|
Powidoki
|
|
W narodzie żydowskim jest coś - czego nie ma w żadnym innym. To przekonanie o wyjątkowości, o "wybraństwie" ponad inne narody.
I ten wirus został wprowadzony do sztuki - odkąd żydowscy pseudointeligenci - pokroju Gertrudy Stein - mianowali się "krytykami sztuki". (1)
Dzisiaj doskonale to widzimy na przykładzie pracowników "Narodowej Galerii sztuki "Zachęta"".
Otóż - odkąd Żydzi przejęli media - to nadali sobie prawo decydowania o życiu innych. Można by to zdefiniować bardzo modnymi dzisiaj określeniami: żydowski "rasizm, szowinizm faszyzm kulturowy".
W ten sposób "naród wybrany" decydował o tym - kogo można było nazwać artystą.
Dzięki temu bardzo prymitywny dyletant - który do pięt nie dorastał Nikiforowi krynickiemu - mianowany został "ważnym" artystą awangardy XX wieku.
Podkreślam tu słowo "ważny", bądź "znaczący", bo takimi określeniami obdarzano nieuków, których jedyną zdolnością było oparcie w lewackich środowiskach.
W kulturze XX wieku mieliśmy dwóch przebierańców o polskich korzeniach, którym jednak bliższa była Rosja - niż Polska.
Pierwszy z nich - Kazimierz Malewicz, który był od początku rewolty bolszewickiej - do swojej śmierci 1935 roku, gorliwym propagandzistą komunizmu. Można nawet postawić tezę, że był natchnieniem dla artystów nazistowskich, którzy geometryzowali swoje kompozycje w duchu Malewicza.
Jednak poza nieporadnymi geometrycznie kompozycjami - jego zdolności były na poziomie dość przeciętnego amatora.
Miał jednak władzę ministra kultury kraju bolszewickiego i stworzył pojęcie "sztuk wizualnych" - dla określenia własnych produkcji.
Proszę zwrócić uwagę, że dopiero po ustanowieniu w Polsce po 1989 roku neobolszewii - takie określenie tu przywleczono.
Zrobiły to właśnie lewackie kręgi - wiadomego pochodzenia.
Wracając jednak do Malewicza podam, że jeszcze w trakcie I wojny światowej poznał on Władysława Strzemińskiego - zagorzałego obrońcę Imperium rosyjskiego, który wiernie służąc Carowi - stracił rękę, nogę i jedno oko w czasie walki.
Gdy nastała rewolucja bolszewicka - obaj stali się wiernymi krzewicielami bolszewizmu.
Skąd się to wzięło?
Każdy człowiek potrzebuje "samospełnienia". A obaj wskazani wymyślili sobie, że zostaną "artystami".
Jednak nie dysponowali ŻADNYMI zdolnościami, a tym bardziej warsztatem artystycznym.
I tu w sukurs przyszedł im bolszewizm który głosił, że "od tej pory wszystko będzie po nowemu", a tradycyjna kultura to "zgnilizna, którą trzeba zburzyć".
Tak więc dwóch dyletantów zaczęło uważać się za artystów - w bolszewickim duchu myślenia.
Gdy w młodości studiowałem historię sztuki - to w ślad za moimi wykładowcami przyjmowałem, że Malewicz i Strzemiński był "wybitnymi artystami".
Od kogoś przecież musiałem się uczyć i nie miałem żadnej alternatywy.
Ale - gdy zacząłem zwiedzać świat i rozpoznawać błędy opisowe zabytków kultury - dokonane przez moich byłych wykładowców, zacząłem powolutku przestawiać te "klocki" mojej świadomości artystycznej.
Aż doszedłem do momentu gdy zrozumiałem oszustwo kulturowe XX wieku.
I jednym z jego przykładów jest właśnie bolszewicka "awangarda" którą - mimo zakazu propagowania totalitaryzmów - wciskana jest niezmiennie w polskich galeriach. Szczególnie tych - podporządkowanych Ministerstwu Kultury.
Warsztat artystyczny rzekomych "artystów" XX wieku jest tak żenujący, że muszą sobie znaleźć "niszę" w której się odnajdą. Taki - sposób na siebie.
Byli i tacy - którzy wymyślili "sztukę konceptualną", czyli majaczenie w mózgu - bez przelania na tworzywo. A więc sztukę - bez obiektów sztuki.
Strzemiński miał tylko jedno sprawne oko i dlatego nieco inaczej odbierał efekt oślepienia. Dlatego wymyślił swoje "powidoki".
Jeżeli ktokolwiek z Państwa będzie miał jakieś głębsze odczucia - w trakcie oglądania tych obrazów - to oznacza, że jednak się mylę, bo Strzemiński był coś wart.
Ale tym - którzy nie widzą w nich niczego szczególnego radzę, by nie dali się terroryzować szowinistycznym pseudointeligentom - mianującym siebie "krytykami sztuki".
Po co więc Andrzej Wajda stworzył film o Strzemińskim?
To dowód na to, że bolszewicy trzymają się razem, a ogłupianie Narodu trwa w najlepsze, bo z wrodzonym sobie fałszem stworzył po raz kolejny inną wersję "historii".
1. Gertruda Stein doskonale sobie żyła w Paryżu pod okupacją niemiecką - gdy tysiące Żydów wywożono do Oświęcimia. Między innymi dlatego, że od 1934 roku do II wojny światowej podejmowała działania, aby Adolf Hitler otrzymał pokojową nagrodę Nobla (!)
Czy była aż tak cyniczna, czy też upośledzona umysłowo?
|
|
20 styczeń 2017
|
|
Artur Łoboda
|
|
|
|
Przygotowani na...porażkę?
luty 13, 2006
Marek Olżyński
|
Izraelczycy uzywali broni masowej zaglady przeciwko Palestynczykom
marzec 26, 2003
Jacek Szpakowski
|
Podłoże polityczne i ekonomiczne planów ataku na Iran
wrzesień 1, 2006
Iwo Cyprian Pogonowski
|
Kilka słów o "Radku" Sikorskim
listopad 4, 2005
Tadeusz z Washington
|
Esbecka gwardia w Agencji
styczeń 24, 2003
http://www.naszdziennik.pl/
|
Szpital w Phuket poszukuje rodziców 2-letniego chłopca
styczeń 5, 2005
|
"Wasze ulice, nasze kamienice"
październik 27, 2004
|
Osiągnięto globalne porozumienie handlowe w Genewie
sierpień 2, 2004
|
Kwaśniewski dba o przyszłość
kwiecień 28, 2005
|
Lekcja, która niczego nie uczy
sierpień 27, 2004
|
Według kolejności
styczeń 26, 2005
zaprasza.net
|
1/3 zdrowego rozsądku?
grudzień 11, 2002
(J.ŚW) http://www.dziennik.krakow.pl
|
Kaczyński: przychylność dla bossów
sierpień 9, 2002
PAP
|
Planowane Zbrodnie na Polakach na Wołyniu i w Halicji w Latach 1939-1946
maj 8, 2005
Iwo Cyprian Pogonowski
|
Spalona pozycja spalona?
styczeń 19, 2005
Mirosław Naleziński, Gdynia
|
Zygmunto-Zuzanna
styczeń 6, 2006
zaprasza.net
|
Narodowa poprawność
lipiec 21, 2008
Artur Łoboda
|
Inteligent z Warszawy
sierpień 11, 2006
Adam Wielomski
|
Na śmierć i życie
listopad 11, 2004
Włodzimierz Knap
|
Spisek w NFZ
październik 9, 2006
IT
|
|
|