|
"Służę ludziom, nie instytucjom" |
|
Główny komisarz policji w Dortmund w przemówieniu do narodu niemieckiego…
I do POLICJI !!
|
|
Kaczyński również nas w to wciągnął |
|
Zbrodnie wojskowe w Iraku |
|
Czy Policjanci będą zwracać za bezprawne mandaty? |
|
Zarówno mandaty, jak i wnioski o ukaranie karą finansową do sanepidu, które wystawiali poszczególni policjanci w czasie epidemii, okazują się być nie tylko bezprawne, ale i naruszające konstytucję. |
|
Co musimy zrobić aby pokonać globalistów? |
|
Brat Alexis Bugnolo z Rzymu. |
|
Zabójcze leki - prof. Stanisław Wiąckowski - 15.03.2017 |
|
Zapis wykładu prof. Stanisława Wiąckowskiego omawiającego m.in. leki i ich składniki, które wbrew powszechnym opiniom nie leczą, a wręcz przyczyniają się wzrostu zgonów. Wiedza ta jest ukrywana przez koncerny farmaceutyczne, a nazwy leków zmieniane i dalej są dopuszczanie i promowane w sprzedaży mimo wiedzy, iż ich działanie jest zabójcze. |
|
WHO to zbrodnicza organizacja terrorystyczna, należy ją zniszczyć |
|
Obecnie dziesiątki tysięcy ludzi na całym świecie pracuje nad ujawnieniem prawdy o WHO i rozpowszechnianiem informacji o jej zbrodniczych działaniach |
|
Mikroskopijne, zaawansowane technologicznie metalowe przedmioty widoczne w szczepieniach COVID |
|
Dr Zandre Botha stwierdziła również ekstremalne uszkodzenia krwinek czerwonych u wszystkich badanych przez nią pacjentów po szczepieniu COVID. |
|
NIEMIECKI LEKARZ OPOWIADA CIEKAWOSTKI (DNI ŚFIRUSA 4) |
|
|
|
Jerzy Jaśkowski Pasteryzacja ludzi |
|
|
|
Ludobójstwo covid |
|
Wywiad z CLAIRE EDWARDS |
|
Świat dał się ogłupić lewackiej religii klimatycznej. Wpływ CO2 na klimat jest znikomy |
|
Wpływ CO2 na wzrost temperatury? Nie zostało przeprowadzone żadne potwierdzające badanie |
|
FILM, KTÓREGO IZRAEL NIE CHCE, ŻEBYŚ OGLĄDAŁ |
|
|
|
Nowa książka Sucharita Bhakdiego - przedstawiona w rozmowie z Andreasem Sönnichsenem i Martinem Haditschem |
|
Profesor Sucharit Bhakdi i jego żona profesor Karina Reiss opublikowali bestseller „Corona False Alarm”. Istnieje wstępny fragment nowej książki zatytułowanej „Corona unmasked”, którą można bezpłatnie pobrać z Goldegg Verlag. W dyskusji wideo zorganizowanej przez RESPEKT PLUS z profesorami Andreasem Sönnichsenem i Martinem Haditschem, Bhakdi przedstawił rozdział o szczepieniach i ich konsekwencjach. Fragment nowej książki „Corona unmasked” jest dostępny do pobrania z Goldegg Verlag |
|
whatreallyhappened.com |
|
Warto dodać ten link do Pana strony: http://whatreallyhappened.com/
99% tez dotyczących religii, polityki i ekonomii i filozofii się pokrywa z tezami zaprasza.net. Topowa strona. |
|
Żydzi tradycjonaliści przeciwko syjonistom |
|
|
|
Zakrzyczana prawda |
|
Mamy 2010 rok a zbrodniarze którzy doprowadzili do wielu wojen i kryzysu światowego w w dalszym ciągu - z tupetem - niczym Josef Goebbels kłamią w oczy w kwestii sytuacji gospodarczej świata i Stanów Zjednoczonych
|
|
Opresja szczepień - nieznany zapis wideo - prof. Stansiław Wiąckowski |
|
W wrześniu 2016 roku ekipa NTV odwiedziła w Kielcach wybitnego człowieka. Profesor Stanisław Wiąckowski to odważny naukowiec, autor kilkuset publikacji na temat ochrony środowiska i zdrowia. |
|
Ameryka: Od Wolności do faszyzmu |
|
Amerykanie zaczynają rozumieć - co się dzieje z ich krajem. O tym mówi film pod wskazanym linkiem. |
|
Rozmowa Adnieszki Wolskiej z Sucharitem Bhakdi |
|
|
|
Skazany za pestki moreli, B17 |
|
Faszyzm w barwach demokracji |
więcej -> |
|
O głupocie i złym wychowaniu
|
|

Zaczął się rok szkolny. Cokolwiek by nie sądzić o panu ministrze Giertychu, to jest to pierwszy liczący się polski polityk, który uznał, że narodowa oświata to rzecz ważna. Już samo to zasługuje na szacunek.
Dotąd bowiem uważano, że najważniejsze są autostrady, a stanowisko ministra edukacji powierzano osobom drugorzędnym, wychodząc najwyra?niej z założenia, że Polacy powinni być „zmotoryzowani” i ciemni. Fakt, że pan Giertych właśnie tę funkcję potraktował jako znaczącą, zbliża nas do krajów wysoce cywilizowanych, jak np. państwa skandynawskie czy Szwajcaria, gdzie stanowisko ministra edukacji jest zawsze jednym z najważniejszych w rządzie.
W przekonaniu o tym, że stało się coś istotnego i pozytywnego utwierdza mnie także zaciekłość ataków skierowanych przeciw Romanowi Giertychowi. Z jednej strony odezwali się oczywiście lewacy i tzw. środowiska wolnościowe. Jednak ataki z tej strony mają dosyć schematyczny charakter. Oskarżenia o posiadanie dziadka, który miał niewłaściwe poglądy, to typ zarzutów już niemal rytualnych, tak jak kilkadziesiąt lat temu oskarżenia o reakcyjność i bycie wrogiem klasowym. A współczesna policja myśli bardzo lubi powoływać się na swoje umiłowanie wolności. Nazwanie przy innej okazji urzędującego wicepremiera i ministra edukacji rządu Rzeczpospolitej „endeckim podrzutkiem” przez redaktora Blumsztajna z „Gazety Wyborczej”, dosyć dobrze oddaje styl i stan ducha tych ludzi. Mam nadzieję, że pan minister znosi to tylko pro publico bono i że po prostu w takiej sytuacji jest Rzeczpospolita, iż trzeba przymykać oko na tego typu zniewagi ze względu na słabość państwa i ograniczoną suwerenność, będącą wynikiem głupiej polityki zagranicznej.
Jednak gro?niejszy atak ma chyba miejsce ze strony gazet niemieckiego koncernu Springera. Tu mamy do czynienia nie tylko z łatwym do rozszyfrowania uderzeniem w politycznego wroga, bardziej natomiast z perfidnym sianiem w polskim społeczeństwie złych emocji w stosunku do polskiej szkoły jako takiej. To, co liczy się w dzisiejszej prasie najbardziej, to tytuły, a te są w springerowskim „Dzienniku” takie: „¬le jest w polskiej szkole”, „Rodzice nienawidzą Giertycha”, „¬li nauczyciele stracą pracę”, „Jeśli nie zmieni się system edukacyjny, Polska nigdy nie dogoni świata”, „Matura wstydu”. W środku tych tekstów aż roi się od fałszów i półprawd.
I tak np. wypowiadający się rutynowo na wszystkie możliwe tematy socjolog Radosław Markowski podaje zupełnie nieprawdziwą informację o tym, że niemieccy nauczyciele mają w liceum 40 godzin lekcji tygodniowo. Prawdziwa jest w tym wypadku cyfra pomiędzy 24 a 27, ale co tam prawda – ważne, żeby poszczuć ludzi na pedagogów. Z kolei autor felietonu poświęconego rzekomej nienawiści rodziców do Giertycha szczerze wyznał, że „nie chce mi się myśleć o Giertychu. Aż tyle mi nie płacą”. Sądzę, że w Niemczech po podobnym ładunku kłamstw i zwykłego chamstwa wobec niemieckiej szkoły, gazetami rozpętującymi tego typu nagonkę zajęły by się co najmniej sądy. Przykro tylko, że pozwala się do tej nikczemnej gry używać tej miary myśliciel, co Bronisław Łagowski. Nawiasem mówiąc jego jak niemal zawsze celne obserwacje przeczą o wiele za łatwym konkluzjom pana Markowskiego z sąsiedniej strony.
Warto przyjrzeć się schematom rozpowszechnianym przez wrogów polskiej szkoły. Szkoła jest ich zdaniem zła, bo ponoć „maltretuje uczniów wiedzą encyklopedyczną i zapamiętywaniem dat, które w życiu rzadko im się przydają” – pisze Markowski. Na stronie obok profesor Łagowski stwierdza: „Młodzież przychodzi do nas mniej oczytana niż dawniej i także pó?niej, już w trakcie studiów czyta mniej /.../ Mniej czytają, mniej są zorientowani w literaturze, mniej zdolni do dyskutowania, a mi zdarza się, że tłumaczę im rzeczy, które kiedyś na tym poziomie edukacji [chodzi o najlepszych absolwentów szkół średnich – O. S.] były oczywiste”. Na stronie obok Markowski informuje czytelników, że: „Mam tę przyjemność, że co kilka lat uczę studentów w Stanach, w tym tak zwanych freshmenów, siedemnastoletnich pierwszoroczniaków. Oni tak naprawdę niewiele o świecie wiedzą, zachowali za to zdolność do nieskrępowanego zadawania praktycznie każdego pytania. Oni chcą wiedzieć, wiedzą też, że nauczyciel akademicki jest po to, by go pytać. Na poziomie magisterskim są już całkiem dobrze wykształceni, a doktoranci to pierwsza liga młodych naukowców”.
Wniosek, jaki nasuwa się po przeczytaniu tych dwóch wypowiedzi jest taki, że w redakcji „Dziennika” nikogo nie obchodzi rozwiązanie problemu czy dojście do jakiejkolwiek spójnej konkluzji, lecz wyłącznie o zmasowaną krytykę i zupełne pomieszanie z poplątaniem. Okazuje się, że w Stanach można w czasie studiów nadrobić braki w wykształceniu i oczytaniu, a w Polsce nie. Tylko dlaczego w takim razie tytuł nie brzmi „¬le się dzieje na polskich uczelniach”? Natomiast jeżeli największym sukcesem amerykańskiej szkoły jest to, że jej absolwenci nie wstydzą się pytać o podstawowe sprawy, to też nie bardzo jest co naśladować. Zresztą jeżeli wierzyć sondażom mówiącym o przysłowiowej już ignorancji Amerykanów, to z tym wspaniałym ponoć poziomem tamtejszych absolwentów wyższych uczelni jest tak samo, jak z tymi 40 godzinami niemieckich nauczycieli. Trzeba to podzielić przez dwa i może tylko co nieco zaokrąglić.
Inny rzekomy mankament polskiej szkoły to brak konkurencji między nauczycielami, gdyż zdaniem wszystkowiedzących reformatorów-teoretyków, dyrektorzy nie mogą różnicować płac, zwolnić złych, a przyjąć dobrych nauczycieli. Autorzy takich opinii najwyra?niej wierzą, że mamy świetnych dyrektorów a organizacja pracy w polskich szkołach to wzór dla świata, i tylko nauczyciele nie chcą pracować. Tymczasem dyrektorów wybierają z konkursu lokalni urzędnicy, a tych z kolei politycy. Nie przeszkadza to jednak autorom owych cudownych recept traktować tychże samych polityków o kilka stron dalej jako uosobienie wszelkiego zła.
Wprowadzenie do szkoły tego typu uznaniowości skończyłoby się w polskich warunkach zatrudnianiem znajomych dyrektora, złymi stosunkami pomiędzy nauczycielami, czyli polskim piekłem podniesionym do kwadratu przez polski kapitalizm. Zresztą nigdzie w cywilizowanych krajach takie procedury nie mają miejsca i może je proponować tylko ktoś, kto o szkole nie ma bladego pojęcia. Ale nie widziałem jeszcze w gazecie tytułu „¬li dziennikarze muszą odejść”, a przydałby się. Ciekawe byłoby też sprawdzenie, czy ci, którzy oburzają się, że np. fizyk uczy w podstawówce matematyki, sami zawsze mają dyplomy uzyskane na kierunku dziennikarstwo. Bardzo charakterystyczne jest, że niedawno okazało się, iż rezultaty uczniów szkół publicznych i prywatnych w czasie egzaminów sprawdzających nie różnią się, co oznacza, że w szkołach państwowych w dwa razy liczniejszych klasach i pracując z biedniejszą młodzieżą, nauczyciele mają faktycznie lepsze rezultaty. Wynika to właśnie z ich stosunkowo większej niezależności od dyrekcji, a także od nacisków rodziców.
Również zarzucanie nauczycielom, że mają za niskie pensum, jest zupełnie oderwane od polskich realiów. Nie uwzględnia bowiem zupełnie relacji zarobków i obowiązków do innych pokrewnych profesji, w tym wypadku przede wszystkim do pracy na wyższych uczelniach. W Niemczech nauczyciel zarabia 70% tego, co profesor na wyższej uczelni. W Czechach 60%. W Polsce po 20 latach pracy jest to mniej niż 50%. Pensum lektora języków obcych na uczelni wynosi nierzadko nie 18 a 12 godzin, nie mówiąc o braku pracy wychowawczej, a pensja jest znacznie wyższa. Więc najlepsi nadal pracę w szkole traktują jako zajęcie tymczasowe, starają się napisać doktorat i uciec od miesięcznych zarobków, które nie pozwalają na jako takie przeżycie jednej osoby. W ten sposób nie zrealizowano tego, co było najbardziej sensownym, związanym z systemem awansu zawodowego elementem reformy ministra Handkego. Zarobki są średnio o tysiąc złotych mniejsze niż obiecywano, w szkołach – chociaż przybyło komputerów – nadal problemem jest zakup nowego kserografu, a papier do niego przynoszą uczniowie, żeby dostać punkty za zachowanie, klasy w zadłużonych miastach są liczniejsze niż jeszcze kilka lat temu itp., itd. Nauczyciele, którzy chcą wyżyć z zawodu, muszą brać nadgodziny, a jeśli ich nie ma, to fuchy poza szkołą. W efekcie są przepracowani, nieprzygotowani do lekcji, a szkolny grafik zrobiony tak, by szybko odwalić to, za co „oni” po staremu „udają, że płacą” i pójść do domu albo do innej pracy. Dopóki w polskim budżecie nie znajdzie się kilka miliardów na przyzwoite dofinansowanie szkół, wszystkie próby zasadniczej poprawy spełzną na niczym.
Można zresztą zaryzykować twierdzenie, że ze szkołą – biorąc pod uwagę nie tylko ataki na nią, ale ogólną zapaść cywilizacyjną, w jakiej znajduje się polskie społeczeństwo – nie jest najgorzej. Uczniowie, choć czytają mało, to na pewno więcej od dziennikarzy, a mam wrażenie, że także od niektórych profesorów. Natomiast trudno wymagać od uczniów, żeby np. czytali dużo książek, skoro we wszystkich programach rządowych najważniejsza jest komputeryzacja i to najlepiej od pierwszej klasy. Co więcej, nauczyciele są wręcz zmuszani do używania komputerów w nauczaniu, bez względu na sensowność takich działań. Czas natomiast jest jeden i godzin spędzanych przed migającym ekranem nie da się dorobić, tak samo jak nie da się wydłużyć doby. O tym, że „zinformatyzowane” maluchy mogą mieć kłopoty z koncentracją potrzebną do przeczytania czegoś poważniejszego czy chociaż dłuższego niż np. tytuły wywieszonego przed kioskiem brukowca – też warto pamiętać. Biorąc pod uwagę, że w sklepikach szkolnych podstawowym pożywieniem polskich dzieci są chipsy, batony i coca cola, równie dobrze można by oczekiwać umiłowania i znawstwa delikatnych smaków od obywateli wychowanych na takiej diecie. Jeżeli dodać do tego poziom i skalę ogłupiania reklamami w mediach czy styl debaty publicznej, to i tak należy się dziwić, że to jeszcze funkcjonuje.
Minister Giertych działa na razie w sposób może nieco chaotyczny, ale wydaje mi się, że są to pierwsze, mające charakter chirurgiczny, działania dora?ne. Jednak zaraz potem potrzebne są posunięcia bardziej długofalowe. W tym kontekście podstawowym oprócz finansów postulatem jest właśnie większa stabilizacja w szkole. Wychowanie powinno się zacząć od sporządzenia listy wad w starszym pokoleniu. Ostatnio przyjazna dusza zwróciła mi uwagę, że w Ewangelii, wśród grzechów, które przychodzą do człowieka z wnętrza, a nie z zewnątrz, wymieniona jest głupota. Jest to bardzo głęboka myśl. W tym sensie Polakom brakuje moim zdaniem pewnych cech charakteru, które czynią ze zbiorowości pojedynczych indywiduów mądry naród. My ze zdolnych jednostek formujemy głupi naród.
Głupocie narodowej sprzyjają pycha, powierzchowność, chamstwo, lenistwo, pieniactwo. Pomagają się z nią natomiast uporać rzetelność, pracowitość, przemyślenie i doczytanie do końca spraw, o których się chce zabierać głos, pewna dobrze pojęta pokora, szczerość połączona z delikatnością i znajomością form. To nie nadmiar wiedzy encyklopedycznej jest dzisiaj problemem, lecz jej powierzchowność i wyrywkowy charakter. Stąd także bierze się brak pewności siebie w połączeniu z pewną wstydliwością, nadęciem może, które rzeczywiście odróżnia Polaków od Amerykanów. Polacy krępują się przyznać, że czegoś nie wiedzą, natomiast nie wstydzą się na każdy temat wypowiadać sądów niezwykle stanowczych, często potwornie powierzchownych, a jednocześnie obra?liwych. W tym sensie jesteśmy narodem potwornie ?le wychowanym. Albo jesteśmy tak spięci, że w ogóle nie mówimy, co w nas siedzi, albo wykrzykujemy swoje długo duszone żale w sposób urągający wszelkim regułom kultury, kwalifikujący się albo do sądu, albo do rozstrzygnięcia przy pomocy wyzwisk, przekleństw i mordobicia.
Zbigniew Herbert powiedział, że odwaga cywilna jest cechą odróżniającą mężczyzn od niemężczyzn i że Polakom takiej odwagi i takiej męskości wybitnie brakuje. Patriotyzm nie zaszkodzi, ale dobre wychowanie to coś znacznie ważniejszego. To dobrze uformowany charakter, silna wola, wysokie morale, ale także rzetelna wiedza, znajomość zasad logiki i semantyki, spokój i pewność siebie. Nie lekceważyłbym też znajomości takich słów, jak przepraszam, dzień dobry, dziękuję i proszę, najlepiej jeszcze z miłym, naturalnym uśmiechem. Kraj, gdzie ludzie często i sympatycznie ich używają łatwiej jest pokochać.
Jak tego wszystkiego nauczyć w szkole? Czy dadzą sobie z tym radę kiepsko opłacane polskie kobiety, w dodatku denerwowane przez polskich mężczyzn, którzy bez sensu pokrzykują na nie z uniwersyteckich katedr i wielkonakładowych gazet? Odpowied? na to nie jest łatwa, ale od czegoś trzeba zacząć i wydaje się, że minister Giertych przynajmniej próbuje szukać dróg naprawy. Tym, którzy przez lata traktowali sprawy oświaty jako trzeciorzędne, najwyra?niej bardzo to przeszkadza.
|
13 wrzesień 2006
|
Olaf Swolkień
|
|
|
|
Bezpośrednie dopłaty pacjentów za leczenie? -opinia Primum Non Nocere
wrzesień 26, 2003
dr Adam Sandauer
|
Głupich nie sieją....
wrzesień 20, 2003
Artur Łoboda
|
Drwiący śmiech pokoleń, czyli- o duchowym niewolnictwie
luty 23, 2008
Marek Jastrząb
|
Kalinowski: Unia da nam z... naszej kieszeni
listopad 27, 2002
IAR
|
Kryzys
sierpień 27, 2003
prof. Iwo Cyprian Pogonowski
|
Liban- Zagłodzenie narodu
sierpień 9, 2006
Michał Likowski
|
Perto-Dolary, Czyli Narzucanie Imperializmu Monetarnego przez Amerykańską Maszynę Wojenną
październik 16, 2007
Iwo Cyprian Pogonowski.
|
Kondolencje dla Madrytu
marzec 13, 2004
http://www.krakow.pl/
|
Islam prosperuje bez procentów składanych
listopad 21, 2007
Iwo Cyprian Pogonowski
|
Dobra, amerykańska szkoła życia
luty 28, 2009
TVP Info
|
Ideolog globalizmu - Zbigniew Kazimierz Brzeziński
(Tajna władza Świata)
listopad 19, 2005
www.naszdziennik.pl
|
Wspólnicy gwałcicieli
czerwiec 7, 2008
PAP
|
Post modernizm? – Aleksander Dugin
marzec 15, 2007
marduk
|
Ustawa a dziennikarze
styczeń 22, 2006
Mirosław Naleziński, Gdynia
|
"RPP tylko w oparciu o cele średniookresowe "
wrzesień 7, 2002
zaprasza.net
|
Czeski błąd, czeski film oraz czeska nazwa państwa
październik 26, 2007
Mirosław Naleziński, Gdynia
|
Prośba do Pana Boga (tytuł redakcji)
grudzień 17, 2006
Antoni39 lat
|
Śledztwo w Sprawie Najazdu na Irak
listopad 26, 2005
Iwo Cyprian Pogonowski
|
Przedsiebiorstwo "Holocaust"
kwiecień 2, 2006
przysłał anonim
|
Ruch Przełomu Narodowego
czerwiec 19, 2008
Dariusz Kosiur
|
więcej -> |
|