Punkt widzenia zależy od miejsce siedzenia.
Dlatego moje wypowiedzi daleko odbiegają - od  tekstów większości publicystów.
40 lat temu zdecydowałem, że do końca życia pozostanę wolnym człowiekiem i dlatego usadowiłem się na uboczu wszelkich uzależnień personalnych. 
I tak pozostało do dnia dzisiejszego.
Prawdziwa wolność jest jednak uwarunkowana odpowiedzialnością moralną. 
Osoba naprawdę wolna, narzuca sobie ograniczenia blokujące przed nieświadomym skrzywdzeniem uczciwego człowieka.
Z pojęciem wolności nieodparcie związana jest uczciwość wobec prawdy.  A prawda to obiektywne przedstawienie faktów - z każdego dostępnego punktu widzenia. 
Jeżeli w swoich artykułach używam epitetów - wobec określonych osób,  to robię to świadomie - po wieloletniej analizie dostępnych mi informacji.
Nigdy - nie rzucam oskarżeń bez bardzo dogłębnej ich analizy.
Studiując w 1996 roku historię Żydów zrozumiałem w pewnym momencie, że haniebne metody okradania Polaków przez żydowskich bankierów, które doprowadziły do upadku ekonomicznego Rzeczypospolitej Obojga Narodów -  powtarzane są przez klikę Sorosa - Balcerowicza.
Ale musiałem zdobyć na to nieodparte dowody i trzy lata powstrzymywałem się przed ujawnieniem tego faktu.
Zresztą, nie miałem wtedy możliwości dalszego jego  przekazania.
Dopiero Internet dał tą szansę.
Z działalności platformowego Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego   wynikało tak wiele dziwacznych skutków, że w roku 2009 zacząłem się im  dokładnie przyglądać.
Po trzech latach sformułowałem  wstępne wnioski i przedstawiłem je w artykule "Plan zniszczenia polskiej kultury"
http://zaprasza.net/a.php?article_id=31921  i z  przymusu sytuacji musiałem podjąć się zagadnień z teorii kultury.
Nie jestem "zawodowym" teoretykiem kultury.
Jak każdy polski patriota sięgnąłem po doskonale  znany mi oręż kultury - dla ratowania Ojczyzny.
Pół wieku edukacji kulturalnej  i w przeszłości  dyplom Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie - jest chyba wystarczającą rękojmią moich kwalifikacji?
Występowałem więc do Bogdana Zdrojewskiego i jego rzekomych ekspertów -  o uzasadnienie ich polityki kulturalnej.
Wzywałem po wielokroć do merytorycznej dyskusji ludzi, którzy wprowadzali patologię do polskiej kultury.
Oczywiście, ani razu nie odpowiedziano na moje wezwania - czym nie tylko ujawniono własne - niecne cele, ale po wielokroć złamano obowiązujące Prawo.
O polityce deprecjacji polskiej kultury - przez Bogdana Zdrojewskiego, a potem Małgorzatę Omilanowską - informowałem dla zasady wszystkie partie polityczne - obecne w minionym Sejmie. 
Tylko ze strony PiS otrzymałem informację, że prezydium tej Partii zgadza się z moją oceną  sytuacji w kulturze.
Po  ukonstytuowaniu się PiSowskiego Rządu Beaty Szydło napisałem do nowego Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego informację, że  Małgorzata Omilanowska pozostawiła mu "śmierdzące jajo" - w postaci wybitnie korupcyjnych procedur Mecenatu Państwa, które zostały precyzyjnie przygotowane pod potrzeby zaplecza politycznego Platformy Obywatelskiej. 
W rezultacie czego Piotr Gliński zatrzymał niektóre procedury wydatku dziesiątek milionów złotych. 
To wywołało zajadły atak środowisk, które na wzór platformowych  sędziów Trybunału Konstytucyjnego, już rozdzieliły publiczne pieniądze na przyszłość.  Chociaż nie mieli do tego najmniejszego prawa.
Dzisiejsze, zmasowane ataki na Piotra Glińskiego są pokłosiem haniebnych rządów Bogdana Zdrojewskiego i Małgorzaty Omilanowskiej. 
Autorzy tych ataków tak 
 przyzwyczaili się do korupcyjnego rozdawnictwa środków publicznych, że przekonani są iż swoim niewyobrażalnym tupetem zmuszą Rząd Beaty Szydło do oddania im po raz kolejny społecznych pieniędzy.
A więc pieniędzy nas wszystkich!
W swojej bucie uważają Polaków za podludzi, którym należy narzucać jedynie słuszne wzorce kultury.
Analiza ośmiu lat polityki kulturalnej PO i współpracujących z nią środowisk, prowadzi do nieodpartego wniosku, że istniał zorganizowany plan zniszczenia polskiej kultury i w efekcie demoralizacji Narodu Polskiego!
Środkiem do tego celu było odebranie Polakom Narodowej Kultury.
Na moje wezwanie z roku 2007 - do środowisk twórczych,  o ratowanie polskiej tożsamości narodowej - nie odpowiedział ŻADEN  znany artysta (grupy przyjaciół nie liczę).
Jedynie środowisko "kiboli" wykazało osobisty patriotyzm i  wznieciło walkę o zachowanie narodowej tożsamości.
Wszyscy inni powinni się dziś wstydzić!