|
Powstało Polskie Stowarzyszenie niezależnych lekarzy i naukowców |
|
|
|
We Włoszech nadal zabija się ludzi respiratorami i propofolem… |
|
Od tych morderstw pod respiratorami rozpoczęto pseudo-pandemię |
|
Monika Jaruzelska zaprasza Grzegorz Braun! cz.1 |
|
|
|
W pierwszej kolejności powinno zostać ustalone, kto za to odpowie? |
|
Niektórzy mówią, że jest to wirus, który ma zlikwidować Christmas w Wielkiej Brytanii oraz w całej Europie – unieruchomić kraj w momencie, kiedy chrześcijanie obchodzą jedno z dwóch najważniejszych świąt w ciągu roku |
|
Szokujące zdjęcia mikroskopowe skrzepów krwi pobranych od tych, którzy „nagle umarli” – po szczepieniu |
|
Struktury krystaliczne, nanodruty, cząstki kredowe i struktury włókniste, które są obecnie rutynowo znajdowane u dorosłych, którzy „nagle zmarli”, zwykle w ciągu kilku miesięcy po szczepieniu na kowid. |
|
Ceremonia otwarcia tunelu drogowego św. Gotarda |
|
Zapowiedź tego - co mamy dzisiaj |
|
16 czerwca globaliści wywołali mRNA „biologiczne tsunami” na japońskim stadionie piłkarskim pełnym 40000 widzów – „Replikony” w celu rozprzestrzeniani |
|
Wiadomość wręcz nieprawdopodobna.
Ale zapamiętajmy ją.
|
|
Działania Izraela w Strefie Gazy to ludobójstwo Palestyńczyków |
|
Termin „ludobójstwo” powinien nas zatrzymać. Bo takich słów nie rzuca się na wiatr. My nie rzucamy ich na wiatr. Mamy wynikającą z badań pewność, że działania sił izraelskich w Strefie Gazy to najpoważniejsza ze zbrodni, jaką można popełnić na ludzkości. |
|
Dr Mike Yeadon rozmawia z dr Reinerem Fuellmichem o kłamstwach dotyczących COVID |
|
„Nie bój się wirusa. To nie jest tak niebezpieczne, jak ci wmówiono.
„Bójcie się swoich Rządów - lub organów, które panują ponad tymi Rządami”. |
|
WHO to zbrodnicza organizacja terrorystyczna, należy ją zniszczyć |
|
Obecnie dziesiątki tysięcy ludzi na całym świecie pracuje nad ujawnieniem prawdy o WHO i rozpowszechnianiem informacji o jej zbrodniczych działaniach |
|
Czy zaszczepieni staną się własnością koncernów farmaceutycznych? |
|
Czy szczepienia służą nowoczesnemu niewolnictwu? |
|
Klimat i trop finansowy |
|
To właśnie mega-korporacje i mega-miliarderzy — (...) są głównymi zwolennikami “oddolnego” ruchu dekarbonizacji — od Szwecji przez Niemcy po USA i dalej. |
|
Zdzisława Piasecka na temat szokujących zmian w polskim systemie edukacji |
|
O skandalicznych zmianach w polskim systemie edukacji, który wkrótce ma zostać włączony w tzw. Europejski Obszar Edukacji |
|
AI nie będzie świadoma, twierdzi Roger Penrose (Nobel 2020) |
|
Czy sztuczna inteligencja może być i czy kiedykolwiek będzie świadoma? |
|
Nakaz aresztowania byłego Ministra Zdrowia Łukasza Szumowskiego |
|
|
|
Nastąpił globalny zamach stanu |
|
Oszustwo covid-19 zostało wymyślone w jakimś celu; była to część planu, który zaczął się na poważnie w latach 60., kiedy grupa ludzi spotkała się i zgodziła, że świat jest przeludniony. |
|
Czy polskie wybory są zagrożone? Anomalie, które budzą niepokój |
|
Jakie anomalia wyborcze wskazują na fałszerstwa? Jak się przed nimi bronić? Podwójne krzyżyki i nie tylko! |
|
Między piekłem a niebem - sytuacja 1 września 2020 |
|
Hanna Kazahari z Tokio 1 września 2020. |
|
Dr.Coleman szczepionka Covid możne zabić każdego |
|
Wszystkie zaszczepione istot zaczną umierać jesienią |
|
CAŁA PRAWDA O KATASTROFIE SMOLEŃSKIEJ WIDZIANA OCZYMA PILOTÓW ! |
|
Panie Kapitanie Jerzy Grzędzielski,
chylę czoła jako młodszy kolega lotnik, za poniższy tekst. Brakowało mi dotąd głosu, tak doświadczonego pilota, opisującego tragędię smoleńską, tak kompetentnie i fachowo, jak Pan to zrobił. Pozwoliłem sobie zatem, na rozpowszechnienie Pańskiego tekstu, z nadzieją na możliwe szerokie dotarcie do opinii publicznej. Zwracam się do internautów o liczne udostępnienia w internecie stanowiska w tej sprawie, wyrażonego przez świetnego pilota - prawdziwego nie kwestionowanego eksperta lotniczego. |
więcej -> |
|
O głupocie i złym wychowaniu
|
|

Zaczął się rok szkolny. Cokolwiek by nie sądzić o panu ministrze Giertychu, to jest to pierwszy liczący się polski polityk, który uznał, że narodowa oświata to rzecz ważna. Już samo to zasługuje na szacunek.
Dotąd bowiem uważano, że najważniejsze są autostrady, a stanowisko ministra edukacji powierzano osobom drugorzędnym, wychodząc najwyra?niej z założenia, że Polacy powinni być „zmotoryzowani” i ciemni. Fakt, że pan Giertych właśnie tę funkcję potraktował jako znaczącą, zbliża nas do krajów wysoce cywilizowanych, jak np. państwa skandynawskie czy Szwajcaria, gdzie stanowisko ministra edukacji jest zawsze jednym z najważniejszych w rządzie.
W przekonaniu o tym, że stało się coś istotnego i pozytywnego utwierdza mnie także zaciekłość ataków skierowanych przeciw Romanowi Giertychowi. Z jednej strony odezwali się oczywiście lewacy i tzw. środowiska wolnościowe. Jednak ataki z tej strony mają dosyć schematyczny charakter. Oskarżenia o posiadanie dziadka, który miał niewłaściwe poglądy, to typ zarzutów już niemal rytualnych, tak jak kilkadziesiąt lat temu oskarżenia o reakcyjność i bycie wrogiem klasowym. A współczesna policja myśli bardzo lubi powoływać się na swoje umiłowanie wolności. Nazwanie przy innej okazji urzędującego wicepremiera i ministra edukacji rządu Rzeczpospolitej „endeckim podrzutkiem” przez redaktora Blumsztajna z „Gazety Wyborczej”, dosyć dobrze oddaje styl i stan ducha tych ludzi. Mam nadzieję, że pan minister znosi to tylko pro publico bono i że po prostu w takiej sytuacji jest Rzeczpospolita, iż trzeba przymykać oko na tego typu zniewagi ze względu na słabość państwa i ograniczoną suwerenność, będącą wynikiem głupiej polityki zagranicznej.
Jednak gro?niejszy atak ma chyba miejsce ze strony gazet niemieckiego koncernu Springera. Tu mamy do czynienia nie tylko z łatwym do rozszyfrowania uderzeniem w politycznego wroga, bardziej natomiast z perfidnym sianiem w polskim społeczeństwie złych emocji w stosunku do polskiej szkoły jako takiej. To, co liczy się w dzisiejszej prasie najbardziej, to tytuły, a te są w springerowskim „Dzienniku” takie: „¬le jest w polskiej szkole”, „Rodzice nienawidzą Giertycha”, „¬li nauczyciele stracą pracę”, „Jeśli nie zmieni się system edukacyjny, Polska nigdy nie dogoni świata”, „Matura wstydu”. W środku tych tekstów aż roi się od fałszów i półprawd.
I tak np. wypowiadający się rutynowo na wszystkie możliwe tematy socjolog Radosław Markowski podaje zupełnie nieprawdziwą informację o tym, że niemieccy nauczyciele mają w liceum 40 godzin lekcji tygodniowo. Prawdziwa jest w tym wypadku cyfra pomiędzy 24 a 27, ale co tam prawda – ważne, żeby poszczuć ludzi na pedagogów. Z kolei autor felietonu poświęconego rzekomej nienawiści rodziców do Giertycha szczerze wyznał, że „nie chce mi się myśleć o Giertychu. Aż tyle mi nie płacą”. Sądzę, że w Niemczech po podobnym ładunku kłamstw i zwykłego chamstwa wobec niemieckiej szkoły, gazetami rozpętującymi tego typu nagonkę zajęły by się co najmniej sądy. Przykro tylko, że pozwala się do tej nikczemnej gry używać tej miary myśliciel, co Bronisław Łagowski. Nawiasem mówiąc jego jak niemal zawsze celne obserwacje przeczą o wiele za łatwym konkluzjom pana Markowskiego z sąsiedniej strony.
Warto przyjrzeć się schematom rozpowszechnianym przez wrogów polskiej szkoły. Szkoła jest ich zdaniem zła, bo ponoć „maltretuje uczniów wiedzą encyklopedyczną i zapamiętywaniem dat, które w życiu rzadko im się przydają” – pisze Markowski. Na stronie obok profesor Łagowski stwierdza: „Młodzież przychodzi do nas mniej oczytana niż dawniej i także pó?niej, już w trakcie studiów czyta mniej /.../ Mniej czytają, mniej są zorientowani w literaturze, mniej zdolni do dyskutowania, a mi zdarza się, że tłumaczę im rzeczy, które kiedyś na tym poziomie edukacji [chodzi o najlepszych absolwentów szkół średnich – O. S.] były oczywiste”. Na stronie obok Markowski informuje czytelników, że: „Mam tę przyjemność, że co kilka lat uczę studentów w Stanach, w tym tak zwanych freshmenów, siedemnastoletnich pierwszoroczniaków. Oni tak naprawdę niewiele o świecie wiedzą, zachowali za to zdolność do nieskrępowanego zadawania praktycznie każdego pytania. Oni chcą wiedzieć, wiedzą też, że nauczyciel akademicki jest po to, by go pytać. Na poziomie magisterskim są już całkiem dobrze wykształceni, a doktoranci to pierwsza liga młodych naukowców”.
Wniosek, jaki nasuwa się po przeczytaniu tych dwóch wypowiedzi jest taki, że w redakcji „Dziennika” nikogo nie obchodzi rozwiązanie problemu czy dojście do jakiejkolwiek spójnej konkluzji, lecz wyłącznie o zmasowaną krytykę i zupełne pomieszanie z poplątaniem. Okazuje się, że w Stanach można w czasie studiów nadrobić braki w wykształceniu i oczytaniu, a w Polsce nie. Tylko dlaczego w takim razie tytuł nie brzmi „¬le się dzieje na polskich uczelniach”? Natomiast jeżeli największym sukcesem amerykańskiej szkoły jest to, że jej absolwenci nie wstydzą się pytać o podstawowe sprawy, to też nie bardzo jest co naśladować. Zresztą jeżeli wierzyć sondażom mówiącym o przysłowiowej już ignorancji Amerykanów, to z tym wspaniałym ponoć poziomem tamtejszych absolwentów wyższych uczelni jest tak samo, jak z tymi 40 godzinami niemieckich nauczycieli. Trzeba to podzielić przez dwa i może tylko co nieco zaokrąglić.
Inny rzekomy mankament polskiej szkoły to brak konkurencji między nauczycielami, gdyż zdaniem wszystkowiedzących reformatorów-teoretyków, dyrektorzy nie mogą różnicować płac, zwolnić złych, a przyjąć dobrych nauczycieli. Autorzy takich opinii najwyra?niej wierzą, że mamy świetnych dyrektorów a organizacja pracy w polskich szkołach to wzór dla świata, i tylko nauczyciele nie chcą pracować. Tymczasem dyrektorów wybierają z konkursu lokalni urzędnicy, a tych z kolei politycy. Nie przeszkadza to jednak autorom owych cudownych recept traktować tychże samych polityków o kilka stron dalej jako uosobienie wszelkiego zła.
Wprowadzenie do szkoły tego typu uznaniowości skończyłoby się w polskich warunkach zatrudnianiem znajomych dyrektora, złymi stosunkami pomiędzy nauczycielami, czyli polskim piekłem podniesionym do kwadratu przez polski kapitalizm. Zresztą nigdzie w cywilizowanych krajach takie procedury nie mają miejsca i może je proponować tylko ktoś, kto o szkole nie ma bladego pojęcia. Ale nie widziałem jeszcze w gazecie tytułu „¬li dziennikarze muszą odejść”, a przydałby się. Ciekawe byłoby też sprawdzenie, czy ci, którzy oburzają się, że np. fizyk uczy w podstawówce matematyki, sami zawsze mają dyplomy uzyskane na kierunku dziennikarstwo. Bardzo charakterystyczne jest, że niedawno okazało się, iż rezultaty uczniów szkół publicznych i prywatnych w czasie egzaminów sprawdzających nie różnią się, co oznacza, że w szkołach państwowych w dwa razy liczniejszych klasach i pracując z biedniejszą młodzieżą, nauczyciele mają faktycznie lepsze rezultaty. Wynika to właśnie z ich stosunkowo większej niezależności od dyrekcji, a także od nacisków rodziców.
Również zarzucanie nauczycielom, że mają za niskie pensum, jest zupełnie oderwane od polskich realiów. Nie uwzględnia bowiem zupełnie relacji zarobków i obowiązków do innych pokrewnych profesji, w tym wypadku przede wszystkim do pracy na wyższych uczelniach. W Niemczech nauczyciel zarabia 70% tego, co profesor na wyższej uczelni. W Czechach 60%. W Polsce po 20 latach pracy jest to mniej niż 50%. Pensum lektora języków obcych na uczelni wynosi nierzadko nie 18 a 12 godzin, nie mówiąc o braku pracy wychowawczej, a pensja jest znacznie wyższa. Więc najlepsi nadal pracę w szkole traktują jako zajęcie tymczasowe, starają się napisać doktorat i uciec od miesięcznych zarobków, które nie pozwalają na jako takie przeżycie jednej osoby. W ten sposób nie zrealizowano tego, co było najbardziej sensownym, związanym z systemem awansu zawodowego elementem reformy ministra Handkego. Zarobki są średnio o tysiąc złotych mniejsze niż obiecywano, w szkołach – chociaż przybyło komputerów – nadal problemem jest zakup nowego kserografu, a papier do niego przynoszą uczniowie, żeby dostać punkty za zachowanie, klasy w zadłużonych miastach są liczniejsze niż jeszcze kilka lat temu itp., itd. Nauczyciele, którzy chcą wyżyć z zawodu, muszą brać nadgodziny, a jeśli ich nie ma, to fuchy poza szkołą. W efekcie są przepracowani, nieprzygotowani do lekcji, a szkolny grafik zrobiony tak, by szybko odwalić to, za co „oni” po staremu „udają, że płacą” i pójść do domu albo do innej pracy. Dopóki w polskim budżecie nie znajdzie się kilka miliardów na przyzwoite dofinansowanie szkół, wszystkie próby zasadniczej poprawy spełzną na niczym.
Można zresztą zaryzykować twierdzenie, że ze szkołą – biorąc pod uwagę nie tylko ataki na nią, ale ogólną zapaść cywilizacyjną, w jakiej znajduje się polskie społeczeństwo – nie jest najgorzej. Uczniowie, choć czytają mało, to na pewno więcej od dziennikarzy, a mam wrażenie, że także od niektórych profesorów. Natomiast trudno wymagać od uczniów, żeby np. czytali dużo książek, skoro we wszystkich programach rządowych najważniejsza jest komputeryzacja i to najlepiej od pierwszej klasy. Co więcej, nauczyciele są wręcz zmuszani do używania komputerów w nauczaniu, bez względu na sensowność takich działań. Czas natomiast jest jeden i godzin spędzanych przed migającym ekranem nie da się dorobić, tak samo jak nie da się wydłużyć doby. O tym, że „zinformatyzowane” maluchy mogą mieć kłopoty z koncentracją potrzebną do przeczytania czegoś poważniejszego czy chociaż dłuższego niż np. tytuły wywieszonego przed kioskiem brukowca – też warto pamiętać. Biorąc pod uwagę, że w sklepikach szkolnych podstawowym pożywieniem polskich dzieci są chipsy, batony i coca cola, równie dobrze można by oczekiwać umiłowania i znawstwa delikatnych smaków od obywateli wychowanych na takiej diecie. Jeżeli dodać do tego poziom i skalę ogłupiania reklamami w mediach czy styl debaty publicznej, to i tak należy się dziwić, że to jeszcze funkcjonuje.
Minister Giertych działa na razie w sposób może nieco chaotyczny, ale wydaje mi się, że są to pierwsze, mające charakter chirurgiczny, działania dora?ne. Jednak zaraz potem potrzebne są posunięcia bardziej długofalowe. W tym kontekście podstawowym oprócz finansów postulatem jest właśnie większa stabilizacja w szkole. Wychowanie powinno się zacząć od sporządzenia listy wad w starszym pokoleniu. Ostatnio przyjazna dusza zwróciła mi uwagę, że w Ewangelii, wśród grzechów, które przychodzą do człowieka z wnętrza, a nie z zewnątrz, wymieniona jest głupota. Jest to bardzo głęboka myśl. W tym sensie Polakom brakuje moim zdaniem pewnych cech charakteru, które czynią ze zbiorowości pojedynczych indywiduów mądry naród. My ze zdolnych jednostek formujemy głupi naród.
Głupocie narodowej sprzyjają pycha, powierzchowność, chamstwo, lenistwo, pieniactwo. Pomagają się z nią natomiast uporać rzetelność, pracowitość, przemyślenie i doczytanie do końca spraw, o których się chce zabierać głos, pewna dobrze pojęta pokora, szczerość połączona z delikatnością i znajomością form. To nie nadmiar wiedzy encyklopedycznej jest dzisiaj problemem, lecz jej powierzchowność i wyrywkowy charakter. Stąd także bierze się brak pewności siebie w połączeniu z pewną wstydliwością, nadęciem może, które rzeczywiście odróżnia Polaków od Amerykanów. Polacy krępują się przyznać, że czegoś nie wiedzą, natomiast nie wstydzą się na każdy temat wypowiadać sądów niezwykle stanowczych, często potwornie powierzchownych, a jednocześnie obra?liwych. W tym sensie jesteśmy narodem potwornie ?le wychowanym. Albo jesteśmy tak spięci, że w ogóle nie mówimy, co w nas siedzi, albo wykrzykujemy swoje długo duszone żale w sposób urągający wszelkim regułom kultury, kwalifikujący się albo do sądu, albo do rozstrzygnięcia przy pomocy wyzwisk, przekleństw i mordobicia.
Zbigniew Herbert powiedział, że odwaga cywilna jest cechą odróżniającą mężczyzn od niemężczyzn i że Polakom takiej odwagi i takiej męskości wybitnie brakuje. Patriotyzm nie zaszkodzi, ale dobre wychowanie to coś znacznie ważniejszego. To dobrze uformowany charakter, silna wola, wysokie morale, ale także rzetelna wiedza, znajomość zasad logiki i semantyki, spokój i pewność siebie. Nie lekceważyłbym też znajomości takich słów, jak przepraszam, dzień dobry, dziękuję i proszę, najlepiej jeszcze z miłym, naturalnym uśmiechem. Kraj, gdzie ludzie często i sympatycznie ich używają łatwiej jest pokochać.
Jak tego wszystkiego nauczyć w szkole? Czy dadzą sobie z tym radę kiepsko opłacane polskie kobiety, w dodatku denerwowane przez polskich mężczyzn, którzy bez sensu pokrzykują na nie z uniwersyteckich katedr i wielkonakładowych gazet? Odpowied? na to nie jest łatwa, ale od czegoś trzeba zacząć i wydaje się, że minister Giertych przynajmniej próbuje szukać dróg naprawy. Tym, którzy przez lata traktowali sprawy oświaty jako trzeciorzędne, najwyra?niej bardzo to przeszkadza.
|
13 wrzesień 2006
|
Olaf Swolkień
|
|
|
|
Oświecony "zdrowy" terror
maj 19, 2007
Remigiusz Okraska
|
unity w pubach Dublina
lipiec 3, 2005
Mirosław Naleziński, Gdynia
|
O promowaniu ślepoty inteligencji polskiej, czyli jak się tworzy „przyzwolenie bez zgody”
luty 5, 2008
J. Duranowski
|
Spieprzać dziady, czyli kolejny "prezydent wszystkich Polaków"
listopad 9, 2006
INTERIA.PL/RMF/PAP
|
Czy Polacy rozumieja zagrozenia ?
grudzień 5, 2005
przesłała Elzbieta
|
Dla biednych nawiedzonych i poszkodowanych nie nadążających za nauką i postępem
sierpień 4, 2005
Gregory Akko
|
"Bin Laden nie żyje!" - ogłosiły media. Problem w tym, że nie żyje od 2001 roku, a więc żadna to nowina.
wrzesień 23, 2006
Dorota Szczepańska
|
Monitor Polski i przeniesiony list z odpowiedzia
listopad 24, 2006
mik4
|
Dziś w Telewizji pokazali...
lipiec 12, 2003
Alina
|
Utrata Niepodleglosci 13 grudnia 2007
List otwarty polskich intelektualistow
listopad 29, 2007
...
|
Prawnicze szambo
marzec 18, 2005
PAP
|
Narodowe Fundusze Inwestycyjne - Sukces czy porażka
czerwiec 2, 2002
Daniel Alain Korona
|
Włoch cienki jak jego włoski włosek
luty 21, 2006
Mirosław Naleziński, Gdynia
|
Ciekawostka
kwiecień 25, 2005
zaprasza.net
|
Nieudana wyprawa po łupy
maj 27, 2004
|
Do Bronka Wildstaina
maj 19, 2006
TATAR
|
Jan Paweł II chce współpracy Kościołów wschodnich i zachodnich
luty 6, 2003
PAP
|
Chaos a wolność słowa
październik 12, 2006
Artur Łoboda
|
Kretyn Hausner
luty 28, 2004
Artur Łoboda
|
Unia Europejska czy Stany Zjednoczone AP. Czy jest z czego wybierać? (1)
lipiec 12, 2004
Gracjan Cimek
|
więcej -> |
|