ZAPRASZA.net POLSKA ZAPRASZA KRAKÓW ZAPRASZA TV ZAPRASZA ART ZAPRASZA
Dodaj artykuł  

KIM JESTEŚMY ARTYKUŁY COVID-19 CIEKAWE LINKI 2002-2009 NASZ PATRONAT DZIŚ W KRAKOWIE DZIŚ W POLSCE

Inne artykuły

The Crime of The Partitioning of Poland Led to Both World Wars 
19 maj 2012      Iwo Cyprian Pogonowski
Balcerowicz ma rację 
25 marzec 2015      Artur Łoboda
Jak wyglądać będzie klęska "dobrej zmiany" 
5 kwiecień 2019      Artur Łoboda
Wniosek o podanie choć jednego dowodu naukowego 
26 luty 2021     
Wskażmy im winnego 
25 czerwiec 2016      Artur Łoboda
Mecz podwyższonego ryzyka 
13 kwiecień 2025      Artur Łoboda
„Pułapka Partnerstwa Wschodniego“ dyskutowana w Mińsku Bałoruskim 
12 maj 2011      dr Marek Głogoczowski
C.d. „13 cud N(R)D” w Watykanie – sentenza (wyrok) sędziego Rosario Priori 
28 czerwiec 2009      Marek Głogoczowski
Jerzy Izdebski i jego Pałac w Wytownie 
3 marzec 2010      Zygmunt Jan Prusiński
Trzynastego stycznia 
13 styczeń 2025      Artur Łoboda
Kalifornia wstrzymuje szczepienia przeciwko COVID z serii Moderna związane z „nietypowo wysoką liczbą” działań niepożądanych 
19 styczeń 2021      Obserwator
Ramy scenariuszy 
22 sierpień 2020     
Telewizja Republika - Grzegorz Braun (reżyser filmowy, publicysta) - Wolne Głosy 2016-05-06  
7 maj 2016      Telewizja Republika
Patent technologiczny sugeruje, że zwierzchnicy technologiczni planują cyfrową inwigilację ludzi, przyznawanie „wolności” w oparciu o status szczepień 
17 listopad 2021     
Zygmunt Jan Prusiński NOCE POD PARASOLAMI - część siódma 
28 maj 2022      Zygmunt Jan Prusiński
Nasz narodowy płyn do dezynfekcji. 95 złotych za opakowanie 
15 marzec 2020     
Co dalej z Polską? 
21 sierpień 2012      Artur Łoboda
Dlaczego A. Lepper „wybrał” lokal „Samoobrony” by zakończyć życie? 
11 sierpień 2011      Gasienica
Nie przeginajcie z Düsseldorfem 
9 luty 2016      Artur Łoboda
Nie wpuściłbym do domu. 
28 wrzesień 2019      Artur Łoboda

 
 

Co jest gorsze: wirus czy urzędnik?





O tym, że polskie państwo istnieje formalnie, poinformował społeczeństwo nie byle kto, tylko Minister Spraw Wewnętrznych, czyli najbardziej kompetentna osoba, mająca dostęp do wszelkich jawnych i tajnych dyrektyw. Tak więc polemizowanie z tym faktem jest bezsensowne. Można natomiast wskazać liczne przykłady potwierdzające to twierdzenie.

Jednym z nich jest skok na kasę w wykonaniu Ministerstwa Rolnictwa „ręcami” Głównego Lekarza Weterynarii. Jako pretekstu użyto oczywiście choroby wirusowej, zwanej Afrykańskim Pomorem świń, zupełnie nie wiadomo dlaczego, nazywanego z angielska ASF. Podobno Ministerstwo jest jeszcze polskie, a od 1995 roku obowiązuje Ustawa o Języku Polskim. Nieprzestrzeganie tej ustawy przez najwyższe czynniki polityczne już samo w sobie jest dowodem potwierdzającym słowa Ministra Spraw Wewnętrznych. Przecież zupełnie nieprawdopodobnym byłoby twierdzenie, że w Ministerstwie Rolnictwa pracują akurat ludzie mający trudności ze zrozumieniem słowa pisanego, co wykazał odpowiedni Instytut, podając, że tylko 1 promil badanych rozumie słowo pisane. No, jest oczywiście jeszcze druga możliwość, że w ministerstwie tym pracują cudzoziemcy.

Ale od początku. Jak już pisałem przed laty, Główny Inspektor Sanitarny, na podstawie rzekomego znalezienia dwóch padłych łabędzi na wyspie koło Torunia, rozpoznał i ogłosił w Polsce Epidemię ptasiej grypy. Zupełnie nie miało dla niego znaczenia to, że:

1. Ani jedna kura w Polsce nie chorowała.

2. Nie znaleziono chorego ani jednego ptaka innego gatunku. Z prawdopodobieństwem graniczącym z pewnością można stwierdzić, że przy setkach tysięcy martwych w zimie ptaków, znalezienie akurat tych dwóch chorych i wykonanie „odpowiednich” testów, tych właściwych (?), jest mniej prawdopodobne, aniżeli wystrzelenie przez Polskę rakiety międzyplanetarnej. Nie wspominając o kosztach takich badań. Przypomnę, że po roku 2007 już żadnych badań nie wykonywano, a ptaki nadal padały i padają.

3. Nie przebadano innych padłych ptaków. Wiem to z autopsji, ponieważ nad morzem co roku w ziemie pada masa ptaków. A w szczególnie w dużych ilościach padają ptaki wokoło Gdańskich Zakładów Nawozów Fosforowych, emitujących fluor, w ilości przekraczającej kilkadziesiąt razy dopuszczalne normy, oraz pierwiastki radioaktywne. Przypomnę, że nawozy fosforowe są głównym źródłem skażenia środowiska pierwiastkami promieniotwórczymi w czasie pokoju. Wszelkie próby zawiadomienia sanepidów o padłych ptakach kończyły się odkładaniem słuchawki. Przez cały okres kampanii medialnej o ptasiej grypie nigdy nie zaobserwowaliśmy akcji Sanepidu zbierania padłych ptaków. No, chyba że w asyście telewizji. Przypomina mi to filmowanie świńskiej grypy w Mexico City przed katedrą. Także stał na placu tylko jeden stary baner i namiot, które filmowali operatorzy rozmaitych stacji telewizyjnych, a „polska prasa” opowiadała bajki o epidemii świńskiej grypy w Meksyku. Śledziłem to codziennie poprzez internet i udokumentowałem artykułem internetowym.

4. Nie wyjaśniono do dnia dzisiejszego, dlaczego, jeżeli padły łabędzie, to wybijano kurczaki? Gęsi i indyków nie ruszano. Największym zaopatrzeniowcem w mięso drobiowe Europy jest Izrael, który nie musi przestrzegać unijnych norm hodowli drobiu. Jest to szczególnie istotne przed Świętami Bożego Narodzenia. Izrael gęsi nie hoduje.

5. Nie wyjaśniono do dnia dzisiejszego, dlaczego, jeżeli padły łabędzie w województwie kujawsko-pomorskim, to wybijano kurczaki w województwie mazowieckim, będącym rynkiem zaopatrzeniowym dla Miasta Stołecznego Warszawy, tudzież w okolicach Wrocławia i Szczecina. Czyli aglomeracji, w których istnieją duże cudzoziemskie hipermarkety.

Policzmy: dwa zabite, nie wiadomo przez kogo, łabędzie, według cennika sądowego to strata dla budżetu państwa około 2000 złotych. Na tyle, swego czasu, skazał Wysoki Sąd chuligana, który zabił łabędzia (1000 zł x 2). Akcja wybijania kur, a jak podała prasa, szczególnie GW, to wybito ich 5 milionów (5 000 000), po około 15 złotych za sztukę, spowodowała straty rzędu 75 milionów złotych. Straty budżetu państwa z powodu „nadgorliwości urzędników” wyniosły około 75 000 000 złotych, a do kwoty tej należy dodać 50 000 000 złotych, które Rząd przeznaczył na walkę z ptasia grypą, na przykład na szmaty z lizolem, rozkładane na drogach. Miało to olbrzymie znaczenie, bowiem jak wszyscy wiedzą, ptaki, szczególnie w zimie, chodzą po asfaltowych drogach i szosach. Ale czym skorupka za młodu nasiąknie, tym na starość trąci. Sposób na szmaty był wpajany przed laty w sowieckiej epidemiologii. Sam to widziałem jeszcze w 1978 roku. Za 5 rubli do ręki można było chodzić obok szmat. Buty bowiem po lizolu strasznie śmierdziały, a jak się było w sandałach, to i skarpetki były mokre. Czyli ten okrutny wirus, to straty 2000 złotych, a ci dobrzy urzędnicy i ich pseudodziałalność, to straty dla budżetu państwa ok. 120 000 000 złotych.

Urzędnik : wirus = 120 000 000 zł : 2000 zł

To powiedz mi, proszę, Szanowny Czytelniku, kto tu był większym szkodnikiem, wirus, czy urzędnik? Oczywiście, urzędnik wyciągając te pieniądze, dobrze się zabezpieczył. Sam przecież te idiotyczne przepisy wymyślił.

Wracając do afrykańskiego pomoru świń. Podkreślić i przypomnieć wypada, że jak to podało Ministerstwo, wirus ten absolutnie nie jest groźny dla ludzi. Wirusa, tj. chciałem napisać, dzika z wirusem, podrzucono przy granicy z Białorusią w połowie lutego. Co do tego, że podrzucono, nie ma żadnej wątpliwości, ponieważ byli świadkowie, którzy widzieli jak czarny, nieoznakowany helikopter zrzucił dwa zamarznięte na kość dziki. Od tygodnia w tamtym rejonie nawet w nocy nie było przymrozków. Minister Kalemba z wielką gorliwością udał się po instrukcje do Brukseli, przecież jesteśmy państwem tylko formalnie, i ogłosił epidemię. Teoretycznie nie mógł tego zrobić ponieważ:

Po pierwsze: Skąd niby miał wiedzieć, że trzeba od razu robić testy na wirusa afrykańskiego pomoru świń. Przecież dzik mógł paść ze 100 różnych przyczyn. Po drugie: jak to możliwe, że dzik padł akurat na drodze i to pod kołami prawie przejeżdżającego pracownika Sanepidu. Przecież szczególnie w zimie, pracownicy inspekcji sanitarnej nie spacerują po lesie. Dodatkowo, każde zwierzę, jak pada, to chowa się w jakiejś kryjówce, a nie leży na drodze, jeszcze z napisem AFS. Można oczywiście powiedzieć, że zostało „one” potrącone przez samochód. Ale z prawdopodobieństwem graniczącym z pewnością można stwierdzić, że taki dzik nigdy by nie trafił do Sanepidu, ale wylądował na stole myśliwego. Skąd Instytut w Puławach wiedział, że ma robić testy akurat na afrykański pomór świń? Przede wszystkim, wszelkie testy, jak to podano na zjeździe Medycyny Pracy w 1995 roku, są w około 75% fałszywie dodatnie. Na przykład testy prowadzone przez USA w Sierra Leonne, dotyczące wirusa Ebola, były w tak wysokim odsetku fałszywe, że prezydent tego kraju zakazał dalszych badań. Nie ma żadnych publikacji, że Instytut w Puławach wyhodował wirusa, zaszczepił jakiejś świni i wystąpiły objawy afrykańskiego pomoru świń. Do tego trzeba byłoby miesiąca co najmniej, a nie dwóch dni. Najciekawsze jest to, że o rzekomym znalezieniu w Polsce AFS wiedzieli Duńczycy na targach w Moskwie już dwa tygodnie wcześniej.

Reasumując, 13 lutego pobrano próbki od podrzuconych dzików, a już 18 minister Kalemba ogłasza w Brukseli epidemię Afrykańskiego Pomoru Świń. Trzeba przyznać, że to wielki człowiek, z jeszcze większą wyobraźnią. Niestety, nie został właściwie doceniony, ponieważ musiał opuścić stanowisko. Ale że coś było na rzeczy, świadczy fakt złożenia doniesienia na początku kwietnia do ABW i prokuratury, o możliwości podrzucenia dzika. Niestety, chociaż minęło pół roku, nie znamy rezultatów pracy tej jednostki. Trudno się dziwić, że obie Instytucje nie uznały tej sprawy jako priorytetu. Dwa padłe dziki, to nie wojna.

Mieliśmy spokój aż do lipca, kiedy to nam się epidemia rozszerzyła o kilka kolejnych dzików. W sumie przez 8 miesięcy zanotowano aż 10 padłych dzików. Oczywiście, mądre świnie wiedziały gdzie padać. Nie tam gdzieś w leśnych ostępach, ale na drogach, aby panie z sanepidów mogły je od razu lokalizować. Mają przecież tyle innej, równie ciekawej pracy, a nie tam włóczyć się po ostępach leśnej głuszy, w poszukiwaniu padłego dzika. Żeby chociaż miały te zwierzaki GPS… Innymi słowy, ta straszna zraza w populacji 2000 – 3000 dzików w powiecie, wykosiła 8 sztuk. Dla Głównego Lekarza Weterynarii to prawdziwa tragedia. Do tej pory nigdzie nie znaleziono martwych warchlaków, tylko dorosłe sztuki. Przecież to jest sprzeczne z całą wiedzą na temat zakażeń. Powinny najpierw padać warchlaki, potem stare sztuki, a nie w pełni dojrzale. Powtarzam, ta straszna choroba nie zabija małych?!? Jak to się dzieje, że chociaż dziki chodzą w watahach, urzędnicy znajdują zawsze pojedyncze sztuki? Jaka to epidemia, kiedy na 3000 dzików w województwie pada kilka. Może padły ze śmiechu? Nie, nie, co to, to nie, pan Stanisław Kalemba żadnej partyzantki nie robił. Oficjalnie poprosił w Brukseli Komisarza Dacjana Ciolosa. Tak, tak, nie mylić komisarza z NKWD. Stanisław Kalemba oparł się także na dyrektywie Unii Europejskiej art. 15 dyrektywy 2002/60/WE. Działania Ministerstwa uspokoiły trochę środowisko, ale dały pretekst sąsiadom do ustanowienia embarga na polskie mięso. To nic, że Duńczycy, czy Austriacy, mogli kupować polskie świnie i przewozić je do Rosji z papierkiem Brukseli. Musisz pamiętać chłopku: „Co wolno wojewodzie, to nie tobie smrodzie”. Nie po to wymyśliliśmy pomór, byś ty się bogacił. Dzięki odpowiednim ekspertom sprawa ruszyła dalej. Taki prof. Zygmunt Pejsak z Puław namawia do wprowadzenia stanu wyjątkowego w Polsce. Coś się przypomina jednak starszym panom. Dwa padłe dziki i nie tylko epidemia, ale i stan wojenny. Podkreślam, że w żadnej hodowli normalna świnia jeszcze nie zachorowała. Chociaż nie wykluczam takiej możliwości, ponieważ przy obecnych sposobach podrzucenia czegoś, to nie problem. Wyraźnie o tym pisała prasa białoruska, jak to podrzucono do chutoru za wsią padłą świnię, a potem chciano wybijać stada.

Dlaczego wybija się świnie u indywidualnych rolników, kiedy to rzekomo chorują dziki. Przecież sprawa indywidualnego rolnika, to jego prywatna rzecz. Jak to mówili podczas powodzi? „Mógł się ubezpieczyć”. Proszę zauważyć, kiedy naprawdę potrzebna była interwencja Rządu w czasie powodzi, to Rząd ustami swoich przedstawicieli zachęcał do ubezpieczeń, nie pomagając materialnie poszkodowanym. Obecnie, kiedy indywidualni rolnicy nie mają problemu z rzekomym wirusem, Rząd wybija im świnie, podobnie jak poprzednio kury. Czyli ewidentnie chodzi o oczyszczenie rynku i udostępnienie go innym producentom. Przecież odbudowa stad to kilka lat co najmniej.
Przypominam wirus nie jest groźny dla ludzi.Więc ingerencja Rządu jest…

Kto korzysta? Stara zasada rzymska „cui prodest” mówi: patrz, kto korzysta z danego procederu. Wyraźnie widać, że na wybiciu świń w Polsce skorzystają Niemcy, którzy masowo budują świniarnie po drugiej stronie Odry, zatrudniając polskich parobków. Dlatego Ministerstwo Oświaty obniża systematycznie poziom edukacji. Parobkowi wiedza niepotrzebna. Już korzystają na „naszej” epidemii Duńczycy, Holendrzy, czy Austriacy, omijając tzw. embargo nałożone na Polskę. Robią to oczywiście za zgodą Brukseli. Przecież jesteśmy w Unii.

Żałośnie brzmią słowa prof. Zygmunta Pejsaka z Puław o rzekomych kosztach, jakie poniosła Hiszpania w czasie „epidemii” wirusa. A kto te koszta generuje? Puławy (czyli p. prof. Z. Pejsak?) z kilkuset badań rocznie zaplanowały !! wykonanie ich ponad 80 000. Proszę to przemnożyć przez koszt jednego badania (vide niżej). P.prof. mgr Lidia Brydak z PZH wyceniała jedno badanie na wirusa grypy na około 300 złotych. Dodatkowo w samym województwie podlaskim sugeruje się konieczność wybicia 120 000 świń za 600 złotych/sztuka. Czyli wirus spowodował straty w gospodarce krajowej oceniane na od 4000 do 6000 złotych, a urzędnicy pod pretekstem epidemii wyłudzili z budżetu ponad 100 000 000 złotych. Czyli mamy wynik…

Urzędnik : wirus = 100 000 000 zł : 6000 zł

Testy (badania) 80 000 x 200 zł = 16 000 000 zł

Wprowadzone embargo na polskie produkty podwyższyło straty o kolejny miliard złotych nieuzyskanego dochodu, czyli zmniejszenia podatków do budżetu.

Zupełnie niezrozumiałe jest dlaczego, skoro wirus nie powoduje zachorowań u ludzi, leśnicy wybijający dziki muszą mięso utylizować. Powiększa to straty o kolejne miliony złotych. Prognozują bowiem odpowiedni urzędnicy (nie wiem, czy w Polsce czy w Brukseli) konieczność wybicia w jednym tylko województwie ponad 2000 dzików.

Wynika więc jednoznacznie, że lekarstwo jest gorsze od choroby.

Autor: dr Jerzy Jaśkowski


BIBLIOGRAFIA

1. http://www.pzh.gov.pl/page/fileadmin/user_upload/cenniki/cennik_2014.pdf

2. http://www.piwet.pulawy.pl/



http://wolnemedia.net/zdrowie/co-jest-gorsze-wirus-czy-urzednik/



-
27 sierpień 2014

www.polskawalczaca.com 

  

Komentarze

 

O ile pamiętam, to te dwa chore łabędzie źle się poczuły i poszły na SOR (żart). Tam padły, zrobiono im sekcję zwłok i otrąbiono w Toruniu całkowity longdown*! Musielibyście widzieć co tu się działo na tzw. rogatkach 'miasta'. I policja i 'pacjęci' kulali się ze śmiechu, ale mus to mus. Tak nas przyzwyczajano do obecnego potulnego milczenia. Że niby mus to mus.

A przecież wcale nieee... w mordę jeża i cześć! No baaa... kto się na to odważy..

2021-03-17
hens

  

Archiwum

Kontrola i eksploatacja mediów w USA i w Polsce
czerwiec 25, 2008
Iwo Cyprian Pogonowski
Polacy chcą rozszerzenia kompetencji RPP
lipiec 25, 2002
PAP
Antypolska propaganda Grossa
luty 23, 2008
...
Edukowanie starego idioty
styczeń 24, 2006
Klaudiusz Wesołek
Czy NOP to neonaziści?
marzec 6, 2007
PAP
Od Niewolnictwa Do Polityki W Ameryce
listopad 17, 2004
Iwo Cyprian Pogonowski
Jak wywolac powszechna rewolucje ?
kwiecień 12, 2008
przeslala Elzbieta Gawlas
Ślepi, czy tylko takich zgrywają?
luty 24, 2003
PAP
List otwarty do Polaków
czerwiec 3, 2003
Matka Boska z Montichiari
grudzień 7, 2007
.
Pl.jokes..swiatecznych impresji ..ciut jeszcze ..
grudzień 22, 2006
Lodmieniec
Eutanazja dla górnictwa
sierpień 3, 2003
Teresa Wójcik
CO MOŻE I POWINNO َCZYĆ POLAKÓW
luty 20, 2003
Leszek Skonka
Nowe zasady, które zobowiązują to „cywilizacja według Kaczyńskich”.
wrzesień 3, 2007
Gregory Akko
Uczelnie ku?nią bezrobotnych?
wrzesień 4, 2004
Pieprz pod prysznicem
listopad 15, 2007
Mirosław Naleziński, Gdynia
Polska na dnie
październik 28, 2005
przeslala Elzbieta
Wybraliśmy do sejmu kanalie
marzec 20, 2003
zaprasza.net
Złote wrota z FOZZ w tle
wrzesień 20, 2002
Igor Janke http://rzeczpospolita.pl
Polskie zdrowie
luty 24, 2005
 


Kontakt

Fundacja Promocji Kultury
Copyright © 2002 - 2025 Polskie Niezależne Media