ZAPRASZA.net POLSKA ZAPRASZA KRAKÓW ZAPRASZA TV ZAPRASZA ART ZAPRASZA
Dodaj artykuł  

KIM JESTEŚMY ARTYKUŁY COVID-19 CIEKAWE LINKI 2002-2009 NASZ PATRONAT DZIŚ W KRAKOWIE DZIŚ W POLSCE

Inne artykuły

"Człowiek ze złota" to tak naprawdę "człowiek z rynsztoku" 
16 wrzesień 2012      Artur Łoboda
Lepper jak mesjasz 
11 maj 2010      Artur Łoboda
Prawo szariatu vs prawo judenratu 
31 lipiec 2017      Artur Łoboda
*** 
15 marzec 2017      Jolanta Michna
Jawny totalitaryzm w mediach pro-rządowych 
16 październik 2021      Artur Łoboda
Pandemia niedoinformowanych 
20 listopad 2021      Beate Bahner
Odwilż (?) w Polsce, odmorozki w Białorusi i na Kremlu, oraz cuda 9-11 (2001) w USA i 5-13 (1981) w Watykanie  
16 czerwiec 2009      Marek Głogoczowski
Wirtualna podróż koleją transyberyjską do Birobidżanu, Żydowskiego Obwodu Autonomicznego. 
17 luty 2010      tłumacz
Adam Słomka wyniesiony z Sądu Najwyższego za okrzyki 
31 maj 2017     
Odróżnić lewicę od agentury 
27 czerwiec 2013      Artur Łoboda
Nazwanie zła  
4 październik 2021     
Aforyzmy 7 Zygmunt Jan Prusiński  
22 lipiec 2022      Zygmunt Jan Prusiński
Kantoryzacja polskiej kultury 
14 kwiecień 2014      Artur Łoboda
Zygmunt Jan Prusiński Poemat o śmierci  
10 grudzień 2020      Zygmunt Jan Prusiński
DO PRZODU POD WIATR Wiesław Sokołowski 
26 listopad 2012      www.trwanie.com
Kim zapłoną pochodnie Nerona 
21 luty 2012      Artur Łoboda
Tyrania przed nami 
9 luty 2022     
Test COVID-19 RT-PCR: Jak wprowadzić w błąd całą ludzkość.
Używanie „testu” do blokowania społeczeństwa
 
31 grudzień 2020     
Kapusta zasmażana 
26 październik 2023     
Czekają nas czarne dni 
4 październik 2014      Artur Łoboda

 
 

Grunwald/Tannenberg 1410 – co nam pozostało z tego zwycięstwa?

http://www.polskawalczaca.com/viewtopic.php?f=2&t=8219

Grunwald/Tannenberg 1410 – co nam pozostało z tego zwycięstwa?
„Krzyżacy, pewni już zwycięstwa, zaczynają śpiewać bojową pieśń triumfu Christ ist erstanden (Chrystus zmartwychwstały jest)”
– z opisu centralnego momentu bitwy pod Grunwaldem, kiedy to upadła polska chorągiew z Orłem Białym.

Za kilkanaście dni będziemy obchodzić 600-lecie Bitwy pod Grunwaldem. W obchodach mają uczestniczyć oficjalne delegacje rządowe z (Małej) Litwy oraz Polski, ale nie zaproszono na nie oficjalnej delegacji z „Wielkiej Litwy”, która obecnie nosi nazwę Białorusi. Dlaczego? Przecież wojska Wielkiego Księstwa Litewskiego, które w 1410 nie obejmowało zajętej przez Krzyżaków Żmudzi, głównej części obecnej (malej) Litwy, stanowiły ponad połowę blisko trzydziestotysięcznego korpusu wojsk polsko-litewskich.

Kogo zatem reprezentowali Krzyżacy, a kogo połączone siły Korony Polskiej i ledwo co schrystianizowanego Wielkiego Księstwa Litewskiego, swym ogromnym zasięgiem obejmującego podówczas i Ziemię Smoleńską? Otóż Zakon Krzyżacki wywodził się ze zorganizowanego podczas III Krucjaty przez szlachtę niemiecką krzyżowego Zakonu Szpitalników który, jak wszystkie ówczesne wojskowe chrześcijańskie zakony, miał nieść pomoc humanitarną („samarytańską”) pielgrzymom do Ziemi Świętej. Po niepowodzeniach jego misji na Bliskim Wschodzie, zakon ten powrócił do Europy, początkowo został zainstalowany w Siedmiogrodzie, ale w roku 1226, na prośbę księcia Konrada Mazowieckiego, przeniósł się na tereny obecnej północnej Polski, by zwalczać naciskających od wschodu pogańskich Prusów oraz Litwinów, czczących podówczas – jak w siedem wieków później polscy socyjaliści – potężny młot żelazny, który rozbił ciemnicę, w której zostało uwięzione słońce.

W dzisiejszej Polsce „bezbożni socjaliści” przełomu wieków XIX i XX praktycznie już zostali „wykasowani” ze zbiorowej świadomości, kraj między Odrą a Bugiem prawie oficjalnie, jak sześć wieków temu Zakon Krzyżacki, czci Marię Pannę jako swą (żydowską) Królową i jej Radio M. nasyca Polskę duchem – a ściślej zaduchem – „Maryi zawsze Dziewicy”. Możemy zatem, bez żadnej przesady postulować, że po 600 latach od klęski pod Grunwaldem, Zakon Szpitala Najświętszej Marii Panny Domu Niemieckiego w Jerozolimie nareszcie odniósł na terenie Polski swe totalne zwycięstwo, nawet Ojciec Dyrektor Rydzyk i jego Zakon Redemptorystów właśnie z Niemiec, po zwycięstwie Solidarności, do Polski przybyli ze swa misją. Znienawidzone przez pierwszych chrześcijan krzyże, symbolizujące zwycięstwo (?) Chrystusa Odkupiciela, dominują obecnie nie tylko na kościołach i na dziewczęcych piersiach, ale i nad prawie każdym wzniesieniem w kraju Polan. Bez żadnej przesady możemy powiedzieć, że to dopiero w dzisiejszej Polsce „(Nowi) Krzyżacy, pewni już zwycięstwa, śpiewają bojową pieśń triumfu Christ ist erstanden (Chrystus zmartwychwstał)” – by zacytować opis bitwy pod Grunwaldem sprzed 600 lat. Bitwy, jak to zobrazowano w filmie „Krzyżacy” Aleksandra Forda, po obu walczących stronach rozpoczętej od hymnu „Boga Rodzica Dziewica”. (Skądinąd, według opinii wychowanych w tradycjach racjonalizmu greckiego nestoriańskich biskupów, „wykasowanych” w Kościele już w V wieku w trakcie kolejnych Synodów Zbójeckich w Efezie, sam tytuł tego nabożnego hymnu to przecież wierutne kłamstwo. Na ten fakt od wieków starają się zwrócić uwagę bezmyślnym chrześcijanom bezczelnie przyziemni muzułmanie, nie wierzący w trwałe dziewictwo zamężnej Maryi.)

Co więcej, WOLNA POLSKA DZISIAJ, w znacznym stopniu wyzwolona z pogańskiego, bolszewickiego Jarzma Rozumu, symbolizowanego przez Czerwoną Gwiazdę Zaranną, Jutrznię, zwaną Lucyferem, w 600 lat po Grunwaldzie zaangażowała się w działalność misyjną, będącą w prostej linii kontynuacją tradycji Wypraw Krzyżowych. W Iraku przecież, wspólnie z „koalicją chętnych” przywodzoną przez bardzo religijne USA, pogoniliśmy rządzącą tam od 1968 roku programowo bezbożną, socjalistyczną partię BAAS; w Afganistanie natomiast, pod osłoną pojazdów pancernych jak niegdyś Krzyżowcy pod osłoną ich super-ciężkich zbroi, próbujemy zadusić herezję Mahometa, utrzymującego że Bóg Bogów, Allach ocalił Jezusa od męki na krzyżu, a zatem i działalność Zakonów Krzyżowych jest produktem jakiejś zbiorowej psychopatii, połączonej z obłąkańczą żądzą panowania nad Ziemią.
Popatrzmy zresztą jak systematycznie, w ostatnich dwóch dziesięcioleciach, są likwidowane wszystkie socjalistyczne kraje, które podobnie jak ZSRR i Jugosławia miały w swych godłach tą lucyferyczną, symbolizująca znienawidzony przez chrześcijan Rozum oraz Wiedzę, Czerwoną Gwiazdę. Po żmudnej, trwającej całe dziesięć wojennych lat, likwidacji Jugosławii, tylko trzy małe kraje odważają się jeszcze zachować symbolikę Gwiazdy Zarannej, zwiastującej nadejście Słońca. Są to Korea Północna, nieuznana nigdzie mini-Republika Naddniestrza oraz Białoruś (Patrz poniżej)



I właśnie z tymi „łajdackimi” (określenie św. Augustyna w civitas Dei) krajami, podobnie jak z kilkoma nie ujarzmionymi jeszcze przez „Zachód” republikami islamskimi, „Nowi Krzyżowcy” toczą dzisiaj nieustępliwą, zarówno podjazdową jak i otwartą wojnę, której kolejny epizod rozegra się najprawdopodobniej w najbliższych tygodniach na terenach historycznej Persji. Zrozumiałym zatem jest, że do udziału w organizowanych na terenie Polski uroczystościach upamiętniających bitwę pod Grunwaldem, nie zostali zaproszeni przedstawiciele rządu Białorusi, „czarnej dziury” na mapie Europy, tkwiącej w marazmie przestarzałych ”pogańskich” praw oraz zwyczajów. Ta całkiem spora część Wielkiego Księstwa Litewskiego zachowała nie tylko pro-ludowe instytucje, charakterystyczne dla „martwego” dzisiaj socjalizmu, ale także, wbrew zaleceniom MFW, nie sprywatyzowała swych podstawowych gałęzi przemysłu, nie mówiąc już o rolnictwie. Co więcej, rząd Białorusi nie całuje z uwielbieniem żopy Pana Świata w postaci USA, jak to robią wszystkie wolne, a zatem zdolne do tej chwalebnej czynności, kraje. No i w końcu jej Prezydent jest wybierany niezgodnie z wymogami UE oraz NATO, bez wstępnej akceptacji swej kandydatury przez M-KGB (Mamonisticzeska Koalicja Globalnych Bizniesmienow), lokalnie reprezentowana przez moskiewski koncern Gasprom.

Ponieważ 600 lat temu, przeciw potędze ultrakatolickiego Zakonu NMP stanęła armia złożona w swej większości z wciąż nawykłego do składania ofiar pod świętymi dębami, litewsko-ruskiego motłochu, motłochu wspartego lekkozbrojnymi zagonami czczących Allaha Tatarów, oraz nie zwykłych ustępować pola, nawet w sytuacji przewagi wroga, prawosławnych pułków z okolic Smoleńska oraz Witebska, więc na dobrą sprawę ówczesną stronę „jagiellońską” bitwy pod Grunwaldem reprezentuje właśnie Łukaszenka i popierający jego władzę Związek Polaków na Białorusi. A zatem dzisiejszy LIBERALNODEMOKRATYCZNY KLECHISTAN POLSKA nie ma co jeszcze śpiewać „Christ is risen” (Chrystus zmartwychwstały jest), bo oddziały „jagiellońskie”, choć się wycofały poza linię Bugu i tam organizują swe oddzielne obchody Grunwaldu, wciąż jeszcze twardo, jak te pułki smoleńskie 600 lat temu, stawiają czoła kolejnym „krzyżowym najazdom” – czy to tym od Oceanu Atlantyckiego, czy to tym idącym poprzez Moskwę od strony Pacyfiku – które to zagony „globalistów” od kilkunastu już lat usiłują spustoszyć i „wykasować” z pamięci Słowian tę puszczańską białoruską „resztówkę”, nie tylko Rzeczypospolitej Obojga Narodów, ale i Związku Radzieckiego.

Co ciekawsze, ultrakatolickie w późnym średniowieczu, zachodnie chrześcijaństwo bardzo się od momentu Reformacji upodobniło do znanego już w odległej starożytności fenicko-hebrajskiego Kultu Mamona, „boga jedynego” mojżeszowego Zakonu Lewitów. O cóż bowiem walczyli i nadal walczą, od prawie dokładnie tysiąca sześciuset lat, ci czciciele Krzyża, których Ojcowie Chrzestni w 415 roku na ulicy w Aleksandrii bestialsko zamordowali, krytykującą ich filokryminalną durnotę, filozofkę Hypatię? W niedawno opublikowanym eseju „Civitas Dei, civitas diaboli” ks. dr Wojciech Błaszczyk w ten sposób przedstawia przyczynę „misyjnego” zachowania się chrześcijan, zwłaszcza tych z Zachodu: „W przeciwieństwie do religii starożytnych, które nie miały ambicji misyjnych, które nie mówiły o zbawieniu powszechnym, lecz tylko były kultem lokalnego bóstwa, chrześcijanie chcieli przyprowadzić do Chrystusa ludzi wszystkich języków, pokoleń i narodów (por. Ap 7, 9). Rozmachu uniwersalistycznego dodał chrześcijanom św. Paweł znający uniwersalizm greckiej filozofii idealizmu. To św. Paweł pierwszy wyruszył z misją do pogan…”

Czym po kilku wiekach zaowocowała ta specyficzna, prawdopodobnie z ukrycia wspierana przez jerozolimski Sanhedryn, „misja do pogan”? Założony przez św. Pawła Kościół, wykorzystując praktyki „grzechów odkupienia” wypracowane przez kapłaństwo Świątyni na Górze Syjon, już po kilku wiekach swej „misyjnej” działalności zaczął realizować całkiem niezłe profity. Przypominające najzwyklejszy handel odpustami, „grzechów odpuszczanie”, które wymagało li tylko bezmyślnej z definicji wiary w zbawicielską rolę Męki Pańskiej, oraz pewnego wsparcia finansowego dla kościoła załatwiającego „łaskę w oczach boga”, musiało automatycznie wzmacniać u ludności zarówno pociąg do gromadzenia pieniędzy niezbędnych by się „z grzechu’ wykupić, jak i zachętę do najzwyklejszej przestępczości, z której społecznych szkód w tak łatwy sposób, za coś w rodzaju „łapówki dla boga”, dało się wykpić.

Uszlachetnione krzyżem, co znaczniejsze Kościoły oraz Zakony – jak ten Templariuszy – zaczęły się zamieniać w ogniska rozboju oraz lichwy. W ten sposób, wyartykułowana przez świętego Pawła nakaz „przyprowadzenia do Chrystusa ludzi wszystkich języków, pokoleń i narodów”, ”aby nie było już więcej już ani Żyda ani Greka”, oraz niecierpliwe oczekiwanie, „aż Chrystus położy wszystkich nieprzyjaciół pod swoje stopy” (I Kor. 15, 25), w sposób logiczny musiało – i nadal musi – prowadzić to totalnego zwyrodnienia ludzkości, kiedy to, jak to marzył apostoł Paweł, mądrość będzie uznana za głupotę, a zbój (czyli choćby on sam) za świętego. I właśnie na takiej, podstępnie zaprogramowanej w „Listach” tego samozwańczego apostoła, przemianie „durni i szubrawców” w narodowych oraz ludzkości bohaterów, polega cały „cymes” obecnie już formalnie zsekularyzowanej, Zachodniej Cywilizacji Pieniądza, sto lat temu określanej jako lumpenkultura Mamona.

Już dziesięć lat temu w traktacie „Bestie post-modernizmu i ich Pasterze” postulowałem, iż sama obecność krzyża staje się impulsem do jak najbardziej grabieżczych zachowań. Jako przykład podałem Polskę dokładnie 20 lat temu, w której „po kilku dekadach bezbożnego komunizmu, krzyż znowu zawisł w sali Sejmu i jak na komendę, “zagraniczni inwestorzy” zaczęli szarpać co tylko jeszcze pozostało, z naszego narodowego majątku”. Tak jak stary hebrajski Dekalog, który od samego początku jego ogłoszenia znalazł zastosowanie jako „tarcza obronna” zasłaniająca odrażające postępki starożytnego Izraela w trakcie podboju Ziemi Obiecanej, tak Chrystus Umęczony szybko stał się najzwyklejszym talizmanem (patrz emblematy na tarczach Krzyżowców) chroniącym przed rozpoznaniem grabieżczych intencji Zakonów starających się zawładnąć Ziemię Świętą. I tak dalej, aż do dzisiaj, kiedy to nieuznawany przez ogół muzułmanów mit Holokaustu został przekuty na zbroję Syjonistów, którzy dla wprawy co kilka miesięcy dokonują w Palestynie jakiejś poważniejszej masakry, aby tylko móc się utrzymać w ufortyfikowanym jak nowoczesna jaskinia zbójców Izraelu.

Poniżej zebrałem emblematy krzyżackie oraz flagi współczesnych państw czczących tego samego, starożytnego mojżeszowego Boga Rozboju o nazwie Mamon:


Od lewej: flaga Izraela z Gwiazdą Dawida; herby Krzyżaków oraz Krzyżowców; „wieniec z gwiazd dwunastu” (Obj. 12.1) na „maryjnej” fladze UE; a także aktualna flaga Gruzji, wzorowana na herbie krzyżowców w Ziemi Świętej , krzyże na niej symbolizują pięć Świętych Ran Chrystusa ("Ukarany został dla naszego zbawienia, a jego ranami zostaliśmy uleczeni" – Izajasz 53, 5).

I właśnie z uwidocznionymi na tych rycinach, krzyżacko-liberalno-konserwatyno-syjonistycznymi „chorągwiami Zastępów Pana”, rozproszeni obecnie na wszystkich Kontynentach, skazani przez „M-KGB” na milczenie, przedstawiciele gatunku homo sapiens muszą się zmierzyć, być może całkiem już w nieodległej przyszłości. A muszą to zrobić po prostu dlatego, aby nie dopuścić do zaplanowanego przecież w Nowym Testamencie Końca Świata, kiedy to Chrystus powróci po raz drugi, tym razem jako Niszczyciel. I ten Chrystus Niszczyciel już przecież lokalnie się objawił, w okolicach lotniska w Smoleńsku, pasażerom polskiego prezydenckiego TU 154, którzy lecieli do Katynia by nabrać „misjonarskiej ochoty”, poprzez wdychanie zetlałego już fetoru zаkopanych tam trupów. Niezbitym dowodem na to lokalne "drugie przyjście Pana" jest przecież pasażerów TU 154 "w ciele wniebowzięcie" (rapture – Tes. 4,17), nie ma żadnych zdjęć ciał ofiar katastrofy, a rodzinom oddano tylko resztki ich ubrań i osobistych przedmiotów!

Marek Głogoczowski, Zakopane 30 czerwiec 2010


3 lipiec 2010

dr Marek Głogoczowski 

  

Komentarze

  

Archiwum

Szaron i "Mocarstwo Izrael"
styczeń 6, 2006
Iwo Cyprian Pogonowski
Co nieco o liberalizmie
grudzień 13, 2008
Dariusz Kosiur
Miller zegarmistrzem.
czerwiec 5, 2004
wielebny
Asesor to nie sędzia
wrzesień 11, 2007
Z. Raczkowski
Minister Izraela: "Musimy być częścią Unii Europejskiej i NATO"
styczeń 4, 2007
BIBUŁA - pismo
Portrety świet(n)ych udawaczy: casus Aureliusza Augustyna
styczeń 28, 2007
Marek Głogoczowski
O stosunku z perspektywy Lecha Kaczyńskiego
październik 28, 2008
tłumacz
Czapeczka z przymrużeniem oczka
grudzień 2, 2006
Mirosław Naleziński, Gdynia
UB-ek odsiedzi karę?
sierpień 19, 2005
PAp
OŚWIADCZENIE W SPRAWIE WOJNY
luty 13, 2003
Świat uciszonej pieśni
sierpień 5, 2008
Zygmunt Jan Prusiński
Ostatni rozdział przejęcia kontroli nad polskim systemem bankowym.
wrzesień 7, 2002
zaprasza.net
Prawo i bezprawie
październik 17, 2007
Artur Łoboda
Godność wyceniona
grudzień 13, 2008
Witold Filipowicz
Biblijny Raj (PaRDeS, Paradise)
maj 21, 2006
Ireneusz Kania
Dwóch członków zarządu WorldComu aresztowanych
sierpień 1, 2002
PAP
Majchrowski a masoni
listopad 8, 2005
Artur Łoboda
Dziennikarska zbrodnia
marzec 21, 2003
Skandaliczna blokada informacyjna w polskojęzycznych publikatorach.
wrzesień 15, 2008
tłumacz
Majaczenia Korwina
czerwiec 15, 2007
 


Kontakt

Fundacja Promocji Kultury
Copyright © 2002 - 2025 Polskie Niezależne Media