|
Skazany za pestki moreli, B17 |
|
Faszyzm w barwach demokracji |
|
Imperium KLAUSA SCHWABA i jego marionetki. DAVOS 2022. |
|
|
|
Los Angeles - piekło na ziemi |
|
Ubóstwo w Kalifornii. Zrujnowana gospodarka najbogatszej kiedyś części świata.
To czeka nas jutro.
|
|
Szczepienia przeciw Covid prowadzą do uszkodzenia płuc |
|
|
|
Maseczki opadły – porażka programu „Polskie Szwalnie” |
|
Mimo że Agencja poniosła znaczne koszty w związku z realizacją projektu „Stalowa Wola”, produkcja maseczek nie została uruchomiona i zakończyła się na etapie testowym. |
|
FDA ogranicza stosowanie szczepionki J&J z powodu powikłań |
|
Amerykańska agencja zmieniła swoje stanowisko z uwagi na wysokie ryzyko wystąpienia powikłania po przyjęciu preparatu Janssen, czyli zakrzepicy z zespołem małopłytkowości (TTS). |
|
PiStapo atakuje rodziny |
|
Przypomnijmy sobie sceny ze świata Orwella. To już się dzieje. |
|
Deklaracja Wielkiej Barrington |
|
Po atakach, oto wypowiedź profesora Sucharita Bhakdi. |
|
LIST OTWARTY-PETYCJA w interesie publicznym do Marszałków i Radnych wszystkich województw |
|
Drogi Czytelniku!
Jeśli chcesz wzmocnić oddziaływanie poniższego pisma-petycji, to możesz wysłać takie samo albo podobne pismo-petycję od siebie lub większej liczby osób lub od organizacji. |
|
Kolejna odsłona protestów w Londynie |
|
Policja starła się 28 listopada z protestującymi przeciwko blokadom na Oxford Street, gdzie aktywiści rzucali butelkami i szarżowali przez szeregi funkcjonariuszy, co doprowadziło do ponad 60 aresztowań.
Oddolna grupa aktywistów Save Our Rights UK zaplanowała serię demonstracji, które miały odbyć się w ciągu weekendu w Londynie, aby zaprotestować przeciwko drugiej narodowej blokadzie. |
|
Wielkie pytania o 9/11 |
|
Strona poświęcona analizie wydarzeń z 11 września 2001 |
|
Ekspert od COVID-u, okazał się być awatarem stworzonym przez Chińczyków |
|
|
|
Pożary w Kaliforni - poważna analiza |
|
Jak lewacy spalili Los Angeles
|
|
Odważni eksperci z USA, Rosji i Czech mówią prawdę o szczepieniach |
|
|
|
Dyrektorzy Moderny i AstraZeneca obwiniają Rządy za niebezpieczne szczepionki |
|
Chciałbym poznać datę, jeśli to możliwe, kiedy rozszyfrowaliście całą sekwencję DNA tego wirusa, czy też opieraliście się wyłącznie na sekwencji dostarczonej przez rząd chiński?
Czy podczas prób na ludziach umierali u was ludzie, a jeśli tak, to na jaką chorobę umierali? |
|
Działania Izraela w Strefie Gazy to ludobójstwo Palestyńczyków |
|
Termin „ludobójstwo” powinien nas zatrzymać. Bo takich słów nie rzuca się na wiatr. My nie rzucamy ich na wiatr. Mamy wynikającą z badań pewność, że działania sił izraelskich w Strefie Gazy to najpoważniejsza ze zbrodni, jaką można popełnić na ludzkości. |
|
David Icke w LondonReal TV |
|
Podczas bezpośredniej transmisji na YouTube (6 kwietnia 2020 r.) obejrzało 65 tysięcy osób. Zaraz potem został on usunięty ze wszystkich kanałów YouTubea, Vimeo i Facebooka. Wywiad - zwłaszcza od ok. 50 min. - polecamy polskim władzom, ekspertom, dziennikarzom, policji i wojsku oraz wszystkim tym, którzy czują, że w niedalekiej przyszłości mogą przyczynić się do zachowania godności i wolności przez człowieka. |
|
ZBRODNICZY DRUK 3238 + REFERENDUM “STOP BEZKARNOŚCI FUNKCJONARIUSZY PUBLICZNYCH” |
|
|
|
Charlie Sheen & Alex Jones on 9/11 |
|
Znany aktor Hollywood aktor zebrał się na odwagę powiedzenia tego co myśli o 11 września 2001 roku |
|
Kto zmasakrował ludność Buczy? |
|
Różni niezależni analitycy wskazywali na rażące dziury i niespójności w dominującej narracji. Wszystkie siły rosyjskie opuściły Bucza w środę 30 marca, zauważa Lauria, powołując się na zgodę wszystkich stron:
rosyjskich i ukraińskich urzędników oraz zachodnich obserwatorów mediów. |
więcej -> |
|
Wielu dziennikarzy postępuje nieetycznie
|
|
Prasa urzeczywistnia prawo obywateli do ich rzetelnego informowania, jawności życia publicznego oraz kontroli i krytyki społecznej. Zapomina jednak często o obowiązku prawdziwego przedstawiania omawianych zjawisk oraz działania zgodnego z etyką zawodową i zasadami współżycia społecznego[1].
Zadaniem dziennikarza jest bowiem służba społeczeństwu i państwu, o czym nie może być mowy, jeśli fakty są nieudokumentowane, niepełne albo w ogóle ich brak, a formułowanie zarzutów odbywa się na podstawie przypuszczeń.
O nierzetelności, braku staranności i nieuczciwości w mediach mówią sami dziennikarze, przyznając się niejednokrotnie do zachowań nieetycznych.
Dziennikarze mówią nie tylko o pomyłkach, jakie zdarzyło im się popełnić z braku czasu, niechlujstwa czy lenistwa, lecz przyznają się do przyjmowania gratyfikacji za określone publikacje, pisania materiałów pod dyktando zaprzyja?nionych polityków i uczestnictwa w sponsorowanych wycieczkach.
Dla przykładu kilka wypowiedzi:
Witold Bereś - publicysta "Tygodnika Powszechnego", "Wprost" i stypendysta Fundacji im. Stefana Batorego - przyznaje:
"Proponowano mi oczywiście pieniądze. Na przykład pewna firma oferowała mi podarunek w postaci tysiąca dolarów w zamian za życzliwe artykuły. No, mój Boże, ponoć w "Wyborczej" był gość, który nakręcił histerię na rynku, prawda? Mało tego, że nakręcił, był u Grobelnego na regularnej pensji[2]".
Piotr Gajdziński: "Ja na przykład byłem na Wyspach Kanaryjskich na zaproszenie firmy Renault (...). Poza tym polskie przedstawicielstwa zachodnich koncernów dają dziennikarzom samochody w użytkowanie na dwa-trzy tygodnie. Toyoty, mercedesy, BMW... chyba wszystkie marki (...) testowanie polega na tym, że przez dwa tygodnie można sobie je?dzić miłym samochodzikiem, nie płacąc nawet za paliwo. A jak trzaśniesz - oddajesz samochód i nic wielkiego się nie dzieje, bo on jest ubezpieczony[3]".
Jarosław Gugała, m.in. "Wiadomości" TVP 1: "Jeden z dziennikarzy brał pieniądze za to, żeby odpowiednie osoby się znajdowały w jego materiałach. A to były ważne sprawy i oni tak czy owak trafiali wtedy do 'Wiadomości'", a także: "...słyszałem, że organizatorzy pokazów mody płacili dziesięć milionów, żeby one się potem ukazały w 'Wiadomościach'"[4].
Janina Paradowska - "Polityka": "...pewien bardzo wysoki urzędnik dyktował w mojej obecności, zupełnie bez zażenowania, spory fragment artykułu "śledczego" pewnemu dziennikarzowi. Dokładnie te same zdania znalazłam kilka dni pó?niej w druku, z wyjaśnieniem, jak wiele pracy dziennikarz włożył w ustalenie owych faktów[5]"; i nieco dalej, nawołując do podjęcia publicznej dyskusji nad stanem polskiego dziennikarstwa, pisze: "Przed każdym dużym przetargiem można usłyszeć, jakie cenniki obowiązują (nawet w renomowanych tytułach) za teksty popierające jakąś ofertę lub mające jakąś ofertę utracić"[6].
O niedwuznacznej postawie dziennikarzy, nastawionej na zysk, a nie - jak chce prawo prasowe - służbę społeczeństwu i państwu, mówią także pracownicy działów public relations dużych firm handlowych. Ponad połowa pytanych twierdzi, że informacje prasowe ukazują się w zamian za publikacje płatnych reklam. Jedna czwarta była zdania, że ukazanie się tekstu jest wynikiem wywarcia innego wpływu na dziennikarza; w tym opłacenia go[7].
Należy dodać, że również tam, gdzie przyszłych dziennikarzy uczy się warsztatu, pojawiają się budzące co najmniej wątpliwości wskazania.
Wiesław Kot, czołowy publicysta "Wprost", wykładając sztukę prowadzenia rozmowy z bohaterami reportażu, twierdzi: "Przede wszystkim nie zaczynamy od właściwego tematu rozmowy - nie akcentujemy też, iż pracujemy w mediach (...).
Najpospoliciej spotykanym sposobem nawiązywania kontaktu jest jednak pytanie o rodzinę - zwłaszcza rodziców o dzieci, które należy pochwalić za urodę i dobre wychowanie"[8].
Do tematów atrakcyjnych, wartych napisania reportażu, zaliczył m.in. dom starców dla zwierząt pociągowych, przedszkole, które założyła grupa prostytutek, lub zestawienie listy przedmiotów, którymi kandydatki na miss wypychają biustonosze[9].
Zdrowy osąd problemu, o którym dziennikarz zamierza pisać, zaciera czasami także nadmiar alkoholu, o czym bez żenady opowiada Witold Bereś: "Staram się nie nawalać, ale jest to, oczywiście, niemożliwe. Jeśli już coś takiego mi się zdarzy, to zwykle nie z mojej winy. Zawini raczej ten trzeci, czyli alkohol. Kiedyś jednak tak skutecznie się spó?niłem, że 'Tygodnik Powszechny' z tego powodu nie wyszedł"[10].
Kiedy W. Bereś pracował w tygodniku "Wprost", stosował wraz z kolegami inną taktykę: "...wlewaliśmy sobie np. whisky do kubków, a puste butelki odstawialiśmy do takiej szafki w kącie (...). Tych butelek, rzecz jasna, przybywało w tempie astronomicznym, więc po jakimś czasie, kiedy się otwierało tę szafkę, zaczynało się z niej prawie wylewać"[11].
Prawo prasowe, choć piętnuje w swych ogólnych zapisach takie zachowania, o jakich mówią dziennikarze, nie daje skutecznych instrumentów ich zwalczania. Nie ulega zatem wątpliwości, że niektóre jego zapisy nie przystają do zmienionych warunków społeczno-politycznych. Na konieczność nowych uregulowań dotyczących funkcjonowania środków społecznego przekazu wskazują zarówno przedstawiciele środowiska dziennikarzy[12], jak i teoretycy mediów[13]. Stawiane przez te środowiska postulaty, a także przedstawiane projekty nowych aktów prawnych sygnalizują jednak, że nie ma zgody co do kierunku proponowanych zmian.
Dziennikarze postulują wprowadzenie dla siebie możliwie szerokiego zakresu uprawnień przy zawężeniu zakresu odpowiedzialności cywilnej, a zwłaszcza karnej[14]. Powołują się najczęściej na zagwarantowaną konstytucyjnie wolność wypowiedzi i domagają się niemal nieograniczonej swobody formułowania ocen, zwłaszcza jeśli chodzi o możliwość podnoszenia zarzutów krytycznych.
Sąd Najwyższy uznaje krytykę prasową za działalność społecznie pożyteczną i pożądaną, ale tylko wówczas, gdy spełnia ona następujące warunki:
a) została podjęta w interesie publicznym;
b) ma cechy rzetelności i rzeczowości;
c) nie przekracza granic potrzebnych do osiągnięcia społecznego celu krytyki[15].
J. Sobczak zauważa, że ustawodawca ściśle łączy prawo do krytyki z prawem do informowania.
Zadaniem krytyki jest zatem wzbogacanie wiedzy i świadomości, a nie wymierzanie sprawiedliwości[16].
Chociaż w literaturze operuje się pojęciem granic dozwolonej krytyki[17], Sąd Najwyższy stoi na stanowisku, że "granic tych nie da się ogólnie wyznaczyć, ponieważ określają je niepowtarzalne okoliczności sprawy[18]".
Należą do nich m.in.: rodzaj krytyki; warunki, w jakich się odbywa; cel, dla którego została podjęta, a także zwyczaje środowiska i osobiste właściwości ludzi[19].
Judykatura wielokrotnie dawała wyraz poglądowi, że osoby publiczne muszą liczyć się z tym, że ich działalność zostanie wystawiona pod osąd opinii publicznej, a ich poczynania mogą być poddane krytyce, co potwierdził wyrokiem z dnia 28 września 2000 r. Sąd Najwyższy[20].
Podobne stanowisko zajął Sąd Apelacyjny w Krakowie, stwierdzając, że kto podejmuje działalność publiczną, poddaje się osądowi opinii innych osób i musi się liczyć z tym, że przedmiotem legitymowanego ich zainteresowania są także takie okoliczności ze sfery jego życia prywatnego, które mają doniosłość dla przyjętej roli społecznej[21].
Nie może to jednak oznaczać, że formułowanie ocen krytycznych pod adresem osób pełniących funkcje publiczne może odbywać się w sposób dowolny, a przedstawiane twierdzenia nie znajdują uzasadnienia w materiale prasowym i dokumentach.
Zakaz przedstawiania kogokolwiek w fałszywym świetle sformułował Sąd Najwyższy w wyroku z 18 stycznia 1984 r.[22], uznając, że dążenie prasy do osiągnięcia zamierzeń moralizatorskich powinno mieć swoje granice w wartościach nadrzędnych, związanych z jednostką ludzką. Przeprowadzone przez sąd badanie zgodności z prawdą wysuniętych w publikacji zarzutów stanowi realizację wskazania wypływającego z treści wyroku Sądu Najwyższego z 3 grudnia 1986 r.
Sąd Najwyższy przypomniał wówczas, że dziennikarz jest zobowiązany chronić dobra osobiste, a obszar dopuszczalnej krytyki nie może wykraczać poza granice zgodnego z prawdą relacjonowania faktów[23].
Orzecznictwo wielokrotnie podkreślało, że zbadanie prawdziwości stawianych zarzutów jest konieczne dla ostatecznego rozstrzygnięcia sprawy.
Należy wręcz przypuszczać, że w niektórych sprawach, bez przeprowadzenia weryfikacji pod kątem zgodności z prawdą formułowanych w materiale prasowym krytycznych twierdzeń, niemożliwe stałoby się wyrokowanie.
Prawdziwość stawianego zarzutu jest, co podkreślił Sąd Apelacyjny w Krakowie, jedną z dwóch przesłanek, koniecznych dla wyłączenia bezprawności działania dziennikarza: "Wyłączenie odpowiedzialności za użycie w publikacji prasowej sformułowania przypisującego osobie krytykowanej ujemne cechy następuje wówczas, gdy zarzut jest prawdziwy i został podniesiony w obronie uzasadnionego interesu"[24].
Sądy dowodzą tym samym konieczności obowiązywania zasady, z której wynika, że nikt nie może stać ponad prawem, a uprzywilejowana pozycja dziennikarzy, dająca im możliwość wywierania szerokiego wpływu na społeczeństwo i kształtowania opinii publicznej - również musi mieć określone granice. W toczącej się po cichu dyskusji nad koniecznością zmian w przepisach prawa prasowego medioznawcy wskazują m.in. na konieczność podjęcia problematyki granic wolności prasy[25].
Zgłaszane przez nich uwagi często idą w kierunku ograniczenia liberalizacji uregulowań. Wskazuje się na konieczność, bardziej przejrzystego niż czyni to obecne prawo prasowe, określenia obowiązków i praw dziennikarzy, kryteriów odpowiedzialności - a co za tym idzie barier dla działań naruszających cudze dobra osobiste[26].
Sugerowane zmiany, jeśli można użyć takiego porównania, są zgodne z duchem orzeczenia Sądu Apelacyjnego w Katowicach z 4 listopada 1999 roku, w którym to stwierdził, że wolność słowa nie oznacza dowolności korzystania z niej.
Wolność słowa nie jest bowiem prawem bezwzględnym, niepodlegającym ograniczeniom. Barierą dla dowolności korzystania z niej jest - jak twierdzi Sąd Apelacyjny - przepis art. 12 prawa prasowego[27].
W niektórych opracowaniach wskazuje się, że wykreślenie z ustawy prawo prasowe zapisów pozornie ograniczających swobodę dziennikarską, takich jak np. art. 14 ust. 2 zobowiązujący do autoryzacji dosłownie cytowanej wypowiedzi, może - paradoksalnie - prowadzić do ograniczenia wolności słowa[28].
Za celowością podnoszenia postulatów co do określenia granic (barier) swobody dziennikarskiej przemawia zarówno fakt niekwestionowanego wpływu, jaki wywierają przekazy medialne na opinię publiczną, masowość odbioru informacji, jak i brak ugruntowanych norm i zasad, które byłyby przez środowisko dziennikarskie akceptowane i bezwzględnie przestrzegane. Chodzi tu zwłaszcza o pewien katalog wzorców postępowania, który wypływałby z norm etycznych zawodu.
Normy i oceny etyczne mają bowiem obecnie charakter w dużej mierze deklaratywny, nie zaś internalizowany[29], co może wypływać z faktu rozproszenia środowiska dziennikarskiego, w którym tylko nieliczni widzą potrzebę aktywności w ramach stowarzyszeń i organizacji dziennikarskich.
W tym stanie faktycznym regułą mogą stawać się zachowania ujawniające ignorancję dla poszanowania prawa, pobłażliwość środowiska wobec dziennikarzy nieprzygotowanych do uprawiania zawodu oraz brak zachowań piętnujących działania nieprofesjonalne.
Skoro zatem samego środowiska nie stać na pewien ostracyzm wobec zachowań złych, jedyną szansą obrony przed nierzetelnym dziennikarstwem może być odpowiedzialność prawna dziennikarzy na gruncie rozstrzygnięć kodeksowych.
Joanna Taczkowska
Autorka jest wykładowcą Instytutu Nauk Politycznych Akademii Bydgoskiej
[1] Obowiązki te wynikają z zapisów art. 1, art. 6 i art. 10 prawa prasowego DzU 1984 r. nr 5 poz. 24 z pó?n. zm.
[2] P. Kwiatkowski "Niewiadomości, rzecz o dziennikarzach", Poznań 1995, s. 247
[3] Tamże s. 251
[4] Tamże s. 253
[5] J. Paradowska "Grzechy główne mediów"; "Press", nr 11 z 2002 r., s. 33
[6] Tamże s. 33
[7] J. Murawski "Media do raportu"; "Press", nr 9 z 2002 r., s. 2
[8] W. Kot "Reportaż", [w:] "Dziennikarstwo od kuchni", red. A. Niczyperowicz, Poznań 2001, s. 104
[9] Tamże s. 97 i s. 101
[10] P. Kwiatkowski "Niewiadomości, rzecz o dziennikarzach", Poznań 1995, s. 13
[11] Tamże s. 271
[12] "Co ty zrobiłeś dla prawa prasowego", [w:] "Press", nr 1/1999, s. 18; także: S. Podemski "Wnyki na prasę", [w:] "Rzeczpospolita" z 14 maja 2002 r., s. A10
[13] J. Sobczak, op.cit., s. 11 i n.; także I. Dobosz, op.cit., s. 397; podobnie B. Michalski "Podstawowe problemy prawa prasowego", Warszawa 1998
[14] R. Gluza "Prowizorium prasowe", [w:] "Press", nr 8/1999, s. 38; A. Stankiewicz "Paragraf za cytat", [w:] "Press", nr 11/2001, s. 36; L. Będkowski "Wolny zawód", [w:] "Press", nr 12/2001, s. 50; M. Ziomecki "Z sędziego redaktor", [w:] "Press", nr 6/2000, s. 93; S. Podemski "Wnyki na prasę", [w:] "Rzeczpospolita" z 14 maja 2002 r., s. A10; M. Nowicki "Autoryzacja a wolność słowa", [w:] "Newsweek", nr 10/2001, s. 94
[15] Wyrok Sądu Najwyższego z 28 września 2000 r., V KKN 171/98 OSNKW 2001/3-4/31
[16] J. Sobczak "Prawo prasowe. Komentarz", s. 95
[17] Z. Bidziński, J. Serda "Cywilnoprawna...", s. 35; także A. Szpunar "Zadośćuczynienie...", s. 146; także J. Sobczak, op.cit.
[18] Wyrok Sądu Najwyższego z 28 września 2000 r.
V KKN 171/98 OSNKW 2001/3-4/31
[19] J. Sobczak "Prawo prasowe. Komentarz", s. 164
[20] Wyrok Sądu Najwyższego z 28 września 2000 r., V KKN 171/98 OSNKW 2001/13-4/31
[21] Wyrok Sadu Apelacyjnego w Krakowie z 14 czerwca 1994 r. I AC 281/94, cyt. za: B. Gawlik "Dobra...", s. 129 i n.
[22] Wyrok Sądu Najwyższego z 18 stycznia 1984 r. I CR 400/83 OSNC 1984/11/195
[23] Wyrok Sądu Najwyższego z 3 grudnia 1986 r. I CR 378/86 OSNC 1988/4/47
[24] Wyrok Sądu Apelacyjnego w Krakowie z 17 listopada 1993 r. I Acr 470/93; cyt. za: B. Gawlik "Zbiór orzeczeń...", s. 85 i n.
[25] J. Sobczak "Prawo prasowe w systemie polityczno-prawnym Rzeczypospolitej", [w:] "Media i dziennikarstwo na przełomie wieków", s. 77; podobnie I. Dobosz, op.cit., s. 397; J. Sobczak "Prawo prasowe", [w:] "Dziennikarstwo od kuchni", TS Wydawnictwo, Poznań 2001, s. 195
[26] J. Sobczak "Ustawa prawo prasowe. Komentarz", Muza S.A., Warszawa 1999, s. 7
[27] Wyrok Sądu Apelacyjnego z 4.11.1999 r., I ACa 536/99, Wokanda 2001/2/40
[28] J. Sobczak, op.cit., s. 236; podobne przekonania wysuwa A. Karpowicz "Prawo autorskie i prasowe dla dziennikarzy", PWN, Warszawa 1997, s. 111; także K. Mroziewicz "Dziennikarz w globalnej wiosce", [w:] "Dziennikarstwo i świat mediów", Universitas, Kraków 2000, s. 339
[29] J. Sobczak, op.cit., s. 129
|
2 grudzień 2002
|
http://www.naszdziennik.pl/
|
|
|
|
Do Dyrekcji Radia Maryja
wrzesień 27, 2005
Roman
|
Kolejny raz dać się oszwabić
marzec 29, 2004
PAP
|
Amerykanie zabili czterech pojmanych Irakijczyków
sierpień 27, 2008
PAP
|
"Epoka Terroru" w Drugiej Kadencji Bush'a?
listopad 8, 2004
Iwo Cyprian Pogonowski
|
Czy Opala opala?
lipiec 16, 2006
MirNal, Gdynia
|
MSP chce sprzedać 25-30 proc. PKO BP na GPW w 2003 r.
czerwiec 28, 2002
PAP
|
Zakaz budowania dróg!
czerwiec 27, 2007
INTERIA.PL
|
Porządkowanie Krakowa
luty 18, 2006
Artur Łoboda
|
Obłęd
KLIKA - Kabaret Autorów Marek Sobczak & Antoni Szpak
maj 25, 2002
SOBCZAK & SZPAK - http://www.angora.pl
|
Komu ma służyć państwo?
październik 5, 2004
Bartłomiej Doborzyński
|
Siemens Łód?
wrzesień 14, 2004
|
HOŁOTA
czerwiec 26, 2003
http://www.kabaret-klika.prv.pl/
|
Encyklopedia GW: opozycja argentyńska = terroryzm
styczeń 20, 2005
(PAP)
|
Haracz (2)
sierpień 17, 2007
przysłał ICP
|
Hamiltonowski bank narodowy podstawą rozwoju świata i Polski
sierpień 9, 2006
instytut schillera - biuletyn informacyjny
|
WIDZIANE Z AMERYKI - KOMENTARZE Z USA (1)
ŚWIĘTA WOJNA ISLAMU - POWODY I CELE
grudzień 18, 2004
Prof. Iwo Cyprian Pogonowski
|
Polska fabryka będzie udawać Hiroszimę
wrzesień 22, 2004
PAP
|
Myśląc Ojczyzna
sierpień 16, 2003
prof. dr hab. Piotr Jaroszyński
|
Polska odmawia
wrzesień 4, 2003
prof. Iwo Cyprian Pogonowski
|
200 tysięczna demonstracja przeciwko amerykańskiemu militaryzmowi w mieście Vincenza
luty 25, 2007
lbc
|
więcej -> |
|