|
Pomnik dla Reagana
|
|
Z inicjatywy środowiska politycznego związanego z PiS, na Placu Wolności w Katowicach na miejscu pomnika żołnierzy radzieckich miałby stanąć pomnik Ronalda Reagana.
Reagan – ten były czołowy „PR-owiec” General Electric, prezydent jawnie i agresywnie reprezentujący interesy wielkiego kapitału, w pierwszych latach swoich rządów doprowadził do największego po II wojnie światowej bezrobocia. W trzecim roku jego rządów było 30 mln bezrobotnych, wskutek czego 16 mln osób straciło prawo do ubezpieczeń zdrowotnych, które były związane z wykonywaniem pracy.
Po kieszeni najbiedniejszych
Reagan doprowadził również do największej od półwiecza luki miedzy bogatymi a biednymi. Gdy obejmował urząd, wierchuszka menedżerów wielkich korporacji średnio zarabiała 40 razy więcej niż przeciętny robotnik. Gdy opuszczał urząd, zarabiała 93 razy więcej.
Ograniczył bony żywnościowe dla ubogich, obciął wydatki na pomoc społeczną dla „pracującej biedoty”, na pomoc dla rodzin wielodzietnych i samotnych matek, na zasiłki dla dzieci z rodzin o niskich dochodach, na dożywianie dzieci, na szkolenie zawodowe młodzieży, na zapobieganie wykorzystywaniu seksualnemu nieletnich, na leczenie osób psychicznie chorych. Przez niego 350 tys. osób straciło prawo do ubezpieczeń społecznych z tytułu niepełnej sprawności fizycznej lub umysłowej.
Kilka milionów Amerykanów, którzy nie mogli związać końca z końcem, wtrącił w bezdomność, obcinając o trzy czwarte wydatki na dach nad głową dla ubogich. Za Reagana liczba osób żyjących poniżej ustawowego progu ubóstwa wzrosła z 24,5 mln do 32,5 mln.
Wyrugował ideę podatków progresywnych i zastąpił ją mechanizmem podatków regresywnych. Podatki dla bogatych zmalały łącznie o 190 mld dolarów i często milioner, nauczyciel i robotnik płacili taką samą stawkę podatkową w wysokości 28 proc. Ci, którzy zarabiali 0,5 mln dolarów rocznie, uiszczali teraz taką samą składkę na ubezpieczenia społeczne, co ci, którzy zarabiali 50 tys.
Średnia płaca godzinowa 80 proc. pracowników spadła. Przeciętne dochody gospodarstw domowych utrzymały się tylko dlatego, że do pracy poszły kobiety – tak w praktyce wyglądała reaganowska promocja konserwatywnych „wartości rodzinnych”.
Na wzroście gospodarczym skorzystali tylko najbogatsi – wzrost dochodów głównie przypadł w udziale 1-2 proc. gospodarstw domowych. Reagan odwrócił tendencję do nieco bardziej równomiernej dystrybucji bogactwa i doprowadził do jego największej koncentracji, odkąd w latach 90. XIX w. w USA rozkwitł kapitalizm żarłocznych bankierów i przemysłowców. Energicznie sprzyjał agrobiznesowi kosztem drobnych rolników.
W interesie wielkiego kapitału zdemontował ustawodawstwo chroniące środowisko i spowodował dwukrotny wzrost jego zanieczyszczenia. Kazał zniszczyć 100 tys. broszur rządowych, które informowały pracowników przemysłu włókienniczego o gro?bie nabycia pylicy bawełnianej.
Gdy uwolnił ceny benzyny, co przyniosło przemysłowi naftowemu 2 mld dolarów, firmy naftowe odwdzięczyły mu się przeznaczając 270 tys. dolarów na odnowę wystroju mieszkań w Białym Domu.
Przywrócił karę śmierci, którą wcześniej Sąd Najwyższy uznał za sprzeczną z konstytucją. Ograniczył prawo kobiet do wyboru macierzyństwa. Edukację skreślił z listy praw podstawowych. Ograniczył prawa osób zatrzymanych przez policję, tak aby bezkarnie mogło szerzyć się policyjne bezprawie. Podwoił wydatki wojskowe.
Pionier neoliberalnej rewolucji
Torując wraz z brytyjską premier Margaret Thatcher skrajnie neoliberalny model kapitalizmu, nazwany w USA „reaganomiką”, dążył do zmiażdżenia ruchu robotniczego. Zanim Thatcher rozprawiła się z najbardziej bojowym w Wielkiej Brytanii związkiem górników, to właśnie Reagan dał wszystkim rządom przykład, jak rozprawiać się z krnąbrnymi związkami zawodowymi.
W sierpniu 1981 r. kazał wyrzucić z pracy 15 tys. strajkujących kontrolerów lotniczych, bo odmówili kapitulacji w obliczu ultimatum, które im postawił, i nie przerwali strajku. Wcześniej przywódcy ich związku, zachowując się jak przysłowiowe barany idące na rze?, jako jedyni w amerykańskim ruchu związkowym udzielili poparcia kandydaturze Reagana na prezydenta.
W Salwadorze i Gwatemali jego instruktorzy szkolili szwadrony śmierci, które szalały, uczyli stosowania ludobójczych metod walki z ruchami rewolucyjnymi – tortur, eksterminacji, wysiedleń, wykorzeniania indiańskich społeczności chłopskich, które stanowiły zaplecze tych ruchów, polityki „spalonej ziemi”. W 1983 r. armia amerykańska napadła na maleńką Grenadę, gdzie lewicowy rząd był sprzymierzony ze znienawidzoną przez Reagana Kubą.
Do walki ze zwycięską rewolucją sandinowską w Nikaragui rzucił słynną z mordów i rujnowania kraju „kontrę”, dla której stworzył bazy wypadowe w Hondurasie. Składała się ona z personelu wojskowego i zawodowych oprawców obalonej przez rewolucję dyktatury rodu Somozów.
Na tle poparcia dla zbrodniczej „kontry” popadł nawet w zatarg z własnym Kongresem, który związał mu ręce, więc podjął nielegalne operacje za jego plecami. Reaganowska administracja czerpała środki na potajemne finansowanie „kontry” ze sprzedaży broni… wrogiemu Iranowi oraz z przemytu kokainy.
Amerykańskie służby specjalne, współpracując z mafiami narkotykowymi w Kolumbii, przemycały kokainę do USA, gdzie zalewały czarne społeczności silnie uzależniającym krakiem. „Skandal Iran-Kontra” wybuchł w 1986 r. i choć skompromitował Reagana, elita polityczna i medialna postarała się, aby włos mu z głowy nie spadł i aby nie doszło do pozbawienia go urzędu prezydenta.
Posłał piechotę morską do Libanu, skąd przepędzili ją radykalni islamiści szyiccy, wysadzając w powietrze koszary i zabijając 241 żołnierzy amerykańskich. Kazał zbombardować stolicę Libii. Finansował i zbroił – również w broń chemiczną i biologiczną – Saddama Husajna w Iraku, który toczył wojnę z Iranem i irackimi Kurdami.
Do walki z lewicą i niezależnymi od USA władzami w krajach arabskich oraz z lewicowym reżimem i armią radziecką w Afganistanie zmobilizował w świecie muzułmańskim, wyszkolił i uzbroił ekstremę islamistyczną. To właśnie za rządów Reagana wywiad amerykański do spółki z wywiadem saudyjskim wykreował Osamę ben Ladena i jego międzynarodową siatkę, z której wylęgła się Al-Kaida.
Reagan był zdeklarowanym poplecznikiem zbrodniczych dyktatur prawicowych, od Chile poprzez Filipiny po Turcję. „Kochamy pańskie przywiązanie do praw i procesów demokratycznych”, mówił reaganowski wiceprezydent George Bush zwracając się w Manili do dyktatora Ferdinanda Marcosa.
Dla Reagana w Trzecim Świecie nie było lepszej i bardziej godnej pochwały demokracji niż wierna Stanom Zjednoczonym dyktatura ze sprawnie działającymi szwadronami śmierci. Taka, która bez ceregieli posyłała lewicę do piachu, mocno trzymała robotników, chłopów i inteligencję za mordę i konsekwentnie głosiła hasło: twój los w niewidzialnej ręce wolnego rynku.
Polska? A gdzie to jest?
W objęcia tej kreatury wielkiego kapitału i imperializmu na prezydenckim fotelu z zapałem rzucili się ci działacze „Solidarności”, którzy wraz z Lechem Wałęsą zdradzili robotników.
Fakty są nieubłagane i nie sposób ich zaczarować. Do stanu wojennego „Solidarność” jako ruch robotniczy nie tyle nic nie obchodziła Reagana, ile była dla niego powodem do niepokoju. Jej istnienie groziło zakłóceniem spłaty długów zagranicznych przez Polskę i dawało zły przykład ruchowi robotniczemu na Zachodzie – również w samych Stanach Zjednoczonych. W USA coraz więcej robotników powoływało się na przykład „Solidarności”, przeciwstawiając go własnym biurokracjom związkowym zaprzedanym pracodawcom.
Dlatego Reagan nie puścił pary z ust o tym, o czym wiedział od agenta wywiadu amerykańskiego, płk. Ryszarda Kuklińskiego – o przygotowaniach do wprowadzenia w Polsce stanu wojennego. Nie kiwnął palcem, aby zapobiec zgnieceniu „Solidarności”, po czym wykorzystał stan wojenny do narzucenia Polsce sankcji gospodarczych, które dławiły polską gospodarkę i społeczeństwo, i cynicznego urządzenia wielkiego spektaklu politycznego „Żeby Polska była Polską” w Waszyngtonie. Gdy już w Polsce ruch robotniczy został rozbity, wziął pod swoją kuratelę tych działaczy tego ruchu, którzy za cenę wyparcia się obrony interesów robotniczych przeszli na jego stronę i garnuszek.
Wiedzieć, kim był Reagan, to wiedzieć, kim są ci, którzy w Polsce chcą stawiać mu pomniki.
|
|
10 lipiec 2007
|
|
zmk
|
|
|
|
Przewodzą nam partyjni pacani i cwaniacy
listopad 4, 2004
Mirosław Naleziński, Gdynia
|
Pokonać bestię i zająć jej miejsce
sierpień 7, 2004
PAP
|
Poprawki w konstytucji UE
marzec 15, 2005
PAP
|
Lewica w obronie Jaruzelskiego
maj 16, 2005
PAP
|
Rusza produkcja Astry II w ramach umowy offsetowej
październik 1, 2003
|
Odezwa do wstydu
styczeń 29, 2007
Wiesław Sokołowski Redakcja pisma literackiego
|
Tarcza
wrzesień 1, 2008
Goska
|
Horror w autokarze Grey Hound - Kanada
sierpień 1, 2008
Elzbieta Gawlas Toronto
|
Wielkie oszustwo
sierpień 8, 2003
Grazyna Dziedzinska
|
Przekazano plac budowy KST
listopad 3, 2005
www.krakow.pl
|
U progu eksplozji nuklearnych?
kwiecień 14, 2006
Iwo Cyprian Pogonowski
|
USA: bezrobocie nie rośnie, ale nie jest dobrze
sierpień 3, 2002
IAR
|
Kołodko studzi zadowolenie
grudzień 14, 2002
PAP
|
11 Listopada – spotkanie patriotyczne przed Pomnikiem Ofiar Stalinizmu we Wrocławiu
listopad 10, 2004
|
LaRouche do młodzieży amerykańskiej o wojnie światowej
listopad 19, 2006
instytut schillera - biuletyn informacyjny
|
Odezwa do nikogo
grudzień 3, 2007
|
Droga do Unii
lipiec 31, 2003
Witold Filipowicz
|
Sprawa księgarni Antyk, Postanowienie prokuratora o umorzeniu śledztwa
listopad 11, 2006
Dorota
|
Bez-prawo po raz kolejny
kwiecień 10, 2003
Adam Zieliński
|
Anons matrymonialny
styczeń 13, 2006
zn
|
więcej -> |
|