ZAPRASZA.net POLSKA ZAPRASZA KRAKÓW ZAPRASZA TV ZAPRASZA ART ZAPRASZA
Dodaj artykuł  

KIM JESTEŚMY ARTYKUŁY COVID-19 CIEKAWE LINKI 2002-2009 NASZ PATRONAT DZIŚ W KRAKOWIE DZIŚ W POLSCE

Ciekawe strony

Powinniśmy się skupiać na wzmacnianiu odporności 
Prof. dr hab. n. med. Ryszard Rutkowski zadał pytanie Szumowskiemu.
Odpowiedzi nie uzyskał. 
Nastąpił globalny zamach stanu 
Oszustwo covid-19 zostało wymyślone w jakimś celu; była to część planu, który zaczął się na poważnie w latach 60., kiedy grupa ludzi spotkała się i zgodziła, że świat jest przeludniony. 
Sąd nie chce wysłuchać byłych pacjentów profesora Talara 
Profesor Jan Talar, z powodzeniem przywracający do sprawności pacjentów, którym inni medycy nie dawali szans przeżycia, po raz kolejny stanąć musiał przed Okręgową Izbą Lekarską prowadzącą przeciwko niemu postępowanie dyscyplinarne. Sprawa została zawieszona do 1 października. 
Klimat i trop finansowy 
To właśnie mega-korporacje i mega-miliarderzy — (...) są głównymi zwolennikami “oddolnego” ruchu dekarbonizacji — od Szwecji przez Niemcy po USA i dalej. 
Rosja zrujnowała biznes złodziejom syryjskiej ropy 
... rosyjskie lotnictwo wielokrotnie (60 razy) i niezwykle intensywnie zbombardowało rakietami balistycznymi pozycje Daesh na pustyni syryjskiej..Wydaje się jednak, że sukcesem było zniszczenie na pełną skalę zaplecza i sprzętu handlarzy ropą na terenach okupowanych przez Turków, na północnych syryjskich przedmieściach Aleppo... 
Uzasadnienie haniebnego wyroku Izby Lekarskiej przeciwko dr Zbigniewowi Martyce 
Przestępcy z Izby Lekarskiej pozostawili dowody na przyszły proces przeciwko nim 
Meredith Miller - Trauma w relacjach ludzi z rządem. Psychologiczne aspekty operacji „Covid-19”  
Jak robi się z ludzi idiotów czy zmanipulowane marionetki i jak ludzie robią to sobie sami !
 
Deborah Tavares o broni elektromagnetycznej stosowanej wobec społeczeństw cz I, 13 marca 2021 
Deborah Tavares z portalu StopTheCrime.net i PrimaryWater.org ma liczne filmy na YouTube i niestrudzenie bada dokumenty wypuszczane przez amerykańską administrację.  
Zełenski kupił sobie dwa jachty 
Ukraiński "Sługa narodu" i jego żona - kupują sobie bogactwa. Skąd mają pieniądze? 
Na wzór hitlerowski 
Eksterminacja starszych osób w Niemczech.  
Ludobójstwo COVID- konferencja w Wiedniu 23 październik 2020 
23 października 2020 zespół złożony z Claire Edwards (byłej redaktor pracującej dla ONZ, badaczki i mówczyni), Stevena Whybrow (dziennikarza śledczego, aktywisty, badacza Prawa Naturalnego i mówcy), Lucasa Alexandra (dziennikarza i prowadzącego telewizję internetową Age of Truth) oraz kilku innych osób, doręczył prezydentowi Austrii pismo, które następnie zostało odczytane i wyjaśnione bardziej szczegółowo na konferencji prasowej. 
Dowody na zbrodnię ludobójstwa szczepionkowego są nawet w bazie VAERS  
To jest artykuł z maja 2013 roku!
i dotyczy wszystkich - wcześniejszych szczepień.  
Między piekłem a niebem - sytuacja 1 września 2020 
Hanna Kazahari z Tokio 1 września 2020. 
PiStapo atakuje rodziny 
Przypomnijmy sobie sceny ze świata Orwella. To już się dzieje.  
Nakaz aresztowania byłego Ministra Zdrowia Łukasza Szumowskiego 
 
Śledztwo w sprawie zbrodni wojennych w Strefie Gazy  
To "pierwsze w historii ludobójstwo transmitowane na żywo... Jeśli ludzie są nieświadomi, to są świadomie nieświadomi" 
Grzegorz Braun odpowiada na Państwa pytania 
Monika Jaruzelska zaprasza
 
CAŁA PRAWDA O KATASTROFIE SMOLEŃSKIEJ WIDZIANA OCZYMA PILOTÓW !  
Panie Kapitanie Jerzy Grzędzielski,

chylę czoła jako młodszy kolega lotnik, za poniższy tekst. Brakowało mi dotąd głosu, tak doświadczonego pilota, opisującego tragędię smoleńską, tak kompetentnie i fachowo, jak Pan to zrobił. Pozwoliłem sobie zatem, na rozpowszechnienie Pańskiego tekstu, z nadzieją na możliwe szerokie dotarcie do opinii publicznej. Zwracam się do internautów o liczne udostępnienia w internecie stanowiska w tej sprawie, wyrażonego przez świetnego pilota - prawdziwego nie kwestionowanego eksperta lotniczego. 
Szczepienia pełne kłamstw 
To szczepionki, a nie wirusy, powodują choroby.
Wirusy pobudzają proces zdrowienia. Nie są naszymi wrogami, stoją po naszej stronie.
Wybuch epidemii świńskiej grypy z 2009 roku ma swoje korzenie w inżynierii genetycznej i jest wynikiem działania człowieka. 
Zabójcze leki - prof. Stanisław Wiąckowski - 15.03.2017 
Zapis wykładu prof. Stanisława Wiąckowskiego omawiającego m.in. leki i ich składniki, które wbrew powszechnym opiniom nie leczą, a wręcz przyczyniają się wzrostu zgonów. Wiedza ta jest ukrywana przez koncerny farmaceutyczne, a nazwy leków zmieniane i dalej są dopuszczanie i promowane w sprzedaży mimo wiedzy, iż ich działanie jest zabójcze. 
więcej ->

 
 

Nie przenoście nam Lenina do warszawki

http://www.obywatel.org.pl/index.php?name=News&file=article&sid=7112

Prawicowe media krytykują edycję pism Lenina. Ja też krytykuję, ale nie dlatego, że Włodzimierz Ilicz był tzw. zbrodniarzem. Dlatego, że nie był salonowym pieskiem.

Dokonana przez środowisko „Krytyki Politycznej” edycja „Rewolucji u bram”, czyli tekstów Lenina z roku 1917, opatrzonych przedmową i posłowiem autorstwa słoweńskiego filozofa i socjologa Slavoja ®iľka, odbiła się echem bardzo głośnym jak na poważną i „wymagającą” rozprawę o charakterze politycznym. Przyczyna jest zrozumiała – z jednej strony świetne przełożenie „radykałów”-wydawców na media głównego nurtu, co zapewniło tej książce darmową reklamę. Nawiasem mówiąc, szczególnie zabawne są nieprzerwane, nużące peany na cześć ®iľka/Lenina ze strony redaktorów „Dziennika”. Wydawnictwo Axela Springera znane jest w swej niemieckiej ojczy?nie z daleko posuniętego nie tyle konserwatyzmu, co po prostu drobnomieszczańskiej kołtunerii. Bojownicy Frakcji Czerwonej Armii, czyli wedle brukowców Springera – „bandy Baader Meinhof”, chyba przewracają się w grobach widząc, że filia tegoż koncernu serwuje polskiemu czytelnikowi nauki wodza Rewolucji ’17.

Rwetes wokół „Rewolucji u bram” nie kończy się jednak na promocji w organach prasowych Springera i Agory. Ekscentrycznym centrystom z „Dziennika” i „Wyborczej” dali odpór stateczni prawicowcy na tych samych łamach oraz w „Rzeczpospolitej” i „Wprost”. Podnieśli oni lament, że zbrodnie, że ludobójstwo, że relatywizowanie zła, że komunizm, że łagry, że no jeszcze tylko edycji pism Hitlera brakuje. Ten „szoking” był łatwy do przewidzenia w ogóle, a i szczegóły reakcji nie stanowiły przecież wielkiej niewiadomej.

Mnie martwi jednak coś zupełnie innego niż spędza sen z powiek tym smętnym facetom z pensjami po kilkanaście tysięcy, którzy w obliczu braku realnych problemów muszą być autentycznie przerażeni – a jakże, zapewne nie śpią po nocach – Leninem. Martwi mnie to, że szef partii bolszewickiej staje się kolejną maskotką, przytulanką salonowych „bywalców”, że zostaje wykorzystany niczym egzotyczna przyprawa do mdlącego dania politycznej poprawności i lewackiego infantylizmu. Lenin, człowiek, który wywrócił ćwierć świata do góry nogami faktycznie, a niemal cały – symbolicznie, staje się błahym fajerwerkiem, który szybciej gaśnie niż się zapalił. Lenin, ten bez wątpienia polityk ogromnego formatu, ten człowiek wielkiego i budzącego grozę czynu, jest w nowej wersji kolejną z gadających głów. Jego duch został grzecznie usadowiony gdzieś między Jackiem Żakowskim a Arturem Domosławskim w ramach kolejnej, taśmowo organizowanej debaty o wszystkim i o niczym. I duch ten rozwieje się, gdy tylko sezonowa moda przeminie, a zbuntowane dzieci warszawskiej elity i ich podstarzali mentorzy znajdą sobie w globalnym supermarkecie nową podnietę. W takim wydaniu wódz rewolucji, niczym szkoła z wierszyka, który zapamiętałem z czasów schyłkowej komuny – „bawi, uczy, wychowuje, potem wyrastają ch...”.

Lenin to puste słowo. Nie dlatego, że był „zbrodniarzem” czy „ludobójcą”, że „wylądował na śmietniku historii”, że jego „projekt” – ZSRR – okazał się fiaskiem. Dlatego, że – mówiąc językiem „Chłopców z Placu Broni” – przeżuwacze kitu już go przeżuli. Jeszcze miesiąc, rok czy dwa i wyplują w postaci „zguevaryzowanej”, jako kolorową odbitkę, który to los spotkał wcześniej bojownika kubańskiej rewolucji narodowowyzwoleńczej. Lenin będzie nadal dla prawicy „zbrodniarzem” czy „tyranem” – są to określenia pejoratywne, ale przecież mocno nacechowane emocjonalnie. Natomiast dla lewicy sprzęgniętej dziś tak mocno, niemalże symbiotycznie, z techno-liberalizmem, stanie się o­n tylko hologramem, pozbawionym sensu, znaczenia i mocy oddziaływania. ®iľek i „Krytyka Polityczna” tyleż „ożywiają” Lenina i przywracają go do obiegu, co dokonują na nim mordu symbolicznego. Lenin-zbrodniarz, Lenin-ludobójca, Lenin-tyran, Lenin wyklęty i zapomniany – był Leninem, który mógł jeszcze „zmartwychwstać” i walnąć pięścią w gmach demokratyczno-liberalnej Świątyni Nudy i Marazmu (bo przecież to nie mityczny, marksowski Wyzysk doskwiera nam najbardziej w świecie, w którym nawet pariasi mają telewizory z kilkudziesięcioma kanałami). Lenin przeżuty przez ®iľka, Springera i Agorę ma pięść z waty, w dodatku cukrowej.

Być może ®iľek chciał dobrze, choć jego błazeńsko-konformistyczna postawa, wyrażająca się tyleż w pop-kulturowych fascynacjach, co w poparciu dla bestialskich NATO-wskich bombardowań Serbii (jest autor „Rewolucji u bram”, mówiąc językiem Lenina, po prostu ohydnym podżegaczem wojennym), każe w to powątpiewać. Założenia teoretycznie są wszakże słuszne. Potrzebny jest nam Lenin – nie Lenin jako konkretna postać, nie Lenin jako nostalgiczny mit, nie Lenin jako utrzymana w duchu skansenu „odbudowa” zorganizowanego proletariatu. Lenin jako ktoś, kto wbrew wszystkiemu i wszystkim genialnie rozpoznał sytuację i włożył nogę w ledwo uchylone drzwi, wyważając je następnie z wielkim hukiem. Taki Lenin jest nam potrzebny, gdyż – jak trafnie zauważa jego słoweński „odświeżacz” – zarówno wówczas, w 1917 r. jak i dzisiaj problem polega na „byciu wrzuconym w katastrofalną nową konstelację, w której stare współrzędne okazały się bezużyteczne”. To właśnie Lenin jako jeden z niewielu potrafił tak trafnie odpowiedzieć na fundamentalne pytanie „Co robić?” – dziś nie wie tego ani lewica, ani prawica, ani establishment, ani przeróżne nisze, i nawet najgłośniejszy jazgot ich sporów nie jest w stanie zagłuszyć tej kluczowej kwestii. Dzisiejszy świat, pozbawiony współczesnego Lenina, jest jak super-komputer z filmu „Hydrozagadka” – „po wprowadzeniu wszystkich danych wypluł wielki znak zapytania”...

Nawet jeśli ®iľek chciał dobrze, tj. zamierzał uzmysłowić konieczność zmierzenia się z owym fundamentalnym pytaniem, niewiele z tego wyszło. Komentarze, jakimi opatrzył teksty Lenina, zawierają sporo błyskotliwych uwag, inspirują do różnorakich przemyśleń, bywają w kwestiach szczegółowych świeże i odkrywcze. Ale tam, gdzie powinny dotykać sedna sprawy, są to głównie tyleż trafne, co niezbyt oryginalne, a w dodatku mocno spó?nione uwagi krytyczne pod adresem lewicy „obyczajowej”, uwikłanej w kulturowe związki z liberalizmem, bąd? też mają postać niewiele wnoszącej, wręcz rytualnej dawki połajanek pod adresem prawicy. To wszystko, mimo pozorów „ostrości”, mocno podlane jest sosem tłumaczenia się, wybrzydzania, hamletyzowania, mrugania okiem. Bo Lenina wprowadzić do burżuazyjnego obiegu – w którym ®iľek tkwi po uszy – można tylko za cenę właśnie takiego wykastrowania: walenia nim w prawicę, przepraszania za niepopełnione grzechy (och, nawet przez myśl nam nie przyjdzie urządzić taką jatkę, jaką prawdziwy Lenin zafundował swoim przeciwnikom!) i podkreślania, że to przecież w sumie jedynie intelektualna zabawa. Tyle tylko, że taki Lenin jest jeszcze bardziej nieszkodliwy niż truchło z moskiewskiego mauzoleum. Czytając te raz buńczuczne, a za chwilę konformistyczne wywody ®iľka, przypomniała mi się dokonana przez Lenina w roku 1914 charakterystyka Trockiego (która pó?niej, co koniecznie należy dodać, uległa zmianie na znacznie bardziej pozytywną). „Trocki /.../ nigdy nie miał i nie ma żadnego oblicza, stwierdzamy u niego tylko przelatywanie i przerzucanie się od liberałów do marksistów i z powrotem, operowanie urywkami słówek i d?więcznych frazesów, powyłapywanych stąd i zowąd” – pisał Lenin w tekście „Rozpad bloku »Sierpniowego«”.

Słoweński myśliciel zafundował nam – a jego polscy wydawcy w odredakcyjnym wstępie zrobili to samo, choć w jeszcze bardziej miękkiej i grzecznej postaci – próbę wtłoczenia Lenina w dawno zużyte schematy lewicy i jej wojenek z prawicą. Tymczasem największą zaletą Lenina nie była lewicowość, lecz „nowość”, tj. świeżość spojrzenia, umiejętność rozpoznania „warunków brzegowych”, nawet kosztem rezygnacji z wielu dogmatów czy tradycji własnego obozu ideowego (jednak nie poprzez kapitulację wobec wielu liberalnych zasad ogólnych i rozwiązań szczegółowych, co ®iľek i „krytyczni politycy” robią nader często). Dlatego właśnie Lenina warto ocalić – zarówno przed smętnym pomstowaniem prawicy, jak i przed „rozmiękczaniem” go przez lewicowców. Ci ostatni, broniąc go przed zarzutami zbrodni, wyrządzają przywódcy bolszewików nied?wiedzią przysługę. Tłumacząc faktyczne ofiary i terror roku 1917 i pó?niejszych lat – a to reakcją caratu, a to zacofaniem materialnym Rosji, a to „dzikością” wschodnich obyczajów, a to realiami „komunizmu wojennego” – nie tylko pomija się całościowy obraz problemu, ale także tę prostą, lecz oczywiście niemiłą prawdę, że żadna poważna, „epokowa” zmiana społeczna nie dokonuje się w atmosferze urodzinowego przyjęcia czy harcerskiego pikniku. O realiach Rewolucji Pa?dziernikowej nic mądrego nie mówią nam antykomunistyczne slogany o „bestialstwie”. Dokładnie tak samo, jak znacznie więcej o zbrodniczej naturze hitleryzmu i jej przyczynach dowiemy się nie z emocjonalnego moralizowania antyfaszystów, lecz z „Nowoczesności i Zagłady” Zygmunta Baumana czy z prac Detleva Peukerta, umieszczających realia III Rzeszy w szerokim kontekście przeobrażeń technologicznych i kulturowych. I dokładnie tak, jak o dzisiejszych zbrodniach amerykańskiego reżimu w Iraku nic sensownego nie powiedzą nam antywojenne tyrady guru Chomsky’ego (ropa, koncerny zbrojeniowe i „lobby syjonistyczne”), lecz chłodne, nierzadko na pozór odległe od tego tematu, analizy geostrategiczne. Lenin wyrwany z kontekstu przez zajadłych antykomunistów czy swoich lewicowo-liberalnych obrońców, może budzić wstręt i przerażenie lub wydawać się – dla odmiany – całkiem miłym i sympatycznym facetem. Ale jeśli chcemy widzieć Lenina jako polityka i przywódcę rewolucji, musimy wykroczyć poza schematy lewo-prawego oburzania się i afirmacji. Czyli, między innymi, odrzucić gębę, jaką Leninowi przyprawiają ®iľek i „Krytyka Polityka”.

Paradoksalnie, Lenin odczytany przez słoweńskiego filozofa, który deklaruje, iż dokonał – krytycznej, ale zawsze – afirmacji „leninizmu”, wydaje się postacią mniej interesującą, także w sensie zdolności intelektualnego zainspirowania nas, dzieci innej epoki, niż dwa znacznie bardziej nieprzychylne obrazy wodza Rewolucji Pa?dziernikowej, odmalowane niejako „z prawa” przez Aleksandra Sołżenicyna w „Leninie w Zurychu” oraz Curzio Malapartego w „Legendzie Lenina”. Szczególnie ten drugi autor, w swej – bardzo krytycznej, momentami wręcz złośliwej, a na pewno będącej policzkiem wymierzonym lewackiej hagiografii Lenina – analizie fenomenu wodza rewolucji, znacznie bliższy jest jego zrozumienia niż ®iľek. Są w „Legendzie...” dwie krótkie, lecz zdaje się szczególnie trafne charakterystyki: „Władimir Iljicz ma Clausewitza pod ręką, leży o­n na jego biurku. /.../ Lenin /.../ pozostaje wierny Clausewitzowi, nie zdradzając jednocześnie Marksa. /.../ Zasady strategiczne Clausewitza bez wątpienia nic nie mają wspólnego z zasadami walki klas. Ale czy można by zrozumieć Marksa, Marksa z rozważań o Komunie Paryskiej, bez Clausewitza?”. I druga: „Siła jego [Lenina] leży nie w jego charakterze, nie w ideach, lecz w doktrynerskim fanatyzmie, rzekłbyś w jego poczuciu irrealizmu”. To jest właśnie Lenin. Lenin precyzyjnej doktryny i Lenin nie trzymający się kurczowo żadnych zasad i „konieczności”. Lenin „lewicowy” (Marks) i „prawicowy” (Clausewitz). Lenin chłodny i Lenin „szalony”. Lenin z krwi i kości. Lenin, którego warto ocalić. Przed miłośnikami Pinocheta, „contras” i Stroessnera, którzy potępiają zbrodnie Rewolucji Pa?dziernikowej, a także przed fanami Lenina, usiłującymi zeń uczynić jakąś nowomodną wydmuszkę, w sam raz na t-shirt, w którym można się pokazać na raucie u Axela czy Adama.

Lenina należy bronić dokładnie tak samo, jak każdej tzw. kontrowersyjnej postaci – z lewa lub prawa – którą jacyś „odświeżacze” chcieliby wprowadzić na salony za cenę wybicia jej zębów i spiłowania pazurów. Bo jeśli mamy z przeszłości czerpać jakąkolwiek wiedzę i inspirację, to z przeszłości prawdziwej, nie zaś z jej wygładzonej, przypudrowanej wizji, służącej taniemu „szokowi” i autopromocji osiąganej przy jego pomocy.
9 luty 2007

Remigiusz Okraska 

  

Archiwum

A...... od kiedy to ameryka nalezala do amerykanow??
grudzień 16, 2007
markus
Retrospekcja, czyli rzecz o obłudnikach
kwiecień 4, 2006
Marek Olżyński
Dwie rocznice
maj 19, 2007
Wieslaw Kwasniewski
Referendum 2003 roku - Unia Europejska
czerwiec 1, 2003
" Zawisza Czarny "
NIE !!! Dla bazy F-16 w Poznaniu !
listopad 6, 2006
Stowarzyszenie Ekologiczne Marlewo
Medialny katafalk
styczeń 31, 2006
Marek Olżyński
Cieć testuje prawo wyborcze
październik 25, 2005
Mirosław Naleziński, Gdynia
Negocjacje koalicyjne- powtórka z rozrywki
styczeń 13, 2006
Adam Sandauer
Należy pracować od podstaw
maj 11, 2004
Andrzej Kumor
Stypa się udała - humor premierom dopisywał
grudzień 11, 2002
Winne lampki na balu
styczeń 9, 2006
Mirosław Naleziński, Gdynia
KLIMAT MIASTA
grudzień 14, 2002
Kazimierz Z. Poznanski
Rosyjska Intifada w Tallinie
maj 18, 2007
Izrael Szamir
Why the West Hates Islam...
czerwiec 24, 2007
przysłał Marduk
Czy Bush jest (pożytecznym) idiotą?
sierpień 26, 2006
Iwo Cyprian Pogonowski
"Czyściciel stajni Augiasza" czyli wywody Korwina Mikkego
sierpień 25, 2002
Angora
Mięśniak kontra pedały
wrzesień 26, 2005
Mirosław Naleziński, Gdynia
Jakie przesłanki takie wnioski
listopad 1, 2007
Artur Łoboda
Uświadamienie topielca
luty 6, 2004
Skrzypkowi na dachu ku rozwadze
grudzień 17, 2002
Sebastian Karczewski http://www.naszdziennik.pl/
więcej ->
 
   


Kontakt

Fundacja Promocji Kultury
Copyright © 2002 - 2025 Polskie Niezależne Media