ZAPRASZA.net POLSKA ZAPRASZA KRAKÓW ZAPRASZA TV ZAPRASZA ART ZAPRASZA
Dodaj artykuł  

KIM JESTEŚMY ARTYKUŁY COVID-19 CIEKAWE LINKI 2002-2009 NASZ PATRONAT DZIŚ W KRAKOWIE DZIŚ W POLSCE

Ciekawe strony

Szczepionka na covid ma służyć genetycznej mutacji ludzkości 
Dr. Andrew Kaufman Responds To Reuters Fact Check on COVID-19 Vaccine Genetically Modifying Humans
 
In the first interview the two discussed the coronavirus, they covered testing and they covered the vaccine. The video was quickly approaching 100k views but YouTube removed the video after only a couple days. This video will likely be taken down as well, because it does not conform to the establishment's narrative.

Not only did YouTube remove the previous video, Reuters, which is a massive international news publication that news sites from all over the world obtain their talking points from, published a fact checking report attempting to debunk Dr. Kaufman's claims that the new COVID-19 DNA vaccine would genetically modify humans. In this must see report, Dr Kaufman responds to the Reuters ‘fact checking’ report.
 
Prawda o włoskiej "epidemii" - rozmowa z biologiem Elżbietą Wierzchows 
Program "niezaleznatelewizja" 
Czy wirus istnieje? Czy SARS-CoV-2 został wyizolowany?  
Wywiad z Christine Massey. Czy wirus istnieje? Odpowiedzi na te prośby potwierdzają, że nie ma zapisów o izolacji / oczyszczeniu SARS-CoV-2 „wykonanej przez kogokolwiek, gdziekolwiek i kiedykolwiek”.  
FDA ogranicza stosowanie szczepionki J&J z powodu powikłań 
Amerykańska agencja zmieniła swoje stanowisko z uwagi na wysokie ryzyko wystąpienia powikłania po przyjęciu preparatu Janssen, czyli zakrzepicy z zespołem małopłytkowości (TTS).  
Kto mordował w Katyniu 
Izraelska gazeta „Maariv” z 21 lipca 1971 r. wyjawia końcowy sekret katyńskiej masakry. 
Rosja zrujnowała biznes złodziejom syryjskiej ropy 
... rosyjskie lotnictwo wielokrotnie (60 razy) i niezwykle intensywnie zbombardowało rakietami balistycznymi pozycje Daesh na pustyni syryjskiej..Wydaje się jednak, że sukcesem było zniszczenie na pełną skalę zaplecza i sprzętu handlarzy ropą na terenach okupowanych przez Turków, na północnych syryjskich przedmieściach Aleppo... 
Rozmowa Adnieszki Wolskiej z Sucharitem Bhakdi 
 
LIST OTWARTY-PETYCJA w interesie publicznym do Marszałków i Radnych wszystkich województw 
Drogi Czytelniku!
Jeśli chcesz wzmocnić oddziaływanie poniższego pisma-petycji, to możesz wysłać takie samo albo podobne pismo-petycję od siebie lub większej liczby osób lub od organizacji.  
Bankructwo Ukrainy 
 
Zamordowani lekarze odkryli powodujący raka enzym dodawany do wszystkich szczepionek  
 
Aresztować Netanjahu 
Protest w Warszawie po decyzji Rządu. 
Planet Lockdown 
Planet Lockdown to film dokumentalny o sytuacji, w jakiej znalazł się świat. Twórcy filmu rozmawiali z niektórymi z najzdolniejszych i najodważniejszych umysłów na świecie, w tym z epidemiologami, naukowcami, lekarzami, prawnikami, aktywistami, mężem stanu... 
Kalisz w obronie Olszanskiego i Osadowskiego 
 
Here's Why You Should Skip the Covid Vaccine 
“The world has bet the farm on vaccines as the solution to the pandemic, but the trials are not focused on answering the questions many might assume they are.” 
ZBRODNICZY DRUK 3238 + REFERENDUM “STOP BEZKARNOŚCI FUNKCJONARIUSZY PUBLICZNYCH” 
 
Wojsko izraelskie zabija Żydów, by odpowiedzialnością obarczyć Hamas 
Na angielskojęzycznej, izraelskiej stronie ynetnews.com, pojawił się film nakręcony w podczerwieni przez jeden z izraelskich helikopterów typu Apache podczas ataku Hamasu na Izrael 7.10.2023 r. 
Awantura w Sejmie o maseczki! 
Terror covidowy przeniósł się na teren Sejmu. Przeciwko temu protestuje Grzegorz Braun.  
Nowa książka Sucharita Bhakdiego - przedstawiona w rozmowie z Andreasem Sönnichsenem i Martinem Haditschem 
Profesor Sucharit Bhakdi i jego żona profesor Karina Reiss opublikowali bestseller „Corona False Alarm”. Istnieje wstępny fragment nowej książki zatytułowanej „Corona unmasked”, którą można bezpłatnie pobrać z Goldegg Verlag. W dyskusji wideo zorganizowanej przez RESPEKT PLUS z profesorami Andreasem Sönnichsenem i Martinem Haditschem, Bhakdi przedstawił rozdział o szczepieniach i ich konsekwencjach. Fragment nowej książki „Corona unmasked” jest dostępny do pobrania z Goldegg Verlag  
Opresja szczepień - nieznany zapis wideo - prof. Stansiław Wiąckowski 
W wrześniu 2016 roku ekipa NTV odwiedziła w Kielcach wybitnego człowieka. Profesor Stanisław Wiąckowski to odważny naukowiec, autor kilkuset publikacji na temat ochrony środowiska i zdrowia. 
WHO to zbrodnicza organizacja terrorystyczna, należy ją zniszczyć 
Obecnie dziesiątki tysięcy ludzi na całym świecie pracuje nad ujawnieniem prawdy o WHO i rozpowszechnianiem informacji o jej zbrodniczych działaniach 
więcej ->

 
 

Siekanie rencistów


Polski kapitalizm ma nowego wroga.
Po ściągnięciu milionów obywateli w sferę niebytu ekonomicznego i zamianie tych, którzy jeszcze coś mają, w zastraszone bydło robocze, nadszedł czas, aby dokopać ludziom otrzymującym świadczenia z racji trwałej choroby. Najnowszy zbawca narodu, superminister Hausner zapowiada dokładną weryfikację rencistów, tak, aby dzięki zmniejszeniu ich liczby zmniejszyć deficyt budżetowy. Po tym, jak część z nich trafi na bezrobocie, finanse państwa będą mniej denerwować handlarzy walutą, bankierów i spekulantów giełdowych - o resztę niech się martwią zainteresowani.

W miarę, jak rządząca koalicja SLD-UP zaczyna powoli dorównywać w korupcji, absurdalnym zarządzaniu i zachłanności materialnej swoim niesławnym poprzednikom, widać też jej coraz szybsze skręcanie w prawo w polityce społecznej i gospodarczej. Ekipa Millera zdając sobie sprawę, iż kolejne afery i nadużycia z udziałem postkomunistów podkopały zaufanie społeczne dla całej tej formacji, wyra?nie postanowiła oprzeć swoją przyszłość na sympatii biznesu, nawet jeżeli oznaczać by to miało odarcie z lewicowego przebrania.

Zaczęło się od mocnej dawki liberalnego populizmu - sugerowania przez Kanclerza i jego najbliższe grono, że oto poważnie bierze się pod uwagę wprowadzenie podatku liniowego. Tego ekonomicznego samobója rząd sobie jednak nie strzelił - elitę postkomunistów stanowią starzy wyjadacze, którzy zależnie od sytuacji posługują się na przemian prawicową i lewicową demagogią, a w postępowaniu reprezentują zbyt wielki pragmatyzm, aby z powodu jakiejkolwiek ideologii sprowadzić się na manowce polityki, jak to zrobiły ZChN czy Unia Wolności. Zamiast tego obniżono podatek od osób prawnych do 19%, a co charakterystyczne, nacisk położono na zmniejszenie daniny od największych firm (z 27 na 19!, dla porównania wysokość CIT np., w Belgii - 39%, Finlandii - 29%, Hiszpanii - 35%, Wlk. Brytanii - 30%). Dopiero sprzeciw opozycji i mediów doprowadził do przyjęcia podobnych rozwiązań dla drobnej burżuazji. Co prawda zewsząd słyszymy, iż władza kocha małe firmy, ale nie przeszkodziło to próbie wprowadzenia nierówności na korzyść wielkich (czytaj: zagranicznych) przedsiębiorstw.

Po ulżeniu biznesowi przyszedł czas na cięcia budżetowe - stały fragment gry wszystkich ekip rządzących po roku 1989. Z wydatków rządowych najbardziej denerwują liberałów zawsze transfery socjalne - tak więc, aby zadowolić Henrykę Bochniarz z Konfederacji Pracodawców Prywatnych czy Marka Goliszewskiego z Bussines Center Club, należało znale?ć jakąś grupę społeczną, której można by odebrać pieniądze. Kłopot w tym, że w dzisiejszych czasach zwolennicy podobnych metod obchodzenia się ze społeczeństwem mają dość ograniczony wybór. Zglobalizowani do cna pracownicy harują jak opętani za psie pieniądze albo za samą nadzieję otrzymania wypłaty, często na czarno i bez zwolnień chorobowych, w znacznym stopniu na umowy czasowe - brakuje pomysłów, jak ich zdołować bardziej. Bezrobotnych lepiej nie ruszać - wkurzeni potrafią dostać się nawet do sejmu; przydają się jako alibi dla dotowania prywatnych firm, no i im też nie za bardzo jest co zabrać. Z górnikami, pielęgniarkami i paroma innymi branżami trzeba ostrożnie - narobią więcej krzyku niż warte całe ich zarobki. Wyszło więc na to, iż na celowniku wielkiego reformatora z ministerstwa pracy muszą się znale?ć renciści.

Pretekst do uderzenia w tę grupę społeczną przyniosły wyniki spisu powszechnego, opublikowane na początku czerwca bieżącego roku. Liczba osób pobierających świadczenia z tytułu renty okazała się horrendalnie wysoka - ok. 2, 8 miliona osób otrzymuje je z powodu własnej niezdolności do pracy, a wraz z uprawnionymi z innych powodów takich jak np. śmierć członka rodziny można się doliczyć aż pięciu milionów otrzymujących wsparcie tego rodzaju. Oznacza to, iż w każdej setce obywateli naszego kraju znajduje się aż trzynastu rencistów - wska?nik ten jest dwukrotnie wyższy niż w innych państwach europejskich. A to z kolei niesie za sobą konieczność wydawania na ten cel rekordowych na starym kontynencie pieniędzy w stosunku do PKB. Wyra?nie przekraczających to, co w tej mierze oferuje swoim obywatelom Norwegia, państwo zamożne i ze wszech miar socjalne.

Twierdzeń neoliberalnej elity, iż Polska cierpi na nadprodukcję rencistów, nie sposób więc traktować jedynie jako kolejnego chwytu propagandowego. Problem jest prawdziwy i dostrzegalny gołym okiem - każdy, kto nie zawadza nosem nieba, tylko żyje w realnym społeczeństwie i umie obserwować to co się dzieje wokół, był chyba w stanie zauważyć we własnym otoczeniu nienaturalnie wielką liczbę osób dostających zasiłki zdrowotne, powypadkowe itp. w stosunku do pracujących. W każdym razie, dla autora niniejszego artykułu wyniki spisu powszechnego nie były żadnym zaskoczeniem, za to fakt, iż trzeba było aż wędrówki rachmistrzów po domach obywateli, aby zauważyć to, co oczywiste, budzi jego szczere zdumienie.

Wydaje się, iż istnieją dwa wytłumaczenia tego sensacyjnego "odkrycia" i jego rezonansu w planach Wielkiego Reformatora. Być może jest tak, iż w państwie polskim nikt nie zajmuje się problematyką rent do tego stopnia, aby mieć całościowy obraz zjawiska na podstawie danych urzędowych - wszak deregulacja wszystkiego i zanik kontroli państwowej stanowią intelektualne podłoże systemu. Nie sposób jednak wykluczyć i takiej możliwości, iż przez cały czas doskonale zdawano sobie sprawę ze stanu rzeczy, ale unikano wokół tej sprawy rozgłosu zdając sobie sprawę, iż ewentualna fikcyjność części schorzeń pozwala sztucznie zmniejszać bezrobocie. I dopiero teraz, gdy fiasko liberalnej utopii każe dalej ciąć koszty społeczne, wyjęto nagle królika z kapelusza, oznajmiając, iż do upadku kraju przyczynili się nie chciwi biznesmeni i spolegliwi wobec nich aparatczycy państwa, ale ludzie którzy z różnych przyczyn otrzymują od państwa głodowe datki.

Liberalni mózgowcy wysilają swoje łepetyny do bólu i bardziej, ale nijak nie mogą dojść, skąd się wzięło kilka milionów rencistów. Pewną odpowied? na to pytanie daje obecna sytuacja w służbie zdrowia oraz w dziedzinie prawa pracy, jednak dla ludzi opętanych wolnorynkowa ideologią nie jest oczywiste, iż oszczędzanie na zdrowiu i bezpieczeństwie zatrudnionych odciąża wprawdzie na krótką metę budżet i pracodawców, jednak w dłuższym okresie czasu oznacza wzrost wydatków (i podatków) dla całości społeczeństwa. Rzecz jasna, zamiana Polski z kraju o nadmiernie rozwiniętej sferze przemysłu ciężkiego w państwo handlu, usług i bezrobocia, musiała wpłynąć na ogólne zmniejszenie wypadkowości, jednak ciągłe psucie prawa pracy i niszczenie służby zdrowia może działać tylko w jedną stronę. Podobnie jak przepracowanie tych, którzy jeszcze mają robotę, permanentny stres związany z charakterystyczną dla wolnego rynku niestabilnością podstaw bytu, zwiększająca się przestępczość. No i - rzecz niezwykłej wagi - sztucznie nakręcana koniunktura w przemyśle motoryzacyjnym przy jednoczesnym niszczeniu kolei, a przecież polskie drogi to prawdziwa fabryka nie tylko nieboszczyków, ale i kalek.

Ale tym, co tak naprawdę skłania ludzi do przechodzenia na rentę, jest sytuacja na rynku pracy. A konkretnie: masowe bezrobocie, dużo większa szansa na uzyskanie zatrudnienia dla osób z opłaconym ubezpieczeniem społecznym i zdrowotnym i niski poziom płac. Mieszkańcy naszego kraju po prostu uciekają w ten sposób z sytuacji braku możliwości zdobycia środków do życia w stan prawny, który umożliwia im przetrwanie. I najczęściej tylko to, bo poziom świadczeń rentowych jest w Polsce tragicznie niski. A że nawet tak nędzne pieniądze stanowią dla wielu osób czy nawet rodzin łakomy kąsek to już tylko pokazuje, jak wielki postęp gospodarczy nastąpił realnie w ciągu czternastu lat transformacji ustrojowej, której większość stanowił przecież okres propagandy sukcesu. Status rencisty był w końcu synonimem biedaka nawet w czasach gierkowskich, które obecnie coraz więcej Polaków postrzega jako okres wymarzonego państwa socjalnego.

Kiedy PRL zdychał, a nowa elita szykowała się do przejęcia władzy, obiecywano społeczeństwu wyrównanie dochodów emerytów i rencistów. Trzeba przyznać, iż w tym przypadku słowa dotrzymano, choć inaczej, niż tego spodziewał się przeciętny Kowalski. Zamiast głowić się, jak tu znale?ć pieniądze na realną podwyżkę świadczeń dla ludzi starszych czy chorych, liberalni geniusze zafundowali większości społeczeństwa taką bryndzę w postaci bezrobocia i niskich płac, że dziś bycie rencistą to już nie żadne przekleństwo, a często marzenie i honor. Aby zarobić to co, emeryt lub rencista otrzymuje co miesiąc pocztą, niejeden chłopak z ochrony musi sterczeć na posterunku dwieście godzin albo i dłużej, a robotnik na budowie ryzykować życie na wysokości, często bez ubezpieczenia, pewności wypłaty czy nawet zwykłego ubrania roboczego. Dziś ten, kto dostaje emeryturę czy jakiś zasiłek, staje się nierzadko żywicielem innych osób, zazwyczaj zresztą bardziej nadających się do pracy, której nie ma.

Nikt nie ma prawa twierdzić, że emeryci i renciści to ludzie, którzy brzydzą się pracą. Wręcz przeciwnie, powoli stajemy się krajem, w którym osoby teoretycznie niezdolne do zarobkowania utrzymują tych, którzy są w stanie dawać swój czas i pot dla dobra swojej rodziny i kraju, ale nie mają na to szansy. Dzięki opłacaniu przez państwo ubezpieczenia, są oni - obok niepełnosprawnych, stażystów, studentów i absolwentów - jedną z grup społecznych najbardziej poszukiwanych przez pracodawców. Zatrudnienie ich pozwala na znaczne oszczędności w koszcie pracownika zresztą nie tylko dlatego, że można legalnie korzystać z ich wysiłku tylko za cenę pensji brutto albo dużo łatwiej pozyskać do pracy "na czarno" ludzi, którym nie przeszkadza brak ustawowego socjalu. Osoby, które swoją wypłatę traktują jako część swojego dochodu są z natury rzeczy bardziej skłonne akceptować zaniżanie wynagrodzeń w warunkach wyjątkowo silnej presji na minimalizację kosztów pracy, która jest charakterystyczna dla obecnego okresu gigantycznego bezrobocia, śladowego funkcjonowania prawa pracy i bankructwa sektora małych firm.

Warto zauważyć, że silna obecność na rynku pracy grup społecznych z opłacanym przez państwo ubezpieczeniem społecznym i częściowo zapewnionym dochodem stanowi tak naprawdę ukryte dotowanie przedsiębiorstw - w tym także prywatnych - których właściciele i szefowie tak bardzo krytycznie odnoszą się do systemu podatkowego i deficytu budżetowego. Nie wiadomo, więc, jak zareaguje gospodarka, której nagle odbierze się tysiące najtańszych pracowników, na co jednak jak dotąd zwrócił uwagę tylko ekonomiczny komentator Radia TOK FM. Fakt, iż liczni pracodawcy wykorzystują pomoc państwa dla ludzi chorych i starszych (emerytury także częściowo opłacane są z budżetu) dla obniżenia kosztów pracy, a jednocześnie po części (bo nie tylko oni płacą podatki) sami finansują w podatkach swoją chytrość to jeden z elementów ekonomicznego domu wariatów, jaki Polsce zafundowali zwolennicy neoliberalnej utopii. Oczywiście, system absurdu nie mógłby działać bez zasilania zewnętrznego, o którego sile świadczy nawet pobieżna analiza sprzedaży obligacji skarbu państwa czy dążność do wyprzedaży majątku narodowego za wszelką cenę. Ocenę racjonalności ekonomicznej systemu, który promuje zatrudnianie osób o ograniczonej zdolności do pracy, pozostawiam już Czytelnikowi.

Jeszcze mniej zrozumiałe wydają się utyskiwania licznych liberalnych polityków, publicystów czy rzekomo niezależnych ekspertów na skłonność ludzi do emigrowania z dobrodziejstw wolnego rynku w świat zasiłków socjalnych. To przecież ci sami mędrcy od lat tłumaczą pospólstwu, iż ucieczka przedsiębiorców przed fiskusem spowodowana jest okolicznością, iż wobec nadmiernej wysokości danin publicznych szefom "nie opłaca się" legalizować obrotu gospodarczego. Jeżeli przyjąć tego rodzaju wyjaśnienie - tak naprawdę mocno naciągane, bo tzw. szarej strefie sprzyja złe funkcjonowanie służb skarbowych ("okazja czyni złodzieja"), korupcja i mentalna akceptacja społeczna dla oszukiwania państwa - za dobrą monetę, to jak można się dziwić, że milionom Polaków nie kalkuluje się status bezrobotnego pozbawionego prawa do zasiłku? Czyli - dokładniej rzecz ujmując - "nie opłaca się" brak dostępu do wszystkich dóbr, bo w tym systemie wszystko jest za pieniądze... Nie wabi ich perspektywa głodu, eksmisji do przytułku i egzystencji na poziomie kury... A także - z czego wszyscy powinniśmy się cieszyć - nie pociąga zarobkowanie w formie zrywania złotych łańcuszków z kobiecych szyi albo nachalnego żebractwa...

Człowiek to nie szmaciana lalka i dlatego w sytuacji zagrożenia dla swojej egzystencji zawsze będzie się bronił. Oszustwa rentowe stanowią jedną z bardziej cywilizowanych form walki o przetrwanie, a jednostkowy koszt dla podatnika jest tu zdecydowanie mniejszy niż np. wówczas, gdy trzeba złapać, osadzić i ukarać człowieka, który z biedy popełnił przestępstwo kryminalne. Nie ulega wątpliwości, że ucieczka biedoty we własny odpowiednik szarej strefy nie wynika zazwyczaj z gołego egoizmu materialnego - jak to się zdarza często u przedsiębiorców - ale z istnienia zwykłego instynktu samozachowawczego. Co więcej, na początku lat dziewięćdziesiątych, w obliczu lawinowego wzrostu związanego z wdrażaniem tzw. planu Balcerowicza, ucieczka wielu naszych rodaków w świat emerytur i zasiłków była przez państwo traktowana jako swoisty wentyl bezpieczeństwa przed wybuchem społecznym oraz czynnik pozwalający poprawić statystyki bezrobocia. Dzisiejsze oburzenie na obywateli, że tak licznie korzystają z głodowych zasiłków państwa, nosi tedy cechy całkowitej obłudy.

Plany uderzenia w rencistów - nawet mając uzasadnione podejrzenie o nieprawidłowości wielu orzeczeń - taktować należy jako pomysł antyspołeczny. Cała koncepcja Jerzego Hausnera, sprowadza się do przemieszczenia znacznej liczby obywateli z klasy dotowanych przez podatnika (częstokroć tylko częściowo) biedaków w podklasę całkowitych nędzarzy. Wielki Reformator zamierza zresztą mnożyć bezrobocie i na inne sposoby, np. podwyższając wiek emerytalny kobiet. Najwyra?niej dążeniom do realizacji głównej zasady kapitalizmu, że zwyczajny obywatel powinien harować jak najdłużej, nie przeszkadza ten drobny kłopot jeżeli jest to praca tylko wirtualna.

Póki co, istnieje jeszcze wiele sposobów na poprawę stanu budżetu bez odbierania biedocie jedynej szansy przetrwania. Nie powinniśmy w to wątpić, dopóki na sali sejmowej można usłyszeć, że w tym a tym roku koszt kupna limuzyny dla administracji centralnej wyniósł przeciętnie "tylko" 107 tysięcy, a na zakup samolotów wielozadaniowych i awanturę militarną w Iraku wydaje się pieniądze podatnika bez żadnego zastanowienia. Jest naiwnością wierzyć w argumenty na rzecz kolejnych cięć socjalnych, jeżeli ci sami ludzie, którzy nas do nich przekonują, świadomie rezygnują z przychodów budżetowych, tolerując działanie przedsiębiorstw zarejestrowanych w rajach podatkowych, istnienie cen transferowych w firmach z kapitałem zagranicznym i korzystanie przez najbogatszych obywateli ze statusu rezydenta w innym kraju. Jako bezczelność rządzących należy potraktować fakt, iż weryfikację rent planuje się zrobić w tym samym czasie, kiedy obniża się podatki dla przedsiębiorców, w tym i dla wielkich firm (CIT). Poprawić kondycję finansów państwa można nie tylko tnąc wydatki, ale też pomnażając jego dochody, a tego wcale nie chcą rządzący, skoro tolerują szarą strefę, szacowaną na 14 - 30% obrotu gospodarczego, zaś raport NIK-u z tego roku mówi o tym, że urzędy skarbowe ściągają daniny wybiórczo i bez zbytniego zaangażowania.

Łapy precz od rencistów, panie Hausner!

11 listopad 2003

Adrian Dudkiewicz 

  

Archiwum

Rozwój gospodarczy najlepszym srodkiem na powstrzymanie wojen. Konferencji w Moskwie poswiecona infrastrukturze
maj 14, 2007
INSTYTUT SCHILLERA
Dialog Argentyńczyka z sjonistami
sierpień 29, 2006
Iwo Cyprian Pogonowski
UPA
październik 18, 2006
przesłał Iwo Cyprian Pogonowski
Dbajmy o edukację
marzec 9, 2008
Dariusz Kosiur
"Miss Universe"
maj 31, 2005
Piotr Mączyński
Gwałt na służbie
grudzień 20, 2005
Mirosław Naleziński, Gdynia
Bank żąda, Polska musi?
styczeń 17, 2003
Jan Czarski
Kowal zawinił, cygana powiesili
grudzień 11, 2003
Szumu medialnego ciąg dalszy
marzec 17, 2005
Mirosław Naleziński
Przestępstwa nie było
lipiec 26, 2003
przesłała Elżbieta
Największą geszeftem jest wojna. Lewizny polityków izraelskiego Likudu
styczeń 3, 2003
PAP
Widziane z Ameryki - komentarze z USA (5) ZNIEWOLENIE AMERYKAŃSKIEJ PRAWICY? (część pierwsza}
styczeń 10, 2005
"Wojna w Iraku zagraża losom ludzkości"
marzec 22, 2003
PAP
Wesołych Świąt
grudzień 24, 2003
zaprasza.net
Kaczyński: prawda o PRL nieznana
lipiec 31, 2002
IAR
Wojna przeciwko Irakowi "zbrodnią przeciwko pokojowi"
luty 24, 2003
PAP
"Czy Papież przeprosi ofiary Solidarności" (5)
listopad 14, 2003
Anna Kozioł
Łatwo "obrzucić błotem", trudniej przyznać się do błędu
grudzień 3, 2002
PAP
Pax Americana po Zydowsku
kwiecień 26, 2005
Iwo Cyprian Pogonowski
Do pseudopatriotów - idiotów
październik 3, 2005
Artur Łoboda
więcej ->
 
   


Kontakt

Fundacja Promocji Kultury
Copyright © 2002 - 2025 Polskie Niezależne Media