ZAPRASZA.net POLSKA ZAPRASZA KRAKÓW ZAPRASZA TV ZAPRASZA ART ZAPRASZA
Dodaj artykuł  

KIM JESTEŚMY ARTYKUŁY COVID-19 CIEKAWE LINKI 2002-2009 NASZ PATRONAT DZIŚ W KRAKOWIE DZIŚ W POLSCE

Inne artykuły

Naiwność Prezesa 
3 luty 2018     
Co w tym czasie robił IPN? 
28 styczeń 2018      Artur Łoboda
List do Władymira Putina 
13 luty 2022     
33 000 ludzi protestuje we Francji przeciwko "Prawu o globalnym bezpieczeństwie"  
31 styczeń 2021      Sky News
Janusze 
2 marzec 2020      Artur Łoboda
List do Bogusława Maślińskiego 
13 listopad 2011      Artur Łoboda
Confrontation of forces in Europe in 1939 
30 kwiecień 2011      Iwo Cyprian Pogonowski
O wulgarności żydowskiej 
10 maj 2024     
Treść umowy ACTA 
31 styczeń 2012      zaprasza.net
"Koncepcja" Bartoszewski 
12 maj 2014      Artur Łoboda
Kiedy wspólnik przestępców chce reformować Wymiar Prawa... 
15 luty 2020     
Gaza przed i po ataku izraelskim... 
23 październik 2025     
Kto sieje wiatr (3) 
23 listopad 2016     
Dziwki w służbie władzy 
31 marzec 2012      Artur Łoboda
Czarna propaganda przeciw PiS, już ruszyła 
29 październik 2015      Artur Łoboda
Jego sukinsyny 
9 luty 2018     
Nie chciałem sobie tego wyobrazić 
14 kwiecień 2021     
Fakty na temat Covida 
26 grudzień 2022     
Granica rozsądku została przekroczona 
12 czerwiec 2014      Artur Łoboda
Zygmunt Jan Prusiński NOCE POD PARASOLAMI - część pierwsza 
4 marzec 2022      Zygmunt Jan Prusiński

 
 

Żydowscy żołnierze Hitlera

 
Paul Kendal, pisząc dla brytyjskiego „The Telegraph” , doniósł, że w 1941 roku oficer medyczny major Leo Skurnik otrzymał Krzyż Żelazny od niemieckiego dowództwa.
Co ciekawe, Skurnik był Żydem.
Kendal zauważył również, że Skurnik nie był odosobnionym przypadkiem;
ponad trzystu Żydów służyło po stronie niemieckiej, gdy Finlandia – mająca wspólnego przeciwnika w Związku Radzieckim – przystąpiła do wojny w czerwcu 1941 roku.[1]


Kendal jednak, nie przedstawiając żadnej znaczącej refleksji krytycznej, stwierdza:
„Sojusz Hitlera z rasą, którą poprzysiągł unicestwić – jedyny przypadek Żydów walczących po stronie sojuszników Niemiec – jest jednym z najbardziej niezwykłych aspektów II wojny światowej, a mimo to prawie nikt, w tym wielu Finów, nic o tym nie wie”.[2]



Poważne pytania historyczne, których Kendal nawet nie porusza – a które często, a w niektórych przypadkach całkiem celowo, pomija główny nurt narracji o Holokauście – brzmią następująco:
 Jeśli ostatecznym celem Hitlera była eksterminacja całego narodu, jak wytłumaczyć obecność tysięcy osób pochodzenia żydowskiego w nazistowskich Niemczech podczas wojny?
Czy podtrzymywanie obu twierdzeń jednocześnie – że Hitler dążył do całkowitej zagłady, a mimo to duża liczba Żydów nadal żyła, służyła, a nawet była odznaczona za jego rządów – jest historycznie lub intelektualnie spójne?
Czy filozoficznie uzasadnione jest twierdzenie, że ci Żydzi zostali jedynie „oszukani” i całkowicie nieświadomi rzekomych intencji Hitlera?
Czy nie zdawali sobie sprawy z tego, co obecnie uważa się za ich nieuniknione przeznaczenie w obozach koncentracyjnych?
Co tak naprawdę motywowało ich do przyłączenia się do Trzeciej Rzeszy lub współpracy z nią?
To jedne z pytań, które zadałem autorowi, który opublikował szeroko rozpowszechnioną monografię o nazistowskich Niemczech pod szyldem Uniwersytetu Kalifornijskiego.


W naszej obszernej prywatnej korespondencji wielokrotnie twierdził, że jednoznacznym celem Hitlera była eksterminacja Żydów w Europie.
Jednak w całej swojej analizie nigdy nie odniósł się w sposób znaczący do głęboko problematycznego faktu, że udokumentowana obecność osób pochodzenia żydowskiego w nazistowskich Niemczech stoi w wyraźnej sprzeczności z – jeśli nie wręcz stanowi bezpośrednie wyzwanie – dominującym twierdzeniem, że Hitler dążył do zagłady wszystkich europejskich Żydów.
Żydowski historyk Walter Laqueur dostrzegł tę trwałą trudność i podjął próbę jej rozwiązania.


Przyznał, że takie osoby istniały w Rzeszy, ale utrzymywał, że:
„Polityka nazistowska wobec pół- i ćwierć-Żydów (Mischlinge pierwszego i drugiego stopnia) była sprzeczna i zmieniała się z biegiem czasu.
Pół-Żydzi, którzy nie zostali wychowani jako Żydzi (Geltungsjuden), nie byli deportowani ani zabijani.
Pojawiły się problemy prawne, a Hitler, który nie chciał być nękany przez prawników, oświadczył, że podejmie wiążącą decyzję dopiero po ostatecznym zwycięstwie.
Osoby w wieku poborowym musiały służyć w armii zarówno na początku wojny, jak i po jej zakończeniu, gdy siły zbrojne zostały uszczuplone.
W międzyczasie jednak byli wykluczani ze służby wojskowej i nie wolno im było pełnić funkcji dowódczych”.[3]


Czy jest to zgodne z prawdą historyczną?
Jaki zatem jest szerszy kontekst historyczny leżący u podstaw tych złożoności i za pomocą jakich metod analitycznych można krytycznie ocenić i odpowiedzieć na dominujące twierdzenia wysuwane przez establishment Holokaustu?


Historyk żydowski Bryan Mark Rigg zauważa w swojej książce Hitler's Jewish Soldiers , że „liczne kwestie związane z Holokaustem i erą nazistowską w ogóle pozostają w dużej mierze niewyjaśnione lub słabo zrozumiane”.[4]
Według Rigga, luki te utrzymują się częściowo dlatego, że interpretacje odbiegające od dominującego paradygmatu historiograficznego – nawet oparte na dokumentacji archiwalnej – są często odrzucane bez merytorycznej analizy.
Nic więc dziwnego, że Walter Laqueur potępił badanie Rigga jako „złośliwe, częściej ignoranckie i zadziwiająco nieprecyzyjne w swoich wnioskach”.[5]
Jednak znaczna część badań Rigga opiera się na pierwotnych źródłach archiwalnych i obszernych wywiadach osobistych z osobami pochodzenia żydowskiego, które służyły w niemieckim wojsku. Zamiast analizować te dowody na ich własnych zasadach, Laqueur zdaje się ignorować ich merytoryczną krytykę na rzecz odrzucenia ich przez pryzmat argumentów ad hominem.


Rigg utrzymuje, że „dziesiątki tysięcy mężczyzn pochodzenia żydowskiego służyło w Wehrmachcie za rządów Hitlera”, szacując, że liczba żołnierzy pochodzenia żydowskiego – grupy, którą określa mianem Mischlinge – przekroczyła 150 000.[6]
Ostrzega jednak, że „wcześniejsze szacunki były rozbieżne i przyszli naukowcy mogą opracować bardziej zaawansowane obliczenia, aby uzyskać dokładniejsze dane.
Wszystkie takie wysiłki powinny prowadzić do tego samego istotnego wniosku:
liczba Mischlingów w Wehrmachcie była znacznie większa, niż ktokolwiek wcześniej przypuszczał”.[7]



Oficerowie tacy jak Bernhard Losener doskonale zdawali sobie sprawę, że gdyby Hitler „traktował pół-Żydów jak Żydów, siły zbrojne prawdopodobnie straciłyby 45 000 żołnierzy”.[8]

Hitler „zezwolił niektórym Mischlingom na ubieganie się o wyjątki na mocy paragrafu 7 dekretów uzupełniających z listopada 1935 r.
W niektórych przypadkach, za zgodą Hitlera, Mischlingom wolno było określać się mianem Aryjczyków”.[9]



Podobnie, żydowska historyczka Sarah Gordon zauważa:
„W Niemczech niektórzy Żydzi popierali Hitlera, pomimo jego antysemityzmu…
Max Naumann, przewodniczący Stowarzyszenia Niemieckich Żydów Narodowych, żarliwie zabiegał o poparcie partii nazistowskiej po dojściu Hitlera do władzy, podkreślając lojalność narodową swoich członków i ich służbę narodowi niemieckiemu.
Gerhart Hauptmann, laureat Nagrody Nobla w dziedzinie literatury, nawet głosował na Hitlera.
Wielu Żydów żyło w Niemczech całkiem komfortowo, pomimo ukrytego antysemityzmu, zarówno intelektualnego, jak i społecznego”.[10]


Hitler „odegrał bezpośrednią rolę” w umożliwieniu tym Żydom pozostania w swojej służbie.[11]
Rodziny Mischlingów „mieszkały w Niemczech od pokoleń i większość z nich straciła wszelki kontakt ze swoim żydowskim dziedzictwem.
Przyczyniły się do rozwoju niemieckiego społeczeństwa, walczyły w niemieckich wojnach i rozwijały ich kulturę.
Niektóre nie wiedziały o swoim żydowskim pochodzeniu, dopóki Hitler nie doszedł do władzy”.[12]


Historyk Albert S. Lindemann z Uniwersytetu Kalifornijskiego stwierdza, że ​​niektórzy Żydzi wspierali Trzecią Rzeszę „w momencie jej powstania;
odnieśli w niej sukces materialny i nadal powstrzymywali się od krytykowania jej w sposób fundamentalny”.[13]

Co bardziej zaskakujące, Hitler „pozwolił nawet niektórym awansować na wysokich rangą oficerów.
Generałowie, admirałowie, kapitanowie okrętów marynarki wojennej, piloci myśliwców i wielu zwykłych żołnierzy służyło za osobistą zgodą Hitlera”.[14]


Co ważniejsze, „wielu niemieckich Żydów i Mischlingów uważało, że Hitler oparł swoje antysemickie tyrady na Ostjuden [Żydach niemieckich i wschodnich], którzy wyemigrowali z „krainy bolszewizmu”.
Naziści wzmocnili to przekonanie, wydając dekrety przeciwko Ostjuden w 1933 roku, a później, zmuszając osiemnaście tysięcy z nich do opuszczenia Rzeszy w 1938 roku…
Dr Max Naumann, Żyd, emerytowany major armii z czasów I wojny światowej i założyciel prawicowej organizacji bojowników Narodowych Żydów Niemieckich, napisał:
„Hitler 20 marca 1935 roku powiedział, że on i jego zwolennicy walczyli o to, by Ostjuden nie wjechało do Niemiec”.
Naumann uważał, że te „hordy półazjatyckich Żydów” były „niebezpiecznymi gośćmi” w Niemczech i należy je „bezlitośnie wydalić”.[15]



Pod względem akademickim i ekonomicznym Ostjuden poczynili niewielkie postępy głównie dlatego, że uczyli się „polskiego barbarzyństwa talmudycznego w przeciwieństwie do wyrafinowanej niemieckiej Bildung (edukacji)”.[16]


Lindemann pisze, że „Żydzi zachodni często opisywali Ostjuden jako pasożytniczą społeczność przepełnioną nienawiścią do nie-Żydów, a te specyficznie żydowskie cechy były źródłem najbardziej uporczywych i wrogich uwag antysemitów na temat Żydów w ogóle”.[17]

Ostjuden byli upokarzani przez niemieckich Żydów, którzy postrzegali ich jako „irracjonalnych, mistycznych” i wierzyli, że ich „przesądna religia… nie ma już miejsca w świecie opartym na rozumie i wiedzy naukowej”.[18]
Dlatego też dla całkowicie zasymilowanych niemieckich Żydów „antysemityzm Hitlera” był „reakcją na kulturę Ostjuden”.[19]

Sam Karl Marks gardził Ostjuden.[20]


Nie było więc przypadkiem, że grupa bogatych, intelektualnych Żydów, którzy już byli zanurzeni w myśli i praktyce Oświecenia, gardziła niektórymi niemieckimi Żydami z powodu ich „prymitywnego stylu życia”.[21]

Wolf Zuelzer, „Żyd w 75 procentach”, stwierdził, że „dla większości niemieckich Żydów ortodoksyjny Ostjuden ubrany w kaftan, futrzaną czapkę i rytualne pejsy był przerażającą zjawą z mrocznych wieków”.[22]



W rezultacie na początku XX wieku „wiele lokalnych społeczności żydowskich w Niemczech odmawiało Żydom ze Wschodu prawa głosu w wyborach gminnych, uzasadniając to tym, że nie byli obywatelami niemieckimi”.[23]


Robert Braun, osoba rasy mieszanej, zauważył:
„Ogólnie rzecz biorąc, ludzie rasy mieszanej są bardzo antysemiccy”.[24]

Nic dziwnego, że wiele grup żydowskich zdecydowanie popierało narodowy socjalizm, ponieważ postrzegały Ostjuden jako „poważne zagrożenie dla swojej pozycji społecznej, które, gdyby pozwolono im pozostać w Niemczech, jedynie nasiliłoby nastroje antysemickie.

W kilku publicznych wypowiedziach w latach 20. i 30. XX wieku liberalni Żydzi niemieccy określali Ostjuden mianem „gorszych” i prosili o pomoc państwa w walce z imigracją…
Robert Braun wspominał, że jego żydowski ojciec, dr R. Leopold Braun, był antysemitą, który nie lubił Ostjuden”.[25]


Co więcej, większość Mischlingów „czuła się Aryjczykami i robiła wszystko, co w jej mocy, aby odciąć się od Żydów i być postrzeganą jako wierni Niemcy”.[26]



Coraz bardziej oczywiste staje się, że ideologia rasowa Hitlera nie zrodziła się w próżni.
Na początku lat dwudziestych XX wieku skierował znaczną część swojej niechęci ku Żydom z Europy Wschodniej i żydowskim komunistom, których uważał za nierozerwalnie ze sobą związanych.
Hitler uważał, że sam komunizm był żydowskim przedsięwzięciem politycznym, co zostało wzmocnione przez jego doświadczenia w Monachium podczas rewolucji socjalistycznej 1918–1919, kierowanej przez Kurta Eisnera, którego Hitler szyderczo nazwał „międzynarodowym Żydem”.
W opinii Hitlera tak zwani „żydobolszewicy”, tacy jak Eisner, ponosili odpowiedzialność za klęskę militarną Niemiec w I wojnie światowej i następnie wykorzystali niestabilność polityczną kraju dla własnych korzyści.[27]



Jak wskazują zapisy historyczne, Hitler nie był osamotniony w przekonaniu, że bolszewizm doprowadzi do politycznej i społecznej katastrofy w Europie.
Postaci takie jak Winston Churchill i wielu innych zachodnich mężów stanu również wyrażało zaniepokojenie ideologicznym charakterem i potencjalnymi konsekwencjami ruchu bolszewickiego. Churchill, na przykład, w swoich publicznych pismach na początku lat dwudziestych XX wieku wyraźnie łączył bolszewizm z żydowską działalnością rewolucyjną.
Z perspektywy Hitlera związek między Żydami a polityką rewolucyjną został dodatkowo potwierdzony wydarzeniami w Bawarskiej Republice Rad, gdzie osoby pochodzenia żydowskiego, takie jak Eugen Levine, odegrały znaczącą rolę w krótkotrwałym reżimie.
Widząc te wydarzenia z pierwszej ręki w Monachium, Hitler określił ten epizod jako „rządy Żydów”.
Przekonany, że komunizm jest zarówno inspirowany przez Żydów, jak i z natury destabilizujący, ostatecznie skupił swoją wrogość wobec Żydów jako postrzeganego zagrożenia egzystencjalnego dla Niemiec.[28]



Powszechne przekonanie o wyższości kulturowej Żydów nad etnicznymi Niemcami znacząco przyczyniło się do pilności, z jaką myśliciele narodowosocjalistyczni starali się sformułować odpowiedź na to, co uważali za żydowską dominację.
Jak zauważa historyk Albert Lindemann, na początku XX wieku „Goje nie mogli nie zauważyć, jak wielu liberalnych niemieckojęzycznych Żydów zaczęło twierdzić, że żydowskie pochodzenie zrodziło oświecenie, podczas gdy germańskie dziedzictwo było ciężarem, ciągnącym w kierunku irracjonalności i barbarzyństwa”.
Podobnie historyk Steven Beller zauważa, że ​​Żydzi w tym okresie „zaczęli postrzegać siebie jako nosicieli Oświecenia” w Austrii i Niemczech.
Z perspektywy wielu Niemców obserwujących te trendy, takie twierdzenia o intelektualnej i moralnej wyższości zdawały się potwierdzać brak równowagi wpływów kulturowych, który ich zdaniem zagrażał tożsamości i spójności narodu”.[29]


Lindemann zauważa ponadto, że to poczucie ideologicznego antagonizmu nie było jedynie dostrzegane, lecz niekiedy otwarcie artykułowane w żydowskich kręgach intelektualnych.
W prywatnej korespondencji historyk Heinrich Graetz wyraził swoją wrogość wobec niemieckich tradycji kulturowych i chrześcijaństwa w szczególnie dosadny sposób.
Pisząc do Mosesa Hessa w 1868 roku, Graetz oświadczył:
„Z przyjemnością wychłoszczę Niemców i ich przywódców – Schleiermachera, Fichtego i całą tę nędzną szkołę romantyczną”, dodając w innym miejscu tego samego listu, że „przede wszystkim musimy dążyć do zniszczenia chrześcijaństwa”.[30]


Podobne postawy pojawiły się w późniejszych dekadach.
Już w 1902 roku wiedeński pisarz żydowskiego pochodzenia Solomon Ehrmann argumentował, że świat musi zostać „zżydowiony”, aby osiągnąć autentyczne oświecenie i tym samym spełnić to, co uważał za uniwersalne cele judaizmu.[31]

Te ramy ideologiczne wywarły znaczący wpływ podczas rewolucji bolszewickiej, kształtując nie tylko żydowskich działaczy rewolucyjnych, ale także przekonania i poczucie własnej wartości wielu nieżydowskich uczestników ruchu.[32]




Jednak ten wymiar zapisu historycznego rzadko pojawia się w głównym nurcie historiografii Holokaustu, głównie dlatego, że jego uwzględnienie zachwiałoby centralną strukturą interpretacyjną, na której opiera się ta szkoła myślenia.
Na przykład, w swoim ponad tysiącstronicowym tomie „ Historia Żydów w Ameryce ” żydowski historyk Howard M. Sachar poświęca cały rozdział nazistowskim Niemcom, nie poruszając jednak kwestii tej dynamiki ideologicznej ani szerszego kontekstu intelektualnego, w którym rozwinęło się narodowosocjalistyczne postrzeganie żydowskich wpływów politycznych.[33]


Zamiast tego Sachar podkreśla twierdzenia o prześladowaniach Żydów, twierdząc, że „dyskryminacja antysemicka na wszystkich szczeblach polskiej gospodarki sprawiła, że ​​ćwierć miliona Żydów było nieustannie uzależnionych od jadłodajni, klinik i domów dziecka”[34]

Jeszcze bardziej uderzający jest jego stosunek do Szkoły Frankfurckiej:
choć w skrócie przyznaje, że była ona w dużej mierze finansowana przez Żydów, a jej personel stanowili żydowscy intelektualiści lewicowi, nie podejmuje się merytorycznych rozważań na temat bardziej radykalnego programu kulturalnego Szkoły ani jej roli w propagowaniu rewolucyjnej krytyki społecznej, w tym jej liberalnych i często wywrotowych stanowisk w kwestii seksualności.


Co więcej, Sachar nie porusza kwestii seksualnie liberalnych i kulturowo radykalnych aspektów Republiki Weimarskiej, które niektórzy współcześni przypisywali rewolucyjnemu aktywizmowi żydowskich intelektualistów, co z kolei wywołało nastroje antyżydowskie wśród niektórych teoretyków rasowych i pisarzy świeckich.
Zamiast tego chwali Szkołę Frankfurcką za „niezwykłe badania, zarówno pod względem ilościowym, jak i jakościowym”.[35]
bez krytycznej analizy szerszych społecznych i kulturowych konsekwencji swojej pracy.
To wybiórcze podejście odzwierciedla ideologiczne ramy, które zniechęcają do angażowania się w kontrowersyjne dowody, pozwalając Sacharowi utrzymać tezę, że prześladowania Żydów były przede wszystkim wynikiem irracjonalnej nienawiści, a nie złożonej interakcji obejmującej działalność rewolucyjną i wstrząsy społeczne.


Chociaż Sachar przyznaje, że niektórzy Żydzi brali udział w rewolucji bolszewickiej, łagodzi tę obserwację stwierdzeniem, że „największa liczba rosyjskich Żydów nigdy nie przyjęła bolszewickiego programu politycznego”.[36]
Szerzej rzecz ujmując, Sachar uważa, że ​​prześladowania Żydów są przede wszystkim konsekwencją sukcesów Żydów, a nie odpowiedzią na działalność polityczną lub rewolucyjną![37]



Chociaż wielu Niemców tamtego okresu sprzeciwiało się antysemityzmowi, niektórzy obserwatorzy dostrzegali, że część ludności żydowskiej była przede wszystkim zainteresowana wywieraniem wpływu, a nie integracją z szerszym społeczeństwem.
Jak zauważa Lindemann, „wielu Żydów nie było autentycznie zainteresowanych mieszaniem się, lecz raczej dążeniem do zniszczenia i dominacji”.[38]
Podobną perspektywę prezentuje Rigg, który cytuje ćwierć-Żyda Horsta von Oppenfelda – kapitana i adiutanta Stauffenberga – który zauważył, że Żydzi ortodoksyjni napotykali trudności, ponieważ opierali się asymilacji:
„Ich problem” – twierdzi Oppenfeld – „wynika z faktu, że chcą być inni[39]


Aniel Jonah Goldhagen w swojej kontrowersyjnej książce Hitler's Willing Executioners:
Ordinary Germans and the Holocaust twierdzi, że antysemityzm był tak głęboko zakorzeniony w niemieckim społeczeństwie, że nawet zwykli obywatele odczuwali jego wszechobecny wpływ.[40]
Inni naukowcy, m.in. Lucy Dawidowicz i Steven T. Katz, wyrazili stanowiska zasadniczo zgodne z tą tezą.[41]Yehuda Bauer, zgadzając się z kilkoma argumentami Goldhagena i starając się bronić jego twórczości przed całkowitą marginalizacją, przedstawia istotną krytykę, zwłaszcza w odniesieniu do sposobu, w jaki korzysta ze źródeł.
Bauer zauważa na przykład, że Goldhagen utożsamia wszelkie formy antysemityzmu, w tym liberalne działania mające na celu asymilację lub konwersję Żydów, z brutalnym, eksterminacyjnym antysemityzmem reżimu nazistowskiego, błędnie powołując się na Uriela Tala na poparcie tego twierdzenia.[42]


Lindemann z kolei przedstawia wyraźnie odmienną perspektywę, zauważając, że „rasizm i antysemityzm były w oczach wielu niemieckojęzycznych Żydów postrzegane raczej jako wytwory reakcjonistów i tłumu.
Uważali, że nienawiść do Żydów najczęściej występuje w Europie Wschodniej lub w mniej rozwiniętych częściach świata niemieckojęzycznego”.[43]



Z perspektywy historycznej teza Goldhagena wydaje się głęboko problematyczna, gdy analizuje się ją w kontekście życia Żydów w Niemczech w XIX wieku.



Warto zauważyć, że Sarah Gordon, pisząc na lata przed sformułowaniem przez Goldhagena jego szeroko krytykowanej argumentacji, zauważa:
„Wyjaśnienia kulturowe, które uwzględniają antysemityzm jako główny powód sukcesu wyborczego Hitlera, są niewystarczające jako narzędzia wyjaśniające ze względu na ich mgliste sformułowanie oraz kontrprzykłady z prac znanych uczonych i pisarzy wskazujące na różnorodność wpływów kulturowych; na przykład Treitschke napisał traktat antysemicki, a Mommsen – oświadczenie przeciwne.
Zatem dziedzictwo kulturowe Niemiec nie było jednolicie antysemickie.
Co więcej, głębokie przywiązanie do państwa prawnego i konstytucyjnego podzielali liberałowie i konserwatyści końca XIX wieku.
Obie grupy odrzucały wszelkie próby unieważnienia prawnej równości Żydów; w latach 1869–1933 nie uchwalono ani jednego prawa znoszącego nowe wolności przyznane podczas powstawania Niemiec.
Oczywiście w praktyce występowało wiele przypadków dyskryminacji w zatrudnieniu, snobizmu społecznego i innych form wrogości wobec Żydów; były one powszechne we wszystkich krajach zachodnich w tamtym czasie.
Niemniej jednak emancypacja prawna została zaakceptowana jako nieodłączna część nowego państwa.
Pomimo nacisków ze strony zagorzałych antysemitów, by ponownie nałożyć ograniczenia prawne na Żydów.
Nie tylko liberałowie i konserwatyści, ale także wielu katolików i protestantów sprzeciwiało się antysemickiemu ustawodawstwu z powodów ideologicznych lub intelektualnych…
Było to oczywiście racjonalne i pragmatyczne stanowisko, ale dodatkowo stanowiło wyraz humanitaryzmu ucieleśnionego w etyce chrześcijańskiej.[44]



Przed latami 30. XX wieku organizacje propagujące propagandę antysemicką oddziaływały jedynie na ograniczoną część populacji i „nigdy nie zdobywały dużego odsetka głosów.
Dopiero w wyborach w 1930 roku i w latach następnych naziści uzyskali znaczące poparcie… a rola antysemityzmu w tym sukcesie nie jest bynajmniej jasna”.[45]




Co więcej, „w latach 1887–1912 posłowie antysemiccy stanowili zaledwie 2 procent wszystkich delegatów Reichstagu, wliczając w to wszystkich ponownie wybranych, a do 1914 roku partie antysemickie praktycznie przestały istnieć, a ich prasa legła w gruzach.
Po I wojnie światowej powstały kolejne małe partie antysemickie z programami rasistowskimi, ale ponownie ich siła wyborcza stanowiła mniej niż 5 procent wszystkich ważnych głosów.
Te małe ugrupowania volkistowskie ostatecznie albo sprzymierzyły się z nazistami i zostały przez nich wchłonięte, albo stopniowo straciły na znaczeniu.
Wyniki partii antysemickich były bardzo marne, nawet z ich własnego punktu widzenia”.[46]




Po przeanalizowaniu historycznego kontekstu nastrojów antyżydowskich Gordon dochodzi do wniosku, że „przypisywanie antysemityzmu wyjątkowo wypaczonemu „niemieckiemu umysłowi” lub „niemieckiemu charakterowi” jest w dużej mierze nieistotne, niezależnie od tego, czy opiera się na psychologii, socjologii, historii intelektualnej czy demonologii”.



Gdyby teza Goldhagena była trafna, Żydzi nie zdobyliby tak znaczącego wpływu w Niemczech.
Jak zauważa Gordon, „niemieckie uniwersytety przyjmowały Żydów na równych prawach już w 1790 roku, a Żydzi byli nadreprezentowani wśród profesorów i studentów uniwersytetów w latach 1870–1933”.
Pomimo że Żydzi stanowili mniej niż 1% populacji w latach 1909–1910, stanowili „prawie 12% wykładowców na niemieckich uniwersytetach, a kolejne 7% to Żydzi nawróceni na chrześcijaństwo, co oznacza, że ​​19% wykładowców w Niemczech było pochodzenia żydowskiego”.[47]




Rigg pisze, że „między 1800 a 1900 rokiem około siedemdziesięciu tysięcy Żydów nawróciło się na chrześcijaństwo w Niemczech i Austro-Węgrzech.
Liczby te nie obejmują Żydów, którzy odeszli od judaizmu i nie przyjęli innej religii”.[48]


Wielu Żydów postrzegało asymilację jako główną drogę do awansu społecznego i zawodowego, proces, który czasami wiązał się z nawróceniem – autentycznym lub oportunistycznym.

Dla Heinricha Heinego nawrócenie na chrześcijaństwo stanowiło „bilet wstępu do europejskiej cywilizacji…
Większość Żydów, którzy teraz nawrócili się na chrześcijaństwo, uczyniła to po prostu jako sposób na uzyskanie kwalifikacji i, najczęściej, bez faktycznego zrywania więzi rodzinnych i towarzyskich ze społecznością żydowską”.[49]



Wielu z tych Żydów, po nawróceniu, jak to ujmuje Michael A. Meyer, „często utożsamiało się niemal wyłącznie z innymi nawróconymi.
W Niemczech nazywano ich Tauffuden, ochrzczonymi Żydami.
Nie stali się tak naprawdę chrześcijanami, lecz przyjęli tożsamość graniczącą z pograniczem, w której nadal obawiali się werdyktu poganina”.[50]

Na przykład ojciec Karla Marksa przyjął chrześcijaństwo „bardziej ze względów praktycznych niż z przekonania płynącego z serca”.[51]
Zdarzały się również przypadki, gdy „rodzice pochodzenia żydowskiego chrzcili swoje dzieci w niemowlęctwie, zachowując jednocześnie swój status religijny”.[52]



W XIX wieku car uznał, że część Żydów brała udział w działalności rewolucyjnej i wdrożył politykę mającą na celu „rusyfikację Żydów poprzez asymilację konwersyjną”[53]
Według Haberera proces ten w dużej mierze stanowił przymusową asymilację.
Jednak żydowski uczony Benjamin Nathans przedstawia bardziej zniuansowany pogląd, sugerując, że polityka ta nie miała charakteru czysto przymusowego.
Zamiast tego rząd carski dążył do wspierania integracji poprzez tworzenie programów edukacyjnych dostosowanych do uczestnictwa Żydów, a uniwersytety stanowiły „otoczenie, w którym selektywna integracja Żydów osiągnęła swój najbardziej spektakularny sukces”.[54]


Istniały również ruchy kierowane przez Żydów, które dążyły do ​​„europeizacji” rosyjskich Żydów poprzez świecką edukację i ogólną samoodnowę społeczno-kulturalną”.[55]
Jedną z niezamierzonych konsekwencji tych inicjatyw było to, że „żydowscy gimnazjaliści i seminarzyści rabiniczni” zawłaszczyli elementy myśli nihilistycznej i wykorzystali je jako narzędzie do „głoszenia socjalizmu, propagowania rewolucji” i powiązanych z tym radykalnych idei.
Ten rozwój sytuacji spotkał się z oporem nie tylko ze strony establishmentu carskiego, ale także ze strony ortodoksyjnych Żydów i tradycjonalistycznych pogan, którzy uważali nihilizm za destrukcyjny dla porządku społecznego i życia religijnego.


„Na niemal każdym poziomie [nihiliści] musieli zmagać się z nieustępliwymi przeciwnikami, którzy postrzegali ich niekonwencjonalne zachowanie i nieautoryzowaną działalność jako wywrotową wobec ustalonego porządku tradycyjnego społeczeństwa żydowskiego i oficjalnego społeczeństwa rosyjskiego.
Dla tych, którzy wytrwali, była to „szkoła sprzeciwu”, która dawała im poczucie misji, dawała im siłę do walki i uczyła ich działania we wrogim środowisku”.[56]




Heinrich Heine był przykładem Żydów, którzy nawrócili się na chrześcijaństwo z powodów politycznych lub „oportunistycznych”[57]Jego motywacje stały się jasne, gdy we Francji wybuchła rewolucja 1830 roku.
Przebywając wówczas na wakacjach, Heine oświadczył, że on również czuje się zobowiązany do przyłączenia się do sprawy rewolucyjnej, pisząc:
„Zniknęło moje pragnienie spokoju i ciszy. Znów wiem, czego chcę, co powinienem, co muszę zrobić…
Jestem synem rewolucji i chwycę za broń”.[58]




Kiedy Feliks Mendelssohn, wnuk żydowskiego filozofa Mosesa Mendelssohna, nie wykorzystał swojego talentu muzycznego w sposób rewolucyjny, Heine go zganił.
W 1846 roku żalił się jednemu ze swoich przyjaciół:
„Nie mogę wybaczyć temu człowiekowi, dysponującemu niezależnymi środkami, że uważa za stosowne służyć chrześcijańskim pietystom swoim wielkim i ogromnym talentem.
Im bardziej podziwiam jego wielkość, tym bardziej jestem wściekły, widząc, jak jest ona tak niesprawiedliwie wykorzystywana.
Gdybym miał szczęście być wnukiem Mosesa Mendelssohna, nie użyłbym swojego talentu, by skomponować muzykę do pisków Baranka”.[59]


W ostatnich dniach życia, gdy stan jego zdrowia się pogarszał, Heine dawał znaki, że jego nawrócenie nie było szczere.
Mówił: „Gdybym mógł chodzić o kulach, poszedłbym do kościoła, a gdybym mógł chodzić bez, poszedłbym do domu publicznego”.[60]

Nazwał chrześcijaństwo „ponurą, krwawą religią dla przestępców”, a później zauważył, że „nie ukrywam swojego judaizmu, do którego nie powróciłem, ponieważ go nie porzuciłem”.[61]



Około 1835 roku Heine spotkał Marksa i Engelsa, a w 1842 roku przewidział, że komunizm będzie terroryzował cały świat.
„Chociaż o komunizmie mówi się obecnie niewiele, wegetując na zapomnianych strychach na nędznych słomianych siennikach, jest on jednak ponurym bohaterem, skazanym na odegranie wielkiej, choć przemijającej roli we współczesnej tragedii…
[Będzie to] stara tradycja absolutna… ale w innym stroju i z nowymi hasłami i sloganami…
będzie wtedy tylko jeden pasterz z żelaznym kijem i jedno identycznie ostrzyżone, identycznie beczące ludzkie stado…
Nadciągają ponure czasy…
Radzę naszym wnukom, by urodziły się z bardzo grubą skórą”.[62]



Pytanie centralne

Centralne pytanie, które wymaga wnikliwej analizy historycznej, brzmi:
skoro Hitler nie zamierzał wymordować wszystkich europejskich Żydów – jak powszechnie głosi główny nurt narracji o Holokauście – dlaczego mimo to systematycznie prześladował społeczności żydowskie?
Jakie były główne pretensje lub postrzegane zagrożenia motywujące jego wrogość?


Aby właściwie odpowiedzieć na te pytania, potrzebne są oddzielne, metodyczne badania – oparte na źródłach naukowych, uwzględniające konkurencyjne interpretacje historiograficzne i ostrożne w korzystaniu z dowodów – a nie krótka dygresja w ramach szerszej polemiki.


Notatki


[1] Paul Kendall, „Żydzi, którzy walczyli dla Hitlera: «Nie pomogliśmy Niemcom. Mieliśmy wspólnego wroga»”, Telegraph , 9 marca 2014 r.
[2] Tamże.
[3] Walter Laqueur, „Żydzi Hitlera: Max von Oppenheim i mit winy niemieckich Żydów”, Tablet Magazine , 21 sierpnia 2013.

[4] Bryan Mark Rigg, Hitler's Jewish Soldiers: The Untold Story of Nazi Racial Laws and Men of Jewish Descent in the German Military (Lawrence, KS: University Press of Kansas, 2002), 1. Około dziesięciu lat temu skontaktował się ze mną jeden z agentów Rigga, mówiąc, że Rigg chętnie udzieliłby wywiadu. Ostatecznie przeprowadziliśmy wywiad, który opublikowałem w Veterans Today . W ciągu kilku dni od publikacji otrzymałem liczne e-maile od agenta Rigga informujące, że Rigg jest wściekły, po odkryciu, że Veterans Today jest rzekomo „antysemicką” stroną internetową. Agent poprosił mnie o usunięcie wywiadu i aby uspokoić sytuację, zrobiłem to. Uważam, że napięcie powstało częściowo dlatego, że zacząłem wypytywać Rigga o Iran, który zasadniczo uważał za państwo zbójeckie dążące do eksterminacji Izraela. Później w życiu Rigg odkrył, że sam jest Żydem i ostatecznie został zwerbowany przez IDF.

[5] Laqueur, „Żydzi Hitlera: Max von Oppenheim i mit winy niemieckich Żydów”, Tablet Magazine , 21 sierpnia 2013.
[6] Rigg, Żydowscy żołnierze Hitlera , 1.
[7] Tamże, 51.
[8] Tamże, 96.
[9] Tamże, 98.
[10] Sarah Gordon, Hitler, Niemcy i „kwestia żydowska” (Princeton: Princeton University Press, 1984), 47.
[11] Rigg, Żydowscy żołnierze Hitlera , 1, 19-20.
[12] Tamże, 24.
[13] Albert S. Lindemann, Łzy Ezawa: antysemityzm i rozkwit Żydów (Cambridge: Cambridge University Press, 1997), 332.
[14] Rigg, Żydowscy żołnierze Hitlera , 1-2.
[15] Tamże, s. 12.
[16] Tamże, s. 10.
[17] Lindemann, Łzy Ezawa , 51.
[18] Bryan Mark Rigg, Ocalony z Rzeszy: Jak żołnierz Hitlera uratował rabina Lubavitcher (New Haven: Yale University Press, 2004), 10.
[19] Tamże, s. 10.
[20] Lindemann, Łzy Ezawa , 164.
[21] Rigg, Żydowscy żołnierze Hitlera , 12.
[22] Tamże, s. 12.
[23] Tamże.
[24] Tamże, 24-25.
[25] Tamże, s. 13.
[26] Tamże, s. 25.
[27] Tamże, s. 15.
[28] Tamże, s. 15.
[29] Lindemann, Łzy Ezawa , 331.
[30] Tamże, 141
[31] Tamże, 331.
[32] Tamże, 443.
[33] Zob. Howard M. Sachar, A History of the Jews in America (Nowy Jork: Alfred A. Knopf, 1992), rozdział 14.
[34] Tamże, 465.
[35] Tamże, 751.
[36] Howard M. Sachar, Historia Żydów w świecie współczesnym (Nowy Jork: Vintage Books, 2006), 326.
[37] Tamże, 227-228.
[38] Lindemann , Łzy Ezawa , 331.
[39] Rigg, Żydowscy żołnierze Hitlera , 48.
[40] Zobacz Daniel Jonah Goldhagen, Hitler’s Willing Executioners: Ordinary Germans and the Holocaust (Nowy Jork: Vintage Books, 1997).
[41] Norman Finkelstein i Ruth Bettina Birn, Naród na rozprawie: teza Goldhagena i prawda historyczna (Nowy Jork: Henry Holt, 1998), 7.
[42] Zob. Yehuda Bauer, Rethinking the Holocaust (New Haven: Yale University Press, 2002), rozdział piąty. Nawet on kwestionuje niektóre cytaty Goldhagena: „Goldhagen wrzuca cały antysemityzm do jednego worka, w tym typ liberalny, który chciał, aby Żydzi zniknęli poprzez asymilację i konwersję. Cytuje Uriela Tala, ale Tal nigdy nie powiedział, że liberalne wysiłki na rzecz asymilacji Żydów są tym samym, co programy eksterminacji” (98).
[43] Lindemann, Łzy Ezawa , 332.
[44] Gordon, „Kwestia żydowska” , 27
[45] Tamże, 29.
[46] Tamże, 32.
[47] Tamże, 48.
[48] ​​Tamże, s. 13.
[49] MacDonald, Separacja , 220; także Bakan, Freud i żydowska tradycja mistyczna , 46.
[50] Tamże.
[51] Lindemann, Łzy Ezawa , 162.
[52] MacDonald, Separacja ., 220.
[53] Erich E. Haberer, Żydzi i rewolucja w XIX-wiecznej Rosji (Cambrige: Cambridge University Press, 1995), 9.
[54] Benjamin Nathans, Poza granicami: żydowskie spotkanie z późnoimperialną Rosją (Berkeley: University of California Press, 2002), 201-202.
[55] Haberer, Żydzi i rewolucja w Rosji , 11.
[56] Tamże, 16, 17.
[57] Jones, Żydowski duch rewolucyjny , 581.
[58] Tamże.
[59] Tamże.
[60] Tamże, 584.
[61] MacDonald , Separacja , 220.
[62] Jones, Żydowski duch rewolucyjny , 582-583.
 
 
 
Źródło:
https://www.unz.com/article/hitlers-jewish-soldiers/
7 listopad 2025

Jonas E. Alexis  

  

Komentarze

  

Archiwum

Palestynizacja Swiata?
czerwiec 3, 2005
Iwo Cyprian Pogonowski
Assyrian Message to the Arab Media
maj 14, 2003
Ashor Giwargis
Review of I Saw Poland Betrayed, by Arthur Bliss Lane (1948).
lipiec 13, 2006
przysłał prof. I.C. Pogonowski
Doktorat honoris causa dla prof. Seamusa Heaneya i prof. Bronisława Geremka
maj 13, 2005
Rafał Romanowski
Roszczenia za błędy medyczne bez przedawnień
luty 8, 2007
A. Sandauer - przewodniczący stowarzyszenia
Kryzys w Gruzji sprzyja Chinom
sierpień 19, 2008
Iwo Cyprian Pogonowski
A Chronology of the Zionist Master Plan for World Domination
styczeń 9, 2007
przysłał ICP
Biała Dama jak hydraulik
marzec 18, 2006
Przekręt w koloratce
styczeń 7, 2004
http://trybuna.com.pl
Rząd poręczył, my oddamy
lipiec 4, 2002
PAP
SOCZYSTY KWAŚNIEWSKIZM - Nagroda dla Zwycięzcy!
marzec 1, 2007
ZYGMUNT JAN PRUSIŃSKI
Apel o pracę dla Polaków w UE
kwiecień 4, 2006
Teozofia Filona z Aleksandrii jako podstawa poznawcza nauki i cywilizacji Zachodu
listopad 10, 2004
Marek Głogoczowski
3 maja rocznica uchwalenia pierwszej polskiej Konstytucji
maj 3, 2003
Białoruskie metody w bełchatowskiej policji
maj 19, 2006
Marek Olżyński
Prokurator generalny prawnikiem złodzieja
luty 10, 2009
Gazeta Polska
Kraków na drugim miejscu w rankingu miast z największymi dochodami
maj 19, 2005
Gazeta Wyborcza
Pozorny spokój
wrzesień 9, 2003
Jacek Zieliński
11 wrzesnia video po polsku
listopad 4, 2006
Marek Głogoczowski
Fragment rozmowy z jednym z Iluminatów. Czy należy mu wierzyć ? Oceńcie sami.
styczeń 23, 2007
marduk
 


Kontakt

Fundacja Promocji Kultury
Copyright © 2002 - 2025 Polskie Niezależne Media