ZAPRASZA.net POLSKA ZAPRASZA KRAKÓW ZAPRASZA TV ZAPRASZA ART ZAPRASZA
Dodaj artykuł  

KIM JESTEŚMY ARTYKUŁY COVID-19 CIEKAWE LINKI 2002-2009 NASZ PATRONAT DZIŚ W KRAKOWIE DZIŚ W POLSCE

Ciekawe strony

Nie dajmy się lobbystom energetyki jądrowej! Wywiad z prof. Mirosławem 
Energetyka jądrowa jest przeżytkiem - nadzieje na tanią energię dawała w latach 60. ubiegłego stulecia, czyli przed pół wiekiem. Okazało się natomiast, że jest kosztowna, niebezpieczna, i nie wiadomo, jak poradzić sobie np. z jej odpadami. Istnieje jednak silne lobby łapówkarskie, które wciska energię jądrową do krajów słabych politycznie i gospodarczo. Nie możemy się mu poddać. 
Finansowany przez Google zespół „sprawdzający fakty” wydaje się być garstką fikcyjnych Hindusów w zubożałym miasteczku niedaleko Bangladeszu 
 
wRealu24 
Niezależna Telewizja Marcina Roli 
Rothschildów apetyt na Chiny 
 
CDC ostrzega własnych naukowców CDC, że ich odkrycie dotyczące masek „nie jest naukowo poprawne” 
Wkrótce po wybuchu pandemii CDC zaczęło promować maski, aby powstrzymać rozprzestrzenianie się Covid-19. Stało się tak pomimo opublikowania przez CDC badania politycznego z maja 2020 r. we własnym czasopiśmie „Emerging Infectious Diseases”, w którym nie stwierdzono „ istotnego wpływu ” masek na powstrzymywanie przenoszenia wirusów oddechowych. 
Powinniśmy się skupiać na wzmacnianiu odporności 
Prof. dr hab. n. med. Ryszard Rutkowski zadał pytanie Szumowskiemu.
Odpowiedzi nie uzyskał. 
Prawda o włoskiej "epidemii" - rozmowa z biologiem Elżbietą Wierzchows 
Program "niezaleznatelewizja" 
"patriotyzm" po 1989 roku 
komentarz zbędny 
FILM, KTÓREGO IZRAEL NIE CHCE, ŻEBYŚ OGLĄDAŁ 
 
Bergolio vel Franciszek nagrodzony przez B’nai B’rith 
Na zdjęciu poniżej widzimy dyrektora generalnego B’nai B’rith International Daniela S. Mariaschina, który wręcza papieżowi Bergoglio złoty kielich ozdobiony żydowskimi napisami i symbolami. Jest to symboliczna nagroda przyznana Franciszkowi za jego stałe wsparcie dla tej żydowskiej organizacji masońskiej. 
Powszechny nakaz maskowania nadal jest bezprawny 
Pomimo nowelizacji ustawy o zapobieganiu oraz zwalczaniu zakażeń i chorób zakaźnych u ludzi nakaz zakrywania twarzy jest bezprawny. 
Co musimy zrobić aby pokonać globalistów? 
Brat Alexis Bugnolo z Rzymu. 
Chcą całkowitej eksterminacji wszystkich Palestyńczyków 
Izrael i Hamas: czy ludzi ogarnęło zbiorowe szaleństwo?  
PAKT WOJSKOWY POLSKA - IZRAEL.  
Ewa Jasiewicz,Yonatan Shapira na spotkaniu w Krakowie 22 czerwca 2010  
Rosyjska ruletka, czyli epidemia testów 
Jak jeden mąż przyjęto błędny model matematyczny i zamknięto w domach miliony ludzi wpędzając ich w dodatkowe problemy zdrowotne i finansowe. Zrujnowano gospodarki, zlikwidowano całe branże, przekreślono cały dorobek na temat zdrowego stylu życia. 
AI nie będzie świadoma, twierdzi Roger Penrose (Nobel 2020) 
Czy sztuczna inteligencja może być i czy kiedykolwiek będzie świadoma? 
Znany brytyjski prezenter radiowy, który nazwał antyszczepionkowców "idiotami", trafił do szpitala 
Jego płuca były „pełne skrzepów krwi”. James Whale ujawnia, że ​​otrzymał transfuzję krwi, ale to nie zadziałało.
We wrześniu ubiegłego roku prezenter radiowy napisał, że nie może się doczekać kolejnego zastrzyku. „Wszyscy przeciwnicy szczepień, wszyscy idioci, wszyscy szaleńcy, którzy mnie trollują, wiecie, co możecie zrobić?  
whatreallyhappened.com 
Warto dodać ten link do Pana strony: http://whatreallyhappened.com/

99% tez dotyczących religii, polityki i ekonomii i filozofii się pokrywa z tezami zaprasza.net. Topowa strona. 
Obecna powódź w Hiszpanii to skutek działań lewaków z Unii Europejskiej 
W 1957 roku w dorzeczu rzeki Turia przepływającej przez miasto Walencja w Hiszpanii i która spowodowała co najmniej 81 ofiar śmiertelnych.
Ówczesne władze Hiszpanii zbudowały system zapór, które miały chronić miasta hiszpańskie.
Za pieniądze z UE lewacy wyburzyli wiele z tych obiektów, bo były "nieekologiczne".
 
Montanari: Szczepionka to wielki przekręt 
Jeśli prawdziwa choroba nie daje odporności, absurdem jest mieć nadzieję, że szczepionka może to zrobić, co nie jest niczym innym, jak tylko chorobą w postaci atenuowanej. 
więcej ->

 
 

Siekanie rencistów


Polski kapitalizm ma nowego wroga.
Po ściągnięciu milionów obywateli w sferę niebytu ekonomicznego i zamianie tych, którzy jeszcze coś mają, w zastraszone bydło robocze, nadszedł czas, aby dokopać ludziom otrzymującym świadczenia z racji trwałej choroby. Najnowszy zbawca narodu, superminister Hausner zapowiada dokładną weryfikację rencistów, tak, aby dzięki zmniejszeniu ich liczby zmniejszyć deficyt budżetowy. Po tym, jak część z nich trafi na bezrobocie, finanse państwa będą mniej denerwować handlarzy walutą, bankierów i spekulantów giełdowych - o resztę niech się martwią zainteresowani.

W miarę, jak rządząca koalicja SLD-UP zaczyna powoli dorównywać w korupcji, absurdalnym zarządzaniu i zachłanności materialnej swoim niesławnym poprzednikom, widać też jej coraz szybsze skręcanie w prawo w polityce społecznej i gospodarczej. Ekipa Millera zdając sobie sprawę, iż kolejne afery i nadużycia z udziałem postkomunistów podkopały zaufanie społeczne dla całej tej formacji, wyra?nie postanowiła oprzeć swoją przyszłość na sympatii biznesu, nawet jeżeli oznaczać by to miało odarcie z lewicowego przebrania.

Zaczęło się od mocnej dawki liberalnego populizmu - sugerowania przez Kanclerza i jego najbliższe grono, że oto poważnie bierze się pod uwagę wprowadzenie podatku liniowego. Tego ekonomicznego samobója rząd sobie jednak nie strzelił - elitę postkomunistów stanowią starzy wyjadacze, którzy zależnie od sytuacji posługują się na przemian prawicową i lewicową demagogią, a w postępowaniu reprezentują zbyt wielki pragmatyzm, aby z powodu jakiejkolwiek ideologii sprowadzić się na manowce polityki, jak to zrobiły ZChN czy Unia Wolności. Zamiast tego obniżono podatek od osób prawnych do 19%, a co charakterystyczne, nacisk położono na zmniejszenie daniny od największych firm (z 27 na 19!, dla porównania wysokość CIT np., w Belgii - 39%, Finlandii - 29%, Hiszpanii - 35%, Wlk. Brytanii - 30%). Dopiero sprzeciw opozycji i mediów doprowadził do przyjęcia podobnych rozwiązań dla drobnej burżuazji. Co prawda zewsząd słyszymy, iż władza kocha małe firmy, ale nie przeszkodziło to próbie wprowadzenia nierówności na korzyść wielkich (czytaj: zagranicznych) przedsiębiorstw.

Po ulżeniu biznesowi przyszedł czas na cięcia budżetowe - stały fragment gry wszystkich ekip rządzących po roku 1989. Z wydatków rządowych najbardziej denerwują liberałów zawsze transfery socjalne - tak więc, aby zadowolić Henrykę Bochniarz z Konfederacji Pracodawców Prywatnych czy Marka Goliszewskiego z Bussines Center Club, należało znale?ć jakąś grupę społeczną, której można by odebrać pieniądze. Kłopot w tym, że w dzisiejszych czasach zwolennicy podobnych metod obchodzenia się ze społeczeństwem mają dość ograniczony wybór. Zglobalizowani do cna pracownicy harują jak opętani za psie pieniądze albo za samą nadzieję otrzymania wypłaty, często na czarno i bez zwolnień chorobowych, w znacznym stopniu na umowy czasowe - brakuje pomysłów, jak ich zdołować bardziej. Bezrobotnych lepiej nie ruszać - wkurzeni potrafią dostać się nawet do sejmu; przydają się jako alibi dla dotowania prywatnych firm, no i im też nie za bardzo jest co zabrać. Z górnikami, pielęgniarkami i paroma innymi branżami trzeba ostrożnie - narobią więcej krzyku niż warte całe ich zarobki. Wyszło więc na to, iż na celowniku wielkiego reformatora z ministerstwa pracy muszą się znale?ć renciści.

Pretekst do uderzenia w tę grupę społeczną przyniosły wyniki spisu powszechnego, opublikowane na początku czerwca bieżącego roku. Liczba osób pobierających świadczenia z tytułu renty okazała się horrendalnie wysoka - ok. 2, 8 miliona osób otrzymuje je z powodu własnej niezdolności do pracy, a wraz z uprawnionymi z innych powodów takich jak np. śmierć członka rodziny można się doliczyć aż pięciu milionów otrzymujących wsparcie tego rodzaju. Oznacza to, iż w każdej setce obywateli naszego kraju znajduje się aż trzynastu rencistów - wska?nik ten jest dwukrotnie wyższy niż w innych państwach europejskich. A to z kolei niesie za sobą konieczność wydawania na ten cel rekordowych na starym kontynencie pieniędzy w stosunku do PKB. Wyra?nie przekraczających to, co w tej mierze oferuje swoim obywatelom Norwegia, państwo zamożne i ze wszech miar socjalne.

Twierdzeń neoliberalnej elity, iż Polska cierpi na nadprodukcję rencistów, nie sposób więc traktować jedynie jako kolejnego chwytu propagandowego. Problem jest prawdziwy i dostrzegalny gołym okiem - każdy, kto nie zawadza nosem nieba, tylko żyje w realnym społeczeństwie i umie obserwować to co się dzieje wokół, był chyba w stanie zauważyć we własnym otoczeniu nienaturalnie wielką liczbę osób dostających zasiłki zdrowotne, powypadkowe itp. w stosunku do pracujących. W każdym razie, dla autora niniejszego artykułu wyniki spisu powszechnego nie były żadnym zaskoczeniem, za to fakt, iż trzeba było aż wędrówki rachmistrzów po domach obywateli, aby zauważyć to, co oczywiste, budzi jego szczere zdumienie.

Wydaje się, iż istnieją dwa wytłumaczenia tego sensacyjnego "odkrycia" i jego rezonansu w planach Wielkiego Reformatora. Być może jest tak, iż w państwie polskim nikt nie zajmuje się problematyką rent do tego stopnia, aby mieć całościowy obraz zjawiska na podstawie danych urzędowych - wszak deregulacja wszystkiego i zanik kontroli państwowej stanowią intelektualne podłoże systemu. Nie sposób jednak wykluczyć i takiej możliwości, iż przez cały czas doskonale zdawano sobie sprawę ze stanu rzeczy, ale unikano wokół tej sprawy rozgłosu zdając sobie sprawę, iż ewentualna fikcyjność części schorzeń pozwala sztucznie zmniejszać bezrobocie. I dopiero teraz, gdy fiasko liberalnej utopii każe dalej ciąć koszty społeczne, wyjęto nagle królika z kapelusza, oznajmiając, iż do upadku kraju przyczynili się nie chciwi biznesmeni i spolegliwi wobec nich aparatczycy państwa, ale ludzie którzy z różnych przyczyn otrzymują od państwa głodowe datki.

Liberalni mózgowcy wysilają swoje łepetyny do bólu i bardziej, ale nijak nie mogą dojść, skąd się wzięło kilka milionów rencistów. Pewną odpowied? na to pytanie daje obecna sytuacja w służbie zdrowia oraz w dziedzinie prawa pracy, jednak dla ludzi opętanych wolnorynkowa ideologią nie jest oczywiste, iż oszczędzanie na zdrowiu i bezpieczeństwie zatrudnionych odciąża wprawdzie na krótką metę budżet i pracodawców, jednak w dłuższym okresie czasu oznacza wzrost wydatków (i podatków) dla całości społeczeństwa. Rzecz jasna, zamiana Polski z kraju o nadmiernie rozwiniętej sferze przemysłu ciężkiego w państwo handlu, usług i bezrobocia, musiała wpłynąć na ogólne zmniejszenie wypadkowości, jednak ciągłe psucie prawa pracy i niszczenie służby zdrowia może działać tylko w jedną stronę. Podobnie jak przepracowanie tych, którzy jeszcze mają robotę, permanentny stres związany z charakterystyczną dla wolnego rynku niestabilnością podstaw bytu, zwiększająca się przestępczość. No i - rzecz niezwykłej wagi - sztucznie nakręcana koniunktura w przemyśle motoryzacyjnym przy jednoczesnym niszczeniu kolei, a przecież polskie drogi to prawdziwa fabryka nie tylko nieboszczyków, ale i kalek.

Ale tym, co tak naprawdę skłania ludzi do przechodzenia na rentę, jest sytuacja na rynku pracy. A konkretnie: masowe bezrobocie, dużo większa szansa na uzyskanie zatrudnienia dla osób z opłaconym ubezpieczeniem społecznym i zdrowotnym i niski poziom płac. Mieszkańcy naszego kraju po prostu uciekają w ten sposób z sytuacji braku możliwości zdobycia środków do życia w stan prawny, który umożliwia im przetrwanie. I najczęściej tylko to, bo poziom świadczeń rentowych jest w Polsce tragicznie niski. A że nawet tak nędzne pieniądze stanowią dla wielu osób czy nawet rodzin łakomy kąsek to już tylko pokazuje, jak wielki postęp gospodarczy nastąpił realnie w ciągu czternastu lat transformacji ustrojowej, której większość stanowił przecież okres propagandy sukcesu. Status rencisty był w końcu synonimem biedaka nawet w czasach gierkowskich, które obecnie coraz więcej Polaków postrzega jako okres wymarzonego państwa socjalnego.

Kiedy PRL zdychał, a nowa elita szykowała się do przejęcia władzy, obiecywano społeczeństwu wyrównanie dochodów emerytów i rencistów. Trzeba przyznać, iż w tym przypadku słowa dotrzymano, choć inaczej, niż tego spodziewał się przeciętny Kowalski. Zamiast głowić się, jak tu znale?ć pieniądze na realną podwyżkę świadczeń dla ludzi starszych czy chorych, liberalni geniusze zafundowali większości społeczeństwa taką bryndzę w postaci bezrobocia i niskich płac, że dziś bycie rencistą to już nie żadne przekleństwo, a często marzenie i honor. Aby zarobić to co, emeryt lub rencista otrzymuje co miesiąc pocztą, niejeden chłopak z ochrony musi sterczeć na posterunku dwieście godzin albo i dłużej, a robotnik na budowie ryzykować życie na wysokości, często bez ubezpieczenia, pewności wypłaty czy nawet zwykłego ubrania roboczego. Dziś ten, kto dostaje emeryturę czy jakiś zasiłek, staje się nierzadko żywicielem innych osób, zazwyczaj zresztą bardziej nadających się do pracy, której nie ma.

Nikt nie ma prawa twierdzić, że emeryci i renciści to ludzie, którzy brzydzą się pracą. Wręcz przeciwnie, powoli stajemy się krajem, w którym osoby teoretycznie niezdolne do zarobkowania utrzymują tych, którzy są w stanie dawać swój czas i pot dla dobra swojej rodziny i kraju, ale nie mają na to szansy. Dzięki opłacaniu przez państwo ubezpieczenia, są oni - obok niepełnosprawnych, stażystów, studentów i absolwentów - jedną z grup społecznych najbardziej poszukiwanych przez pracodawców. Zatrudnienie ich pozwala na znaczne oszczędności w koszcie pracownika zresztą nie tylko dlatego, że można legalnie korzystać z ich wysiłku tylko za cenę pensji brutto albo dużo łatwiej pozyskać do pracy "na czarno" ludzi, którym nie przeszkadza brak ustawowego socjalu. Osoby, które swoją wypłatę traktują jako część swojego dochodu są z natury rzeczy bardziej skłonne akceptować zaniżanie wynagrodzeń w warunkach wyjątkowo silnej presji na minimalizację kosztów pracy, która jest charakterystyczna dla obecnego okresu gigantycznego bezrobocia, śladowego funkcjonowania prawa pracy i bankructwa sektora małych firm.

Warto zauważyć, że silna obecność na rynku pracy grup społecznych z opłacanym przez państwo ubezpieczeniem społecznym i częściowo zapewnionym dochodem stanowi tak naprawdę ukryte dotowanie przedsiębiorstw - w tym także prywatnych - których właściciele i szefowie tak bardzo krytycznie odnoszą się do systemu podatkowego i deficytu budżetowego. Nie wiadomo, więc, jak zareaguje gospodarka, której nagle odbierze się tysiące najtańszych pracowników, na co jednak jak dotąd zwrócił uwagę tylko ekonomiczny komentator Radia TOK FM. Fakt, iż liczni pracodawcy wykorzystują pomoc państwa dla ludzi chorych i starszych (emerytury także częściowo opłacane są z budżetu) dla obniżenia kosztów pracy, a jednocześnie po części (bo nie tylko oni płacą podatki) sami finansują w podatkach swoją chytrość to jeden z elementów ekonomicznego domu wariatów, jaki Polsce zafundowali zwolennicy neoliberalnej utopii. Oczywiście, system absurdu nie mógłby działać bez zasilania zewnętrznego, o którego sile świadczy nawet pobieżna analiza sprzedaży obligacji skarbu państwa czy dążność do wyprzedaży majątku narodowego za wszelką cenę. Ocenę racjonalności ekonomicznej systemu, który promuje zatrudnianie osób o ograniczonej zdolności do pracy, pozostawiam już Czytelnikowi.

Jeszcze mniej zrozumiałe wydają się utyskiwania licznych liberalnych polityków, publicystów czy rzekomo niezależnych ekspertów na skłonność ludzi do emigrowania z dobrodziejstw wolnego rynku w świat zasiłków socjalnych. To przecież ci sami mędrcy od lat tłumaczą pospólstwu, iż ucieczka przedsiębiorców przed fiskusem spowodowana jest okolicznością, iż wobec nadmiernej wysokości danin publicznych szefom "nie opłaca się" legalizować obrotu gospodarczego. Jeżeli przyjąć tego rodzaju wyjaśnienie - tak naprawdę mocno naciągane, bo tzw. szarej strefie sprzyja złe funkcjonowanie służb skarbowych ("okazja czyni złodzieja"), korupcja i mentalna akceptacja społeczna dla oszukiwania państwa - za dobrą monetę, to jak można się dziwić, że milionom Polaków nie kalkuluje się status bezrobotnego pozbawionego prawa do zasiłku? Czyli - dokładniej rzecz ujmując - "nie opłaca się" brak dostępu do wszystkich dóbr, bo w tym systemie wszystko jest za pieniądze... Nie wabi ich perspektywa głodu, eksmisji do przytułku i egzystencji na poziomie kury... A także - z czego wszyscy powinniśmy się cieszyć - nie pociąga zarobkowanie w formie zrywania złotych łańcuszków z kobiecych szyi albo nachalnego żebractwa...

Człowiek to nie szmaciana lalka i dlatego w sytuacji zagrożenia dla swojej egzystencji zawsze będzie się bronił. Oszustwa rentowe stanowią jedną z bardziej cywilizowanych form walki o przetrwanie, a jednostkowy koszt dla podatnika jest tu zdecydowanie mniejszy niż np. wówczas, gdy trzeba złapać, osadzić i ukarać człowieka, który z biedy popełnił przestępstwo kryminalne. Nie ulega wątpliwości, że ucieczka biedoty we własny odpowiednik szarej strefy nie wynika zazwyczaj z gołego egoizmu materialnego - jak to się zdarza często u przedsiębiorców - ale z istnienia zwykłego instynktu samozachowawczego. Co więcej, na początku lat dziewięćdziesiątych, w obliczu lawinowego wzrostu związanego z wdrażaniem tzw. planu Balcerowicza, ucieczka wielu naszych rodaków w świat emerytur i zasiłków była przez państwo traktowana jako swoisty wentyl bezpieczeństwa przed wybuchem społecznym oraz czynnik pozwalający poprawić statystyki bezrobocia. Dzisiejsze oburzenie na obywateli, że tak licznie korzystają z głodowych zasiłków państwa, nosi tedy cechy całkowitej obłudy.

Plany uderzenia w rencistów - nawet mając uzasadnione podejrzenie o nieprawidłowości wielu orzeczeń - taktować należy jako pomysł antyspołeczny. Cała koncepcja Jerzego Hausnera, sprowadza się do przemieszczenia znacznej liczby obywateli z klasy dotowanych przez podatnika (częstokroć tylko częściowo) biedaków w podklasę całkowitych nędzarzy. Wielki Reformator zamierza zresztą mnożyć bezrobocie i na inne sposoby, np. podwyższając wiek emerytalny kobiet. Najwyra?niej dążeniom do realizacji głównej zasady kapitalizmu, że zwyczajny obywatel powinien harować jak najdłużej, nie przeszkadza ten drobny kłopot jeżeli jest to praca tylko wirtualna.

Póki co, istnieje jeszcze wiele sposobów na poprawę stanu budżetu bez odbierania biedocie jedynej szansy przetrwania. Nie powinniśmy w to wątpić, dopóki na sali sejmowej można usłyszeć, że w tym a tym roku koszt kupna limuzyny dla administracji centralnej wyniósł przeciętnie "tylko" 107 tysięcy, a na zakup samolotów wielozadaniowych i awanturę militarną w Iraku wydaje się pieniądze podatnika bez żadnego zastanowienia. Jest naiwnością wierzyć w argumenty na rzecz kolejnych cięć socjalnych, jeżeli ci sami ludzie, którzy nas do nich przekonują, świadomie rezygnują z przychodów budżetowych, tolerując działanie przedsiębiorstw zarejestrowanych w rajach podatkowych, istnienie cen transferowych w firmach z kapitałem zagranicznym i korzystanie przez najbogatszych obywateli ze statusu rezydenta w innym kraju. Jako bezczelność rządzących należy potraktować fakt, iż weryfikację rent planuje się zrobić w tym samym czasie, kiedy obniża się podatki dla przedsiębiorców, w tym i dla wielkich firm (CIT). Poprawić kondycję finansów państwa można nie tylko tnąc wydatki, ale też pomnażając jego dochody, a tego wcale nie chcą rządzący, skoro tolerują szarą strefę, szacowaną na 14 - 30% obrotu gospodarczego, zaś raport NIK-u z tego roku mówi o tym, że urzędy skarbowe ściągają daniny wybiórczo i bez zbytniego zaangażowania.

Łapy precz od rencistów, panie Hausner!

11 listopad 2003

Adrian Dudkiewicz 

  

Archiwum

Mantra
marzec 28, 2007
Przysłał ICP
Afganistan i broń atomowa - czyli dokąd prezydent wysyła polskich chłopców.
wrzesień 16, 2006
Dorota Szczepańska
Dlaczego nie przyjąłbym do KZM Romana Giertycha? Komentarz do wywiadu R. Giertycha dla "GW"
lipiec 23, 2006
Adam Wielomski
Geopolityczna siła Iranu
maj 5, 2008
Iwo Cyprian Pogonowski
Co ci zrobiono Polsko
czerwiec 16, 2004
Rze? polskich rze?ników
czerwiec 29, 2003
przesłała Elżbieta
Zniesmaczenie
maj 22, 2007
Marek Olżyński
Polonia nigdy nie wybaczy !
maj 2, 2003
Andrzej Kumor
Kościół stanie za Urną
styczeń 9, 2003
Adam Zieliński
Interia.pl 2,5 mln zł od spółki zależnej
sierpień 28, 2002
Nie kijem go to pałką. Nie udało się umorzyć z powodu braku cech przestępstwa to doprowadzono do przedawnienia
grudzień 23, 2004
Adam Sandauer
Wyprzedaz
październik 12, 2004
Miał być. SOBCZAK i SZPAK
grudzień 31, 2002
http://www.angora.pl/
Żal za wyrządzone zło czy obłuda?
maj 21, 2003
Julia M. Jaskólska
31 000 dni JPII
maj 26, 2007
Mirosław Naleziński, Gdynia
Ksiazki w wersji elektronicznej - bezpłatnie
lipiec 24, 2004
Mamienie idiotów
kwiecień 29, 2004
Adam Zieliński
Prawdziwe "zawracanie kijem Wisły" Proces pułkownika Ryszarda Chwastka
grudzień 6, 2002
Lech Michałowski
A niech to piorun strzeli!
kwiecień 13, 2005
Mirosław Naleziński, Gdynia
Review of I Saw Poland Betrayed, by Arthur Bliss Lane (1948).
lipiec 13, 2006
przysłał prof. I.C. Pogonowski
więcej ->
 
   


Kontakt

Fundacja Promocji Kultury
Copyright © 2002 - 2025 Polskie Niezależne Media