ZAPRASZA.net POLSKA ZAPRASZA KRAKÓW ZAPRASZA TV ZAPRASZA ART ZAPRASZA
Dodaj artykuł  

KIM JESTEŚMY ARTYKUŁY COVID-19 CIEKAWE LINKI 2002-2009 NASZ PATRONAT DZIŚ W KRAKOWIE DZIŚ W POLSCE

Inne artykuły

W takiej sytuacji - jak obecna, poznajemy wielu ukrytych agentów 
6 lipiec 2015      Artur Łoboda
Do prezesa sądu okręgowego w Warszawie 
4 październik 2010      Bogusław
„Tajemnicza choroba” Wuhan to fundamentalne kłamstwo Covida 
25 październik 2024     
Czy w Polsce mamy państwo policyjne? 
30 grudzień 2017      Artur Łoboda
Mengele naszych czasów 
4 czerwiec 2020     
Deklaracja z Great Barrington 
12 październik 2020      Great Barrington Declaration
Polacy protestujący w Ottawie 
5 luty 2022      GoniecTV
Eurocontrol 
19 kwiecień 2010      Goska
W jakim kraju naprawdę żyjemy? 
26 styczeń 2015      Artur Łoboda
Na jakiej podstawie nieRząd Mateusza Morawieckiego wprowadził w Polsce orwellowski terror?  
5 czerwiec 2020     
Węzeł gordyjski 2 - Konstytucja 
25 maj 2015      Artur Łoboda
Szwedzkie pomówienia wobec Polaków 
4 czerwiec 2013      Artur Łoboda
Ordery 
13 wrzesień 2018     
Kiedy ciota gubi gacie 
23 czerwiec 2015      Artur Łoboda
Milion dolarów nagrody za debatę o kowid 
26 styczeń 2022     
O co chodzi Putinowi? 
28 sierpień 2014      Artur Łoboda
PAMIĘTAMY - 13 grudzień - WIESŁAW SOKOŁOWSKI 
13 grudzień 2014      www.trwanie.com
Grecka Tragedia  
14 luty 2010      Iwo Cyprian Pogonowski
W Polsce bez zmian 
14 marzec 2017     
Do Prezydenta RP 
24 październik 2011      Bogusław

 
 

Aforyzmy 4 autor Zygmunt Jan Prusiński


AFORYZMY - autor Zygmunt Jan Prusiński

Wiedziałem i ja o tobie że istniejesz zapisana w jasnej poezji światła, ograniczyłaś dobro od zła subtelna z wrażeniami przyszłej poetki.

Ten wiersz jest dowodem więc napisałem dla panienki która w Nowej Rudzie jak sarenka po schodach biegła ku ulicom by swą obecność pokazać.

Tam gdzie las się kończy, gdzie ciemność otwiera oczy - Noc Gałczyńskiego spoczywa.

Niech zostaną struny na drzewach, niech zakołysze wiatr cudowny odblask w lusterkach, że przed chwilą była ona i znikła z niedokończonym słowem podobną drogą co piaskiem pachnie.

Chce się dotknąć miłość a w zamian mgła nuci, a deszcz i tak przyjdzie bez pukania; majestatyczna bezwolna cisza otwiera oczy kochanka, który głaszcze liście wciąż niepewny.

Umiesz mnie podniecić w samym zasięgu wzrok mój rozkłada się na partie by opanować regułę - tę przychylność wobec powstających fragmentów, a w brzegach jednostajnych rozbudzić wolę twoją do granic czerwieni.

Wtajemniczeni w idealizm poza faktem autentycznym wiesz jaki jestem prostolinijny w miłości, moja bryła ma kształt chmury, osiągam te ważne centymetry, sprzyjasz mi pokusom że moja wyobraźnia tonie w ogniu.

Powstaje koło ścisku, to obejmowanie ciała zdolnego na przyjęcie wysiłku z obu stron, tak jakbyś chciała zabrzmieć niby mówiąc ciszą - obramującą krawędź w przygotowanym szarpnięciu zawłaszczenia tego łagodnego spływu, kiedy czujesz ten napływ mój jakby z daleka zaświeciło słońce.

Rozmieniamy rzeczy i dotykamy, odwilż pulchnieje jak pączek zakwitania - wróciły bociany i szepty.


Dotknij mnie - a liściom będzie lżej...

Czy nie uważasz za stosowne dopisać poza wierszem moje słowa - (że różnością różni się czucie między łaskawym wyróżnieniem spotkać się z wieszczem akurat tutaj?

Aspiracje twoje są dalej, rozkwitasz umiejętnie trącasz brązowy listek a przy tym śpiewasz - jest w tym i pokuta, zapach upragnionego ciała...

Odpoczywałem, bliżej okna żeby mieć prześwit i zapach wiosny też bliżej, w ogóle bliżej jest łatwiej, wtedy tworzy się zwężenie wąskiej myśli.

Zatopiłem się we własnych myślach, czekam na telefon z Belgii - tam moja miłość ma skrzydła, rozwija swój talent pisarski ocierając o moje kontury wobec ukończenia książki.

Włóczę się po ulicy paryskiej może spotkam Adama Mickiewicza, spóźnionego trochę by zajść do kawiarenki na przedmieściu Batignolles - zresztą nie ma daleko od domu z ulicy de la Santé, ale jak to poeta - jego myśli są wszędzie.

Pod prąd z wiatrem walczę o ciebie - by służyć ci w każdej miłosnej chwili.

W tej namiętności szeleści modlitwa, rozkwita we mnie czułość kochanka.

W ogrodzie rośnie pięć białych róż - dbam o nie jak o twe ciało poranne.

Błyskawicznie chwytam błyskawice, ściągam je by zmiękczyć ziemię.

Opieram się o łuk tęczy - wiersze spadają jak pioruny.


Nie we wszystkim jestem odważny - ze mną trzeba zupełnie inaczej.
23 czerwiec 2022

Zygmunt Jan Prusiński 

  

Komentarze

  

Archiwum

Hipokryzja w krzewieniu demokracji, jako zasłony dymnej w walce o paliwo
styczeń 25, 2007
Iwo Cyprian Pogonowski
Jakiego sięgnęliśmy dna
sierpień 28, 2004
Nie chcą Leclerca
październik 3, 2005
przesłała Elżbieta
Radosław Sikorski zdymisionowany minister obrony
luty 6, 2007
Iwo Cyprian Pogonowski
Do wiadomości PiS.
październik 27, 2005
Jan G. Grudniewski
Przerabianie stypy na wesele
maj 5, 2004
ks. prof. Czesław S. Bartnik
PODKUWANIE ŻAB czyli SZANSA NA SUKCES
maj 28, 2008
Marek Jastrząb
Komentarz
listopad 13, 2007
10
Antypolska propaganda Grossa
luty 23, 2008
...
Nie ma końca spekulacji o pochodzeniu nacji
październik 28, 2006
bronson
Liberalni doradcy Watykanu
grudzień 10, 2006
Marek Głogoczowski
Żegnaj mój świecie
marzec 5, 2008
Artur Łoboda
"Stypendyści"
luty 14, 2008
Artur Łoboda
Akcja X
sierpień 6, 2003
przesłała Elżbieta
Budowanie globalnej rodziny
maj 6, 2007
Rosja nadal jest i będzie gro?ną potegą
marzec 23, 2005
Iwo Cyprian Pogonowski
Kwaśniewski pontifexem Kuronia?
wrzesień 6, 2006
Stanisław Michalkiewicz
Niebo błękitne nade mną ...
marzec 19, 2007
Artur Łoboda
Pominięte oskarżenie w sprawie Saddama Husseina
listopad 4, 2005
Iwo Cyprian Pogonowski
Mnie nikt nie pytał
październik 25, 2008
Artur Łoboda
 


Kontakt

Fundacja Promocji Kultury
Copyright © 2002 - 2025 Polskie Niezależne Media