|
Liban- Zagłodzenie narodu
|
|

W Libanie zamarła gospodarka. Zbombardowane mosty i drogi uniemożliwiają jakikolwiek transport. Na śmiałków, którzy decydują się na wyjazd za zaopatrzeniem, polują izraelscy lotnicy. Dotyczy to również konwojów z pomocą humanitarną. Dzisiaj ONZ zawiesiła wyjazdy tirów z pomocą na południe kraju. Izrael tłumaczy się, że w samochodach ciężarowych mogą być przewożone broń i amunicja dla Hezbollahu. Dla nikogo jednak nie jest tajemnicą, że chodzi w istocie o zagłodzenie Libańczyków. Głód, brak wody, prądu i gazu oraz nieuchronne w takiej sytuacji epidemie mają zmusić rząd w Bejrucie do rozprawienia się palestyńskimi bojownikami.
Jeżeli patrzeć z perspektywy żołnierza, każda droga prowadząca do zwycięstwa jest dobra. Jednak świat współczesny, cywilizowany charakteryzuje się tym, że na wojskowych został nałożony kaganiec zakazów, które mają uchronić ludność cywilną od niepotrzebnych cierpień. Ograniczanie strat i negatywnych skutków konfliktów zbrojnych zadawanych cywilom stało się jednym z filarów międzynarodowego prawa wojennego. Za jego przekroczenie grożą sankcje karne. Doświadczyli już tego zbrodniarze niemieccy czy jugosłowiańscy. Innych, zwycięskich „wojowników” świat nie sądzi, jednak nie unikają oni publicznego, moralnego potępienia.
Żydzi, prowadzący od niemal miesiąca wojnę z Hezbollahem, okazali się niezdolni do pokonania go metodami militarnymi. Co więcej, Palestyńczycy zadają atakującym, elitarnym oddziałom izraelskim poważne straty, obalając mit o „supersprzęcie” i „superwyszkoleniu” tych formacji, co od lat jest wulgarnie lansowane – również w Polsce – przez różnego rodzaju agentów wpływu tego państwa (choć nie należy popadać w skrajność: faktem jest bowiem, że Izrael jest lokalną potęgą militarną, której nie może dorównać ani Egipt, ani Syria).
Jeżeli więc przełomu nie mogą dać walki „twarzą w twarz”, Tel Awiw sięgnął po inną broń. Chce zmusić rdzennych Libańczyków do załatwienia kwestii Palestyńczyków arabskimi rękoma. Według Izraela rząd w Bejrucie powinien wysłać wojska na południe kraju i rozbroić Hezbollah. Oczywistym jest jednak, że skoro się to do tej pory nie udało (mimo rozpoczęcia długotrwałych negocjacji), Libańczyków trzeba do tego zmusić. I dlatego trwa ofensywa lotnicza.
Kiedy ataki na elektrownie, drogi i mosty oraz osiedla mieszkalne w południowej części kraju nie dały „rezultatu”, Tel Awiw rzucił swoich lotników do masakrowania dróg i mostów w pozostałej części kraju. Jaki dało to skutek? Oprócz całkowitego paraliżu przemysłu, doprowadziło to do przecięcia zaopatrzenia w wodę i żywność konieczną do życia ludności cywilnej. Jakie zapasy ma normalna rodzina? Wystarczą na parę dni. Kilka kolejnych dadzą okoliczne sklepy i hurtownie. Potem zaczyna się problem. Żywność, leki czy odzież dla uchod?ców może być dostarczana z magazynów wielkich przedsiębiorstw lub zapasów wojennych. Te jednak należy przewie?ć. Tylko jak? Podobnie dzieje się z pomocą humanitarną, która coraz szerszym strumieniem spływa do Libanu. Tyle że nie może dotrzeć do potrzebujących. Zwłaszcza na południu kraju.
Rząd w Bejrucie zapowiedział więc, że wyśle 15 tysięcy żołnierzy nad granicę z Izraelem. Czy to coś da? Nie. Po pierwsze, władze nie zdecydują się na wojnę domową, a nawet jeśli – owych 15 tysięcy ?le uzbrojonych żołnierzy i tak nie pokona Hezbollahu, skoro nie udało się to do tej pory niewiele mniejszemu liczebnie izraelskiemu korpusowi ekspedycyjnemu.
I tu dochodzimy do kluczowej kwestii. Czy Izrael ma prawo przez mord już tysiąca cywilów i głodzenie ponad połowy ludności sąsiedniego kraju wymóc na Bejrucie rozpętanie kolejnej wojny domowej? Nie. Bo w istocie Helbollah nie jest problemem libańskim. Ludność tego kraju nie spowodowała wyrzucenia ze swoich domów milionów Palestyńczyków i nie prosiła się, by przyjąć setki tysięcy emigrantów. Spowodował to Izrael w latach 1948-49 oraz po 1967 roku. I do dzisiaj nie zrobił niczego, by uregulować status tych ludzi. Przeciwnie. Zmusza ich do życia pod bardzo brutalną okupacją lub na emigracji i nie zaniedbuje żadnej okazji, by „uczyć ich posłuchu”, a potem się „dziwi”, że ludzie ci decydują się na działania partyzanckie, często przechodzące w terroryzm…
Dlatego obecne tłumaczenia Tel Awiwu dla własnych, terrorystycznych akcji lotniczych w Libanie czy wychodzenie z logicznymi na pozór żądaniami pod adresem rządu w Bejrucie jest szczytem hipokryzji i bezczelności. Owszem, problem Hezbollahu należy rozwiązać, ale nie jako jednostronny akt wymuszenia poddania się. Bo to się nie uda. Musi to być załatwione razem z największym dylematem Bliskiego Wschodu – całą „kwestią palestyńską”. Kto tak nie zrobi, wcześniej czy pó?niej będzie ponosił straszne, krwawe owoce swoich dzisiejszych zaniechań.
|
|
9 sierpień 2006
|
|
Michał Likowski
|
|
|
|
List do Pana Pułkownika Makowieckiego
maj 4, 2003
Elżbieta Gawlas
|
Wymienią
listopad 25, 2005
www.krakow.pl
|
Internetowa makabra
listopad 8, 2008
Mirosław Naleziński, Gdynia
|
Tabu polityczne
sierpień 8, 2006
Stanisław Michalkiewicz
|
Nowy Porządek Strategiczny na Rynku Paliwa
listopad 24, 2006
Iwo Cyprian Pogonowski
|
157 mld USD - "dziura" w budżecie USA
sierpień 10, 2002
PAP
|
Jak dolar stał się słabą walutą?
wrzesień 25, 2008
Iwo Cyprian Pogonowski
|
PoDUPAdłe organy
lipiec 16, 2005
Mirnal
|
Parada błaznów
wrzesień 2, 2003
Artur Łoboda
|
Koniec amerykańskiego snu
maj 27, 2006
Robert Fisk
|
Współpraca zagraniczna Krakowa - kurtuazja i konkrety
styczeń 22, 2008
krakow.pl
|
Ten kamienny opus
kwiecień 2, 2007
Mirosław Naleziński, Gdynia
|
"Jednym kawior, drugim kaszanka"
grudzień 18, 2002
Tygodnik "Forum" / The Times - 2002.12.11
|
Anatomia sukcesu Żydów
marzec 28, 2005
Iwo Cyprian Pogonowski
|
Dzisiaj zakupujemy sprzęt wojskowy od maleńkiej Finlandii
grudzień 20, 2002
zaprasza.net
|
Z Nowym Rokiem
grudzień 31, 2006
Artur Łoboda
|
Superpanstwo wchodzi kuchennymi drzwiami
październik 16, 2007
Goska
|
Addendum do "Tsunami korupcji w sejsmologii"
styczeń 10, 2005
Dr Marek Głogoczowski
|
Nowe Instrukcje
marzec 17, 2008
Artur Łoboda
|
Polacy ratowali Zydów
sierpień 19, 2003
Adam Białous, Białystok
|
więcej -> |
|