ZAPRASZA.net POLSKA ZAPRASZA KRAKÓW ZAPRASZA TV ZAPRASZA ART ZAPRASZA
Dodaj artykuł  

KIM JESTEŚMY ARTYKUŁY COVID-19 CIEKAWE LINKI 2002-2009 NASZ PATRONAT DZIŚ W KRAKOWIE DZIŚ W POLSCE

Inne artykuły

Matka Boża Syberyjska 
6 luty 2017      Paweł Ziółkowski
Kultura ludu - czasów frustracji 
3 sierpień 2012     
Komorowski dla młodzieży 
13 maj 2015     
"Czarnoskóry nie może być Polakiem" 
13 listopad 2017     
Delegacja ustawowa 
2 listopad 2021     
Notre Dame de Paris 
15 kwiecień 2019     
A jednak Żydzi są sami sobie winni 
18 czerwiec 2013      Artur Łoboda
Pluton egzelucyjny. 
23 maj 2011      Bogusław
10 650 000 złotych - tyle zapłacą podatnicy na paliwo dla urzędników ZUS 
14 październik 2014      www.polskawalczaca.com
Menelowe plus 
21 czerwiec 2020      Stanisław Żółtek
Sowa, Petru i przyjaciele w Londynie  
17 maj 2016      Studio Londyn
Mecz podwyższonego ryzyka 
13 kwiecień 2025      Artur Łoboda
Cała prawda o Arturze Sandauerze 
21 kwiecień 2017      Aldona Zaorska
Taktyka Macierewicza 
23 maj 2017     
O wierszach Weroniki Romańskiej 
19 listopad 2020      Zygmunt Jan Prusiński
Zygmunt Jan Prusiński WNĘTRZE CIENIA - część druga 
3 marzec 2021      Zygmunt Jan Prusiński
Polska. Tanio sprzedam lub wynajmę 
6 październik 2014      www.polskawalczaca.com
Piękne widoki - tylko rzygać się chce 
23 maj 2013      Artur Łoboda
Esbecki Big Brother 
9 kwiecień 2009      Artur Łoboda
Nostalgia za komunizmem 
4 listopad 2009      Iwo Cyprian Pogonowski

 
 

Grunwald/Tannenberg 1410 – co nam pozostało z tego zwycięstwa?

http://www.polskawalczaca.com/viewtopic.php?f=2&t=8219

Grunwald/Tannenberg 1410 – co nam pozostało z tego zwycięstwa?
„Krzyżacy, pewni już zwycięstwa, zaczynają śpiewać bojową pieśń triumfu Christ ist erstanden (Chrystus zmartwychwstały jest)”
– z opisu centralnego momentu bitwy pod Grunwaldem, kiedy to upadła polska chorągiew z Orłem Białym.

Za kilkanaście dni będziemy obchodzić 600-lecie Bitwy pod Grunwaldem. W obchodach mają uczestniczyć oficjalne delegacje rządowe z (Małej) Litwy oraz Polski, ale nie zaproszono na nie oficjalnej delegacji z „Wielkiej Litwy”, która obecnie nosi nazwę Białorusi. Dlaczego? Przecież wojska Wielkiego Księstwa Litewskiego, które w 1410 nie obejmowało zajętej przez Krzyżaków Żmudzi, głównej części obecnej (malej) Litwy, stanowiły ponad połowę blisko trzydziestotysięcznego korpusu wojsk polsko-litewskich.

Kogo zatem reprezentowali Krzyżacy, a kogo połączone siły Korony Polskiej i ledwo co schrystianizowanego Wielkiego Księstwa Litewskiego, swym ogromnym zasięgiem obejmującego podówczas i Ziemię Smoleńską? Otóż Zakon Krzyżacki wywodził się ze zorganizowanego podczas III Krucjaty przez szlachtę niemiecką krzyżowego Zakonu Szpitalników który, jak wszystkie ówczesne wojskowe chrześcijańskie zakony, miał nieść pomoc humanitarną („samarytańską”) pielgrzymom do Ziemi Świętej. Po niepowodzeniach jego misji na Bliskim Wschodzie, zakon ten powrócił do Europy, początkowo został zainstalowany w Siedmiogrodzie, ale w roku 1226, na prośbę księcia Konrada Mazowieckiego, przeniósł się na tereny obecnej północnej Polski, by zwalczać naciskających od wschodu pogańskich Prusów oraz Litwinów, czczących podówczas – jak w siedem wieków później polscy socyjaliści – potężny młot żelazny, który rozbił ciemnicę, w której zostało uwięzione słońce.

W dzisiejszej Polsce „bezbożni socjaliści” przełomu wieków XIX i XX praktycznie już zostali „wykasowani” ze zbiorowej świadomości, kraj między Odrą a Bugiem prawie oficjalnie, jak sześć wieków temu Zakon Krzyżacki, czci Marię Pannę jako swą (żydowską) Królową i jej Radio M. nasyca Polskę duchem – a ściślej zaduchem – „Maryi zawsze Dziewicy”. Możemy zatem, bez żadnej przesady postulować, że po 600 latach od klęski pod Grunwaldem, Zakon Szpitala Najświętszej Marii Panny Domu Niemieckiego w Jerozolimie nareszcie odniósł na terenie Polski swe totalne zwycięstwo, nawet Ojciec Dyrektor Rydzyk i jego Zakon Redemptorystów właśnie z Niemiec, po zwycięstwie Solidarności, do Polski przybyli ze swa misją. Znienawidzone przez pierwszych chrześcijan krzyże, symbolizujące zwycięstwo (?) Chrystusa Odkupiciela, dominują obecnie nie tylko na kościołach i na dziewczęcych piersiach, ale i nad prawie każdym wzniesieniem w kraju Polan. Bez żadnej przesady możemy powiedzieć, że to dopiero w dzisiejszej Polsce „(Nowi) Krzyżacy, pewni już zwycięstwa, śpiewają bojową pieśń triumfu Christ ist erstanden (Chrystus zmartwychwstał)” – by zacytować opis bitwy pod Grunwaldem sprzed 600 lat. Bitwy, jak to zobrazowano w filmie „Krzyżacy” Aleksandra Forda, po obu walczących stronach rozpoczętej od hymnu „Boga Rodzica Dziewica”. (Skądinąd, według opinii wychowanych w tradycjach racjonalizmu greckiego nestoriańskich biskupów, „wykasowanych” w Kościele już w V wieku w trakcie kolejnych Synodów Zbójeckich w Efezie, sam tytuł tego nabożnego hymnu to przecież wierutne kłamstwo. Na ten fakt od wieków starają się zwrócić uwagę bezmyślnym chrześcijanom bezczelnie przyziemni muzułmanie, nie wierzący w trwałe dziewictwo zamężnej Maryi.)

Co więcej, WOLNA POLSKA DZISIAJ, w znacznym stopniu wyzwolona z pogańskiego, bolszewickiego Jarzma Rozumu, symbolizowanego przez Czerwoną Gwiazdę Zaranną, Jutrznię, zwaną Lucyferem, w 600 lat po Grunwaldzie zaangażowała się w działalność misyjną, będącą w prostej linii kontynuacją tradycji Wypraw Krzyżowych. W Iraku przecież, wspólnie z „koalicją chętnych” przywodzoną przez bardzo religijne USA, pogoniliśmy rządzącą tam od 1968 roku programowo bezbożną, socjalistyczną partię BAAS; w Afganistanie natomiast, pod osłoną pojazdów pancernych jak niegdyś Krzyżowcy pod osłoną ich super-ciężkich zbroi, próbujemy zadusić herezję Mahometa, utrzymującego że Bóg Bogów, Allach ocalił Jezusa od męki na krzyżu, a zatem i działalność Zakonów Krzyżowych jest produktem jakiejś zbiorowej psychopatii, połączonej z obłąkańczą żądzą panowania nad Ziemią.
Popatrzmy zresztą jak systematycznie, w ostatnich dwóch dziesięcioleciach, są likwidowane wszystkie socjalistyczne kraje, które podobnie jak ZSRR i Jugosławia miały w swych godłach tą lucyferyczną, symbolizująca znienawidzony przez chrześcijan Rozum oraz Wiedzę, Czerwoną Gwiazdę. Po żmudnej, trwającej całe dziesięć wojennych lat, likwidacji Jugosławii, tylko trzy małe kraje odważają się jeszcze zachować symbolikę Gwiazdy Zarannej, zwiastującej nadejście Słońca. Są to Korea Północna, nieuznana nigdzie mini-Republika Naddniestrza oraz Białoruś (Patrz poniżej)



I właśnie z tymi „łajdackimi” (określenie św. Augustyna w civitas Dei) krajami, podobnie jak z kilkoma nie ujarzmionymi jeszcze przez „Zachód” republikami islamskimi, „Nowi Krzyżowcy” toczą dzisiaj nieustępliwą, zarówno podjazdową jak i otwartą wojnę, której kolejny epizod rozegra się najprawdopodobniej w najbliższych tygodniach na terenach historycznej Persji. Zrozumiałym zatem jest, że do udziału w organizowanych na terenie Polski uroczystościach upamiętniających bitwę pod Grunwaldem, nie zostali zaproszeni przedstawiciele rządu Białorusi, „czarnej dziury” na mapie Europy, tkwiącej w marazmie przestarzałych ”pogańskich” praw oraz zwyczajów. Ta całkiem spora część Wielkiego Księstwa Litewskiego zachowała nie tylko pro-ludowe instytucje, charakterystyczne dla „martwego” dzisiaj socjalizmu, ale także, wbrew zaleceniom MFW, nie sprywatyzowała swych podstawowych gałęzi przemysłu, nie mówiąc już o rolnictwie. Co więcej, rząd Białorusi nie całuje z uwielbieniem żopy Pana Świata w postaci USA, jak to robią wszystkie wolne, a zatem zdolne do tej chwalebnej czynności, kraje. No i w końcu jej Prezydent jest wybierany niezgodnie z wymogami UE oraz NATO, bez wstępnej akceptacji swej kandydatury przez M-KGB (Mamonisticzeska Koalicja Globalnych Bizniesmienow), lokalnie reprezentowana przez moskiewski koncern Gasprom.

Ponieważ 600 lat temu, przeciw potędze ultrakatolickiego Zakonu NMP stanęła armia złożona w swej większości z wciąż nawykłego do składania ofiar pod świętymi dębami, litewsko-ruskiego motłochu, motłochu wspartego lekkozbrojnymi zagonami czczących Allaha Tatarów, oraz nie zwykłych ustępować pola, nawet w sytuacji przewagi wroga, prawosławnych pułków z okolic Smoleńska oraz Witebska, więc na dobrą sprawę ówczesną stronę „jagiellońską” bitwy pod Grunwaldem reprezentuje właśnie Łukaszenka i popierający jego władzę Związek Polaków na Białorusi. A zatem dzisiejszy LIBERALNODEMOKRATYCZNY KLECHISTAN POLSKA nie ma co jeszcze śpiewać „Christ is risen” (Chrystus zmartwychwstały jest), bo oddziały „jagiellońskie”, choć się wycofały poza linię Bugu i tam organizują swe oddzielne obchody Grunwaldu, wciąż jeszcze twardo, jak te pułki smoleńskie 600 lat temu, stawiają czoła kolejnym „krzyżowym najazdom” – czy to tym od Oceanu Atlantyckiego, czy to tym idącym poprzez Moskwę od strony Pacyfiku – które to zagony „globalistów” od kilkunastu już lat usiłują spustoszyć i „wykasować” z pamięci Słowian tę puszczańską białoruską „resztówkę”, nie tylko Rzeczypospolitej Obojga Narodów, ale i Związku Radzieckiego.

Co ciekawsze, ultrakatolickie w późnym średniowieczu, zachodnie chrześcijaństwo bardzo się od momentu Reformacji upodobniło do znanego już w odległej starożytności fenicko-hebrajskiego Kultu Mamona, „boga jedynego” mojżeszowego Zakonu Lewitów. O cóż bowiem walczyli i nadal walczą, od prawie dokładnie tysiąca sześciuset lat, ci czciciele Krzyża, których Ojcowie Chrzestni w 415 roku na ulicy w Aleksandrii bestialsko zamordowali, krytykującą ich filokryminalną durnotę, filozofkę Hypatię? W niedawno opublikowanym eseju „Civitas Dei, civitas diaboli” ks. dr Wojciech Błaszczyk w ten sposób przedstawia przyczynę „misyjnego” zachowania się chrześcijan, zwłaszcza tych z Zachodu: „W przeciwieństwie do religii starożytnych, które nie miały ambicji misyjnych, które nie mówiły o zbawieniu powszechnym, lecz tylko były kultem lokalnego bóstwa, chrześcijanie chcieli przyprowadzić do Chrystusa ludzi wszystkich języków, pokoleń i narodów (por. Ap 7, 9). Rozmachu uniwersalistycznego dodał chrześcijanom św. Paweł znający uniwersalizm greckiej filozofii idealizmu. To św. Paweł pierwszy wyruszył z misją do pogan…”

Czym po kilku wiekach zaowocowała ta specyficzna, prawdopodobnie z ukrycia wspierana przez jerozolimski Sanhedryn, „misja do pogan”? Założony przez św. Pawła Kościół, wykorzystując praktyki „grzechów odkupienia” wypracowane przez kapłaństwo Świątyni na Górze Syjon, już po kilku wiekach swej „misyjnej” działalności zaczął realizować całkiem niezłe profity. Przypominające najzwyklejszy handel odpustami, „grzechów odpuszczanie”, które wymagało li tylko bezmyślnej z definicji wiary w zbawicielską rolę Męki Pańskiej, oraz pewnego wsparcia finansowego dla kościoła załatwiającego „łaskę w oczach boga”, musiało automatycznie wzmacniać u ludności zarówno pociąg do gromadzenia pieniędzy niezbędnych by się „z grzechu’ wykupić, jak i zachętę do najzwyklejszej przestępczości, z której społecznych szkód w tak łatwy sposób, za coś w rodzaju „łapówki dla boga”, dało się wykpić.

Uszlachetnione krzyżem, co znaczniejsze Kościoły oraz Zakony – jak ten Templariuszy – zaczęły się zamieniać w ogniska rozboju oraz lichwy. W ten sposób, wyartykułowana przez świętego Pawła nakaz „przyprowadzenia do Chrystusa ludzi wszystkich języków, pokoleń i narodów”, ”aby nie było już więcej już ani Żyda ani Greka”, oraz niecierpliwe oczekiwanie, „aż Chrystus położy wszystkich nieprzyjaciół pod swoje stopy” (I Kor. 15, 25), w sposób logiczny musiało – i nadal musi – prowadzić to totalnego zwyrodnienia ludzkości, kiedy to, jak to marzył apostoł Paweł, mądrość będzie uznana za głupotę, a zbój (czyli choćby on sam) za świętego. I właśnie na takiej, podstępnie zaprogramowanej w „Listach” tego samozwańczego apostoła, przemianie „durni i szubrawców” w narodowych oraz ludzkości bohaterów, polega cały „cymes” obecnie już formalnie zsekularyzowanej, Zachodniej Cywilizacji Pieniądza, sto lat temu określanej jako lumpenkultura Mamona.

Już dziesięć lat temu w traktacie „Bestie post-modernizmu i ich Pasterze” postulowałem, iż sama obecność krzyża staje się impulsem do jak najbardziej grabieżczych zachowań. Jako przykład podałem Polskę dokładnie 20 lat temu, w której „po kilku dekadach bezbożnego komunizmu, krzyż znowu zawisł w sali Sejmu i jak na komendę, “zagraniczni inwestorzy” zaczęli szarpać co tylko jeszcze pozostało, z naszego narodowego majątku”. Tak jak stary hebrajski Dekalog, który od samego początku jego ogłoszenia znalazł zastosowanie jako „tarcza obronna” zasłaniająca odrażające postępki starożytnego Izraela w trakcie podboju Ziemi Obiecanej, tak Chrystus Umęczony szybko stał się najzwyklejszym talizmanem (patrz emblematy na tarczach Krzyżowców) chroniącym przed rozpoznaniem grabieżczych intencji Zakonów starających się zawładnąć Ziemię Świętą. I tak dalej, aż do dzisiaj, kiedy to nieuznawany przez ogół muzułmanów mit Holokaustu został przekuty na zbroję Syjonistów, którzy dla wprawy co kilka miesięcy dokonują w Palestynie jakiejś poważniejszej masakry, aby tylko móc się utrzymać w ufortyfikowanym jak nowoczesna jaskinia zbójców Izraelu.

Poniżej zebrałem emblematy krzyżackie oraz flagi współczesnych państw czczących tego samego, starożytnego mojżeszowego Boga Rozboju o nazwie Mamon:


Od lewej: flaga Izraela z Gwiazdą Dawida; herby Krzyżaków oraz Krzyżowców; „wieniec z gwiazd dwunastu” (Obj. 12.1) na „maryjnej” fladze UE; a także aktualna flaga Gruzji, wzorowana na herbie krzyżowców w Ziemi Świętej , krzyże na niej symbolizują pięć Świętych Ran Chrystusa ("Ukarany został dla naszego zbawienia, a jego ranami zostaliśmy uleczeni" – Izajasz 53, 5).

I właśnie z uwidocznionymi na tych rycinach, krzyżacko-liberalno-konserwatyno-syjonistycznymi „chorągwiami Zastępów Pana”, rozproszeni obecnie na wszystkich Kontynentach, skazani przez „M-KGB” na milczenie, przedstawiciele gatunku homo sapiens muszą się zmierzyć, być może całkiem już w nieodległej przyszłości. A muszą to zrobić po prostu dlatego, aby nie dopuścić do zaplanowanego przecież w Nowym Testamencie Końca Świata, kiedy to Chrystus powróci po raz drugi, tym razem jako Niszczyciel. I ten Chrystus Niszczyciel już przecież lokalnie się objawił, w okolicach lotniska w Smoleńsku, pasażerom polskiego prezydenckiego TU 154, którzy lecieli do Katynia by nabrać „misjonarskiej ochoty”, poprzez wdychanie zetlałego już fetoru zаkopanych tam trupów. Niezbitym dowodem na to lokalne "drugie przyjście Pana" jest przecież pasażerów TU 154 "w ciele wniebowzięcie" (rapture – Tes. 4,17), nie ma żadnych zdjęć ciał ofiar katastrofy, a rodzinom oddano tylko resztki ich ubrań i osobistych przedmiotów!

Marek Głogoczowski, Zakopane 30 czerwiec 2010


3 lipiec 2010

dr Marek Głogoczowski 

  

Komentarze

  

Archiwum

Dobijająca liberalizacja
wrzesień 20, 2002
Marek Garbacz http://www.naszdziennik.pl
Stowarzyszenie Primum Non Nocere - pytania do tych którzy chcą kandydować w wyborach prezydenckich
maj 20, 2005
Adam Sandauer
Polski cukier krzepi, ale tylko Zachód
marzec 4, 2003
Piotr Burza Gazeta Finansowa
Filantopia i sznur
listopad 17, 2003
Artur Łoboda
Sierpniowa Rocznica Hieroszimy i Nagasaki
sierpień 10, 2007
Iwo Cyprian Pogonowski
Podróż po starym lądzie (2)
maj 1, 2008
Artur Łoboda
THE GLOBAL ELITE IS DIVIDING ITS MINIONS INTO TWO "HOUSE TEAMS"...AGAIN!
marzec 27, 2003
Czapeczka z przymrużeniem oczka
grudzień 2, 2006
Mirosław Naleziński, Gdynia
Szwajcaria a Unia Europejska
kwiecień 30, 2003
przesłała Elżbieta
W USA ostre kary dla skorumpowanych prezesów
lipiec 30, 2002
IAR
Koszty aneksji do UE (5). Wpłaty do budżetu Unii Europejskiej i inne
marzec 26, 2003
Włodzimierz Bojarski
oczekiwanie
perelka
Prawdziwa strategia wobec III RP
czerwiec 23, 2005
totezja
Zmienna Rzeczywistość Potęgi USA
marzec 25, 2008
Iwo Cyprian Pogonowski
Nie ma Nadziei czy Nadzieji?
październik 10, 2005
Mirosław Naleziński, Gdyni
Niegodna śmierć
marzec 12, 2007
Mirosław Naleziński, Gdynia
Lewica w obronie Jaruzelskiego
maj 16, 2005
PAP
Koszt ropy naftowej w Iraku
kwiecień 13, 2007
Iwo Cyprian Pogonowski
SYSTEM
kwiecień 18, 2008
Marek Jastrząb
Wskazania Komisji Episkopatu Polski do Spraw Liturgii
wrzesień 17, 2004
http://www.pascha.org.pl/
 


Kontakt

Fundacja Promocji Kultury
Copyright © 2002 - 2025 Polskie Niezależne Media