|
Rothschildów apetyt na Chiny |
|
|
|
Rosyjska ruletka, czyli epidemia testów |
|
Jak jeden mąż przyjęto błędny model matematyczny i zamknięto w domach miliony ludzi wpędzając ich w dodatkowe problemy zdrowotne i finansowe. Zrujnowano gospodarki, zlikwidowano całe branże, przekreślono cały dorobek na temat zdrowego stylu życia. |
|
Szokujące zdjęcia mikroskopowe skrzepów krwi pobranych od tych, którzy „nagle umarli” – po szczepieniu |
|
Struktury krystaliczne, nanodruty, cząstki kredowe i struktury włókniste, które są obecnie rutynowo znajdowane u dorosłych, którzy „nagle zmarli”, zwykle w ciągu kilku miesięcy po szczepieniu na kowid. |
|
Hiszpański rząd przyznał się do powietrznego spryskiwania całej ludności chemikaliami |
|
Podczas strategicznie zaplanowanego „stanu wyjątkowego” covid-19, Organizacja Narodów Zjednoczonych (ONZ) upoważniła hiszpański rząd do rozpylania z nieba śmiertelnych smug chemicznych . 16 kwietnia 2020 r. hiszpański rząd po cichu przyznał, że upoważnił wojsko do rozpylania biocydów na całą populację. |
|
Szczepienia przeciw Covid prowadzą do uszkodzenia płuc |
|
|
|
TO POWINIEN KAŻDY OBEJRZEĆ! |
|
David Martin - Wystąpienie w Parlamencie Europejskim na III Międzynarodowym Szczycie Covid |
|
Debata ws. pandemii COVID-19! |
|
Sytuacja w Polsce i na świecie! Klimczewski, Socha, Giorganni! |
|
Deborah Tavares o broni elektromagnetycznej stosowanej wobec społeczeństw cz I, 13 marca 2021 |
|
Deborah Tavares z portalu StopTheCrime.net i PrimaryWater.org ma liczne filmy na YouTube i niestrudzenie bada dokumenty wypuszczane przez amerykańską administrację. |
|
Polskie firmy nie obsługuja POLICJANTÓW |
|
|
|
Papież błogosławi strażników de Rotschild |
|
To nie jest pomysł Dana Browna na nową powieść, ale wydarzenie, które umknęło uwadze mediów w Polsce, a oznacza wsparcie Watykanu dla potężnych postaci świata finansów i przemysłu, deklarujących działania na rzecz przemiany systemu gospodarczego współczesnego świata. |
|
Kiedy Zełenski zagrał hymn narodowy przyrodzeniem |
|
|
|
Skazany za pestki moreli, B17 |
|
Faszyzm w barwach demokracji |
|
Kalisz w obronie Olszanskiego i Osadowskiego |
|
|
|
We Włoszech nadal zabija się ludzi respiratorami i propofolem… |
|
Od tych morderstw pod respiratorami rozpoczęto pseudo-pandemię |
|
Nazwisko Horban na mapie świata |
|
|
|
Dr Michael Yeadon: masowe morderstwa z paszportami szczepionek i szczepionkami uzupełniającymi |
|
Ten system jest wprowadzany za pomocą kłamstw w jakimś celu, i myślę, że celem jest całkowita totalitarna kontrola. |
|
Nakaz aresztowania byłego Ministra Zdrowia Łukasza Szumowskiego |
|
|
|
WHO: Poprzez zdrowie publiczne do globalnej dyktatury |
|
Traktat WHO oraz poprawki do Międzynarodowych Przepisów Zdrowotnych to bezpośredni atak globalistów na demokratyczne, suwerenne narody świata (chociaż już wiemy, że tak naprawdę ani one „demokratyczne”, ani „suwerenne”) w celu ustanowienia sanitarnej dyktatury WHO pod pretekstem walki z niekończącymi się pandemiami (a według nowej, zmienionej niedawno przez WHO definicji „pandemii”, pandemią może być dosłownie wszystko - może być „pandemia otyłości”, „pandemia depresji”, „pandemia kataru”, "pandemia alergii", itd.) |
|
Ameryka: Od Wolności do faszyzmu |
|
Amerykanie zaczynają rozumieć - co się dzieje z ich krajem. O tym mówi film pod wskazanym linkiem. |
|
Peruwianski sad uznal B. Gatesa G. Sorosa i Rokefelerow odpowiedzialnych za tworzenie "pandemii" COVID 19 |
|
|
więcej -> |
|
Pryskają prounijne mity
|
|
Najblizsze miesiace pokaza, jak szybko beda pryskac mity prounijnej propagandy. Dobra zapowiedzia w tym wzgledzie bylo niespodziewane "otrzezwienie" tonu prounijnych mediow w ciagu pierwszych trzech dni po referendum.
Kilka dni temu w niedzielny wieczor poreferendalny wszyscy ogladalismy w telewizorach triumfujacego Leszka Millera, wykrzykujacego, jak to dzieki referendum stalismy sie obywatelami Europy. Postkomunistyczny premier RP nie wiedzial, ze jestesmy obywatelami Europy od ponad tysiaclecia naszej panstwowosci. I to obywatelami bardzo zasluzonymi w walkach na jej przedmurzach, jakze czesto skazywanymi na duzo ciezsze poswiecenia w obronie idealow wolnosciowych niz mieszkancy krajow zachodnich. Okazalo sie, ze pomimo tak ogromnej fali jednostronnej propagandy prounijnej ponad polowa Polakow nie wziela udzialu w referendum albo glosowala przeciw. Okazalo sie rowniez, ze ewidentnym niepowodzeniem zakonczyla sie zmasowana propaganda prounijna, zmierzajaca do zdobycia poparcia mlodych ludzi. Prawdziwym szokiem dla niektorych euroentuzjastow stal sie fakt, ze wlasnie w grupie mlodych ludzi, w wieku od 18 do 24 lat, bylo najwiecej glosow krytycznych wobec UE w referendum. Przyznano to nawet na lamach "Gazety Wyborczej" z 10 czerwca. Jej redaktorka Danuta Pszczolkowska, prowadzac wywiad z minister Danuta Huebner, zauwazyla: "Wczesniejsze prareferendum, a takze sondaz PBS po wlasciwym referendum pokazaly, ze mlodzi ludzie sa najmniej entuzjastyczni wobec Unii".
Danuta Huebner, probujac to wytlumaczyc, twierdzila: "Moze to zwykly mlodzienczy bunt przeciw wszystkiemu, co proponuja dorosli. Ten fenomen jest dla mnie zaskoczeniem, jest niezrozumialy".
Kolejne przykre "niespodzianki"
Niejednokrotnie ostrzegalismy na lamach "Naszego Dziennika" przed roznymi bardzo niekorzystnymi dla Polakow skutkami wchodzenia do UE.
Nasze ostrzezenia tonely w morzu panegirycznych zapewnien o unijnym szczesciu. I oto wystarczylo kilka zaledwie dni od referendalnego triumfu zwolennikow akcesji, by dostali pierwsze mocne porcje ostudzajacego lodowatego prysznica. Przykrych niespodzianek jest az nadto. Rozne tygodniki i gazety prounijne dotad starannie tajace prawde natychmiast po zakonczeniu referendum przerwaly niegodna klamliwa zaslone milczenia nad roznymi sprawami grozacymi Polsce. Pierwszy "puscil pare" tak znany z prounijnego entuzjazmu tygodnik "Newsweek".
Zaledwie dzien po referendum, w poniedzialek, ukazal sie "Newsweek" z tekstem Stanislawa Zunderlicha pt. "Cudu nie bedzie", ujawniajacym prawde o roznych negatywnych uwarunkowaniach wejscia Polski do UE. O tych negatywach, przed ktorymi eurorealisci ostrzegali od wielu miesiecy, spotykajac sie z ich calkowitym zatajaniem na lamach prounijnych mediow. Oto, co nagle przyznaje autor "Newsweeka" (nr noszacy date 15 czerwca): "Eurosceptycy w jednym mieli racje, Polske czeka piec bardzo trudnych lat. Nie spodziewajmy sie natychmiastowych zmian i poprawy. Zanim bedzie lepiej, musi byc gorzej (...). Szansa i ryzyko to sprawy najwazniejsze dla dzisiejszej Polski i najmniej chetnie podejmowane w publicznych dyskusjach. (...) Euroentuzjasci boja sie dyskusji o konkretach, bo wiedza, ze w krotkim czasie Polska ma niewielka szanse na odniesienie sukcesu. Malo kto ma odwage mowic prawde: Polska wchodzi do Unii nieprzygotowana (podkr. - J.R.N.).
Niewydajne i skorumpowane struktury panstwa nie beda w stanie efektywnie skorzystac z funduszy pomocowych plynacych z Unii. (...)
Przedsiebiorstwa - mniej wydajne niz europejskie - nie beda umialy konkurowac na wspolnym rynku. (...) Zamiast dyskutowac o mozliwosciach i zagrozeniach, jakie niesie wejscie Polski do Wspolnoty, puszczalismy baloniki pomalowane w barwy europejskie, spiewalismy hymn europejski i sluchalismy frazesow. Co gorsza, podczas zmasowanej propagandy prounijnej padaly sformulowania jawnie nieprawdziwe (podkr. J.R.N.).
Prezydent Kwasniewski wielokrotnie powtarzal, ze integracja z Unia sprawi, iz Polska osiagnie piecioprocentowy wzrost gospodarczy, dzieki czemu zniknie problem bezrobocia. Az sie prosilo, by politycy niechetni Kwasniewskiemu wykpili slowa prezydenta. (...) Zalozenia, ze wejscie Polski do Unii poprawi warunki, na jakich nasze firmy beda konkurowaly w Europie, lub tez ze nastapi raptowny naplyw zagranicznych inwestycji, sa nierealistyczne. I jezeli ktos twierdzi odwrotnie, klamie".
Przy okazji autor "Newsweeka" przypomnial, ze nie sprawdzily sie rowniez optymistyczne prognozy co do wzrostu gospodarczego panstw Unii Europejskiej, piszac: "Przed paru laty inni (...) ekonomisci udowadniali, ze wprowadzenie wspolnej waluty europejskiej przelozy sie na impuls wzrostowy wynoszacy 1-2 punkty procentowe rocznie. Cztery lata po wprowadzeniu euro Europa znajduje sie w stanie stagnacji
(...)".
Zunderlich ostrzegal rowniez przed nader optymistycznymi mrzonkami na temat korzysci z pieniedzy, jakimi uraczy nas Unia. Pisal: "Politycy, ktorzy zapowiadaja rychla poprawe sytuacji gospodarczej Polski zaraz po wejsciu do Unii, mysla niemal wylacznie o jednym czynniku: transferach pieniedzy pochodzacych z Unii Europejskiej. One maja rozruszac nasza gospodarke. W tym rozumowaniu jest potrojny blad.
Po pierwsze, transfery netto beda - nawet jesli dobrze pojdzie - wyraznie nizsze niz byly w biedniejszych krajach Unii Europejskiej, takich jak Grecja, Hiszpania czy Portugalia. Wedlug szacunkow UKIE wyniosa one w latach 2004-2006 okolo 7 mld euro, czyli srednio 2,3 mld euro rocznie. To jest zaledwie 1,3 proc. PKB [produktu krajowego brutto], gdy w biedniejszych krajach europejskich siegaly 2-3 proc. PKB.
Polska zostaje czlonkiem Unii majacej potezne problemy finansowe i w zwiazku z tym malo hojnej. Znacznie bogatsza od nas Hiszpania dopiero po szesciu latach czlonkostwa musiala placic pelna skladke do unijnej kasy. My zaplacimy do razu [przypomnijmy, ze poza bardzo wysoka, pelna skladka do UE doplacimy rowniez nasza czastke doplat do skladki bogatej Wielkiej Brytanii, ok. 620 mln euro juz w pierwszych trzech latach
naszego czlonkostwa w UE - przyp. J.R.N.].
Po drugie, UKIE zaklada wysokie wykorzystanie przez Polske srodkow przyznawanych nam przez Unie. Zalezy to jednak od sprawnosci naszej administracji i od zdolnosci do zgromadzenia srodkow na wspolne finansowanie unijnych przedsiewziec (...). Ile jednak wyniosa korzysci netto? - to wielka loteria.
Po trzecie, wysokosc transferow bedzie tak czy inaczej nieproporcjonalnie niska do potrzeb rozwojowych Polski. Dzis na inwestycje wydajemy rocznie ok. 35 mld euro. Jesli chcemy szybko sie rozwijac, powinnismy wydawac jakies 50 mld rocznie. Brakuje 15 mld euro, czyli 60-70 mld zl. 2 mld euro rocznie, jakie dostaniemy z kasy Unii, na pewno sie przyda, ale problemu nie rozwiaze".
Czy bedziemy unijna skamielina?
Z nader drastycznymi ostrzezeniami wystapil, o dziwo, nawet redaktor zwiazanej z rzadem Millera postkomunistycznej "Trybuny" - Wojciech Kubicki, w artykule publikowanym juz drugiego dnia po referendum - 10 czerwca br. pt. "Skamielina w Unii". Kubicki pisal m.in.: "Kabaretowa ekonomia, przejawiajaca sie np. w budowaniu 6 km autostrad rocznie (..) nieuchronnie musi odejsc wraz z calym jej neoliberalnym fundamentem teoretycznym. Jak dotad bowiem, efektem gloszonej jako jedyna sluszna i realizowana przez 13 lat polityka gospodarcza, jest zrujnowanie fabryk wszelkich branz i tworzenie zamiast nich zagranicznych supermarketow, rozbieranie zamiast modernizacji linii kolejowych, likwidacja galezi nauki i produkcji decydujacych o cywilizacyjnym i ekonomicznym potencjale kraju (elektronika, lotnictwo, biotechnologie i in.").
Jakze znamienny jest ten zadziwiajacy nowy ton w postkomunistycznej "Trybunie". Przeciez jej autor, piszac o rujnujacej polityce gospodarczej z ostatnich 13 lat, krytykuje tym samym rowniez wczesniejsze rzady postkomunistyczne Oleksego i Cimoszewicza oraz obecny rzad Millera za ich grzezniecie w fatalnej balcerowiczowskiej polityce, tak chetnie realizowanej przez "czerwonych liberalow" w stylu Marka Borowskiego czy Wieslawa Kaczmarka. Czyzby wreszcie obudzono sie nawet w "Trybunie"?
Godne uwagi sa rowniez liczne inne spostrzezenia publicysty "Trybuny", dosc szokujace jak na organ, w ktorym sie pojawily. Otoz Kubicki pisze m.in.: "W Unii Europejskiej, ktora juz i bez nas od pewnego czasu niebezpiecznie drepce w miejscu, bedzie zapewne coraz szybciej narastala frustracja. (...) Nie jest (...) prawda, ze w interesie krajow unijnych o najszybszym rozwoju, bedzie koniecznie rownie szybki postep wegetujacych na marginesach maruderow. Juz teraz, w pietnastke, nikt sie w Unii specjalnie nie martwi nedzna wegetacja, korupcja i brakiem perspektyw takiej np. Grecji. W Brukseli wzruszaja ramionami:
ano maja Grecy, co chca (...). Praktyka bardzo wielu krajow dowodzi, ze
ogromne wewnetrzne dysproporcje pozostawione wolnej grze sil rynkowych nie dosc, ze powielaja sie same, ale stale rosna (exemplum Brazylia).
Polska ma wielkie szanse na to, zeby w ramach powiekszonej Unii byc przykladem dzialania tej reguly w Europie. Bylaby to choroba na wlasne zyczenie, wywolana glownie maniakalnym czepianiem sie neoliberalnej ideologii, polaczonej z kryminalizmem w gospodarce i wymiarze sprawiedliwosci (vide szybko zapomniana afera "Colosseum" na ok. 100 milionow dolarow) i panicznym strachem elit wladzy przed zagranicznymi inwestorami, de facto nastawionymi nie tyle na inwestowanie, co szybka grabiez" (podkr. - J.R.N).
Nagle zaczela odslaniac przykra, ponura prawde nawet tak entuzjastycznie prounijna przed referendum "Rzeczpospolita". W dwa dni po referendum - 10 czerwca 2003 r. ukazal sie na jej lamach tekst znanego lewicowego ekonomisty, bylego przywodcy Unii Pracy Ryszarda
Bugaja, pt. "Potrzeba twardej postawy". Bugaj ostrzega m.in.:
"Najgorszy scenariusz, jaki moze sie nam przydarzyc, to integracja bez dostosowania i mozliwosci korzystania z tych - skromnych - profitow, jakie niesie akcesja. Nie wolno zapominac o klauzuli, ktora pozwala Komisji Europejskiej pozbawic Polske roznych uprawnien na podstawie oceny, ze nie przestrzegamy przyjetych zobowiazan. Wszystko to oczywiscie nie znaczy, ze polityka dostosowan jest oczywista i nie ma juz zadnych problemow do zalatwienia z Unia.
Sprawa absolutnie kluczowa sa budzetowe pieniadze. Wedlug oceny Ministerstwa Finansow, akcesja do Unii wymaga znalezienia w publicznej kasie w latach 2004-2006 dodatkowo 86 mld zl! To jest wielka gora pieniedzy, ktora znalezc bedzie bardzo trudno (...)".
Bugaj przestrzega w tym kontekscie przed pomyslami rzadu Millera, zmierzajacymi do wprowadzenia podatku liniowego (korzystnego tylko dla bogatych) i calkowitego zamrozenia waloryzacji emerytur i ogolnie swiadczen oraz plac w sferze budzetowej. Pisze: "Ten scenariusz ostrzega, ze rachunek zaplacilyby duze, ale slabe socjalnie grupy spoleczne. To scenariusz prawdopodobny, bo w Sejmie pewnie mozna dla niego uzyskac poparcie. To jednak scenariusz nie tylko niesprawiedliwy, ale tez niekonieczny i politycznie nadzwyczaj niebezpieczny". Bugaj ostrzega przed skutkami takiego "wyskrobywania" pieniedzy przez rzad przez "uderzanie w materialne podstawy bytu" wspomnianych warstw spolecznych, ktore nazywa wrecz "uderzaniem w ich elementarne interesy".
Egoistyczna Unia Europejska
Bugaj zwraca uwage rowniez na skrajnie egoistyczne podejscie Unii Europejskiej do Polski, akcentujac: "Unia Europejska podejmuje w ostatnim okresie kroki formalnie z naszym traktatem akcesyjnym niesprzeczne, ale przeciez godzace w nasze podstawowe interesy. Limit wydatkow budzetowych jest zmniejszany z 1,27 proc. PKB do 0,99 proc. PKB w roku 2004, mimo przyjmowania dziesieciu zasadniczo slabiej rozwinietych krajow. To po prostu bedzie oznaczac, ze dostep do srodkow strukturalnych bedzie dla nas duzo jeszcze trudniejszy niz oczekujemy.
Przygotowuje sie korekte wspolnej polityki rolnej, ktora jezeli zostanie wprowadzona - pozbawi w przyszlosci naszych rolnikow znacznej czesci spodziewanej pomocy finansowej. Ogloszony zostal projekt nowych regul polityki kursowej do strefy euro (...) przyjecie tych zmian wlasciwie eliminuje Polske na dlugo z aspiracji do wspolnej waluty. Te liste mozna wydluzyc, ale wspomne o jeszcze jednej - skandalicznej sprawie: naciskach Komisji Europejskiej, by nie dochodzic odszkodowan (kar) od unijnych producentow lekow, ktorzy w drodze finansowych przekretow wyludzili od polskiego budzetu 1,5 mld zl (od pacjentow dodatkowo 1 mld zl).
Tym i innym dzialaniom Unii polski rzad i parlament powinny sie bardzo stanowczo sprzeciwic. Nie czynia tego, bo nie chca sie narazic. To grozna sytuacja, ale wydaje sie, ze jak dlugo rzadzi obecna wiekszosc (mniejszosc z pomocnikami), na twarda postawe liczyc nie mozna (...).
Pozycja Polski w Unii bedzie jeszcze slabsza niz to wynika z warunkow akcesji".
Mozna sie tylko cieszyc, ze tak realistyczne stwierdzenia i zadania "twardej postawy" w obronie polskich interesow w UE pojawily sie nawet w tak panegirycznie wyslawiajacej UE, slynnej z roznych eurobajek "Rzeczpospolitej". Tylko ze trzeba skonstatowac z gorycza, ze ostrzezenia te dopuszczono w tym dzienniku naprawde "rychlo w czas", w dwa dni po referendum, w ktorym zagrano na totalnej nieswiadomosci wiekszosci Polakow.
Szykuje sie drozyzna
Rownie rychlo w czas pojawiaja sie smetne zapowiedzi wzrostu cen na lamach rownie zaklamanej jak "Rzeczpospolita" panegirycznie proeuropejskiej dotad "Gazety Polskiej" Wierzbickiego. Publicysta tego tygodnika w numerze z 11 czerwca 2003 r. przyznaje juz w jakze wymownym tytule: "Rosnie VAT - bedzie drozej". Autor przyznaje m.in. to, przed czym po tylekroc ostrzegalismy w Radiu Maryja, "Naszym Dzienniku", "Niedzieli" i w innych eurorealistycznych mediach: "(...) do najblizszego pakietu podwyzek podatkow wejdzie 22-procentowy podatek na budownictwo. Z 7 do 22 proc. wzrosnie VAT na artykuly dla dzieci, przybory szkolne, kosmetyki i przede wszystkim ubrania. Takim samym podatkiem zostana objete cisnieniomierze, okulary i strzykawki.
Najbardziej dotkliwie odczujemy nalozenie VAT-u na srodki produkcji rolnej (3 proc.) i transport (3,5 proc.). 7-procentowa stawka VAT objete zostana bilety na spektakle i koncerty. Taka sama stawka obowiazywac bedzie uslugi pogrzebowe". Czemu przed referendum nie ostrzegaly przed takimi zwyzkami cen rozne organy euroentuzjastow w stylu "Gazety Polskiej". Przypomne, ze pisalem o wiekszosci wyliczanych tu podwyzek cen juz prawie rok temu w tomiku "Polska a Unia Europejska. 44 pytania", Warszawa 2002, s. 32-33.
Wszystkie te podwyzki tak dotkliwie godzace w rozne sfery zycia Polakow zostaly narzucone nam przez rzekomo hojna Unie Europejska, do ktorej pojdzie duza czesc przychodow ze wspomnianych opodatkowan VAT-em. Autor "Gazety Polskiej" mimo to probuje usprawiedliwiac Unie Europejska, mowiac, ze to glownie wina rzadu, ze zostajemy obciazeni tak wysokim VAT-em. Pisze: "Rzad twierdzil, ze Unia nie zgadza sie na nizszy podatek na budownictwo. Potem okazalo sie, ze po prostu nie walczyl o nizszy. Po awanturze w sejmie gabinet probowal - ale bez wiekszych rezultatow - renegocjowac zamkniete juz rozdzialy traktatu akcesyjnego.
Efektem takich dzialan jest to, ze do najblizszego pakietu podwyzek podatkow wejdzie 22-procentowy podatek na budownictwo (...). W Polsce stawka podatkowa wynosi 22 proc., w krajach Unii Europejskiej srednio 17-18 proc. Jednak w niektorych panstwach nie przekracza nawet 15 proc.
UE nie domagala sie od Polski podwyzki VAT-u, a ujednolicenia stawek.
Mozna wiec bylo np. wprowadzic dwie stawki VAT - 18 i 17 proc. - twierdza pytani przez nas ekonomisci".
Nie jest to prawda. Za narzucane nam druzgocace stawki VAT-u jest odpowiedzialny zarowno rzad, jak i Unia Europejska. Ta ostatnia dlatego, ze wciaz naciskala na nas na wysokie obciazenia podatkiem VAT, nie liczac sie z tym, ze w Polsce juz i tak lezy budownictwo i pare milionow Polakow nie ma mieszkan. Rzad oczywiscie powinien duzo lepiej sie targowac i bronic polskich interesow, czego jak zwykle nie zrobil.
Nie ma co wybielac jednak Unii. Jakimz skandalem jest narzucanie przez Unie wysokiego VAT-u na artykuly dla dzieci i przybory szkolne czy cisnieniomierze i strzykawki. Nie mowiac o pominietym w wyliczeniach autora "Gazety Polskiej" narzucanym przez UE na Polske podatku VAT na ksiazki, choc Wielka Brytania ma nadal zerowy podatek w tej dziedzinie.
Dodajmy, ze Unia Europejska narzuca nam szczegolnie dotkliwy
22-procentowy VAT od sprzedazy ciagnikow i maszyn rolniczych oraz
22-procentowy VAT na wyroby rekodziela ludowego i artystycznego.
Skandalem rzeczywistym jest fakt, ze przedstawiciele obecnych wladz nie tylko nie bronili sie przed narzuconymi przez Unie obciazeniami VAT-owymi, ale nie zadbali nawet o to, by nie byly one wieksze niz w innych krajach UE. Nader znamienna pod tym wzgledem jest rozmowa przeprowadzona w Paryzu z obecnym ministrem kultury Waldemarem Dabrowskim przez publicyste "Tygodnika Powszechnego" Andrzeja Dobosza:
- A. Dobosz: "Co bedzie z VAT-em na ksiazki, gdy wejdziemy do UE?"
- Minister Dabrowski: "No, dokladnie tak jak tutaj: siedem procent."
- A. Dobosz: "A nie! We Francji jest to jedynie piec i pol procent."
"Tu nastapily lekkie skinienia glow" - komentowal Dobosz.
A. Dobosz komentowal dalej: "Byc moze pertraktacje, by przedluzyc ksiazkom okres ochronny, bylyby trudne, beznadziejne. D. objal zreszta teke, gdy juz bylo po wszystkim. Jednak to, ze dla jednego z nie najgorszych ministrow w tym rzadzie dalsze podrozenie ksiazek jest czyms normalnym, a roznica 1,5 procent jest absolutnym drobiazgiem, wydaje sie godne odnotowania".
Zagrozenie dla rolnictwa
Juz w ciagu pierwszych kilku dni, jakie uplynely od referendum, mnoza sie sygnaly na temat zagrozen dla polskiego rolnictwa. Jedrzej Bielecki w korespondencji z Brukseli, drukowanej w "Rzeczpospolitej" z 11 czerwca 2003 r. pisze o jednoznacznych ostrzezeniach dla Polski ze strony Jeana-Christopha Filori, rzecznika komisarza Guentera Verheugena. Bruksela zapowiada wyslanie do Polski listu ostrzegawczego, wskazujacego na skutki, jakie moga czekac Polske ze wzgledu na "opoznienia w dostosowaniach do regulacji unijnych". Jesli Polska nie nadrobi tych opoznien, to Bruksela "moze wnioskowac o czasowe pozbawienie Polski niektorych przywilejow czlonkostwa". Szczegolnie niebezpieczne dla Polski moga okazac sie skutki opoznien w rolnictwie, "zbyt powolnego tempa dostosowania mleczarni, zakladow miesnych i rybnych do unijnych norm sanitarnych". Grozi, ze "polska zywnosc moze zostac czasowo wykluczona ze wspolnego rynku". W tym samym czasie zas
Unia Europejska bedzie mogla dalej eksportowac swoja zywnosc do Polski.
Ladnie to wynegocjowano, nieprawdaz?! Opoznienia w budowie systemu kontroli produkcji zywnosci IACS, niezbednego do otrzymania przez polskich rolnikow doplat bezposrednich za 10 miesiecy, moga uniemozliwic przyznanie tych doplat polskim rolnikom.
Do tych samych spraw nawiazuje rowniez specjalistka "Gazety Wyborczej" od problematyki rolnej Krystyna Naszkowska w numerze z 11 czerwca 2003 r. w tekscie pt. "Rzez rzeznikow". Wedlug niej, nie mozna wykluczyc tego, ze wiekszosc dzialajacych dzis w Polsce zakladow miesnych nie zdola w ustalonym terminie przystosowac sie do wymogow unijnych i zostanie zamknieta. Jej zdaniem, "tragicznie" wypadl raport komisji weterynaryjnej zakonczony w marcu (dlaczego wiec dopiero teraz sie o tym pisze? - J.R.N.) - na 1780 zakladow kategorii B1 na razie przystosowalo sie do Unii 155. W tym samym numerze "Gazety Wyborczej" czytamy w tekscie Konrada Niklewicza i korespondenta z Brukseli Roberta Soltyka, iz wraz z czlonkostwem Polski w UE podrozeja lososie, makrele i sledzie, "co odczuja szczegolnie bolesnie ich przetworcy w Polsce - zapewne w mniejszym stopniu konsumenci". Stracimy bowiem mozliwosc bezclowego importu ryb z Norwegii i Islandii.
Zagrozenia polskiej suwerennosci
W publikowanym wczesniej w "Naszym Dzienniku" tekscie "14 klamstw A. Kwasniewskiego" ostrzegalem przed ewidentnymi zagrozeniami dla suwerennosci Polski po wejsciu do UE. Czynilem to, polemizujac z jawnym klamstwem obecnego prezydenta RP o tym, iz kraje czlonkowskie UE zachowuja pelna suwerennosc. I nagle mam calkowite potwierdzenie swojej tezy, ukazujacej klamstwo Kwasniewskiego ze strony malo oczekiwanej - od publicysty Macieja Rybinskiego z panegirycznie prounijnej "Rzeczpospolitej". Przed referendum Rybinski i jego koledzy nabrali wody w usta, nie zdobywajac sie na krytyki unijnych zagrozen, by nie odstraszyc glosowania za Unia. Teraz, w pare dni po referendum uznali, ze juz mozna. I pisza o tych samych sprawach, wokol ktorych na dlugo przed nimi podnosili alarm eurorealisci. Oto co m.in. napisal publicysta "Rzeczpospolitej" M. Rybinski w numerze z 10 czerwca 2003 r.: "Przed referendum panowalo u nas spiskowe milczenie na temat tego, co dzieje sie w europejskim Konwencie, przygotowujacym projekt unijnej ustawy zasadniczej. Jedyne, o czym troche, ale niesmialo sie mowilo i pisalo, to preambula konstytucyjna, kwestia odwolania do Boga i chrzescijanskich korzeni Europy.
Ale juz o rozdziale trzecim projektu, o podziale kompetencji, wladzach Unii, glosowaniach i sposobach ustalania wiekszosci niemal nic, mimo ze mamy w Kowencie naszych przedstawicieli. Euroentuzjasci milczeli, zeby nie zniechecic obywateli do referendum (...). Teraz nie ma powodow do przemilczania ani do pomniejszania problemu. Grozi nam, ze 1 maja 2004 roku wejdziemy do zupelnie innej struktury niz Unia Europejska, do ktorej chcemy sie dostac i w sprawie ktorej glosowalismy w sobote i niedziele. Grozi nam odebranie suwerennosci [podkr. J.R.N.] w kwestii najbardziej istotnej - polityki zagranicznej (...) mozemy stac sie politycznym komdominium". Rybinski ostrzega, ze w tym wlasnie kierunku "chce popchnac Europe duet francusko-niemiecki".
Zwrocmy uwage na hipokryzje Rybinskiego, ktory pisze, ze teraz juz "nie ma powodow do przemilczania ani pomniejszania problemu", bo referendum juz przeprowadzono z wiadomym wynikiem. Jak ocenic swiadome zatajenie przed milionami Polakow tak powaznej grozby dla niepodleglej Polski?
Czyz nie byl to duch targowickiego myslenia?!
A tymczasem mnoza sie wystapienia ludzi z nurtu zmierzajacego do ograniczenia suwerennosci roznych narodow Europy w przyszlym biurokratycznym panstwie supereuropejskim. Oto typowa probka tego typu myslenia zaprezentowana w artykule dwoch znanych eurointelektueli:
Jacquesa Derridy i Jurgena Habermasa, publikowanym pierwotnie w Niemczech i we Francji, a teraz przedrukowanym w "Gazecie Wyborczej" z 10 czerwca 2003 r. Autorzy pisza m.in.: "Zwienczona sukcesem historia Unii Europejskiej utwierdzila Europejczykow w przekonaniu, ze rowniez na plaszczyznie globalnej przyswajanie (nowych) form sprawowania wladzy panstwowej wymaga wzajemnych ograniczen suwerennosci na roznych plaszczyznach".
Juz pierwsze trzy dni po referendum przyniosly az nadto wymowne potwierdzenie tez patriotycznych publicystow o klamstwach A.
Kwasniewskiego, L. Millera i calej rzeszy prounijnych propagandystow, roznymi mirazami zachecajacych do wejscia do Unii. Zbliza sie godzina prawdy, gdy w miejsce prounijnej euforii bedzie nastepowac coraz wieksze otrzezwienie ludzi zbalamuconych eurobajkami. Tym zimnym prysznicem okaza sie szykowane juz rozliczne uderzenia po kieszeni, poczawszy od podatku katastralnego. Ludzie wreszcie przekonaja sie, jak sluszne byly po tylekroc ponawiane ostrzezenia ze strony publicystow nurtu patriotycznego. Stwarzac to bedzie tym dogodniejsza podstawe dla akcji zmierzajacej do obalenia rzadu Millera, odpowiedzialnego zarowno za prounijne klamstwa, jak i za wynegocjowanie skrajnie kapitulanckich warunkow.
|
17 czerwiec 2003
|
Jerzy Robert Nowak
|
|
|
|
Rozmawiałem z Małgorzatą Majewską
wrzesień 19, 2006
Artur Łoboda
|
Pacjent też człowiekiem;
12 pazdziernika pikieta przed Pałacem Prezydenta RP
październik 3, 2006
Adam Sandauer
|
jak to Walesa ameryke odwiedzil
październik 2, 2004
|
Klub przestępców
kwiecień 10, 2003
przygotował Adam Zieliński
|
Dotyczy statusu prawnego Unii Europejskiej
i Projektu Mandatu Konferencji Międzyrządowej
lipiec 15, 2007
|
Europejczyk
maj 12, 2003
|
Apel do papieża o odwołanie Rydzyka
lipiec 10, 2007
|
Rozrywka jak na Titanicu- USA tonie :)
sierpień 11, 2007
marduk
|
Stworzmy wspolnie partie!
grudzień 15, 2006
Marzyciel
|
Katastrofa na wschodzie
sierpień 6, 2006
Adam Wielomski
|
Gorące, puste głowy
czerwiec 30, 2004
Andrzej Kumor
|
Rozszerzenie RPP niezgodne z konstytucją
czerwiec 28, 2002
PAP
|
UA + PL Wybory 07: decydować ma Kryterium Miłości do USA
wrzesień 19, 2007
Marek Głogoczowski
|
Szatański chichot historii
sierpień 7, 2005
Witold Filipowicz
|
Czy Polska jest państwem demokratycznym?
listopad 12, 2004
Grzegorz Jagodziński
|
Dokąd Polsko ?!
luty 21, 2003
Artur Łoboda
|
AOL przyznaje się do przekłamań w księgowości
sierpień 15, 2002
PAP
|
Białoruś w Polskim wydaniu.
czerwiec 17, 2008
Bogusław
|
Koniec mitu amerykańskiej demokracji
luty 21, 2003
PAP
|
Terazniejsza edukacja
listopad 30, 2005
Goska
|
więcej -> |
|