ZAPRASZA.net POLSKA ZAPRASZA KRAKÓW ZAPRASZA TV ZAPRASZA ART ZAPRASZA
Dodaj artykuł  

KIM JESTEŚMY ARTYKUŁY COVID-19 CIEKAWE LINKI 2002-2009 NASZ PATRONAT DZIŚ W KRAKOWIE DZIŚ W POLSCE

Inne artykuły

Czego musi się nauczyć Paweł Kukiz 
29 czerwiec 2015      Artur Łoboda
15 lipca - historyczna umowa BRICS 
24 lipiec 2014      Artur Łoboda
Najlepszą obroną przed Marconem jest atak 
26 sierpień 2017     
Jeszcze o niebezpieczeństwie szczepień. Andrew Wakefield odpowiada na pytania 
5 czerwiec 2019      Alina
Wszystkiego najlepszego 
23 grudzień 2012     
Szczepionki i „sfabrykowana propaganda”: ​​zabójstwo postaci skierowane przeciwko Robertowi Kennedy’emu Jr. 
10 wrzesień 2023      Richard Gale, dr Gary Null
Jedno z pierwszych oszustw na temat "badań" kowida 
22 maj 2021     
Geopolityka wokół broni nuklearnych 
30 październik 2009      Iwo Cyprian Pogonowski
Polską zawsze rządzili idioci 
21 marzec 2020      Artur Łoboda
Mundial 2010 
11 czerwiec 2010      Goska
Na ich warunkach? 
17 luty 2025     
WHO aktualizuje wytyczne dotyczące testowania COVID-19 - godzinę po inauguracji Bidena 
25 styczeń 2021      Obserwator
Zygmunt Jan Prusiński TAJEMNE OBCOWANIE - część ósma 
22 kwiecień 2021      Zygmunt Jan Prusiński
Oni decydują o losach Europy i Naszym życiu 
28 czerwiec 2018      SośnierzTV
Brexit wywołuje finansowe trzęsienie ziemi 
24 czerwiec 2016      www.independenttrader.pl
Krzyżu Chrystusa  
25 marzec 2016     
Przekonanie 
23 lipiec 2010      Goska
Upadek rządów prawa 
31 lipiec 2022      Walter van Rossum
Kręcenie się wokół własnego ogona  
12 styczeń 2022     
Morawiecki niczym finansowy Dzierżyński  
16 maj 2021      Artur Łoboda

 
 

Dziennik pisarza Karola Zielińskiego z Krakowa (13.09.2011)

Dziennik pisarza Karola Zielińskiego z Krakowa

13.09.2011 23:55


@Zygmunt Jan Prusiński

Panie Zygmuncie spokojnie. Proszę się nie dać zwariować. Rozumiem Pana, że popada Pan w popłoch. Dysponuje Pan talentem i poczuciem Poetyckiej mocy, a otaczają Pana idioci.

Pan wie, że na wylansowanie mitu o genialności naszego Adaśka Mickiewicza pracowało setki klakierów, którzy chcieli wrócić na jego plecach do Polski, odebrać żydom i rosyjskim generałom swoje majątki i szlify oficerskie w polskiej armii. Gdyby nie owi klakierzy to o Adamie nie dowiedziałby się pies z kulawą nogą. Że nie miał takich klakierów Cyprian Norwid, wiec przepadł w gównach historii, dopiero go przypadkowo odgrzebali i... (przemycali)! Za każdym razem, zarówno naród jednego (Miśkiewicza) i drugiego (żydowskiego Nordola, Nadrala...) miał głęboko w dupie.


Pan też potrzebuje wsparcia, ale zdaje Pan sobie sprawę, że Pańskie wiersze potrzebują środowiskowego "obsypania pieprzem"! Bo wiersze Mickiewicza dla naszych klasyków były wystarczająco skandaliczne, knajackie i pospolite (choćby takie Sonety Krymskie) chociaż bez słów - chuj i dupa.

Dzisiaj niestety, skoro klną zakonnice, dzisiaj Pańska delikatność wierszy szokuje brakiem wulgarności (i to bardzo dobrze, bo tym bulwersuje, że jak to? pisze facet o miłości a nie ma tu ani jednej kurwy ani skurwysyna! i tym szokuje! Co, nie mam racji, może nie ma czytelników, którzy poszukują poezji obscenicznej i płacą za nią grube pieniądze)? Owszem, o ile jeszcze w poezji się powszechnie przeklina, jak w prozie, to przecież wulgaryzm wypowiedzi przebija z zawoalowanych "poetyckimi słówkami" okresów. Takie już signum czasu, że chcąc adekwatnie powiedzieć o biskupie "O, biskup!", a o polityku "O, polityk!", o kurwie trzeba powiedzieć "o, kurwa!".


Pańska poezja, bo ona tu jest najważniejsza, ma dobre podłoże w Pańskiej rozchwianej psychice i biografii. Edward Stachura chcąc dać podstawę metafizyczną swojego życia pod swoje wiersze szukał nietypowych zachowań, pracy w lesie, burdy z kurwami w nocnych lokalach, szukał śmierci pod lokomotywą, bo jego wiersze bez tego byłyby niegodne zaufania. Każdy poeta, nie tylko Pan, musi swoim życiem poszukiwać wiarygodności dla swojego słowa. Bo inaczej współczesna publiczność go olewa, choćby Adam Michnik - Szechter dawał mu sto nagród Gazety Wyborczej to i tak mu nic nie pomoże.

Poróżniłem się onegdaj z ks. prof. Kłoczowskim o jego sformułowanie, że gdy w gminie pierwotnej ktoś (jak teraz Pan Prusiński) prorokował pod wpływem Ducha świętego w imieniu Chrystusa, gramatycznie i logicznymi okresami, to mówił mądrze! A ja się pytam, czy gdy bredził niezrozumiale i "głupio", to prorokował pod wpływem szatana? Kłoczowski twierdził że tak, ja że nie! Niestety, panie Kłoczowski, gdy się bredzi w imieniu Chrystusa to jest to mądrzejsze, niż gdyby się mówiło banały językiem zrozumiałym dla setek idiotów.

Ważne jest to, że go (Chrystusa, proroka etc.) tłumy kretynów nie są zdolne pojąć, bo Słowo profetyczne, jest zaszyfrowane pod pozorem szaleństwa i dostępne tylko dla wybranych.


Proszę Pana, sielankowe obrazy Turnera są w dzisiejszej krytyce kultury odczytywane jako ponure komunikaty nadawane z diabelskiego świata. Za widokami sielskich obrazów wsi angielskiej krytycy dostrzegają widoki dantejskiego piekła. Coś podobnego dostrzegam i u Pana. A widać to również po Pańskim "pęknięciu" (w życiu prywatnym), słodkie obrazy w wierszykach i burza szyderstwa i przekleństw w chwilach realistycznego ocknięcia się z poetyckiego odurnienia.

Ale powtarzam, wszystko jest z Panem w prządku. Nie jest Pan wariatem. Jest Pan artystą i ma do tego prawo. (Jeśli Pan nie przekracza przepisów kodeksu karnego!)

Być może, że w ten sposób Pan przedtem (np. rok temu) nie patrzył na sprawy i ja zdobiłem jakoby złą robotę, ale nie wiem, czy to dobrze, że jeśli to ja i jeśli to już, odtworzyłem Panu oczy, to niech Pan będzie bardziej świadomy! Na zdrowie! Nie wiem do jakiego stopnia odpowiadają - przed Bogiem - za "zgorszenie", w tym wypadku uświadomieni kurestwa, świata, (z którego doskonale zdawał Pan sobie od początku sprawę) w intencji jego naprawienia, gorszyciele! Bo nie wierzę, żeby Pan przedtem nie był tego świadomy.

Ale, powtarzam, spokojnie Panie Zygmuncie. Tylko spokój może nas wszystkich uratować! Ja myślę, że najlepsze dla Pana, to pozwolić się unosić tej fali, która teraz Pana niesie. Być może od pozornego przypadku do przypadku, w konieczności tego co każdego z nas czeka. Tak mi się zdaje, że jest Pan na dobrej drodze do zdobycia samoświadomości lub już ją Pan ma.

Samoświadomości, że jest Pan gównem (co jest zaszczytnym szczytem skromności!), (jak i ja, jak i my wszyscy, z napuszonym Karolem Wojtyłą, JP II na czele)! Historia zbawienia traktuje nas jak gnój! Nie liczy się nasze poszczególne życie, Pan to wie! Jesteśmy zupełnie zbędni Bogu, sobie i bliźnim i niektórzy z nas, gdy to sobie uświadomią, dostają wielkich mdłości.


Jakże współczuje Pan swemu bratu (w wierszu do brata), jakże współczuje Pan sobie! Pan już wie, że źle się jest urodzić. Powinien Pan współczuć również mnie (chociaż ja nie martwię się o nic!), bo nam tego potrzeba, z powodu zabijającej nas świadomości, że jesteśmy obrzydłymi dziećmi Demiurga. Gdyby tak nie było, to Pan nie martwiłbyś się o LOS WŁASNYCH WIERSZY!, które chcesz Pan zanieść przed oczy LUDZKOŚCI I PRZED OCZY BOGA, a czujesz, że mają to w dupie.

Widzi Pan, że jestem ostrożny wobec Pana, nie odważam się dawać łatwych recept. Niech Pan pisze bez mędrkowania, niejako automatycznie, jak Pan czuje! Najważniejsze, że Panu się chce! To CHCĘ jest tu najważniejsze. Bo Stachura doszedł do ściany, na której było napisane, "Nie chcę ale muszę. Muszę być poetą. Bo chcę żeby mnie drukowali!". I to na dodatek komuniści!

Gdy Pan będzie za bardzo chciał, żeby Pana drukowali, to spotka Pana śmierć duchowa i zamieni się Pan w grafomana. Pisz Pan tak, jakby nie chciał Pan być drukowany, żyj Pan tak, jakby nie chciał żyć. Pierdolić wszystkie pierożki świata! Pierdolić wszystkie powagi, birety, togi i gronostaje, i świętości świata. "Oni" je wtryniają Panu, żebyś się nimi udławił a sami pierdolą do rozpuku, jak jakieś ohydne świnie, a Panu każą pisać peany pod swój pseudohumanistyczny strychulec, nad lipnym wydumanym człowieczeństwem, którego po prostu nie ma.

Człowieczeństwo zaczyna się tam, gdzie człowiek zdaje sobie sprawę, że przestał już być człowiekiem!

Dlatego zalecam rozwagę, zimne spojrzenie i spokój! Żadnych uniwersytetów. Chuj z nimi! Uniwersytety świata nie zbawiły! Widzi Pan, że otacza Pana mnóstwo idiotów! Pana zadaniem jest pisać... może... ale nie na pewno... się kiedyś na Panu poznają. I to poznają prawdziwie, a nie na sposób: Zygmunteczku jakie to piękne.

Ja też mogę w ten sposób: "Panie Prusiński piszesz Pan: 1) piękne wiersze, 2) jakie piękne wiersze, 3) wszyscy kochamy pana cudne wiersze, 4) ale piękne wiersze, 5) wiele radości sprawiają nam pańskie wiersze".

Pochwała idioty prawdziwemu artyście przynosi ujmę. Co innego zachwyt prostego człowieka - prawdziwy artysta prostemu chłopu czy wieśniaczce to może wybaczyć, cwaniaczkowi zepsutemu i kulturą i do tego głupiemu - nigdy!


Chyba nie oczekuje Pan ode mnie: "Zygmunteczku, jakie to piękne"?
I wydaje mi się, że z łatwej i "pięknej poezji" kalka powinna by zdarta. Nie wiem w jaki sposób, ale zdarta. Już niektórzy młodzi próbują to robić, pisząc ody to butelki coca-coli albo sonety do pudełka zapałek, ale to jeszcze nie to. Chodzi o to, żeby tak napisać, jakby się pisało list do ludożercy, który siedzi przy stole nad zwłokami i przygotowuje, albo delektuje się polędwicą z dziecięcia. I wcale nie chodzi o przekleństwa ani o wulgaryzmy, tylko żeby było widać tę dziecięcą rączkę ogryzioną na talerzu! Wszyscy ogryzamy jakąś rączkę, tylko nie zdajemy sobie z tego sprawy. Wie Pan o czym mówię? Poeta widzi ponad widzeniem ogólnym społeczeństwa. Widzi to, czego nie widział Karol Wojtyła, a jeśli widział to milczał, albo eufemicznie mówił o cywilizacji śmierci!

Panie Zygmuncie, nie, to nie jest mój "powrót", żeby tworzyć tu jakieś uniwersytety. Spokojnie.

Teraz nie mam czasu i muszę się zająć czym innym, pałętać się po wydziale matematycznym Uniwersytetu Jagiellońskiego i na wydziale optyki atomowej, np. Także muszę powałęsać się po Akademii Górniczo - Hutniczej im. Stanisława Staszica w Krakowie. Tak to widzę i tak to ujmuję, dla mnie to jest pałętanie i wałęsanie... to co do czego inni podchodzą na klęczkach. Nie chcę mi się, ale robię, po to by poznać nowe rzeczy. Rerum novarum.

Muszę też na trochę wybyć do Ameryki.

Ale do dyskusji na dotychczasowym poziomie i luzie, nie mam wracać i nie mam ochoty, żeby mnie ktoś co chwilę przymuszał do tego, żebym się legitymował jakimiś idiotycznymi tożsamościami, udowadniał swoją (pożal się boże, komu?) profesurę, czy co? A niechże mnie pocałuje w dupę! A skądżeś Pan wytrzasnął takiego głupiego żyda?

Ja już nie mam przełożonych, których bym się bał. Moi przełożeni, to ci co gram z nimi w brydża, ale bym się wstydził przed nimi przyznać, że się wdaję w pogaduszki i się daję obsztorcować jakiemuś głupiemu obskurantowi za swoje poglądy, które w środowiskach (KURWA, że muszę użyć tego trefnego i plugawego słowa: "uniwersyteckich" (szlag by je trafił!) uniwersyteckich, są znane jak bure suki i nikt się tu takimi gównami nie bulwersuje! Gdzie ten gudłaj się wychowywał, że taki ciemny i zacofany, jakby co dopiero wyszedł, neofita, z kruchty? No, ale neofici są tacy! Są jeszcze gorsi od sekciarzy! dopiero co wczoraj został przechrzczony a dzisiaj już jest bardziej papieski od papieża.

Moi przodkowie (w sensie, że się przyznaję do łączności z narodem staroszlacheckim) z kościołem i z Rzymem koty zawsze darli i chcieli ciągać biskupów po błocie za końmi, na postronku (gdy będą butni i krnąbrni, gdy infułaci nie będą grzeczni), a i tak ci moi staropolscy przodkowie są tym, Semper fidelis, czym żydowskie popłuczyny (wierne dostojnikom i Stolicy Apostolskiej) nigdy nie będą.

Cóż mam powiedzieć na takie dictum, żebym się wytłumaczył, że jak nie jestem profesorem, to mi nie wolno kląć? Ten idiota nie wie nawet co to jest profesor! Żebym JA się tłumaczył przed takim głupkiem? Który nic nie potrafi powiedzieć (wycisnąć ze swego mizernego móżdżku)? On ze swoją głupotą i brakiem inteligencji chowa się za wiarę w Boga, który nakazuje mu skromność wypowiedzi. A niechże się wypowie i pokaże co potrafi! Bo mówi, że gdyby nie stawiał BOGA NA PIERWSZYM powiedzenia. Tylko w kółko Macieju, że Pan Bóg (z wielkiej litery!), że Kościół jako ostoja polskości - he he!... Pan już wie najlepiej co on potrafi, że nic nie potrafi!
A na o mojej uwadze o jego rysunku mówi, że szydzę z rysunku na temat dojrzewania. Oko, proszę Pana to nie jest z guzika, i nie tacy jak on, drżeli, żebym się nie wypowiadał, co w ich malunkach "widzę", czego oni ani nikt zahipnotyzowany "renomą" ich nazwiska nie dostrzegał! A tymczasem co jest narysowane to narysowane! Co powiedziałem, tom powiedział!


Nie będę pisał do Pana często, bo nie mam czasu. Ale też nabrałem wstrętu do inwigilacji i tego wiecznego zdziwienia, że ktoś może, mieć inne zdanie. Bo ja się cieszę, i gdy ktoś ma inne zdanie to daje mi to kopa!
A czego ja się mam bać? Patrz Pan, do tego doszło, że bloger musi się bać drugiego blogera-kapusia, że ten gdzieś tam będzie obrabiał mu dupę. A ja bym nie chciał, żeby moi znajomi dowiedzieli się, że dyskutuję z jakimś chamem, zamiast cenić swoje słowo i własne zdanie. To ty się z takimi zadajesz, mówiliby z przyganą. Wchodzisz do internetu, gdzie chamstwo się produkuje?

Niestety, zrobiłem to, to jest mój błąd i powód do wstydu, moi panowie. Ale dobrze mi tak, bom ojca nie słuchał i wujów, którzy mnie ostrzegali, nie zadaj się z plewami, to cię świnie nie zjedzą.


Zygmunt Jan Prusiński Kobieta białych luster - część IV


8 listopad 2020

Zygmunt Jan Prusiński 

  

Komentarze

  

Archiwum

Mełłaby dwa dolce na sekundę
marzec 18, 2008
Mirosław Naleziński, Gdynia
Czas polityki realnej
grudzień 20, 2006
darek
Iluministyczna propaganda zwyrodnień
kwiecień 17, 2003
przesłała Elżbieta
POLSKA - UNIA 11
listopad 24, 2002
Prof. Jerzy Nowak

Kongres Amerykański zezwolił prezydentowi USA na rozpoczęcie wojny przeciwko Irakowi


marzec 6, 2003
"Rz": Emerytury na kredyt
kwiecień 25, 2005
ccc
Tylko Polska ma Balcerowicza i fundację Sorosa, dlatego ...
sierpień 11, 2004
Jędrzej Bielecki
Jan Paweł II - omylny
kwiecień 12, 2005
Artur Łoboda
Nowojorska rada przeciwko Autonomii
sierpień 16, 2002
IAR
Ex-Mossad Chief Calls For World War After London Attack
lipiec 9, 2005
przysłał Krzysztof Cieplisz
Prawdziwe oblicze Wirtualnej Polski
październik 26, 2005
Warsiawka
maj 21, 2008
Artur Łoboda
Odwaga cywilna
czerwiec 28, 2005
Smrodliwa intryżka z udziałem elegantów?
lipiec 9, 2006
Stanisław Michalkiewicz
Plują nam w twarz
grudzień 4, 2007
Egipskie imperium białego człowieka.
sierpień 31, 2006
Zbyszek Koreywo
Pracoseksoholizm nie jest przestępstwem..
listopad 6, 2005
Mirnal
Kwaśniewski dba o przyszłość
kwiecień 28, 2005
To nie kryzys, to już patologia....
styczeń 13, 2007
Marek Olżyński
Co ci zrobiono Polsko
czerwiec 16, 2004
 


Kontakt

Fundacja Promocji Kultury
Copyright © 2002 - 2025 Polskie Niezależne Media