ZAPRASZA.net POLSKA ZAPRASZA KRAKÓW ZAPRASZA TV ZAPRASZA ART ZAPRASZA
Dodaj artykuł  

KIM JESTEŚMY ARTYKUŁY COVID-19 CIEKAWE LINKI 2002-2009 NASZ PATRONAT DZIŚ W KRAKOWIE DZIŚ W POLSCE

Ciekawe strony

Człowiek 2.0 
Nanoszczepienia i Transhumanizm, MODERNA w natarciu na mR 
Henry Kissinger & Bill Gates wzywają do masowych szczepień i Globalnego Rządu 
Według mediów, rządu i Organizacji Narodów Zjednoczonych znajdujemy się w środku najgorszej światowej pandemii zdrowia w naszym życiu. Jesteśmy świadkami bezprecedensowej globalnej blokady w odpowiedzi na epidemię koronawirusa znaną jako COVID19.

Globalną populację żyjącą w krajach zachodnich od ponad pokolenia uczono żyć w ciągłym strachu od 11 września. Zachęcano nas do poświęcania naszej wolności dla fałszywego poczucia bezpieczeństwa, z każdym dniem coraz bardziej uzależniając się od państwa w zakresie ochrony, a teraz wielu z nas liczy na to, że państwo płaci nasze rachunki.

Pomimo tego, że rządowy budżet i deficyt stale rosną wykładniczo każdego dnia ... Niektórzy zaczynają dostrzegać, że w oficjalnej historii może być coś więcej niż to, w co wierzymy. Nieliczni mogli to przewidzieć i czekają na kolejną fazę, która może być kolejnym krokiem w kierunku globalnego zarządzania. To właśnie mężczyźni i kobiety, dokładnie te same osoby i agencje rządowe, a także globalne instytucje, które odniosą największe korzyści, są tymi, którzy wzywają do walki ... 
Odważni eksperci z USA, Rosji i Czech mówią prawdę o szczepieniach  
 
Imperium KLAUSA SCHWABA i jego marionetki. DAVOS 2022. 
 
We Włoszech nadal zabija się ludzi respiratorami i propofolem… 
Od tych morderstw pod respiratorami rozpoczęto pseudo-pandemię  
Izrael. Historia Palestyny w XX wieku. 
 
Jesteśmy okłamywani i zmuszani do działań mogących pogarszać zdrowie 
Dr Zbigniew Martyka, kierownik oddziału zakaźnego w Dąbrowie Górniczej napisał dwa tygodnie temu wpis, w którym ocenił, że "jesteśmy okłamywani i zmuszani do działań mogących pogarszać nasz stan zdrowia" pod pretekstem koronawirusa. Wówczas wprowadzano nowe restrykcje i podział na powiaty "żółte" oraz "czerwone". 
Po wykrwawieniu starego Hegemona, Syjon sprzymierzył się z Chinami 
 
Szczepienia pełne kłamstw 
To szczepionki, a nie wirusy, powodują choroby.
Wirusy pobudzają proces zdrowienia. Nie są naszymi wrogami, stoją po naszej stronie.
Wybuch epidemii świńskiej grypy z 2009 roku ma swoje korzenie w inżynierii genetycznej i jest wynikiem działania człowieka. 
Czy to broń mikrofalowa spowodowała poważne oparzenia i obrażenia protestujących w Canberze w Australii? 
 
To tylko... / It's just...  
Jak Nas wganiają w kajdany 
Sędziowie nie wierzą w kowida i nie dają się zastraszyć. Ale, czy innych karzą za brak maski? 
Impreza w SĄDZIE REJONOWYM. W sali rozpraw zrobili bankiet. Przyjechała policja 
Czy polskie wybory są zagrożone? Anomalie, które budzą niepokój 
Jakie anomalia wyborcze wskazują na fałszerstwa? Jak się przed nimi bronić? Podwójne krzyżyki i nie tylko!  
Klimat i trop finansowy 
To właśnie mega-korporacje i mega-miliarderzy — (...) są głównymi zwolennikami “oddolnego” ruchu dekarbonizacji — od Szwecji przez Niemcy po USA i dalej. 
Nanotechnologia w szczepionkach 
PIĄTA KOLUMNA - SPRAWOZDANIE Z PRAC NAD ANALIZĄ ZAWARTOŚCI I DZIAŁANIA "SZCZEPIONEK" NA COVID 
Zawłaszczenie majątku przez bankierów poprzez rewolucje społeczne 
Co łączy rewolucję październikową, upadek muru berlińskiego, rozpad bloku wschodniego i dzisiejszą wojnę klimatyczną?



 
Między piekłem a niebem - sytuacja 1 września 2020 
Hanna Kazahari z Tokio 1 września 2020. 
ZBRODNICZY DRUK 3238 + REFERENDUM “STOP BEZKARNOŚCI FUNKCJONARIUSZY PUBLICZNYCH” 
 
Dr Michael Yeadon: masowe morderstwa z paszportami szczepionek i szczepionkami uzupełniającymi 
Ten system jest wprowadzany za pomocą kłamstw w jakimś celu, i myślę, że celem jest całkowita totalitarna kontrola. 
Ostatni mit (o polityce sowieckiej) 
 
więcej ->

 
 

Aby Kwaśniewską stać było na charytatywność, przy współudziale jej męża umierają ludzie

Zabili go karabinierzy!

- Umarł, pobity przez policjantów z rzymskiego komisariatu! - rodzina Józefa Gamracego, ubogiego Polaka, nie ma wątpliwości. Po zmarłym płacze żona i ośmioro dzieci.
- Z celi dochodziły krzyki, wyzwiska, hałasy, walenie o kraty, odgłosy bicia. Gdy policjanci go na noszach wynosili, był nagi, tylko w skarpetkach - opowiadał o ostatnich chwilach Józefa Gamracego (45 l.) Janek "Długi". Wszystko słyszał, siedział w celi obok.

28 pa?dziernika w południe Józef Gamracy, jego syn Grzesiek (18 l.), Janek "Długi" i inni Polacy odpoczywali pod mostem Vittorio Emanuele II. Mieli zacząć pracę o 15 i jak co dzień pracować do 2 w nocy. Nagle zaroiło się od karabinierów. Siedmiu Polaków wrzucili do samochodu i powie?li na największy rzymski komisariat.
- Pozbierali dokumenty i zawie?li na odciski palców i zdjęcia. Cztery godziny siedzieliśmy zamknięci w samochodzie. Traktowali nas jak śmiecie. Wyzywali od najgorszych - opowiada Grzesiek.
Ostatni raz widział ojca żywego o ósmej wieczorem.
- Mnie puścili, tata został.
Czekałem na niego przed komisariatem, widziałem, że wywożą go w inne miejsce - wspomina.

Droga krzyżowa

Józef Gamracy, betoniarz-zbrojarz, przyjechał do Rzymu w pa?dzierniku ub. roku.
- W ciemno jechał. Bez języka, pieniędzy. Bieda przyszła. Dzieci głodne chodziły, bo firma, w której pracował - padła. Zaryzykował. Wiadomo: jak człowiek tonie, wszystkiego się chwyci - opowiada Maria (l. 42), żona.

Mył szyby w samochodach na skrzyżowaniu ulic blisko placu Świętego Piotra, naprzeciw Pałacu Sprawiedliwości. Spał pod mostem. Do Polski wysyłał każdy grosz. Zatrzymany przez karabinierów trafił do aresztu. Już z niego nie wyszedł na własnych nogach.
29 pa?dziernika wieczorem Grzegorz dowiedział się, że ojciec trafił na komisariat Stazione di Roma Porta Cavaleggeri przy Via Del Crocifissa (ul. Drogi Krzyżowej). Stamtąd o 2.30 w nocy pogotowie zabrało go do szpitala Umberto I.
Pielęgniarka z oddziału neurotraumatologicznego szpitala: Stan Gamracego był poważny, od razu trafił na stół operacyjny.
- Przywie?li go z ostrego dyżuru na izbie przyjęć. Po operacji pojechał do innego szpitala. Nic więcej nie wiem - kończy.
Guliana de Medici, rzeczniczka szpitala Umberto I, nie chce nic mówić o obrażeniach, z którymi Polak został przyjęty. "To tajemnica zawodowa". Gdy upoważnieni przez rodzinę prosimy o przesłanie karty leczenia szpitalnego - zwodzi, wyznacza odległe terminy. Ostatecznie karty nie przesyła.

- Znalazłem ojca po dwóch dniach poszukiwań, 31 pa?dziernika - wspomina Grzesiek. - Z Umberto I 1 listopada przewie?li go na drugi koniec Rzymu - do szpitala San Eugenio. Tam robili mu trepanację czaszki. Lekarze mówili, że jest umierający.
Grzesiek nie ma wątpliwości - ojca pobili na śmierć włoscy karabinierzy. Bo kiedy go zamykali, ojciec był okazem zdrowia. Poza tym - jest świadek. Ostatnie godziny w celi obok Gamracego spędził Janek "Długi", Polak razem z nimi aresztowany.
- Słyszał, że z celi taty dochodziły krzyki, wyzwiska, hałasy, walenie o kraty, odgłosy bicia. Że gdy policjanci tatę na noszach wynosili, był... tylko w skarpetkach - relacjonuje.

Skąd dziura w czaszce?!

Są też inne wątpliwości. "Super Express" dotarł do dokumentu, w którym rzymscy karabinierzy informują, że Józef Gamracy wyszedł z aresztu 29 pa?dziernika o 14.45, co potwierdził własnym podpisem. A wtedy leżał już nieprzytomny w szpitalu.
- To oszustwo - Maria pokazuje podpis męża w jego dowodzie osobistym.

Tak samo uważają dorośli synowie:
- Policja chce wmówić nam, że coś przytrafiło się ojcu, gdy był już wolnym człowiekiem. Ale jak mógł podpisać dokument, gdy 12 godzin wcześniej wynieśli go z komisariatu na noszach - pyta Robert, pierworodny syn.
Eliza Jakubiak, polska tłumaczka, nie kryje radości, że polscy dziennikarze zajmują się sprawą. - Macie słuszne podejrzenia - mówi. To ona tłumaczyła rozmowy lekarzy ze szpitala San Eugenio z Grzegorzem, synem Gamracego. Widziała, jak Polak umierał. Choć obowiązuje ją tajemnica, zgodziła się podzielić wątpliwościami: Lekarze, którzy podpisywali akt zgonu, mówili o "dziurze w czaszce" Gamracego. Także lekarz sądowy mówił, że był "wylew krwi do mózgu, spowodowany pęknięciem czaszki". Skąd ta dziura?
Gdy w naszym imieniu zapytała o tego lekarzy - odmówili komentarzy.
Sekcja zwłok Józefa Gamracego (przeprowadzona dopiero 14 listopada) miała wykazać, że przyczyną śmierci "była ostra niewydolność układu krążeniowego i oddechowego". Ani słowa o dziurze w głowie, wylewie, krwiakach. Szczegóły będzie można poznać dopiero za 60. dni, gdy jej wynik się uprawomocni.
Jerzy Adamczyk, (l. 50) polski konsul w Rzymie, z rozbrajającą szczerością wyznaje, że w Rzymie jest dopiero od tygodnia i sprawę "zna jedynie z dokumentów".
- Przyczyna zgonu podana przez Włochów nie pokrywa się z sensacyjnymi ustaleniami rodziny
- Wierzy pan w to, co mówią? Nie sądzi pan, że próbują coś ukryć? - pytam.
- Mamy oficjalną przyczynę zgonu. Bez tego nie było możliwe przesłanie ciała do Polski, a to było dla nas najważniejsze.
Milczenie trwa
- Jako, że wypadek wydarzył się u karabinierów, trwa dochodzenie prokuratora. Lekarze są przesłuchiwani, wszystko jest utajnione. Ale Włosi zrobią wszystko, żeby sprawa nie wyszła na jaw. Jeżeli polski konsulat się tym nie zainteresuje, to prawdy nie poznamy nigdy - twierdzi Eliza Jakubiak. - Szybko umorzą sprawę.
Rzymscy karabinierzy rozmawiać nie chcą. Porucznik Libero La Torre, komendant posterunku Stazione di Roma Porta Cavaleggeri, zasłania się regulaminem. - By udzielić informacji, potrzebuję pisemnego rozkazu przełożonych - mówi. Wystosowaliśmy pisemną prośbę do porucznika Guido Bramantego, rzecznika prasowego Comando Generale Carabinieri. O pomoc poprosiliśmy też jego przełożonego, pułkownika Vincenzo Conte - na nic. Zmowa milczenia trwa.
Ksiądz Piotr (40 l.), filozof, który pomaga koczującym w Rzymie Polakom, był przy śmierci Gamracego. Mówi o niej: tajemnicza. I on nie wierzy, by Gamracy zmarł "sam z siebie". Jest też oburzony postawą włoskiej prokuratury i polskich dyplomatów - robili wszystko, aby sprawę zaciemnić, nie kiwnęli palcem, aby pomóc zrozpaczonej rodzinie.

Głodne dzieci

Wieś Chorzelów pod Mielcem. Popegeerowskie bloki. 37-metrowe, czyste mieszkanie na parterze. Przez nieszczelne okna zawiewa wiatr. Dwa pokoje - ośmioro dzieci. Czterech chłopaków, cztery dziewczyny. W dowodzie osobistym, jednej z niewielu pamiątek po ich ojcu, aż czarno od dopisywanych kolejnych imion. Najstarszy Robert ma 21 lat (po maturze), najmłodsza Kasia (6 l.) - chodzi do "zerówki". Wszyscy ładnie ubrani i smutni.
- Aż trudno uwierzyć, że tata już nie zadzwoni, nie przyśle na święta paczki - Robert w oczach ma łzy.
Józefa Gamracego braknie w domu na Boże Narodzenie. Rok temu też go nie było.
- Pracował w Rzymie. Tęsknił okropnie, płakał do słuchawki, pytał o dzieci, ale... autobus kosztuje. Został - opowiada wdowa. Mieszkał pod mostem. Miał mały namiot, ale karabinierzy kazali mu go zwinąć.
5 sierpnia br. do ojca pojechał Grzesiek. Spokojny, opanowany 18-latek. W czerwcu skończył zawodówkę. Tak jak ojciec jest budowlańcem. I tak jak dla ojca - w Mielcu pracy dla niego nie ma.
- Przez trzy miesiące pracowaliśmy razem. Pieniądze wysyłaliśmy do mamy. Bywały tygodnie, że zarobiliśmy 100 euro, a jak deszcz padał - nic. Ciężko było - opowiada.
Gamracy zmarł w środę, 5 listopada. Nie odzyskał przytomności.
- Gdy ojca odłączyli od aparatury, poszedłem się z nim pożegnać. Miał siny policzek i lewy bark... - mówi Grzesiek. Do Rzymu za pożyczone pieniądze przyjechali jego dwaj bracia. By ciało ojca przywie?ć do domu.
Jak sobie teraz poradzą?
- Bieda wiele uczy - mówi Maria. W ostatnią niedzielę pochowała męża na parafialnym cmentarzu.

PÓJDZIEMY NA DNO

Mówi Maria Gamracy, wdowa (42 l.)
- Nie będzie go na Boże Narodzenie, tak jak przed rokiem... Tęsknił okropnie, płakał, pytał o dzieci, ale... autobus kosztuje. Został. Mieszkał pod mostem. Miał mały namiot, ale karabinierzy kazali mu go zwinąć. I to wytrzymał. Każdy grosz zarobiony w poniżeniu słał do domu. Jak jego brakło, i my wszyscy pójdziemy na dno.
Zbadam tę sprawę!
Mówi Leszek Kowalski, naczelnik wydziału opieki konsularnej Ministerstwa Spraw Zagranicznych w Warszawie:
- Włosi nie poinformowali polskiego konsula w Rzymie o śmierci pana Gamracego, choć zgodnie z międzynarodowymi konwencjami był to ich obowiązek. O wszystkim dowiedzieliśmy się dopiero kilka dni po zdarzeniu od synów zmarłego. Od razu wystąpiliśmy do policji o informacje. Prośbę musieliśmy dwukrotnie ponawiać.
Teraz gromadzimy dokumenty i czekamy na wynik sekcji zwłok.
Jeżeli okaże się, że przy śmierci Polaka nie było udziału osób trzecich, to sprawa dla konsula się zamyka. Jeżeli zaś śmierć ma podtekst kryminalny - będziemy sprawę drążyć.

Za biednymi nie przepadają

Mówi Marek Ko?miński (32 l.), piłkarz, wielokrotny reprezentant Polski, obecnie współwłaściciel Górnika Zabrze, 11 lat mieszkał we Włoszech:

- Karabinierzy aniołkami nie są i bywają brutalni.
Biedaka mogli pobić.
Włosi są narodem, który zwraca uwagę na to, kto kim jest, ile ma pieniędzy.
Za ubogimi nie przepadają, traktują ich jak ludzi drugiej kategorii.
Karabinierów jest bardzo dużo, widać ich wszędzie, mają duże uprawnienia. Często do ich jednostek wciela się ludzi z południa Włoch. Tam brakuje pracy i młodzi chłopcy decydują się na służbę w policji. Łatwo ich zdenerwować. Są niscy, mają ciemną karnację i przez to są bardzo czuli na punkcie swojego wyglądu.

ZNANI Sˇ Z DUŻEJ BRUTALNOŚCI

Policja włoska uchodzi za bardzo brutalną. Na taką ocenę wpłynęły m.in. wydarzenia z lipca 2001 r., do których doszło podczas szczytu G-8 w Genui.
Karabinierzy w czasie manifestacji antyglobalistów zastrzelili 23-letniego Włocha Carla Giulianiego.
"To był strzał w głowę z odległości dwóch metrów.
Włoska prokuratura oskarżyła karabiniera o morderstwo z premedytacją" - donosiły gazety.
Moment strzału widziały miliony telewidzów na całym świecie.
Równie brutalnie karabinierzy obeszli się wtedy z młodym szwajcarskim informatykiem.
Zatrzymany przez nich po (a nie w trakcie) manifestacji twierdził, że był kopany w krocze i głowę. Opowiadał, że policjanci próbowali go wywlec z karetki pogotowia, wrzucając do środka gaz łzawiący, a gdy to się nie udało - złapali go, gdy wychodził po opatrzeniu ran ze szpitala. Zawie?li go do koszar, tam go bili i zmuszali, by salutował przed portretami Mussoliniego i Pinocheta.
We Włoszech jest kilka formacji policyjnych, m.in. policja drogowa, kryminalna i skarbowa, ale najliczniejsi są właśnie karabinierzy (carabinieri). Zajmują się pilnowaniem porządku publicznego oraz przestępstwami wszelkiego typu: od drogowych po włamania, kradzieże itd.


TOMASZ BARAŃSKI, współpraca Joanna Tucholska
30 listopad 2003

http://www.se.pl 

  

Archiwum

Giertych
sierpień 19, 2004
ddd
Mrzonki a rzeczywistość w kryzysie globalnym
maj 1, 2008
Iwo Cyprian Pogonowski
Moralne harakiri
kwiecień 6, 2003
Artur Łoboda
Window on Eurasia: Russian Anti-Semites Play Up Links Between Georgia and Israel
sierpień 29, 2008
Paul Goble
Posiada on akceptację środowiska politycznego, społecznego i przedstawicieli Kościoła.
marzec 6, 2006
PAP
Naturszczycy wracają
lipiec 13, 2006
Stanisław Michalkiewicz
Reakcja Europy to skandal !
lipiec 14, 2006
J.S.
Fachowcy od kreciej roboty
październik 2, 2003
prof. Iwo Cyprian Pogonowski
Harpagoni, na start!
kwiecień 14, 2008
Marek Jastrząb
Nostra Aetate
październik 6, 2006
E. Michael Jones
Członek Rady Polityki Pieniężnej Dariusz Rosati ma nadzieję....
wrzesień 16, 2002
IAR
Modlitwa o deszcz
maj 7, 2007
Marek Olżyński
Oświecony "zdrowy" terror
maj 19, 2007
Remigiusz Okraska
Uważamy za skandal, że polskie władze doprowadzają do poważnego konfliktu z Niemcami i Francją.
marzec 20, 2003
PAP
DOMOWA HODOWLA MĘŻCZYZN
maj 15, 2003
red. Krzysztof
Pogarda zabija
styczeń 25, 2004
Andrzej Kumor
Sondaże w USA dotyczące Izraela. Kiedy podobne sondaże w Polsce?
maj 19, 2005
lektorka angielskiego
ABW zatrzymała Dochnala
wrzesień 27, 2004
PAP
Imperium czy hegemonia
wrzesień 7, 2003
Iwo Cyprian Pogonowski
Rozpętali wojnę cywilizacji
kwiecień 6, 2003
więcej ->
 
   


Kontakt

Fundacja Promocji Kultury
Copyright © 2002 - 2025 Polskie Niezależne Media