|
Elity w politycznym teatrze
|
|
Czas więc najwyższy, by zastanowić się porządnie, jakie w istocie funkcje pełni nasza demokracja. Czy jest efektywnym instrumentem - strach powiedzieć - ludowładztwa? Czy jest raczej instrumentem w rękach klasy politycznej, która choć składa się ze zwaśnionych drużyn, to ma jednak samoświadomość pewnych ważnych interesów wspólnych, innych niż interesy narodowej zbiorowości.
Pejzaż polskiego życia publicznego pó?ną wiosną 1998 roku znamionuje szczególna niepewność. Rządzi Polską koalicja niejednolitych sił politycznych, ale paradoksalnie rządzi dość jednolicie. Ta jednolitość to następstwo programowej kapitulacji większego z dwu koalicyjnych członów - AWS-u. To dobrze i ?le zarazem. Dobrze, bo póki co rząd zrezygnował z prób realizacji takich utopijnych pomysłów, jak "powszechne uwłaszczenie", a parlamentarna koalicja nawet nie wspomina o zmianie nowej konstytucji co też jest sukcesem UW. ¬le - bo jakiekolwiek nadzieje na skorygowanie liberalnej formuły polityki gospodarczej poprzedniego rządu wypada porzucić. Więcej nawet, projekty, które snuje L. Balcerowicz są zapowiedzią zaostrzenia tej liberalnej linii. ¬le też dlatego, że AWS dał też zgodę ( a nawet coś więcej) na realizację unijnej koncepcji reformy samorządowej. Reformy nadzwyczaj kosztownej, niosącej ryzyko atomizacji kraju, kompetencyjnego bałaganu i głębokiego upartyjnienia struktur władzy lokalnej.
Charakterystyczna jest na to wszystko reakcja głównego dziś ugrupowania opozycyjnego SLD. Tą reakcją jest totalne, ale werbalne, odrzucenie i kontestacja. Dzieje się tak mimo, że to SLD w latach 1994-97 właśnie ugruntował ład społeczno-gospodarczy ustanowiony wcześniej przez "prawicę" i w głównych sprawach zamierzał robić mniej więcej to samo, co robi obecny rząd. Ale tego sprzeciwu - właśnie z tego powodu nie należy traktować zbyt poważnie. SLD, jak się wydaje, zamierza powtórzyć strategię z parlamentu kontraktowego: głośno krytykować, ale po cichu ułatwiać uchwalenie. Kto chce wiedzieć, co zrobi SLD nie powinien więc słuchać gromkich okrzyków OPZZ-owskich demonstracji, lecz analizować interesy "czerwonego biznesu" i interesy aparatu SdRP.
SLD jest twardą opozycją, gdy prezentowane są (nie mające zresztą praktycznego znaczenia) uchwały dekomunizacyjne, ale nie wtedy, gdy powstają powiaty i województwa, ani nie wtedy, gdy L. Balcerowicz proponuje twarde kroki w systemie socjalnej osłony, zmniejszenie budżetu i nadzwyczajne przyśpieszenie prywatyzacji. W tych wszystkich kwestiach rząd może mieć pewne kłopoty, ale - wewnętrzne. Polska scena polityczna jest coraz bardziej sceną pozorów. Aktorzy recytują nie swoje kwestie.
Niepewność polskiej sytuacji na tym polega, że trudno przewidzieć, jak zareaguje na to wszystko szeroka publiczność. Dotychczas część tej publiczności reagowała łatwowiernie a inna (dużo większa) manifestowała swoje desinteresmant i zostawała w domu. Czy będzie tak nadal? Z pewnością wielu już ludzi zauważyło, że wspólną sprawą wszystkich głównych partii jest "żelatyna". Ale co ci ludzie mogą zrobić, jeżeli jest to wspólna sprawa właśnie wszystkich głównych partii? Założyć następną partię. Pomysł tyleż oczywisty, co kłopotliwy w realizacji. Byłoby naiwnością oczekiwać, że znaczne jest prawdopodobieństwo podjęcia takich wysiłków. Czas więc najwyższy, by zastanowić się porządnie, jakie w istocie funkcje pełni nasza demokracja. Czy jest efektywnym instrumentem strach powiedzieć ludowładztwa? Czy jest raczej instrumentem w rękach klasy politycznej, która choć składa się ze zwaśnionych drużyn, to ma jednak samoświadomość pewnych ważnych interesów wspólnych, innych niż interesy narodowej zbiorowości
|
|
2 czerwiec 2002
|
|
Ryszard Bugaj
|
|
|
|
Protestuję przeciwko światowemu terroryzmowi
marzec 14, 2004
Artur Łoboda
|
Do prostego człowieka
marzec 23, 2003
|
Zanim wódz zgromi talibów
wrzesień 25, 2006
Stanisław Michalkiewicz
|
Referent i petent
lipiec 7, 2008
Marek Jastrząb
|
Spalona pozycja spalona?
styczeń 19, 2005
Mirosław Naleziński, Gdynia
|
Obniżyć, czyli podwyższyć
maj 14, 2005
Stanisław Michalkiewicz
|
Australijski Wielgus...i jego druzyna
czerwiec 23, 2007
Elzbieta Szczepanska
|
Podrzucił swoje kukułcze walory
listopad 25, 2006
Mirosław Naleziński, Gdynia
|
Trudna Droga do Dobrobytu i Pokoju w Azji
kwiecień 15, 2005
Iwo Cyprian Pogonowski
|
Kara dla amerykańskiego zwyrodnialca
listopad 20, 2006
LBC
|
Niezależne Obchody 25 -tej Rocznicy Strajków na Dolnym Śląsku
sierpień 8, 2005
Dr Leszek Skonka
|
III wojna światowa
wrzesień 1, 2004
|
Kosowo
nowe "państewko"
luty 19, 2008
Jacek Bartyzel
|
Giertych: czy ktoś w MSZ zna angielski?
sierpień 26, 2002
PAP
|
Amerykańska wolności, więcej rozsądku!
grudzień 2, 2006
Mirosław Naleziński, Gdynia
|
Are Gullible Americans really “blessed by God”?
wrzesień 10, 2006
Marek Glogoczowski
|
Co ci zrobiono
Polsko
czerwiec 16, 2004
|
Totalitarne metody w amerykańskim kasynie
październik 25, 2005
Mirosław Naleziński, Gdynia
|
Liberałowie czy faszyści?
grudzień 21, 2002
http://republika.pl/adnikiel/austryja.html
|
Cuda, cuda ogłaszają...
styczeń 6, 2006
Waldemar Łysiak
|
więcej -> |
|