Zabójstwo Chrisa Haniego w kwietniu 1993 r. było grzechem pierwotnym Nowej Południowej Afryki.
Śmierć Haniego niemal wywołała wojnę domową.
Ale także głęboko zmieniła równowagę polityczną w ANC – a tym samym w kraju. Hani, wciąż przystojny młody mężczyzna w wieku 50 lat, był zdecydowanie najbardziej charyzmatyczną postacią wśród powracających wygnańców, bohaterem wielu bojowników MK, których szkolił w Transkei, człowiekiem, który rozpalił wyobraźnię nie tylko czarnej młodzieży i wielu aktywistów ANC, ale który również zdobył szeroką popularność w ruchu.
Rozwój Haniego
Co najważniejsze, na konferencji ANC w Durbanie w 1991 r. Hani znalazł się na szczycie listy delegatów głosujących na członków Krajowego Zarządu.
Dzięki temu wyprzedził swojego wielkiego rywala, Thabo Mbekiego, i w ten sposób ustanowił się wiodącym członkiem pokolenia następców starej trojki Tambo, Mandeli i Sisulu. Hani i Mbeki byli wówczas uwikłani w walkę o stanowisko zastępcy przewodniczącego ANC.
Mandela, zaniepokojony, że ich rywalizacja może podzielić partię, ponownie powołał Waltera Sisulu, aby objął to stanowisko.
Konferencja ANC była rzeczywiście katastrofą dla Mbekiego.
Przez lata był postrzegany jako następca tronu ANC.
Nie tylko ten status został mu odebrany, ale Mbeki źle ocenił nastrój konferencji.
Ponieważ, w przeciwieństwie do konferencji ANC odbywających się na wygnaniu, konferencja w Durbanie pękała w szwach od bardziej spontanicznej obecności nowo zorganizowanego wewnętrznego ANC.
Zwykli członkowie, rozgniewani zawieszeniem walki zbrojnej, zareagowali źle, gdy Mbeki argumentował za zakończeniem sankcji gospodarczych, mówiąc (słusznie), że jedynie utrudnią one pracę nadchodzącemu rządowi ANC.
Został głośno wygwizdany.
Ponadto, Cyril Ramaphosa został wiwatowany jako nowy Sekretarz Generalny ANC – kolejny popularny nowy kandydat, który, co niepokojące, wydawał się mieć poparcie Mandeli.
Co więcej, podczas gdy Mbeki i wielu innych po cichu porzucało członkostwo w Partii Komunistycznej (SACP), Hani, bezwstydny rewolucjonista, został nowym przywódcą SACP.
Opowiadał się za radykalnym puryzmem, był nieprzekupny, zielony jak morze, niezainteresowany kompromisem.
Jadąc przez Transkei w 1992 roku, uderzyło mnie, że wszystkie spotkane przeze mnie kadry ANC chciały Haniego na prezydenta, a nie Mandeli.
Plan był jasny, że Hani zostanie przywódcą ANC po Mandeli i w ten sposób zjednoczy, w swojej osobie, przywództwo ANC i SACP – skutecznie przejęcie władzy przez SACP.
Wszystko to i więcej zostało zniszczone przez zabójstwo Haniego.
Sprawa jasna i zamknięta ?
Prawie natychmiast Janusz Walus i Clive Derby-Lewis zostali aresztowani za morderstwo.
Sprawa wydawała się otwarta i zaraz zamknięta.
Jak Mandela starannie podkreślał, biała kobieta afrykanerska była świadkiem strzelaniny i zgłosiła się, aby wskazać Walusa.
A w każdym razie Walus się przyznał.
Koniec i klar?
Nie, niezupełnie.
Walus i Derby-Lewis nie wzięli pod uwagę faktu, że wraz z powrotem wygnańców z ANC, policja bezpieczeństwa apartheidu musiała nauczyć się dzielić przestrzeń z aparatem wywiadowczym ANC.
Obie strony utrzymywały ze sobą regularny kontakt – w każdym razie już dawno temu przeniknęły do swoich organizacji.
Ale obserwowały się nawzajem jak jastrzębie.
Taka była rzeczywistość „podwójnej władzy” w sytuacji 1990-94.
Nieuchronnie,
każdy spisek mający na celu zamordowanie Haniego musiał stać się znany obu tym rywalizującym służbom wywiadowczym.
Walus i Derby-Lewis nie wzięli również pod uwagę faktu, że kilka innych osób miało silne motywy, aby chcieć pozbyć się Haniego.
Rzeczywiście, później dowiedziałem się z różnych źródeł ANC, że
istniał spisek ANC mający na celu zabicie Haniego zaplanowany na dziesięć dni po tym, jak Walus faktycznie dokonał czynu.
Tymczasem wielu zastanawiało się, w jaki sposób członkowie białej prawicy, tacy jak Walus i Derby-Lewis, mogli znać tak kluczowe szczegóły, jak to, który dom był domem Haniego, lub że spędził poprzednią noc z kochanką (stewardesą Transkei Airways), lub fakt, że
ochroniarze Haniego mieli dzień wolny, gdy Walus zaatakował.
Winnie Mandela, który był blisko Haniego, upierał się, że „umiarkowani” liderzy ANC spiskowali, aby wyeliminować Haniego, przekazując apartheidowskiej Policji Bezpieczeństwa daty, w których ochroniarze Haniego nie będą na służbie.
Winnie wyraźnie sugerował, że Mbeki był zamieszany i nie brakowało głosów ANC gotowych podać nazwiska w tej sprawie.
Nie było jednak dowodów na poparcie takiego oskarżenia, a sam Mbeki milczał.
Wdowa po Hanim, Limpho, była tak niepewna prawdy, że zapytała lidera DP, Tony'ego Leona, czy mógłby rzucić jakieś światło na tę sprawę.
Ramon i Riley
Ramon, podwójny agent (pracujący dla NIS, ale teoretycznie zatrudniony przez ANC Intelligence Dept – jego prawdziwe nazwisko brzmiało Mohammed Amin Laher) był w stanie udowodnić, że
NIS otrzymało wcześniejsze ostrzeżenie o zamachu na Haniego, w tym o jego dacie, a także zaświadczył, że wywiad ANC był równie świadomy spisku, w który zaangażowani byli niektórzy z jego agentów.
Rzeczywiście, opiekun Ramona w NIS, Eugene Riley, faktycznie
powiedział Mail and Guardian , że Hani zostanie zamordowany kilka dni wcześniej.
Ramon twierdził nawet, że ma dokumenty pokazujące, że wywiad ANC i niektórzy przywódcy ANC byli zaangażowani w spisek.
Ich zadaniem było „ułatwienie” spisku Walusa/Derby'ego-Lewisa.
Dokumenty te wskazywały wprost na przyszłego ministra obrony, Joe Modise'a.
Stefaans Brummer, dziennikarz śledczy, przeprowadził wywiady z członkami zespołu śledczego ANC.
Potwierdzili, że oprócz Walusa był drugi zespół zabójców.
Obok Walusa był drugi samochód przed domem Haniego, dowód, że ktoś stał za ścianą obok domu, a jedna z kul, która zabiła Haniego, została wystrzelona przez kogoś innego niż Walus.
Co więcej, sam Hani dowiedział się o spisku przeciwko niemu i zażądał, aby ANC wzmocniło środki bezpieczeństwa – ale spotkał się z kamienną odmową.
Policja ze swojej strony okazała się „niechętna” do zbadania któregokolwiek z tych tropów.
Wielu dziennikarzy próbowało znaleźć kobietę afrikaans, która była świadkiem zamachu, ale
rozpłynęła się w powietrzu.
Całkiem jasne, że była agentką wywiadu umieszczoną tam, aby odegrać taką rolę.
Ramon był bardzo nerwowy i ukrywał się zarówno fizycznie, jak i pod różnymi pseudonimami.
Całkowicie uniknął dochodzenia TRC w sprawie zamachu i po prostu zniknął.
Eugene Riley został zabity przez nieznanego zabójcę zaledwie osiem miesięcy po Hanim.
Dziewczyna Rileya, Julie Wilken, zeznała, że przepisała raporty Rileya, pokazujące wcześniejszą wiedzę o zamachu.
Wilken powiedziała również, że Riley powiedział jej, że Walus i Derby-Lewis zostaną nagrodzeni za swoją pracę, odpowiednio przez wywiezienie do Polski i Australii. (Nie ma dowodów na to, że ta obietnica została kiedykolwiek złożona tym dwóm mężczyznom.)
Morderstwo Riley i zaginięcie Ramona sugerowały, że wspólnicy Walusa chronili się, pozbywając się świadków.
Nic dziwnego, że Wilken zniknęła w programie ochrony świadków na ponad osiem lat.
Osiem lat później…
Słysząc po latach, że Wilken znów się pojawiła, namierzyłem ją.
Potwierdziła, że Riley miała bliskie relacje z Shariffem Khanem i jego synem, Ramonem (Laherem).
Ramon był pułkownikiem w MK i przekazał Riley informacje o handlu narkotykami na dużą skalę przez wiodącą postać ANC bliską Haniemu oraz inne informacje przydatne dla przestępczych działań Riley.
Dwa tygodnie przed zabójstwem Haniego Riley dowiedział się, że ma zostać zabity prominentny przywódca ANC, a trzy dni wcześniej dowiedział się, że celem jest Hani.
Informacje te były szeroko znane w kręgach Policji Bezpieczeństwa i ANC, ale żadne z nich nie zrobiło nic, aby zapobiec zabójstwu.
Ramon powiedział Rileyowi, że wywiad ANC postanowił ułatwić zamach, chociaż zarówno
Walus, jak i Derby-Lewis byli zbyt naiwni, aby zdać sobie sprawę, że im pomagano.
Ramon powiedział, że wysocy rangą przedstawiciele ANC zdecydowali, że
Hani musi zostać usunięty, aby uniemożliwić mu obalenie Mandeli.
Była to ewidentna zasłona dymna, mająca na celu ukrycie prawdziwych motywów przywódców ANC, którzy chcieli pozbyć się Haniego, ponieważ nie było najmniejszej szansy, aby Hani obalił Mandelę lub nawet próbował czegoś takiego.
Z kolei policja bezpieczeństwa postrzegała Haniego jako jednego ze swoich głównych przeciwników i nie widziała powodu, aby wkroczyć, by go uratować.
Bezowocne dociekania
Morderstwo Haniego zostało zbadane dla ANC przez zespół kierowany przez Mathewsa Phosę.
Oświadczył, że z pewnością
istniał szerszy spisek mający na celu zabicie Haniego, ale osoby w niego zaangażowane zatarły ślady.
TRC również rozważała możliwość szerszego prawicowego spisku, ale nic nie znalazła.
TRC było zbyt obciążone osobowościami związanymi z ANC, aby szukać gdzie indziej niż na prawicy.
Ale wyraźnie nie chciało rekomendować, aby Walus lub Derby-Lewis kwalifikowali się do amnestii, chociaż według własnych zasad TRC powinni (amnestia była dostępna dla tych, którzy dopuścili się aktów przemocy z pobudek politycznych).
TRC uzasadniło to twierdzeniem, że żaden z dwóch mężczyzn nie ujawnił wszystkiego w pełni.
Mieli na myśli, że nie dostarczyli żadnych dowodów na szerszy prawicowy spisek, w który TRC chciało wierzyć, ale na który nie miało ani krztyny dowodu.
Od razu było jasne, że zamach rozstrzygnął o sukcesji Mandeli:
Mbeki był teraz jedynym prawdopodobnym kandydatem.
Mandela mógł faworyzować Ramaphosę, ale dominujące skrzydło emigracyjne ANC opowiedziało się za Mbekim.
Na zasadzie
cui bono wielu oskarżyło teraz Mbekiego o udział w zabójstwie Haniego, ale nie było na to dowodów.
Modise „Ochrone Joe”.
Wśród podejrzanych jedno nazwisko wyróżniało się ponad wszystkie inne: Joe Modise.
Modise był szefem gangu w gminie Alexandra.
Jego gang, Spoilers, był znany ze swojego profesjonalizmu, bezwzględności i wyjątkowej przemocy.
W wygnanym ANC wszyscy bali się Modise'a:
był silnym fizycznie mężczyzną (byłym bokserem), wiadomo było, że nosił broń nawet w czasach apartheidu i zabił wielu ludzi własnymi rękami.
Powszechnie uważano, że Modise mógł i chciał sprawić, że każdy, kto stanął mu na drodze, po prostu zniknie.
W MK zauważono, że każdy, kto denerwował Modise'a – jak lider MK Natal, Thami Zulu – był skazany na zagładę.
Thami Zulu został oskarżony o bycie agentem wroga, był przetrzymywany i torturowany przez ANC Security przez dwa lata i ostatecznie został otruty, ale nigdy nie znaleziono przeciwko niemu żadnych dowodów.
Co bardzo zauważalne, jego zwolennicy MK w Natal zostali szybko złapani przez SA Security Police.
Joe Slovo (szef sztabu MK) i Hani (komisarz MK), wiedząc, że gangsterzy zawsze mieli powiązania z policją, obawiali się, że Modise nadal utrzymuje kontakty z tą siecią.
Jako lider Spoilers Modise zawsze miał kontakty z policją i dopiero po wygnaniu Modise'a w 1962 r. policja przystąpiła do rozbicia Spoilers.
Co więcej, Modise z pewnością nadal był gangsterem – w Zambii prowadził proceder kradzieży samochodów, z pomocą Toma Nkobiego, Skarbnika Generalnego ANC, i miał też udział w kilku napadach na banki.
ANC zawsze było zbyt chciwe pieniędzy, które to przynosiło, aby wnosić sprzeciw.
Modise lubił dobre życie i żył na wysokim poziomie, chociaż większość wygnańców była biedna.
Ponadto wygnańcy lubili żyć w ukryciu z obawy przed atakami wojska SA, ale Modise mieszkał bardzo widocznie w swoim domu w ekskluzywnej dzielnicy i zawsze jeździł eleganckim samochodem:
wyraźnie czuł, że nie ma się czego obawiać.
Źródło jego wysokich dochodów nigdy nie zostało wyjaśnione i ogólnie rzecz biorąc, nie był ani lubiany, ani zaufany.
Ale Modise był potężnym człowiekiem – dowódcą MK.
Jako taki ANC Intelligence raportował do niego, ale miał też grupę członków gangu raportujących do niego, zupełnie niezależnie od jego kontaktów z Security Police.
(Kiedy przesłuchiwałem byłych członków Security Police pracujących dla rządu ANC, wszyscy potwierdzili, że Modise był informatorem policji w czasach apartheidu.)
Podczas lat wygnania Modise najwyraźniej zaangażował się w przemyt diamentów, przemyt narkotyków i sprzedaż broni Unita (pomimo faktu, że ANC było w stanie wojny z Unita).
W Lusace Modise dzielił dom ze znanym handlarzem kokainą, Misterem Stevensem – chociaż wielu innych liderów ANC było równie zaangażowanych w handel narkotykami.
Jako dowódca MK Modise był również odpowiedzialny za brutalne tortury dysydentów MK w Angoli.
Współpracownik Modise'a, Mzwandile Piliso, szef ochrony ANC, był głównym katem.
Modise kontra Hani
W 1968 roku młody Chris Hani i sześciu innych oficerów MK podpisało gorzkie oświadczenie, w którym narzekali na ciężkie życie żołnierzy MK w porównaniu z przywilejami i korzyściami, z których korzystało dowództwo MK.
Modise został wymieniony z nazwiska.
Modise wściekle zażądał egzekucji wszystkich siedmiu mężczyzn i nawet po interwencji Olivera Tambo, aby temu zapobiec, Hani wyraźnie był narażony na zemstę Modise'a.
Gdy Hani awansował na stanowisko MK nr 2, stawał się coraz bardziej oczywistym zagrożeniem dla Modise.
Stawką była pozycja ministra obrony w rządzie ANC.
Na długo przed 1994 rokiem zdano sobie sprawę, że trwający od dziesięcioleci zakaz sprzedaży broni do RPA sprawił, że armia tego kraju potrzebowała poważnego programu dozbrojenia.
Węsząc lukratywny interes, wielcy międzynarodowi handlarze bronią zaczęli pielęgnować potencjalnych kandydatów ANC na stanowisko ministra obrony – Francuzi rozrzutnie skupili swoją uwagę na Tokyo Sexwale i zirytowali Brytyjczyków, chwaląc się, że już zawarli z nim umowę na broń.
Jak każdy, kto czytał
The Arms Bazaar Anthony'ego Sampsona wie, transakcje zbrojeniowe są niemal synonimem korupcji.
Zazwyczaj – i nie tylko w krajach Trzeciego Świata – takie transakcje wiążą się z dużymi łapówkami dla ministra obrony, premiera i prezydenta, ponieważ to oni mają decydującą władzę nad każdym kontraktem zbrojeniowym.
Joe Modise oczywiście zdawał sobie z tego sprawę i wiedział, że jeśli uda mu się zabezpieczyć tekę obrony, będzie mógł dokonać finansowego zabójstwa swojego życia.
Największym zagrożeniem, z jakim musiał zmierzyć się Modise, był Chris Hani.
Na początek, gdyby Hani, bohater MK, zażądał teki obrony, mogłoby być bardzo trudno go powstrzymać.
Ale nawet gdyby Modise zapewnił sobie tę tekę, duża umowa na broń musiałaby być politycznie kontrowersyjna.
Musiałyby pojawić się plotki i oskarżenia o korupcję.
A na podstawie wcześniejszych doświadczeń, człowiekiem, który najprawdopodobniej wysunąłby takie niezręczne oskarżenia, był Chris Hani.
*RW Johnson jest brytyjskim dziennikarzem, politologiem i historykiem, który mieszka w Republice Południowej Afryki i jest obywatelem i posiadaczem paszportu tego kraju od prawie trzydziestu lat. Urodził się w Anglii, kształcił się na Uniwersytecie Natal i Uniwersytecie Oksfordzkim jako stypendysta Rhodesa. Był członkiem wydziału politycznego Magdalen College w Oksfordzie przez 26 lat i nadal jest emerytowanym członkiem.
Źródło:
https://www.biznews.com/thought-leaders/2022/12/07/rw-johnson-hani-sin