Za WP.PL
"Kuba Sienkiewicz, lider Elektrycznych Gitar i lekarz neurolog w jednej osobie, kilka miesięcy temu przeszedł COVID-19. - Nie mogłem w ogóle funkcjonować bez tlenu.
Odłączenie od maski tlenowej powodowało, że mdlałem - wspominał w "Faktach po Faktach" w TVN24.
Na kontrolne badanie jechałem wózkiem, z butlą tlenową na kolanach - mówił. Sienkiewicz zachorował wiosną tego roku. Było z nim źle, musiał być hospitalizowany.
- Leżałem w szpitalu, fatalnie się czułem.
Przez kilka pierwszych dni miałem niewydolność oddechową, nie mogłem w ogóle funkcjonować bez tlenu - opowiadał. - To jest fatalna choroba, nikomu nie życzę.
Sienkiewicz bał się, że umrze.
Przez dwa tygodnie leczył się w domu.
Początkowo sądził, że to, co się z nim dzieje, to nie zakażenie koronawirusem, ale odczyn poszczepienny.
Muzyk był już bowiem zaszczepiony jedną dawką specyfiku przeciwko COVID-19.
Po 14 dniach walki o zdrowie saturacja zaczęła mu spadać, a jego samopoczucie pogorszyło się na tyle, że musiał wezwać pogotowie.
Trafił do szpitala.
Choć zachorował już po szczepieniu, namawia do tego, aby przyjąć wszystkie dawki."
Źródło:
https://gwiazdy.wp.pl/kuba-sienkiewicz-z-elektrycznych-gitar-ciezko-przeszedl-covid-19-namawia-do-szczepien-6712159728229088a
Jeżeli "lekarz" nie potrafi domyśleć się, że duszność w pomieszczeniu może być spowodowana brakiem tlenu - to NIGDY NIE POWINIEN BYĆ LEKARZEM!
Tlen dostarczany pacjentom MUSI zawierać się w normie i nie przekraczać 21 procent składu mieszanki.
Jeżeli powietrze z aparatu tlenowego jest zdecydowanie lepsze od tego - w szpitalnych salach - to tylko świadczy o kompromitującym niechlujstwie personelu szpitala i braku wietrzenia pomieszczeń.
Natomiast namawianie do szczepień - to już PATOLOGIA!
|