"Kto kontroluje przeszłość, kontroluje przyszłość. Kto kontroluje teraźniejszość, kontroluje przeszłość."
George Orwell "Rok 1984".
Żydohołota pokroju Grossa, Grabowskiego, Libionki, Cali i wielu im podobnych - usiłowała wmówić rzekomy polski antysemityzm argumentem, że po wojnie "sprawiedliwi" bali się przyznać do swojego poświęcenia - z obawy o własne życie.
Dopiero moje wyjaśnienie tej sprawy spowodowało, że przestali używać tego fałszywego argumentu.
Rzecz w tym, że zdominowany przez żydowskich komunistów Urząd Bezpieczeństwa, wykorzystał szmalcowników i różnorakich - wojennych bandytów do terroru przeciwko polskim patriotom.
Przy ich udziale katowali i mordowali polskich patriotów - kwiat polskiej inteligencji.
Czy w takiej sytuacji którykolwiek z Polaków ratujących w czasie wojny Żydów - byłby na tyle głupi, by ujawnić się?
Przecież czekałoby go to samo - co żołnierzy AK i NSZ!
Rządząca Polską żydokomuna przejęła od NKWD obozy koncentracyjne, które wcześniej założyli Niemcy. Na przykład Jaworzno i Łambinowice.
Oficjalnie - przetrzymywano w nich "wrogów Polski": Niemców i Ukraińców. Ale w praktyce gnębieni byli w nich Ślązacy i żołnierze AK oraz NSZ.
W związku z faktem, że spora grupa Polaków usiłuje dziś ujawnić prawdę o niemieckim sprawstwie zbrodni Drugiej wojny światowej w hasztagu #GermanDeathCamps, poststalinowscy dziennikarze - dziś w służbie niemieckiej, spłodzili paszkwili o rzekomych "polskich obozach" po wojnie.
Nieświadomej młodzieży wyjaśnię, że poza komorami gazowymi - niewiele różniły się w bestialstwie od niemieckich. Tylko, że w nich gnębiono również polskich patriotów, a zarządzali nimi żydowscy komuniści.
I jestem przekonany, że jednym z oprawców w takich obozach był ojciec, albo dziadek Tomasza Lisa - z niemieckiej gazety Newsweek.
Ten pachołek współczesnych - niemieckich oprawców pomaga im zmienić przeszłość po to, by w przyszłości powtórzyli własne zbrodnie!
|