|
Powrot
|
|
Porwana w Iraku, porzucona w Polsce
28.10.2005
Rok temu zamarliśmy, gdy w Iraku porwano Polkę, Teresę Borcz. Uwolniona, została w Polsce, ale władze zapomniały, że trzeba jej pomóc. Dziś kobieta ledwo wiąże koniec z końcem, a jej losem nikt się nie przejmuje.
Gdy panią Teresę uprowadzono z jej domu w Bagdadzie, porywacze żądali wycofania polskich wojsk z Iraku. Jej losem przejmował się wówczas cały kraj, a nasze władze czyniły wszystko, by kobietę uwolnić.
Udało się to niemal miesiąc pó?niej, czym chwalił się przed kamerami sam premier. Marek Belka twierdził wówczas, że w operacji uczestniczyli funkcjonariusze wielu służb i agend rządowych. - Współpracowaliśmy z instytucjami z innych krajów - powtarzał. Dziś pani Teresa, zameldowana na 22 metrach kwadratowych w Krakowie razem ze swą mamą i chorą siostrą, nie bardzo ma z czego żyć. Politycy szybko zapomnieli, że nie wystarczy kogoś, kto razem z mężem - Irakijczykiem niemal 30 ostatnich lat spędził w Iraku i musiał go opuścić nagle w dramatycznych okolicznościach, zostawić samemu sobie. Zwłaszcza, gdy z Bliskiego Wschodu wrócił w jednym swetrze i klapkach. Zresztą "odziedziczonych" po terroryście, który ją uprowadził.
Pół roku bez dokumentów
- Nie skarżę się. Nie chodzę już do urzędów. Był jednak taki moment, że zastanawiałam się nawet, czy nie wyjechać z Polski i nie poprosić gdzieś o azyl - przyznaje w rozmowie z INTERIA.PL Teresa Borcz. Szczególnie boli ją fakt, że ona - osoba samodzielna, zaradna "bagdadzka" bizneswoman, we własnym kraju szybko poczuła się ubezwłasnowolniona.
kliknij, zobacz większe
Widok Polki w rękach porywaczy wstrząsnął całym krajem / AFP
Urzędnicy zapomnieli bowiem np. o tym, że potrzebny jest jej dowód osobisty. Nie mogła go dostać przez 6 miesięcy! - Powtarzano mi, że nie jestem przecież nigdzie zameldowana. Ale nie mogłam zostać zameldowana bez dowodu. Nie mogłam też dostać książeczki ubezpieczeniowej. I tak w kółko - tłumaczy.
W dodatku okazało się, że choć jest wykształcona, zna języki i ma doświadczenie zawodowe, skoro skończyła 50 lat, nad Wisłą praktycznie nie ma szans na znalezienie zatrudnienia. - W Bagdadzie żyłam na poziomie. Miałam wszelkie wygody, a konkretnie 400-metrowy dom z ogrodem, pracowałam na rzecz ONZ, potem - dużej firmy transportowej, wreszcie - na własny rachunek - mówi. - W Krakowie, gdy chciałam się wykąpać, musiałam jechać do pensjonatu.
Jedynymi osobami, które przejęły się jej losem okazali się... dziennikarze. - Kiedy jeden z nich próbował interweniować u prezydenta i wojewody Krakowa, usłyszał od nich, że nic nie wiedzą o moich problemach - twierdzi pani Teresa.
Tęsknota za Irakiem
Pani Teresa do Bagdadu na razie wrócić nie może. - Nadal jest tam zbyt niebezpiecznie - nie ma wątpliwości. Co gorsza, nie może też stamtąd ściągnąć do Polski swego majątku, ulubionych piesków ani przedmiotów.
- Tu nadal nie mam własnego kąta - mówi. Dlatego perspektywa powrotu na Bliski Wschód wydaje się jej nadal atrakcyjna. Marzyła bowiem o otworzeniu w Bagdadzie polskiego salonu kosmetycznego, a nawet Domu Polskiego.
Do otwarcia owego salonu przygotowywała się już tuż przed porwaniem. Wybrała nawet budynek. - Gdyby moje plany się powiodły, być może zginęłabym, bo ten gmach został zniszczony - twierdzi.
Czeka, aż Irak opuszczą Amerykanie, do których nie czuje cienia sympatii. - Jestem ofiarą naszej polityki - mówi z przekonaniem.
Polską jest zresztą mocno zawiedziona. Nie można tu niczego załatwić. Wykształceni ludzie tu żebrzą - twierdzi. - I pomyśleć, że jesteśmy w Unii Europejskiej - dodaje. - Nie musieli mnie ratować - mówi wreszcie smutno. - Bo tu, prócz rodziny, nie mam się do kogo zwrócić.
Na początku premier i pracownicy MSZ reagowali na każdy jej telefon. Dziś marzenie o małym lokalu zastępczym wydaje się ocalonej z rąk porywaczy kobiecie nie do zrealizowania.
(INTERIA.PL) |
|
28 październik 2005
|
|
przeslala Elzbieta
|
|
|
|
Dlaczego 2+2=4
czerwiec 24, 2008
Artur Łoboda
|
Bulterier Kaczyńskich - Jacek Kurski znów atakuje. Prawie wszystko o Kurskim.
czerwiec 18, 2006
Zdzisław Raczkowski
|
Chaos a wolność słowa
październik 12, 2006
Artur Łoboda
|
Monarchia
kwiecień 27, 2003
przesłała Elżbieta
|
Masoneria (2) ILUMINACI - TAJNE BRACTWO LOSU
listopad 25, 2003
"jasiek z toronto"
|
Na stronie internetowej NIK można zamówić pracę magisterską
lipiec 27, 2002
PAP
|
Politycy
listopad 22, 2004
|
„Wrogowie” naszych wrogów są naszymi przyjaciółmi
kwiecień 4, 2008
Dariusz Kosiur
|
Aktualna sytuacja Związku Polaków w Argentynie
październik 4, 2006
przesłał Iwo Cyprian Pogonowski
|
Rosjanie boją się Polski
maj 26, 2007
Tumaczył: Roman Łukasiak
|
Order Orła Białego
listopad 11, 2005
PAP
|
Było dwóch agresorów w 1939 r.
wrzesień 9, 2004
|
Czy nowe Sarajewo?
lipiec 27, 2004
PAP
|
Błędy RJP - *Sprawozdanie o stanie ochrony języka polskiego
za lata 2003-2004*
lipiec 15, 2005
Mirosław Naleziński, Gdynia
|
*Wilhelm Gustloff*, statek niby-pasażerski
styczeń 30, 2005
Mirosław Naleziński
|
Gra USA równoważenia sił w Azji a "Tarcza" w Polsce
marzec 3, 2008
Iwo Cyprian Pogonowski
|
Nie ma silnych na drogowych pijaków?
lipiec 21, 2005
Mirnal
|
Sowieci - w Norymberdze - żądali postawienia Niemców przed sądem za zbrodnię katyńską. A Bush ....?
luty 2, 2004
PAP
|
Myśleli że to pododdziały bratniej Al-kaidy. Tylko pozorowali walkę...
luty 24, 2004
czytelnik
|
Spór o jedną literę w wulgaryzmach
październik 30, 2004
Mirosław Naleziński
|
więcej -> |
|