ZAPRASZA.net POLSKA ZAPRASZA KRAKÓW ZAPRASZA TV ZAPRASZA ART ZAPRASZA
Dodaj artykuł  

KIM JESTEŚMY ARTYKUŁY COVID-19 CIEKAWE LINKI 2002-2009 NASZ PATRONAT DZIŚ W KRAKOWIE DZIŚ W POLSCE

Inne artykuły

Petycje 
14 marzec 2010      Goska
Historia Technologii Rakiet w Polsce 
19 luty 2011      Iwo Cyprian Pogonowski
Ile jest warta polska kultura? 
14 maj 2014      Artur Łoboda
WOJNA HYBRYDOWA, czyli ostrzeżenie że żyjemy w czasach kiedy rozróżnienie między rzeczywistością REALNĄ a WIRTUALNĄ może być kłopotliwe. 
17 marzec 2016      supertłumacz2
Zabójstwo dręczenia 
12 styczeń 2022     
Bolszewizm plus 
19 grudzień 2020      Artur Łoboda
Tony Greenstein przeciwko żydowskiemu rasizmowi 
4 styczeń 2024     
Donald Trump o Angeli Merkel 
9 lipiec 2017      Alina
Lekarz ostrzega, że ​​liczba ofiar śmiertelnych ujawnia ocenzurowaną prawdę: zastrzyki z COVID zabiły ponad 13 milionów ludzi na całym świecie, a „środki rządowe” i „Vaxxes” spowodowały „nadmierną śmiertelność” 
3 wrzesień 2023     
Zadłużenie Zmusza USA do Zmiany Strategii 
6 styczeń 2012      Iwo Cyprian Pogonowski
Degeneracja umysłu 
7 listopad 2017      Artur Łoboda
Trybunał Russella – Sesja Nadzwyczajna ws. Gazy 
31 październik 2014      www.polskawalczaca.com
Od idealisty do bandyty 
11 kwiecień 2020      Artur Łoboda
Sobór Słowiański i jego Wróg Zaprzysiężony za Oceanem 
29 listopad 2010      dr Marek Głogoczowski
Kto stoi za ISIS 
10 kwiecień 2016     
Chamy, żydy i.... 
1 kwiecień 2020      Artur Łoboda
Polscy patrioci stali się dla Tuska antysemitami 
3 styczeń 2024      Artur Łoboda
Eichmann kowida 
20 styczeń 2021      Artur Łoboda
List otwarty do władz III RP oraz do Polskiego Społeczeństwa 
11 grudzień 2016     
Do foliarzy - budujcie ziemianki 
25 maj 2022      Artur Łoboda

 
 

O tym, dlaczego Pan Świata nie zezwoli nam na odrodzenie "res socialis"


Pan Lech Biegalski z Kanady, autor interesującej witryny Kozidryngiel (http://kozidryngiel.wordpress.com/ ) przesłał mi, w związku z mym artykułem „Grunwald-Tannenberg”, następujący e-list:

"Historia, za każdym razem potwierdza, że władza kapitalistów prowadzi do wyzysku i ucisku. Zaś władza sjonistów szybko zmieniłaby świat w globalną Gazę. Muszę przyznać, że po 26 latach życia na Zachodzie z sentymentem wspominam moją młodość w socjalistycznej Polsce. Było biednie, ale w wielu dziedzinach życia, było lepiej. Ludzie mieli dostęp do kultury i rekreacji, do dobrej i darmowej edukacji, do służby zdrowia, sanatoriów, wczasów pracowniczych, itd. Nikt nie ważył się wyprzedawać dobra narodowego i własności społecznej. Nie wolno było krytykować partii – na zachodzie można ale nikt nie słucha, więc nie ma różnicy. Wybieraliśmy z list ustalanych przez partię, ale na Zachodzie też normalny człowiek się nie przebije – tylko bogatych stać na kampanię wyborczą lub tych, którzy są finansowani przez bogate grupy interesów, którym po wyborach muszą służyć. Znów, praktycznie nie ma różnicy. I ludzie byli jacyś bardziej normalni, przyjaźni, mieli czas na prywatne życie, na wakacje z rodziną, na rozrywkę. Na Zachodzie każdy goni za pieniądzem, nikt nie ma czasu, ludzie konkurują między sobą zamiast współpracować. Ludzie żyją po to by pracować zamiast pracować po to żeby żyć. W Nowym Porządku Świata taka nam właśnie rola jest przeznaczona – rola mrówek i pszczółek. Tyle tylko, że ten miód będziemy produkować nie dla siebie, a dla elity.

Jakie wyjście? Jak zapewnić, że będzie jakaś społeczna sprawiedliwość? Dziś w Polsce opluwa się pojęcie „socjalizm”, bo kojarzy się ono z komunizmem i nie sprzyja wizji Nowego Porządku Świata. Osobiście, nic nie miałbym przeciwko socjalizmowi typu szwedzkiego z lat 70-tych. O tym się nie mówi. Dlaczego? Czy ludzie już tak dalece dali się „zaprogramować” propagandzie?"

O „socjalizmie w szwedzkim wydaniu” marzył też 22 lata temu mój starszy kolega, profesor socjologii, narciarz i taternik Jan Strzelecki, którego Memoriały w ski-alpinizmie organizuję do dzisiaj. Jak się dowiedziałem dopiero w roku 2003 od jego, zmarłej dwa lata temu żony Jadwigi, Strzelecki, który był jednym z głównych doradców wczesnej “Solidarności”, na dwa miesiące przed jego zamordowaniem (w lipcu 1988 na Wisłostradzie w Warszawie w trakcie powrotu “maluchem” z przyjęcia w ambasadzie Niemiec), powrócił ze stypendium naukowego w Szwecji i zamierzał napisać książkę zachwalającą “szwedzką drogę do kapitalistycznego socjalizmu z ludzką twarzą”. Jak wiemy, w zaledwie piętnanaście miesięcy po „wyeliminowaniu” tego doradcy, rząd Mazowieckiego rozpoczął “reformy”, które z “ludzką twarzą” socjal-demokratycznego kapitalizmu nie miały nic wspólnego.

Na początku lat 1990 o socjalizmie w stylu szwedzkim w Polsce intensywnie zapomniano, nagle pojawili się „mędrcy” w stylu Janusza Korwina-Mikke, którzy zaczęli śpiewać chwałę wolności kapitalizmu z wilczą twarzą. I zgodnie z planem "boga”, któremu na imię USA, żaden „bezbożny” socjalizm uż se ne vrati. (Jeśli chodzi o „szwedzki model socjalizmu” to jego najwybitniejszy przedstawiciel premier Olof Palme został zamordowany na ulicy w Sztokholmie w 1986 roku, prawdopodobnie w ramach przygotowań do „liberalizacji” Zjednoczonej (z USA) Europy. Natomiast prezes Deutsche Bank Alfred Herrhausen, który ponoć nie chciał dopuścić do wdrożenia „Planu Balcerowicza” – w Polsce i Jugosławii jednocześnie 1 stycznia 1990 – został zamordowany w listopadzie 1989 roku. Wyjątkowo zatem szybko i skutecznie, natychmiast po usadowieniu Michaiła Gorbaczowa na Kremlu, polikwidowano co bardziej wpływowych entuzjastów socjalizmu w Europie.)

By nikt już nie miał pro-socjalistycznych, kolektywistycznych ciągotek, skutecznie wyeliminowano już wcześniej wszelkie teorie socjobiologiczne, wskazujące na dobrodziejstwa kolektywnego trybu życia, zarówno roślin jak i zwierząt. To stąd się wzięła taka nienawiść „Naukowego Zachodu” do Trofima Łysenki, który „zanegował jedną z podstawowych zasad darwinizmu, mianowicie twierdzenie o konkurowaniu między osobnikami tego samego gatunku o dostęp do ograniczonych zasobów. W tym celu Łysenko ogłosił, iż osobniki nie konkurują, lecz współpracują, co zyskało uznanie w radzieckiej partii komunistycznej jako zgodne z założeniami bolszewizmu.”
Mój lipcowy artykulik o Łysence, opublikowany na portalu www.zaprasza.net (na którym to portalu zapisuję większość moich el-tekstów), czytelnik podpisujący się jako „tłumacz” skomentował w następujący sposób:

"Wracając do łysenkizmu, jego propagatorów i krytyków. W moim odczuciu błąd łysenkistów polegał na nieświadomości dużej liczby pokoleń koniecznych do wyeksponowania na nowe warunki dla osiągnięcia pożądanych zmian. Pomijano również istnienie praktycznie nieprzekraczalnych barier, czego odpowiednikiem w chemii jest powiedzenie: z kwasu nie otrzymasz zasady. Krytycy łysenkizmu arbitralnie marginalizowali wpływ zmian środowiskowych szyderczo podkreślając istnienie nieprzekraczalnych barier - wyrastanie gruszek na wierzbie. Jednych i drugich odsyłam do nauki podstaw statystyki. Nie próbowano uściślić przedmiotu sporu. Nigdzie nie spotkałem choćby rzędu wielkości modyfikacji pokoleniowych koniecznych dla otrzymania nowego GATUNKU, czy choćby ODMIANY."

Otóż problem tkwi w tym, że oczywiście istnieją obfite dane statystyczne, wskazujące jak po kilku pokoleniach roślin i zwierząt hodowanych w silnie zaburzonych, stresowych warunkach egzystencji „wybuchają” ich najrozmaitsze mutacje (dawniej zwane „zmiennością”, variation), ale te dane są skrzętnie ukrywane przed publicznością, karmioną przez neodarwinistów ignoranckim bełkotem o tym, że mutacje są przypadkowe. Przecież to już Karol Darwin zatytułował swe główne naukowe dzieło „The variation of animals and plants under domestication (Zmienność zwierząt i roślin w stanie kultury)”, w którym podkresla, że by otrzymać nowe typy kwiatów oraz warzyw, trzeba zazwyczaj „dwóch, trzech lub czterech pokoleń hodowanych w nowych warunkach”. Zaś przeprowadzone już w latach 1886–1889, przez odkrywcę zjawiska mutacji genetycznej Hugo de Vriesa, doświadczenia z hodowlą rośliny zwanej wiesiolek Lamarcka, dostarczyły bardzo ścisłych danych statystycznych na temat tego, opóźnionego wypadku wiesiołka o 2-3 pokolenia/lata od momentu zmiany środowiska, „skokowego” pojawiania się nowych podgatunków tej rośliny (Patrz Louis Blaringhem “Les transformations brusques des êtres vivant” – Skokowe transformacje bytów ożywionych, Flammarion 1911, a także załącznik „Niezwykła historia cech nabytych”.)

Dlaczego neodarwiniści nie chcą wiedzieć, że organizmy („byty ożywione” po francusku) przez swą aktywność „walki” z niesprzyjającymi ich „byciu” warunkami, rozwijają organy ułatwiające im to „bycie”? Te wzmocnione, wskutek ich ćwiczenia organy są dziedziczone dokładnie tak samo, jak dziedziczy się choroby cywilizacyjne, polegające na przedwczesnej atrofii organów nie ćwiczonych wskutek zbyt łatwego, nie zmuszającego do aktywności „bycia”. Od blisko 30 lat już twierdzę, że takie patologiczne, neodarwinowskie (nie)widzenie świata jest pochodną żydo-chrześcijańskich teorii „predestynacji”, według których to zewnętrzny „bóg” – a nie sam „byt ożywiony” poprzez swą działalność w świecie – decyduje, że pewne „narody” oraz jednostki są „wybrane” do społecznej dominacji. Bo gdyby się okazało, że to na przykład „spartańskie” warunki mieszkaniowe powodują uodpornienie się na powaby nieustającego komfortu życia, to przecież dostarczające tego komfortu Grupy Biznesowe („M-KGB”) utraciły by swą rację bytu, a zatem ich Chciwi Właściciele przestali by być Narodem do Panowania Wybranym.

No i właśnie wskutek tych, nakazanych przez Pismo Święte wysiłków, mających na celu „panowania nad ziemią”, mamy całe to gigantyczne zatrucie środowiska produktami ludzkiej pracy, a także i zjawisko globalizacji, ujednolicenia świata, które automatycznie przecież wynika z prób jak najwydajniejszego nasycenia planety „ułatwiającymi bytowanie” przedmiotami – co bardzo pięknie, w iście poetyckim stylu, opisał Karol Marks w „Manifeście komunistycznym” z 1848 roku, po łysenkowsku współpracując w tego Szatańskiego Manifestu redakcji z Fryderykiem Engelsem.

Życząc zatem wszystkim odetchnięcia, wraz z wakacjami, od „walki o byt”, wyjeżdżam na kilka tygodni w Alpy, by popatrzyć jeszcze raz na strome ściany masywu Mont Blanc, w którym to masywie już w bardzo siermiężnych czasach gomułkowskiego socjalizmu dokonywałem całkiem ambitnych przejść taternickich.


27 lipiec 2010

GMarek Głogoczowski 

  

Komentarze

 

Życzę przyjemnego wypoczynku. Zazdroszczę Panu. Domyślam się że nie tylko będzie Pan patrzył, ale pokusi się Pan o pokonanie mniej lub bardziej ambitnej trasy. Niestety, mimo nienajgorszej kondycji jestem przynajmniej 50 kg za ciężki. Pochwalę się że kiedyś kilka razy towarzyszyłem popularnemu taternikowi amatorowi prof. Krzysztofowi Tatarkiewiczowi (UW, matematyk, równania różniczkowe) w jego mozolnych włóczęgach po Tatrach, a był już po 50-ce... Natomiast moja nadwaga umożliwia kilkugodzinne sesje nurkowania powierzchniowego w Morzu Czerwonym bez obawy wychłodzenia organizmu. A przecież solankę stosuję się w technice jako medium chłodnicze!

Co do łysenkizmu, a zwłaszcza odnośnie liczby pokoleń wyeksponowanych na drastycznie odmienne środowisko koniecznej do wykształcenia się nowego gatunku czy odmiany. Nie można całego świata ożywionego traktować łącznie. Należy się spodziewać rażąco innej liczby pokoleń dla prostych organizmów roślinnych takich jak kwiaty, a innej dla wysoko zaawansowanych zwierząt takich jak ssaki. O ile w tym pierwszym przypadku można mówić o obfitym materiale statystycznym (publikatory często donoszą o wyhodowaniu nowej odmiany róży dla uczczenia kogoś), o tyle w przypadku ssaków brak nawet szacunków.

Wracając do mego przykładu niedźwiedzia białego (polarnego) szacuję że wykształcenie się tego gatunku zajęło nie mniej niż kilkanaście tysięcy lat co oznacza przynajmniej kilkaset pokoleń.



tłumacz

  

Archiwum

Usuwanie usówania
październik 5, 2007
Mirosław Naleziński, Gdynia
Niewolenie ludzi przez manipulacje mediów
luty 24, 2008
Iwo Cyprian Pogonowski
Kraków: Proces o rekordowe odszkodowanie
październik 7, 2004
"Polska jest w tarapatach finansowych"
luty 1, 2006
PAP
Lepiej zlikwidować
grudzień 6, 2003
Dziennik Polski
Waluta Chińska i Dolar
sierpień 29, 2006
Iwo Cyprian Pogonowski
Bush w 5. rocznicę wojny w Iraku: Wojna jest słuszna
marzec 21, 2008
marduk
Rzeczypospolitej Polskiej 1939!
wrzesień 25, 2006
Bogdan Historia Slowian Polski
Śmierć opozycyjnego wobec Moskwy reportera
wrzesień 2, 2008
PAP
Rozpętali wojnę cywilizacji
kwiecień 6, 2003
Amerykanie zbombardowali iracki szpital
listopad 9, 2004
PAP
Po raz pierwszy sami sobie wybierzemy wójtów
sierpień 21, 2002
PAP
Prezydent Kwaśniewski orzekł o winie Polaków
kwiecień 10, 2001
Nasz Dziennik
2008.06.28. godzina 2000 Serwis wiadomości
czerwiec 28, 2008
tłumacz
Uważamy za skandal, że polskie władze doprowadzają do poważnego konfliktu z Niemcami i Francją.
marzec 20, 2003
PAP
Wystawa w 100-lecie urodzina Jana Szancera.
listopad 22, 2002
PAP
Im wyżej wyjdziesz, tym niżej upadniesz.
"Czy Papież przeprosi ofiary Solidarności" (1)

listopad 14, 2003
Artur Łoboda
Po tamtej stronie wolności, czyli szara strefa moralności
sierpień 8, 2007
Marek Olżyński
Cicho sza!
styczeń 16, 2006
Andrzej Kumor
Cenzorzy z Mysiej
sierpień 28, 2007
Marek Olżyński
 


Kontakt

Fundacja Promocji Kultury
Copyright © 2002 - 2025 Polskie Niezależne Media