ZAPRASZA.net POLSKA ZAPRASZA KRAKÓW ZAPRASZA TV ZAPRASZA ART ZAPRASZA
Dodaj artykuł  

KIM JESTEŚMY ARTYKUŁY COVID-19 CIEKAWE LINKI 2002-2009 NASZ PATRONAT DZIŚ W KRAKOWIE DZIŚ W POLSCE

Ciekawe strony

Ljubljana - protesty przeciwko szczepieniom 
29 września 2020 roku po incydencie na obwodnicy Lublany trwa na Placu Republiki protest przeciwko szczepieniom Covid-19
 
PAKT WOJSKOWY POLSKA - IZRAEL.  
Ewa Jasiewicz,Yonatan Shapira na spotkaniu w Krakowie 22 czerwca 2010  
Szczepienia przeciw Covid prowadzą do uszkodzenia płuc 
 
Kto mordował w Katyniu 
Izraelska gazeta „Maariv” z 21 lipca 1971 r. wyjawia końcowy sekret katyńskiej masakry. 
Cała prawda o ataku z 11 września 
Jeden z filmów usułujących przedstawić prawdę i ataku z 11 września 2001 roku 
To tylko... / It's just...  
Jak Nas wganiają w kajdany 
Szczepienia pełne kłamstw 
To szczepionki, a nie wirusy, powodują choroby.
Wirusy pobudzają proces zdrowienia. Nie są naszymi wrogami, stoją po naszej stronie.
Wybuch epidemii świńskiej grypy z 2009 roku ma swoje korzenie w inżynierii genetycznej i jest wynikiem działania człowieka. 
Czy zaszczepieni staną się własnością koncernów farmaceutycznych? 
Czy szczepienia służą nowoczesnemu niewolnictwu? 
Syntetyczny patogen - to nie jest szczepionka 
Wstrzykuje się im substancję chemiczną po to, żeby wywołać chorobę, a nie żeby wywołać odpowiedź odpornościową i nieprzenoszenie wirusa. Mówiąc inaczej, nic z tego nie powstrzyma rozprzestrzeniania się czegokolwiek. Tu chodzi o, żebyś się pochorował i o to, żeby to Twoje komórki spowodowały chorobę. 
Uzasadnienie haniebnego wyroku Izby Lekarskiej przeciwko dr Zbigniewowi Martyce 
Przestępcy z Izby Lekarskiej pozostawili dowody na przyszły proces przeciwko nim 
"patriotyzm" po 1989 roku 
komentarz zbędny 
Ludobójstwo COVID- konferencja w Wiedniu 23 październik 2020 
23 października 2020 zespół złożony z Claire Edwards (byłej redaktor pracującej dla ONZ, badaczki i mówczyni), Stevena Whybrow (dziennikarza śledczego, aktywisty, badacza Prawa Naturalnego i mówcy), Lucasa Alexandra (dziennikarza i prowadzącego telewizję internetową Age of Truth) oraz kilku innych osób, doręczył prezydentowi Austrii pismo, które następnie zostało odczytane i wyjaśnione bardziej szczegółowo na konferencji prasowej. 
Konferencja prasowa w sprawie listu EMA 21.11.2023r 
"Omijając i ignorując kilka przepisów, Komisja Europejska świadomie wprowadziła na rynek potencjalnie śmiertelne zastrzyki. Potwierdziło się, że skutki uboczne zależą od partii szczepionki, podobnie zanieczyszczenie DNA". Konferencja prasowa UE/FvD 21 listopada 2023 r. 
Wzrost o 6000% zgonów spowodowanych szczepieniami w pierwszym kwartale 2021 r. w porównaniu z pierwszym kwartałem 2020 r 
Jak można się spodziewać, gdy nowe eksperymentalne „szczepionki”, które nie zostały zatwierdzone przez FDA, otrzymają zezwolenie na stosowanie w nagłych wypadkach w celu zwalczania „pandemii”, która ma obecnie ponad rok, liczba zgonów po zastrzykach tych zastrzyków gwałtownie wzrosła w Stanach Zjednoczonych. populacji o ponad 6000% na koniec pierwszego kwartału 2021 r., w porównaniu do odnotowanych zgonów po szczepionkach zatwierdzonych przez FDA na koniec pierwszego kwartału 2020 r. 
Starsza kobieta łapie kij, odpycha przerażającego testera COVID  


 
Here's Why You Should Skip the Covid Vaccine 
“The world has bet the farm on vaccines as the solution to the pandemic, but the trials are not focused on answering the questions many might assume they are.” 
www.globalresearch.ca 
świetne analizy polityczne i gospodarcze w skali mikro i makro + anty-NWO 
Ubezpieczenie od szczepień na kowida 
Tak Ministerstwo Finansów wycenia szkody w zdrowiu - wynikłe z eksperymentalnego szczepienia przeciwko nieistniejącemu kowidowi. 
Czy to broń mikrofalowa spowodowała poważne oparzenia i obrażenia protestujących w Canberze w Australii? 
 
Dlaczego szczepionki na COVID-19 mogą wpływać na płodność człowieka?  
 
więcej ->

 
 

Przyszedł Michnik do Sejmu

Pierwsze przesłuchanie komisji śledczej w aferze Rywina - Posłowie chcą, by sąd zwolnił naczelnego "Gazety Wyborczej" z tajemnicy dziennikarskiej

Posłowie cytują Kwiatkowskiego, Kwiatkowski zaprzecza
Premier jest gotowy przekazać billingi
Michnik interweniuje, "Polityka" wycina
Rozmowa z Jerzym Naumanem, adwokatem: Prawo do tajemnicy
Adam Michnik - sylwetka
Komentarz: Spektakl demokracji

- Spróbujcie, panowie, na chwilę wejść w moje buty. Przychodzi do was człowiek znany, w jakiś sposób respektowany i, powołując się na szefa rządu, żąda jakiś gigantycznych pieniędzy. Każdy by zgłupiał - Adam Michnik przekonywał, że nie było jego intencją ukrywanie propozycji Rywina.

Naczelny "Gazety Wyborczej" pojawił się na sobotnich przesłuchaniach komisji śledczej w dobrym nastroju. - Trzy lata jak dla brata - żartował, gdy usłyszał, ile lat więzienia grozi mu za składanie fałszywych zeznań.

Zeznania przed komisją Michnik - ubrany w białą koszulę i garnitur - rozpoczął od dwudziestominutowego wystąpienia. Przypomniał, co wydarzyło się w lipcu - producent telewizyjny Lew Rywin przyszedł do prezes Agory Wandy Rapaczyńskiej i zaproponował (powołując się na dyspozycję Leszka Millera i grupy trzymającej władzę) korzystne zmiany w prawie medialnym w zamian za 17,5 mln dolarów łapówki. Mówił, że pierwszą rozmowę z Rapaczyńską na ten temat przeprowadził na tarasie Agory, ponieważ bał się podsłuchów.

Michnik cytował słynną notatkę Rapaczyńskiej, którą ta napisała w lipcu, po pierwszym spotkaniu z Rywinem: "(É) Lew poinformował mnie również, że premier oczekuje od Lwa raportu w tej sprawie na piśmie, zawierającego konkretne zobowiązania z naszej strony. Odpowied? nie musi być natychmiast, ale jeśli nie zobowiążemy się konkretnie do realizacji powyższych trzech punktów (chodziło o nieatakowanie premiera w gazecie, przekazanie na konto SLD 5 proc. wartości transakcji zakupu Polsatu, zatrudnienie w Polsacie Rywina, który dbałby o interesy premiera - przyp. red.), to, cytuję Lwa, premier powiedział, że jeśli nawet ustawa w akceptowalnej dla was formie przejdzie przez rząd, to on ją potem upierdoli w Sejmie i Senacie".

Czarzasty jak bumerang

Michnik opowiedział, jak spotkał się z Rywinem, a potem udał się do premiera, by wyjaśnić udział Leszka Millera w sprawie. Cztery dni pó?niej Michnik nagrał Rywina. Tego samego dnia premier doprowadził do konfrontacji, podczas której Rywin wyparł się, że działał w imieniu szefa rządu. - Leszek Miller tym samym zdemaskował oszusta - tak podsumował lipcowe zdarzenia.

W kilku słowach opisał potem, jak "Gazeta" próbowała wyjaśnić, "z czym mieliśmy do czynienia": czy była to prowokacja polityczna, by skompromitować "Gazetę", czy próba korupcji, czy też pojedyncze działania mitomana, czyli Rywina. Sprawy "Gazeta" nie wyjaśniła, ale Michnik proponował, by przyjrzeć się reakcjom na ujawnienie afery. - To, co się teraz dzieje, nie wróży nic dobrego, bo Lew Rywin znalazł poważnych obrońców - stwierdził. Wymienił trzech. Najpierw "Trybunę", "dziennik związany ze stronnictwem, które trzyma władzę", który dowodzi, że Rywin jest ofiarą spisku przeciwko premierowi, i który na swych łamach doradza, by Rywin odmawiał zeznań, a więc zatajał prawdę. Potem wymienił prokuraturę i "jej dziwne działania". - Żaden oskarżony czy podejrzany nie miał tak komfortowych warunków jak Rywin - stwierdził. A na koniec środowiska SLD. - Wysoki polityk SLD powiedział w prasie, że moja rozmowa z Rywinem była naganna, ale przestępstwem nie jest. Cóż to znaczy? Czy to rozmowa naganna czy skandaliczna? W jakim kraju my żyjemy? - pytał naczelny "Gazety".

Tłumaczył, że nie poszedł do prokuratury ze sprawą Rywina, ponieważ myślał, iż zostanie ona zlekceważona, tak jak inne historie. Podał przykład.

- Niedługo wcześniej prasa podała informację, że wysoki urzędnik państwowy wymuszał na współwłaścicielu jednej z komercyjnych stacji radiowych określone zachowania, i to prokuratury w ogóle nie zaciekawiło, ten wysoki urzędnik nawet nie został wezwany na przesłuchanie, żadnych zarzutów mu nie postawiono - powiedział Michnik, a potem wprost dodał, że chodzi o Włodzimierza Czarzastego, sekretarza Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji.

Rywinowa mowa

Po wystąpieniu Michnika jedni posłowie pytali o szczegóły, inni o tło sprawy. Szef komisji Tomasz Nałęcz (UP) pytał o inne osoby związane z lewicą, z którymi na ten temat (jeszcze przed konfrontacją u premiera) rozmawiał Michnik: Dariusza Szymczychę, Krzysztofa Janika i Jerzego Ko?mińskiego. Michnik odparł, że włączanie ich do tej sprawy jest nieporozumieniem. Nie ujawnił im bowiem propozycji Rywina, a tylko pytał, co powiedzieliby, gdyby w imieniu jednego z ministrów do łódzkiego oddziału "Gazety" zgłosił się ktoś i zażądał określonego zachowania w zamian za łapówkę. - Gorąco proszę, by tych osób w sprawę nie mieszać, bo jedyną ich winą było to, że zechciały się ze mną spotkać - apelował Michnik. Nałęcz pytał Michnika, czy miał świadomość, że ciąży na nim społeczny obowiązek zawiadomienia organów ścigania o sprawie. Michnik odparł, że nie. - Cała moja wiedza sprowadzała się do tego, że bałem się, że zostanę potraktowany jako facet z Klewek, który opowiada brednie i obciąża ludzi powszechnie znanych i szanowanych - powiedział. Dodał, co powtarzał jeszcze kilkakrotnie, że nie ukrywał całej sprawy i rozmawiał o niej z 200 - 300 osobami ze świata polityki, mediów, biznesu, próbując ustalić, "gdzie prowadzą te nitki". - Opowiadałem wszystkim, którzy tylko chcieli tego słuchać - mówił.

Bogdan Lewandowski (PSL) pytał, dlaczego z opublikowanego przez "Gazetę" 27 grudnia zapisu rozmowy wypadło zdanie, że Rywin przyszedł na rozmowę z Michnikiem, powołując się z jednej strony na grupę trzymającą władze, z drugiej na Andrzeja Zarębskiego i Wandę Rapaczyńską. - To był zwykły, szkolny błąd - odparł Michnik, tłumacząc, że zdanie to wypadło podczas skracania artykułu. Lewandowski ciekaw był też, dlaczego w rozmowie z Rywinem Michnik posługiwał się "knajackim językiem". - Z Anglikiem mówi się po angielsku, z Chińczykiem po chińsku, a z Rywinem po rywinowemu - wyjaśnił Michnik.

Józef Szczepańczyk (PSL) był ciekaw, czy Michnik przekazał premierowi płytę z nagraniem słynnej rozmowy z Rywinem. Michnik potwierdził, że udał się z nią do premiera. - Ale muszę powiedzieć ze wstydem, że z tych emocji i wrażeń zapomniałem to premierowi dać. Tę rzecz ze sobą miałem, powiedziałem, że mam, tylko nie dałem mu jej - stwierdził. Nagrania nie przekazał także ministrowi sprawiedliwości Grzegorzowi Kurczukowi, bo - jak stwierdził - ani o notatkę Rapaczyńskiej, ani o nagranie minister się nie dopytywał.

- Odniosłem wrażenie wtedy, że minister się odnosił ogromnie sceptycznie do jakichś tych naszych poszukiwań, do naszych działań, do śledztwa dziennikarskiego. Miałem wrażenie, jakby nie bardzo serio traktował te rozmaite moje przypuszczenia - relacjonował Michnik.

Rywin z Nikolskim

Zbigniew Ziobro (PiS) pytał o szczegóły lipcowych wydarzeń, m.in., jak to się stało, że ok. 10 minut po wyjściu Rywina z gabinetu Michnika, do naczelnego "Gazety" zadzwoniono z Kancelarii Premiera z propozycją spotkania jeszcze tego samego dnia wieczorem. Michnik przyznał, że trochę się zdziwił, bo Rywin mówił mu, że wybiera się jeszcze tego samego dnia do Kijowa. Ziobro był ciekaw, skąd Kancelaria Premiera mogła wiedzieć, że akurat tego dnia i o tej godzinie miało miejsce spotkanie z Rywinem. Michnik odparł, że nie pamięta dokładnie i że być może były dwa takie telefony i rozmowa po wyjściu Rywina mogła być właśnie drugą rozmową w tej sprawie.

Michnik ujawnił też, że kiedy udał się do premiera, w saloniku, w sąsiedztwie gabinetu premiera, spotkał Rywina, który siedział tam razem z Lechem Nikolskim (ówczesnym szefem gabinetu premiera). Powiedział też, że spotykając przy rozmaitych okazjach premiera, Miller pytał Michnika: - No, co to tam się dziejeÉ ciągniecie to, tak?

- Mówiłem: Jeszcze trochę to nam zejdzie. Ale cały czas miałem wrażenie, że premier z przymrużeniem oka traktuje tę hipotezę, że tam była jakaś grupa mocodawców, do której to z kolei hipotezy ja byłem przywiązany - powiedział.

Największe emocje wywołały jednak pytania Jana Rokity (obszerne fragmenty stenogramu na czwartej stronie "Rz").

Przesłuchanie Michnika będzie kontynuowane dziś, od dziewiątej rano.

Posłowie cytują Kwiatkowskiego, Kwiatkowski zaprzecza
"Moim zdaniem to Rywina poproszono o pomoc w popieraniu właściwego dla Agory kształtu ustawy. Rywin wprost powołał się na Agorę, podając się za jej wysłannika" - tak zeznał w prokuraturze prezes TVP Robert Kwiatkowski. Słowa te zacytował z akt prokuratury Stanisław Rydzoń (SLD). Na zeznania Kwiatkowskiego powołał się też Jan Rokita (PO), który zacytował inne słowa Kwiatkowskiego: "Coraz więcej informacji potwierdza historię pt.: Przychodzi Agora do Rywina". Wywołało to wielkie oburzenie Adama Michnika. - To był dla mnie szok po prostu - powiedział naczelny "Gazety".

Kilka godzin pó?niej rzecznik TVP Jacek Snopkiewicz wydał komunikat, w którym oświadczył, że "pytania Jana Rokity podczas sobotniego przesłuchania Adama Michnika przed sejmową komisją śledczą wypaczały sens zeznań prezesa TVP Roberta Kwiatkowskiego w prokuraturze".

- W zeznaniach tych prezes nie stawiał bowiem żadnych hipotez dotyczących tzw. sprawy Rywina - napisał rzecznik TVP. Zaznaczył, że do momentu publikacji w "Gazecie Wyborczej" Kwiatkowski znał przede wszystkim wersję wydarzeń opowiadaną przez Rywina.

Zapowiedział, że dziś prezes TVP zwróci się na piśmie do prokuratury z prośbą o ujawnienie opinii publicznej całości swoich zeznań.

Luiza Zalewska

Premier jest gotowy przekazać billingi
Leszek Miller nie widzi przeszkód, by prokuratura bąd? komisja śledcza otrzymały wykazy jego rozmów telefonicznych. Pod warunkiem, że się o to zwrócą. Na razie tego nie zrobiły. - Jeśli kompetentne organa: prokuratura czy komisja śledcza, z zachowaniem wszystkich procedur, zwrócą się o uzyskanie tych billingów czy innych materiałów, nie ma żadnych przeszkód, żeby te organa to otrzymały - powiedział Miller w sobotnim programie "Gość Jedynki". Sprawa billingów premiera i jego współpracowników wzbudziła gorące kontrowersje. Przeanalizowania wykazu rozmów telefonicznych domagał się w zeszłym tygodniu poseł Zbigniew Ziobro z PiS. Komisja odrzuciła ten wniosek, decydując, że badane będą tylko kontakty Rywina.

W zeszłym tygodniu służby specjalne, po pytaniu zadanym przez redaktora naczelnego PAP, oświadczyły, że ujawnienie billingów jest gro?ne dla bezpieczeństwa państwa. W czwartek Andrzej Barcikowski, szef Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, wyjaśniał "Rz", że doszło do nieporozumienia i służby nie widzą przeszkód, by billingi trafiły do komisji bąd? prokuratury.

Wczoraj Ryszard Kalisz z SLD nie wykluczył, że komisja wróci do tej sprawy.

- Mam nadzieję, że ten błąd zostanie zniwelowany - skomentował inny członek komisji Jan Rokita (PO).

Michał Majewski

Michnik interweniuje, "Polityka" wycina
Z wrześniowego wywiadu tygodnika "Polityka" z premierem Millerem wypadł fragment dotyczący afery Rywina. Stało się tak po interwencji Adama Michnika u Janiny Pradowskiej, publicystki tego pisma i dziennikarki roku w plebiscycie pisma "Press". Sprawę ujawnili w sobotę członkowie komisji śledczej, powołując się na akta prokuratorskie. Michnik nie potrafił wyjaśnić, skąd wiedział, że temat ma zostać poruszony w "Polityce" i czy powiedział mu o tym premier.

Paradowska opowiadała w niedzielnym programie "Loża prasowa" w stacji TVN, że w połowie września, dwa dni po wysłaniu premierowi wywiadu do autoryzacji, zadzwonił do niej Michnik i poprosił o spotkanie. Potem w trakcie godzinnej rozmowy wtajemniczył ją w szczegóły sprawy Rywina i poprosił o wycięcie tego wątku z wywiadu z Millerem. Paradowska tłumaczyła w sobotę PAP, że Michnik argumentował, iż to jest sprawa "Gazety Wyborczej", dziennik prowadzi własne śledztwo i że "jednocześnie jest pewien czas polityczny niespecjalnie sprzyjający temu, żeby to ujawniać, bo oni ["GW" - red.] mają swoje kalkulacje". Publicystka dodała, że przekonała ją argumentacja Michnika.

W "Loży prasowej" Paradowska tłumaczyła, że decyzję o wycięciu fragmentu podjęła cała redakcja "Polityki". Dodała, że sprawa w rozmowie z Millerem pojawiła się w kontekście pytań o artykuł w tygodniku "Nie", w którym Jerzy Urban zaapelował, aby premier ujawnił afery w swoim otoczeniu. Publicystka pytała premiera, czy ma to związek z plotkami, które chodzą po Warszawie o Rywinie.

- Pan premier powiedział, że rozmawiał z Urbanem, że Urban mu nie wskazał tej afery, natomiast jeśli chodzi o te plotki chodzące po Warszawie, to jest to oparte na nieporozumieniu - tak Paradowska relacjonowała sprawę nieopublikowanego fragmentu wywiadu.

Michał Majewski




Rozmowa z Jerzym Naumanem, adwokatem
Prawo do tajemnicy

Czy Adam Michnik miał prawo odmówić odpowiedzi na pytanie Jana Rokity, co "Gazeta Wyborcza" zrobiła, by sprawdzić związki prezesa TVP Roberta Kwiatkowskiego z aferą Lwa Rywina? Czy mógł powołać się na ochronę tajemnicy dziennikarskiej?

JERZY NAUMAN: Z dziennikarską tajemnicą zawodową jest tak, że to dziennikarz ocenia, czy udzielana odpowied? naruszałaby tę tajemnicę, czy nie. Jakkolwiek w tym przypadku domniemywać można, że zapytanie Jana Rokity jest bardziej zapytaniem o metody działania, a nie o ?ródła. Można więc było jego pytanie jeszcze uszczegółowić, przed uruchomieniem trybu odmowy odpowiedzi i przed rozważaniami, czy jest to sprawa, która wymaga zwrócenia się do sądu o uchylenie tajemnicy. Takie dodatkowe pytanie pozwoliłoby doprecyzować, o co pytającemu chodzi i być może Adam Michnik mógłby rozstrzygnąć dylemat, czy ma odpowiadać, czy nie.


Czy sąd może uchylić prawo Michnika do zachowania tajemnicy i nakazać mu ujawnienie wszystkich informacji włącznie z nazwiskami?

Tak mówi przepis. Po zmianach w kodeksie postępowania karnego tajemnica dziennikarska została ograniczona.


Według pana, ile trzeba będzie czekać na decyzję sądu?

Z tego, co wiem, komisja śledcza uzgadniała z prezesem sądu okręgowego zasady współpracy. Domyślać się więc należy, że postępowanie będzie tutaj bardzo sprawne. Wykluczone są normalne terminy sądowe, to raczej będzie kwestia kilku dni.

rozmawiał Piotr Śmiłowicz


Adam Michnik
Wielu polityków mówi o nim z przekąsem "wiceprezydent" z uwagi na szczególnie dobre relacje z Aleksandrem Kwaśniewskim. Uważany jest za jedną z najbardziej wpływowych postaci w historii III RP.

Ojcem Michnika był przedwojenny działacz komunistyczny Ozjasz Szechter. Młody Michnik należał do prowadzonego przez Jacka Kuronia "czerwonego harcerstwa" - Walterowców. To wówczas związał się ze środowiskiem, z którym dzielił swoje pó?niejsze losy. Jeszcze w szkole był uczestnikiem zebrań Klubu Krzywego Koła, a po jego rozwiązaniu w 1962 r. sam założył z rówieśnikami dyskusyjny Klub Poszukiwaczy Sprzeczności. Działalność klubu była tak dolegliwa dla władz, że 17-letni Michnik został w 1963 roku osobiście napiętnowany przez samego Władysława Gomułkę. W 1965 roku trafił po raz pierwszy do aresztu stając się jednym z przywódców opozycji na Uniwersytecie. To wyrzucenie Michnika z Uniwersytetu Warszawskiego w 1968 roku stało się zapalnikiem wydarzeń marcowych. W sumie w komunistycznym więzieniu spędził sześć lat. W 1976 roku napisał znaczącą dla dziejów opozycji w PRL książkę "Kościół, lewica, dialog", w której propagował zbliżenie katolików i tzw. lewicy laickiej (tak nazwał własne środowisko) wobec totalitarnej dyktatury. Po utworzeniu KOR, a potem KSS KOR był jednym z przywódców komitetu. Jego pozycję jako autorytetu moralnego opozycji ugruntował stan wojenny, który spędził w więzieniu, i następne lata. W drugim obiegu opublikował wówczas kilka ważnych tekstów. Echem odbił się jego list do generała Czesława Kiszczaka z 1983 roku, w którym Michnik rugał szefa MSW za sformułowaną przez władzę propozycję wolności w zamian za emigrację.

Był znaczącym uczestnikiem obrad Okrągłego Stołu. W ich wyniku powstała "Gazeta Wyborcza", którą Michnik od początku kierował. W wyborach1989 roku został wybrany posłem, ale był nim tylko w Sejmie kontraktowym (1989 - 1991). Przed utworzeniem rządu Tadeusza Mazowieckiego, napisał tekst "Wasz prezydent, nasz premier". Kierowana przez Michnika gazeta stanęła po stronie Tadeusza Mazowieckiego w "wojnie na górze" z ubiegającym się o prezydenturę Lechem Wałęsą.

W okresie Okrągłego Stołu Michnik poznał swoich dotychczasowych antagonistów - generałów Kiszczaka i Wojciecha Jaruzelskiego. Wtedy publicznie oświadczył, że zmienił o nich zdanie i docenił ich zasługi dla pokojowego demontażu ustroju PRL. Wielokrotnie publicznie generałów bronił i krytykował próby rozliczania ich za przeszłe dokonania. Stosunek do obu postaci stał się też wyznacznikiem stosunku Michnika do rozliczania PRL. Sprzeciwiał się dekomunizacji, lustracji, przekonywał, że ludzi należy oceniać nie według kryteriów historycznych, ale biorąc pod uwagę ich stosunek do budowanej demokracji. We wrześniu 1995 r. wspólnie z Włodzimierzem Cimoszewiczem opublikował w "Gazecie" tekst "O prawdę i pojednanie", w którym apelował o ostateczne zasypanie historycznych rowów.

W lutym 2001 r. na łamach "Wyborczej" udzielił wraz z generałem Kiszczakiem wywiadu: "Pożegnanie z bronią", w którym uznał byłego ministra SW za "człowieka honoru".


p. ś.

Komentarz
Spektakl demokracji

Sobotnie przesłuchanie Adama Michnika zapoczątkowało merytoryczną działalność sejmowej komisji śledczej, badającej polityczny kontekst afery Lwa Rywina. Ci, którzy poświęcili kilka godzin na oglądanie telewizyjnej transmisji z pewnością nie żałowali. Byli bowiem świadkami autentycznej debaty publicznej na jeden z najbardziej gorących tematów życia społecznego.

Okazało się, że mimo przewagi rządzącej koalicji w składzie komisji, mimo niezbyt szczęśliwych pierwszych posunięć przewodniczącego (telefon do Rywina!), mimo odrzucenia wniosków o przeprowadzenie czynności śledczych wobec premiera i osób z jego otoczenia, które mogą być zamieszane w sprawę - komisja może pełnić swą misję, jeśli tylko w jej składzie znajdą się ludzie zdeterminowani, by dojść do całej prawdy o wydarzeniach sprzed pół roku.

Przesłuchanie Adama Michnika to jedynie początek tego demokratycznego spektaklu, choć jego odpowiedzi - a także te momenty, w których ich zabrakło - dają wiele do myślenia i pokazują zdumiewającą bierność przedstawicieli władz, których powinnością było zajęcie się tą sprawą wiele miesięcy temu. Prawdziwy egzamin sejmowa komisja przejdzie, gdy staną przed nią osoby pełniące wysokie funkcje państwowe: prezes telewizji, minister sprawiedliwości, premier. Od tego czy posłowie będą wobec nich równie dociekliwi jak wobec redaktora naczelnego "Gazety Wyborczej" i czy wszystko to będziemy mogli także zobaczyć w telewizji zależy nie tylko ocena pracy komisji, ale kondycji polskiej demokracji.

Jan Skórzyński

10 luty 2003

http://www.rzeczpospolita.pl/ 

  

Archiwum

Dokąd zmierza Ukraina?
październik 31, 2004
opolskoma
Nie ma nic za darmo
maj 1, 2003
Andrzej Kumor
ZOMO-owskie tradycje SDPL
czerwiec 15, 2004
Piotr Lisiewicz - Gazeta Polska
Najwieksi milosnicy przyrody i natury w waszyngtonie!
marzec 3, 2007
gajowy
Stypa się udała - humor premierom dopisywał
grudzień 11, 2002
Nadszedł czas na Niepodleglą Suwerenną Polskę
czerwiec 2, 2003
Roman Kafel Dallas Texas 19 maj 2003
Stan upadłości
wrzesień 7, 2003
przesłala Elżbieta
Refleksje szczęściarza
marzec 24, 2008
Marek Ka
Granica prostactwa
marzec 8, 2006
Artur Łoboda
Dać chłopu zegarek....
lipiec 16, 2002
PAP
Prezydent Olsztyna
luty 15, 2008
Wikipedia
Ta sama sekta
luty 28, 2007
PAP
Tajne negocjacje Tuska
luty 24, 2009
Dariusz Kosiur
Nacjonalizacja banków przez rząd Francuski i Niemiecki
październik 17, 2008
ZIEMKIEWICZ
Kto obroni Izrael przed Izraelem. Who will save Israel from itself?
styczeń 16, 2009
amen
Debata
wrzesień 28, 2007
( . ) bez podpisu
Wspomnienie z dzieciństwa
listopad 26, 2007
Artur Łoboda
Greenspan: kryzys to moja wina
październik 25, 2008
Dziennik
Internet potężniejącą górą danych
styczeń 27, 2007
Mirosław Naleziński, Gdynia
„Fiasko w Iraku”
lipiec 24, 2006
Iwo Cyprian Pogonowski
więcej ->
 
   


Kontakt

Fundacja Promocji Kultury
Copyright © 2002 - 2024 Polskie Niezależne Media