Gdyby PiS nie kontrolował - w trakcie ostatnich Wyborów Komisji wyborczych - to najpewniej "PO wygrałoby" przeważającą liczbą głosów. A głosów nieważnych byłoby więcej - niż w ostatnich wyborach samorządowych.
Wczorajsze Wybory we Francji przypominają takie zjawiska.
Ministerstwo Spraw Wewnętrznych Francji poinformowało, że zwycięzca II tury wyborów prezydenckich Emmanuel Macron uzyskał 66,06 proc. oddanych głosów, podczas gdy jego rywalka Marine Le Pen zdobyła 33,94 proc. głosów., a głosów nieważnych i pustych oddano ponad 4 mln, czyli 11,5 procent.
Dodamy więc:
66,06 + 33,94 + 11,5 = 111,5%
A może wystarczyło użyć zwrotu "ważnych głosów".
Tylko, że w demokracji głosów nieważnych jest przeciętnie 1-3 procent.
Gdy mamy do czynienia z 11,5 procentami głosów nieważnych - to nie mamy do czynienia z demokracją!
Potwierdza się tu również zasada tak zwanego "wolnego świata":
Nie ważne kto głosuje i na kogo oddaje swój głos, ważne by władzę kontynuowali bankierzy.
I właśnie agentem bankierów jest obecny Prezydent Francji.
Źle to wróży dla Europy.
|