|
PODRÓŻE Z RYSZARDEM KAPUŚCIŃSKIM
|
|
We wstępnych fragmentach szkicu o Prouście napisałem: człowiek przekraczający barierę przeciętności, gdy zaczyna być o nim głośno, narażony jest na cudze opinie. Twórca po swojej śmierci ma zwolenników i pomagierów więcej, niż za życia; niesłychany jest nagły przybór znajomych od zawsze.
Pośmiertne milczenie rewelatora, wyzwala bezpieczną agresję jego pokątnych komentatorów. Za życia podtruwali go jeden przez drugiego i rzucali nim o ściany, a gdy już go nie ma, jest co najmniej nieszkodliwy, bo nie może się bronić, jak jeden mąż, z furią dowodzą, że kochali go bez pamięci już wtedy, gdy go jeszcze nie było na świecie...
Mnożą się więc figury pełne brylantyny w piórze, a z nieistnienia podnoszą się odpychające skrzaty starające się oberwać bodaj cętkę z jego gronostajowego płaszcza.
Tak było wcześniej. Poprzednio, gdy dysponowaliśmy nietoksycznym rozumem. Przed opętanym rozkładem naszej przyzwoitości. Zanim doszło do rozmontowania ludzkich cech. Przed uaktywnieniem się lustracyjnych padlinożerców. Przed furiacką działalnością partii, partyjek i buńczucznych kanap powstałych na nieszczere zamówienie upadających, zastrachanych, goniących w piętkę, czerwonych transformersów.
Tak było wcześniej, dopóki wszyscy jechaliśmy na jednym wózku i w jedną stronę, gdy każdemu z nas przyświecał ten sam cel: WOLNA POLSKA. Cel jednoczący, pobudzający w nas nie odruchy wymiotne, ale uczucia szlachetne, inspirujące, podnoszące na zepsiałym duchu.
Ale że nic nie może wiecznie trwać, zwłaszcza zaś – sielanka, po krótkiej, euforycznej chwili, na zapyziałej scenie naszego rozpolitykowanego piekła, pojawiły się demagogiczne fujary. Dęte i nadęte hordy nikczemnego formatu. Znikomej umysłowości kundle psychiczne dzielące włos na czworo. Dzielące go siekierą i wyłącznie na cudzej głowie.
W czasach byłego P.R.L. – pokorne i niewidoczne ze strachu, teraz, gdy jęła obowiązywać WOLNOŚĆ WYPOWIEDZI, grupy pajacowatych oszołomów zabrały się za uprawianie odwagi. Za bezkarne i bezpodstawne opluwanie lepszych od siebie. Za nieprzytomny wrzask. Wolność ąutożsamiają z dowolnością, z dowolnym pleceniem bzdur, a kiedy oburzyć się na te fanatyczne praktyki, głosem złodzieja krzyczącego ŁAPAĆ ZŁODZIEJA, wołają o DEMOKRACJI. Podczas, gdy wolność do głoszenia idiotyzmów, jest nieporozumieniem.
2
Przez całe swoje życie starałem się istnieć z dala od polityki. Wydawała mi się zajęciem dla potłuczonych wizjonerów, profesją dla uszczęśliwiaczy za pomocą kastetu. Frustratów działających po myśli prawackich i lewackich bojówek: KTO NIE Z NAMI, TEGO W ZĘBY.
Zawiść, nawet podłość, niemająca ponoć granic, granice takie w przeszłości miała. Był ton, był styl. Konwencja obrażania. Nazwanie kogoś łajdakiem, groziło procesem, nie każdy więc szczur w ludzkiej postaci odważał się na siedzenie w pierdlu. W hipokryzji obecnej natomiast, granicy nie ma żadnej. Obłuda, fałsz, oszczerstwo, nazwanie kogoś szubrawcem, kanalią czy sukinsynem, jest łatwe, proste, a dla niektórych – przyjemne. Satysfakcjonujące jest, bo dzisiejszy, dziki lustrator wie, że sądy mielą powoli, że pudła są przepełnione, a dogorywająca, sparaliżowana sprawiedliwość, leży pod kroplówką.
PS.
Ten post miałem napisać o Ryszardzie Kapuścińskim, ale podkusiło mnie, by zajrzeć na blog Pana Andrzeja Chrzanowicza i przeczytać Jego dobry tekst o Nim. I gdybym poprzestał na zapoznaniu się z postem, zaoszczędziłbym sobie na nerwowych palpitacjach i emocjonalnych konwulsjach, byłbym sobie człek pogodny, życzliwy i bezkonfliktowego usposobienia. Gdybym nie przeczytał komentarzy pod wspomnianym tekstem, nie trafiłby mnie szlag. Ale gdy ochłonę, wrócę do Pana Ryszarda. Na razie przeczytajcie TU:
http://podprad.salon24.pl/57837,index.html
|
|
8 maj 2008
|
|
Marek Jastrząb
|
|
|
|
Napisz Millerowi co myslisz!! Akcja mailingowa!
luty 28, 2003
|
EBOR gotów wziąć udział w prywatyzacji G-8
wrzesień 17, 2002
PAP
|
Przeproście naród agresorów za pomyłkę
czerwiec 18, 2004
(PAP)
|
Co wszyscy powinnismy wiedziec
październik 9, 2007
....
|
Agora miała stratę netto, kurs spada
listopad 6, 2003
Ewa Krukowska
|
Fundacja urzędnika NFZ reprezentuje polskich pacjentów w organizacjach międzynarodowych
listopad 26, 2007
Adam Sandauer
|
Umieć nadąrzyć za Ameryką?
październik 28, 2008
Gregory Akko
|
Kontrakt Społeczny Samobójczego Terrorysty
grudzień 12, 2005
Iwo Cyprian Pogonowski
|
Wyjazdy lekarzy?
październik 29, 2004
Adam Sandauer
|
Pracowity jak mrówka, haruję niczym wół
marzec 31, 2008
Marek Olżyński
|
Tworzymy jeden naród
lipiec 30, 2004
Andrzej Kumor
|
FLOWERS OF GALILEE
kwiecień 6, 2004
|
Polonia Pięciu Kontynentów
maj 13, 2005
zaprasza.net
|
Dublińska niedola (językowa)
sierpień 25, 2006
Mirosław Naleziński, Gdynia
|
Jak zniewolic swiat ?
kwiecień 8, 2007
przesłała Elzbieta
|
Exit From Iraq Should Be Through Iran
maj 31, 2007
William E. Odom
|
Mełłaby dwa dolce na sekundę
marzec 18, 2008
Mirosław Naleziński, Gdynia
|
Żydowscy bandyci na ulicach Krakowa
marzec 16, 2007
nadesłał marduk
|
GUS: GUS: Gospodarka kwitnie jak nigdy
sierpień 30, 2006
|
Ukrzyżowanie na zamówienie...
marzec 28, 2005
Mirosław Naleziński, Gdynia
|
więcej -> |
|