|
| Cała prawda o World Trade Center |
|
| Filmik dokumentalny przedstawiający wydarzenia z 11 września 2001 roku. |
|
| Wygadał się |
|
Bush junior zrównał napaść na Irak z wojną na Ukrainie
"Decyzja jednego człowieka o przeprowadzeniu całkowicie nieuzasadnionej i brutalnej inwazji na Irak. Chodzi mi o Ukrainę." |
|
| Ludobójstwo COVID- konferencja w Wiedniu 23 październik 2020 |
|
| 23 października 2020 zespół złożony z Claire Edwards (byłej redaktor pracującej dla ONZ, badaczki i mówczyni), Stevena Whybrow (dziennikarza śledczego, aktywisty, badacza Prawa Naturalnego i mówcy), Lucasa Alexandra (dziennikarza i prowadzącego telewizję internetową Age of Truth) oraz kilku innych osób, doręczył prezydentowi Austrii pismo, które następnie zostało odczytane i wyjaśnione bardziej szczegółowo na konferencji prasowej. |
|
| Jak ludzie "umierają" w "szpitalach kowidowych" |
|
| Tak wygląda koronawirus Covid 19 w szpitalach zachodniej Polski |
|
| Kompleksowe badania wykazały spójne zmiany patofizjologiczne po szczepieniu szczepionkami anty-COVID-19 |
|
| |
|
| Chazarskie tajemnice Rosji |
|
| Mowa tu o szeregu mesjanistycznych założeń leżących niemal na granicy proroctw i legend, u których podstaw leży jeden cel – że na obszarze, gdzie obecnie toczą się walki na Ukrainie, ma powstać nowe państwo żydowskie. |
|
| Imperium KLAUSA SCHWABA i jego marionetki. DAVOS 2022. |
|
| |
|
| Debata ws. pandemii COVID-19! |
|
| Sytuacja w Polsce i na świecie! Klimczewski, Socha, Giorganni! |
|
| Planet Lockdown |
|
| Planet Lockdown to film dokumentalny o sytuacji, w jakiej znalazł się świat. Twórcy filmu rozmawiali z niektórymi z najzdolniejszych i najodważniejszych umysłów na świecie, w tym z epidemiologami, naukowcami, lekarzami, prawnikami, aktywistami, mężem stanu... |
|
| Nowa książka Sucharita Bhakdiego - przedstawiona w rozmowie z Andreasem Sönnichsenem i Martinem Haditschem |
|
| Profesor Sucharit Bhakdi i jego żona profesor Karina Reiss opublikowali bestseller „Corona False Alarm”. Istnieje wstępny fragment nowej książki zatytułowanej „Corona unmasked”, którą można bezpłatnie pobrać z Goldegg Verlag. W dyskusji wideo zorganizowanej przez RESPEKT PLUS z profesorami Andreasem Sönnichsenem i Martinem Haditschem, Bhakdi przedstawił rozdział o szczepieniach i ich konsekwencjach. Fragment nowej książki „Corona unmasked” jest dostępny do pobrania z Goldegg Verlag |
|
| whatreallyhappened.com |
|
Warto dodać ten link do Pana strony: http://whatreallyhappened.com/
99% tez dotyczących religii, polityki i ekonomii i filozofii się pokrywa z tezami zaprasza.net. Topowa strona. |
|
| Ukraina: Maski rewolucji |
|
| W Odessie w maju 2014 r. wymordowali bezkarnie 45 osób. Jak to możliwe, że nie usłyszeliśmy żadnych protestów ani krytyki ze strony zachodnich demokracji? Ukraińska rewolucja była silnie wspierana przez dyplomację USA. |
|
| "Pytam w imieniu zdezorientowanych". |
|
| "Pytam w imieniu zdezorientowanych". List prof. Rutkowskiego do ministra zdrowia |
|
| "patriotyzm" po 1989 roku |
|
| komentarz zbędny |
|
| Egzekucja nad dr.Ratkowską wstrzymana |
|
| Patologia w środowisku medycznym |
|
| Niemiecki agent na czele Instytutu Pileckiego |
|
| |
|
| Wzrost o 6000% zgonów spowodowanych szczepieniami w pierwszym kwartale 2021 r. w porównaniu z pierwszym kwartałem 2020 r |
|
| Jak można się spodziewać, gdy nowe eksperymentalne „szczepionki”, które nie zostały zatwierdzone przez FDA, otrzymają zezwolenie na stosowanie w nagłych wypadkach w celu zwalczania „pandemii”, która ma obecnie ponad rok, liczba zgonów po zastrzykach tych zastrzyków gwałtownie wzrosła w Stanach Zjednoczonych. populacji o ponad 6000% na koniec pierwszego kwartału 2021 r., w porównaniu do odnotowanych zgonów po szczepionkach zatwierdzonych przez FDA na koniec pierwszego kwartału 2020 r. |
|
| Jak bankierzy wciągnęli USA w II wojnę światową |
|
| Tajemnica Pearl Harbor. Prawda, którą ukrywają Amerykanie. |
|
| Prof. Sucharit Bhakdi: wykład na temat szczepień |
|
| |
|
| Rezonans magnetyczny niebezpieczny dla zaszczepionych |
|
Niektórzy ludzie silnie ucierpieli z powodu wytwarzanego przez niego elektromagnetyzmu.
Najcięższe przypadki skończyły się śmiercią osób poddanych tejże diagnostyce. |
więcej -> |
|
Czwarta władza i agenci
|
|

Media chętnie aspirują do roli czwartej władzy, a nawet sumienia narodu. Domagają się też nieskrępowanej niczym wolności. Czy jednak można im przyznać te atrybuty w sytuacji, gdy wciąż działają w polskich mediach dawni agenci służb specjalnych?
To prawda, że z prywatnych gazet, telewizji czy stacji radiowych, a takich jest najwięcej, nie można ich usunąć, ale czytelnicy i słuchacze mają prawo wiedzieć, kto ich informuje i poucza.
Trzy gazety otrzymały jednego dnia informacje z zewnątrz, które miały skompromitować przewodniczącego sejmowej komisji śledczej badającej sprawę Rywina i Agory. Nadawcą informacji miał być - wedle jednej z gazet - Jacek Podgórski, główny doradca premiera Millera. Osoba ta była wcześniej, w latach 90., dziennikarzem i autorem książek o służbach specjalnych. Ale nie tylko. Z akt, do których dostęp w 1999 roku miał ówczesny minister spraw wewnętrznych Antoni Macierewicz, wynikało, że Podgórski od początku lat 90. jako dziennikarz Kuriera Polskiego, Życia Warszawy, SuperExpressu był także tajnym pracownikiem służb specjalnych. W stopniu oficerskim nawet. Na zlecenie tych służb, składających się w tamtym czasie z PRL-owskich jeszcze funkcjonariuszy, pisał artykuły, które miały kompromitować polityków prawicy. Potwierdził to teraz prezydent Warszawy Lech Kaczyński, który bywał wówczas głównym obiektem napaści tych służb. W aktach prokuratorskich odnaleziono materiały dowodzące, że wśród zaleceń podjęcia szerokich działań przeciw prawicowym politykom było też uruchomienie dawnej agentury esbeckiej.
Skoro tajne służby stanowiły na początku budowy nowej Polski - w wyniku grubej kreski - ciągłość personalną służb PRL-owskich, mamy prawo przypuszczać, że i Podgórski ma taki rodowód. Jednak możemy tylko przypuszczać, ponieważ lustracji dziennikarzy w Polsce nie przeprowadzono. I ten brak, wyróżniający nasz kraj pośród pozostałych krajów postkomunistycznych, ciągle daje o sobie znać. Tylko przypadkowo, choć ciągle, dowiadujemy się o obecności byłych konfidentów w naszych mediach. Ostatnio sąd lustracyjny potwierdził, że prezes Radia Koszalin Ryszard Zalewski był współpracownikiem SB.
Niestety, w Polsce nie mamy - w przeciwieństwie na przykład do RFN, Czech czy Węgier - opracowań na temat uwikłania dziennikarzy w komunistyczną agenturę, skutkującego często uzależnieniem także w dzisiejszej pracy. Gdybyśmy mieli takie rozeznanie, moglibyśmy lepiej rozumieć pewne wydarzenia.
- Chcę wiedzieć, ilu ludzi dalej się kuli przed szefami z powodu swojej tajemnicy - mówił Joachim Gauck, pierwszy szef urzędu dysponującego archiwum niemieckiej Stasi, do polskich dziennikarzy podczas swojego pobytu w Warszawie.
Szczególnie wdzięczne narzędzie
Zmarły w tych dniach Marek A. Nowicki z Komitetu Helsińskiego już w lipcu 1992 roku domagał się lustracji dziennikarzy. - Dlaczego nikt nie pomyślał o dziennikarzach? Wszędzie na świecie są oni wdzięcznym narzędziem służb specjalnych... Ze względu na przewidywaną długość listy agentów-dziennikarzy, można pokusić się o listę tych, którzy są czyści.
Pierwszy minister spraw wewnętrznych wolnej Polski w rządzie premiera Mazowieckiego, Stefan Kozłowski, po rozejrzeniu się w archiwach esbeckich określił liczbę konfidentów wśród dziennikarzy na 5 proc. Minister spraw wewnętrznych Zbigniew Siemiątkowski po objęciu w 1996 roku tej funkcji publicznie ogłosił: - Znam nazwiska dziennikarzy współpracujących ze służbami specjalnymi. Sam jestem zaskoczony, jak wielu ich jest.
Mimo to nigdy do lustracji dziennikarzy czy pisarzy w Polsce nie doszło. Choć krążą wciąż wieści, że ta czy inna osoba w państwie dysponuje taką listą. Na przykład za czasów prezydentury Lecha Wałęsy głośno było o posiadaniu takiej listy przez jego sekretarza Mieczysława Wachowskiego. Podejrzewa się też o to Adama Michnika, który miał ją zdobyć, kiedy został przez ministra spraw wewnętrznych Kozłowskiego wpuszczony w 1990 roku na kilka tygodni do tajnego archiwum bezpieki. Czego przyczyny, no i skutki, do dziś pozostają tajemnicą obydwu panów.
Dramatyczne objawienia
Kilka tygodni temu znany, zasłużony działacz podziemnej Solidarności Ryszard Terlecki zamieścił w Rzeczpospolitej przejmujący materiał: opis długotrwałej współpracy swojego ojca ze Służbą Bezpieczeństwa. Syn poznał tajemnicę nieżyjącego już ojca po otrzymaniu jego teczki z IPN. Był to dla niego wstrząs, bo nie miał pojęcia, że ojciec, znany i ceniony publicysta historyczny, przez całe swoje aktywne życie, mianowicie od 1951 roku do końca swoich dni, czyli do 1986 roku, był bardzo czynnym konfidentem służb specjalnych.
Terlecki ojciec, występujący w kartotekach SB pod pseudonimem "Lachowicz", cieszył się jako publicysta i pisarz historyczny sporym uznaniem i opinią autora niepiszącego pod cenzurę.
Syn "Lachowicza" upatruje klucza do donosicielskiej działalności ojca w jego pragnieniu wyjazdów na Zachód. Te wyjazdy umożliwiały mu przywożenie książek i materiałów potrzebnych do jego pracy jako publicysty historycznego. Poszerzały znacząco jego warsztat. W ten sposób - tak uważa dziś jego syn - mógł pisać prawdziwiej, poruszać tematy przemilczane wcześniej z powodu cenzury.
Za cenę wyjazdów
Przez cały czas istnienia PRL, nawet w czasach największych represji, istniała wśród dziennikarzy, publicystów i pisarzy kasta ludzi, którzy mieli zadziwiająco szerokie możliwości wyjazdów na Zachód. W dodatku za nie swoje pieniądze, bo koszta podróży ponosiły redakcje, stowarzyszenia twórcze, organizacje współpracy z zagranicą. Te możliwości podróżowania po świecie były obiektem zazdrości w środowiskach, ale jednocześnie podejrzeń, że za te przywileje beneficjenci płacą. To było oczywiste dla kolegów, że korespondenci zagraniczni gazet, radia czy telewizji płacą za to współpracą z tajnymi służbami. Mówiono o nich - dwuetatowcy.
W latach 40., 50., 60. działalność wyjeżdżających na Zachód tajnych współpracowników służb specjalnych nakierowana była głównie na rozpracowanie środowisk emigracyjnych, zaangażowanych w działalność antykomunistyczną. Natomiast w latach pó?niejszych dochodzi ważny kierunek - kraje tzw. trzeciego świata. Celem polskiego wywiadu, działającego na zlecenie Sowietów, jest penetracja i wspomaganie przybierających na sile ruchów, bo inspirowanych najczęściej i stymulowanych przez Sowiety, narodowo-wyzwoleńczych, walczących z reżimami podtrzymywanymi przez Amerykę i jej sojuszników. Dziennikarze są dobrym narzędziem, bo ze względów zawodowych mogą być ruchliwi i wścibscy. Niezłym narzędziem są też pracownicy central handlu zagranicznego, które mają rozbudowane biura w całym niemal świecie. Te biura stają się ekspozyturami szpiegowskimi. Dziennikarze zyskują w nich często materialne oparcie, zwłaszcza noclegowe.
Tylko nie ujawniać
Wszelkie próby lustracji świata dziennikarskiego po odzyskaniu niepodległości wywoływały nieprawdopodobne ataki, płynące z tego właśnie środowiska. W pluciu na zwolenników ujawnienia agentury prowadzi przez cały czas Gazeta Wyborcza, mimo że wie się w niej, że wśród pracowników są PRL-owscy agenci. Ale w krucjatę antylustracyjną zaangażowana jest większość mediów. W Gazecie Krakowskiej, bardzo wpływowym na południu Polski dzienniku, na początku lat 90. szaleje antylustracyjnie Katarzyna Kolenda, w Polityce zgłasza się do tematu cała kolejka. Płyną najgorsze epitety pod adresem zwolenników jawności.
Ostatnia próba doprowadzenia do lustracji dziennikarzy pojawiła się trzy lata temu w formie apelu do sejmu, wystosowanego przez liczną grupę najznakomitszych dziennikarzy i pisarzy. Efektem była znów furia wrogów lustracji. Wyrażana nierzadko najbardziej niegodziwymi środkami. Gazeta Wyborcza replikowała apelowi, że "pisać każdy może, w dodatku na każdy temat, bo tylko wtedy debata publiczna ma sens. Na tym polega wolność słowa".
Że ta wolność powinna polegać także na tym, by czytelnik wiedział, kim jest ten, który dla niego pisze - zapomniano. Więc czytelnicy nie mieli na przykład pojęcia, że czołowy publicysta tej gazety, często i ostro zwalczający lustrację na jej łamach, był przez kilka lat gro?nym, ogromnie szkodzącym działaczom opozycji w latach 80. konfidentem bezpieki.
Ujawnienia tylko przypadkowe
Tylko przypadkowo dowiadujemy się od czasu do czasu, jak to było w tej materii. Oto Mieczysław F. Rakowski, wieloletni redaktor naczelny Polityki i pó?niejszy premier rządu, w niedawno wydanych dziennikach z lat 1976-80 tak pisze:
"Odwiedził mnie gen. Krzysztoporski, szef departamentu III MSW [był to departament ds. opozycji politycznej - TK]. Chciał wyjaśnić sprawę mojej obecności w Ambasadzie USA... Krzysztoporski był ciekaw, jak przebiegał ten wieczór, więc mu opowiedziałem. Kiedy się tam zjawiłem, okazało się, że wśród zaproszonych jest także Barańczak, jeden z głównych dysydentów. [Krzysztoporski] w końcu zaproponował mi, żebym co pewien czas spotykał się z oficerem, który opiekuje się naszą redakcją. Wyraziłem zgodę. Czasy są takie trudne, że warto wiedzieć, co ci panowie o nas wiedzą. Warto także spotkać się z nim, by dowiedzieć się trochę o moich ludziach".
Naczelny Polityki nie był jedynym w tej redakcji, którego służby specjalne chciały pozyskać. W niedawno wydanych wspomnieniach kilkunastu dziennikarzy z czasów PRL, opowiada o krótkiej z nimi współpracy A.K. Wróblewski. Zobowiązał się, ale się szybko wymigał.
Nie wiemy, kogo i ilu miała bezpieka w tej redakcji tajnych współpracowników, ale na pewno miała, bo była to norma, zwłaszcza gdy chodziło o tak wielki, o politycznej roli tygodnik. Stworzony przez PZPR do konkretnych celów. Ta redakcja wyróżniała się zresztą tym przez kilkadziesiąt lat swojego istnienia w PRL, że jej dziennikarze mieli właśnie niesłychane na owe czasy możliwości podróżowania po świecie.
Milczenie nie oczyszcza
Skrywanie współpracy dziennikarzy ze służbami specjalnymi w czasach PRL-owskich wyróżnia nas negatywnie na tle innych krajów otrząsających się z komunizmu. Niemiecki historyk Harold Wydra tak ocenił ten opór w książce pt. "Od totalitaryzmu do demokracji" (pokłosie międzynarodowej konferencji oceniającej odmienny stosunek do przeszłości między Polską a Niemcami): "Brak stabilizacji politycznej, który doprowadził do przedwczesnego upadku rządów w 1992 i 1995 roku należy również interpretować jako następstwo nadania przeszłości znaczenia politycznego. Zaniechanie budowy nowego porządku moralnego i niejasne życiorysy wielu aktorów sceny politycznej wywarły fatalny wpływ na życie polityczne w Polsce".
- Nie znam społeczeństwa, które zostało uzdrowione przez milczenie - mówił na tej konferencji Joachim Gauck.
Niemcy szybko oczyścili atmosferę polityczną udostępnieniem społeczeństwu archiwów Stasi, które ujawniły współpracę konkretnych ludzi ze służbami specjalnymi. Także dziennikarzy, pisarzy. Byli agenci mogą wszędzie pracować, nie mogą tylko zajmować stanowisk państwowych.
Trzy lata temu parlament węgierski przyjął ustawę rozszerzającą lustrację na dziennikarzy. Także tych zatrudnionych w mediach prywatnych. Co nie przeszkadza w ich zatrudnianiu.
Parę miesięcy temu czeskie MSW opublikowało w Internecie, a następnie wydało rejestr współpracowników tajnych komunistycznych służb. Do tego czasu też nie robiono z tego tajemnicy. Każdy mógł w centrum archiwalnym MSW w Pardubicach zaglądnąć do własnej teczki. Gazety już kilka lat temu ujawniły dziennikarzy współpracujących z tajną policją.
Ujawnieni jako byli konfidenci dziennikarze w żadnym z tych krajów nie narzekają na bezrobocie. Są chętnie zatrudniani przez agencje reklamowe oraz media, tak prywatne, jak publiczne. Zresztą podobnie dzieje się w Polsce. Ci ludzie cenieni są za swoje kontakty. Z tym, że w krajach, gdzie zostali ujawnieni, czytelnicy wiedzą, z kim mają do czynienia. U nas działają jako niezależni dziennikarze, podczas gdy są uzależnieni od tych, którzy mają ich w kartotekach. Jest tajemnicą poliszynela, że część dziennikarzy związanych niegdyś z bezpieką została przewerbowana przez UOP, kontrolowany nadal przez postkomunistów. Zdaniem polityków, głośno zresztą ostatnio wypowiadanym w związku z zalewem przecieków ze służb specjalnych do mediów, niektórzy z tych dziennikarzy współpracują z esbekami, pracującymi w UOP. Otrzymują od nich informacje, niestety nierzadko sterowane.
Reasumując sytuację nieujawnionej agentury esbeckiej wśród czynnych wciąż dziennikarzy polskich: media lubią podkreślać, że są czwartą władzą, a w dodatku postrzegają siebie jako sumienie narodu. Czy mają do tego moralne prawo?
Tygodnik "Solidarność" |
|
22 październik 2003
|
|
Teresa Kuczyńska
|
|
|
|
Potakiwacze Izraela w USA
lipiec 28, 2006
Iwo Cyprian Pogonowski
|
Aż taka ciemnota?
marzec 18, 2004
cywilizowany
|
Historyk niemiecki za zniesieniem zakazu rozprowadzania "Mein Kampf"
lipiec 25, 2007
BIBULA
|
Niwinne pytanko ze stosowania prawa Prawa UE.
Kiedy PAP zapłaci 250 000 euro grzywny?
sierpień 21, 2007
tłumacz
|
"uruchomiana" jest rezerwa polityczna w postaci PiS
listopad 6, 2006
www.pnlp.org.pl
|
Czym jest Polska zagrożona?
sierpień 15, 2008
Iwo Cyprian Pogonowski
|
imaż, wizaż, balejaż
październik 29, 2004
Mirosław Naleziński
|
Zrozumieć, zapamiętać, przekazać innym
marzec 17, 2008
przesłała Elżbieta Gawlas
|
Kuty na cztery nogi
styczeń 9, 2003
Tomasz Piwowarski
|
Oszustwa wyborcze w USA
maj 3, 2006
Iwo Cyprian Pogonowski
|
Wierność Ojczy?nie
czerwiec 17, 2005
przesłała Elżbieta
|
Ukrainskie zbrodnie wojenne.
kwiecień 25, 2007
Bogdan "Trzy Radla" A.K.
|
Koniec polskiego hutnictwa
styczeń 22, 2003
zaprasza.net
|
Sejm uczcił minutą skupienia pamięć Ryszarda Kapuścińskiego
styczeń 25, 2007
ZYGMUNT JAN PRUSIŃSKI
|
Dlaczego gwiazda spadła z firmamentu?
listopad 3, 2006
Mirosław Naleziński, Gdynia
|
Kulig na koszt niezaproszonych
maj 16, 2003
www.polandsecurities.com/orlen
|
WŁOSKIE "obozy koncentracyjne" zapraszają POLAKÓW
wrzesień 13, 2006
tatar
|
Jaki będzie los polskiej nauki ?
sierpień 2, 2003
Cezary Wójcik
|
Rozmowa z rabinem ISRAELEM SINGEREM
luty 26, 2007
jan
|
2008.07.12 godzina 1200 Serwis Wiadomości
lipiec 12, 2008
tłumacz
|
więcej -> |
|