UE blokuje wszystkie fundusze i swobodę przemieszczania się 59 osobom /
Podane powody: krytyka rozszerzenia NATO w związku z wojną na Ukrainie, stanowiska propalestyńskie lub „dezinformacja” na temat koronawirusa /
Opinia prawna: sankcje naruszają prawo UE
Bruksela.
Dziesiątki osób zostało objętych sankcjami przez Radę ds. Zagranicznych UE 15 grudnia.
Oskarżono je o udział w „destabilizujących działaniach Rosji”.
W sumie 59 osób z różnych krajów zostało objętych „środkami restrykcyjnymi”.
Wszystkie ich fundusze i zasoby gospodarcze zostały zablokowane.
Obywatelom i przedsiębiorstwom UE zakazano bezpośredniego lub pośredniego przekazywania im funduszy lub zasobów gospodarczych.
Osoby objęte sankcjami mają zakaz wjazdu do UE i tranzytu przez państwa członkowskie UE.
Najnowsza
lista sankcji obejmuje emerytowanego szwajcarskiego oficera
Jacques'a Bauda , a także pięciu rosyjskich politologów i przedstawicieli forum dyskusyjnego Klubu Wałdajskiego.
Wśród nich jest dyrektor ds. badań i dziennikarz Fiodor Łukjanow.
Redaktor naczelny czasopisma
„Russia in Global Affairs” jest oskarżany o przedstawianie rosyjskiej wojny przeciwko Ukrainie jako reakcji obronnej na politykę Zachodu.
Wielokrotnie oskarżał Unię Europejską, NATO i Stany Zjednoczone o „sprowokowanie” konfliktu i uzasadnia rosyjskie działania militarne jako „konieczne” do powstrzymania ekspansji NATO. Jest oskarżony o przyczynianie się do „systematycznych kampanii dezinformacyjnych”, które „obwiniają Ukrainę i Zachód za wojnę”.
Podobne oskarżenia wysuwane są wobec naukowca Andrieja Sużentsowa.
Oskarża się go o rozpowszechnianie „narracji”, takich jak upadek kierowanego przez USA „jednobiegunowego porządku świata” i stworzenie przez Rosję „sprawiedliwszego świata wielobiegunowego” we współpracy z Chinami i Globalnym Południem.
Wśród zarzutów znajduje się twierdzenie, że sankcje Zachodu są „nielegalne i autodestrukcyjne” oraz wykorzystywane jako „środek nacisku na suwerenne państwa”.
Wśród osób objętych sankcjami znajduje się również ukraińsko-rosyjska dziennikarka Diana Panszczenko.
Oskarża się ją o „manipulację”, ponieważ przedstawia ukraińskie władze jako „nazistów” i oskarża je o „zdradę własnego narodu”.
Dowody, na które powołuje się UE przeciwko Panszczence, pochodzą ze Służby Bezpieczeństwa Ukrainy (SBU).
Norweski politolog Glenn Diesen
wyjaśnił, że wiele reportaży Panszczenko dotyczyło „brutalnej mobilizacji ukraińskich mężczyzn, którzy zostali zabrani z domów i ulic” i wysłani na front.
W UE wszystko, co nie popiera wojny, jest antyukraińskie.
Przedstawiciele mediów z Europy Wschodniej, Afryki i Ameryki Łacińskiej, oskarżeni o prorosyjskie, antyukraińskie lub antyzachodnie poglądy, zostali już
objęci sankcjami .
Artiom Kurejew, funkcjonariusz rosyjskiego wywiadu, redaktor naczelny „Inicjatywy Afrykańskiej” i założyciel dwóch firm medialnych w Afryce, został w grudniu 2024 roku wpisany na listę za szerzenie „teorii spiskowych”.
Wśród nich znalazło się twierdzenie, że „Afryka jest rzekomo wykorzystywana przez zachodnie firmy farmaceutyczne do eksperymentów z bronią biologiczną i nielegalnych testów różnych leków”. „Influencerka mediów społecznościowych”
Nathalie Yamb , obywatelka Szwajcarii pochodzenia kameruńskiego, jest objęta sankcjami od czerwca 2025 roku za „podążanie za językiem dyktowanym przez Moskwę” i „atakowanie Francji i Zachodu w celu wyparcia ich z kontynentu afrykańskiego”.
W filmie
na kanale „X” Nathalie Yamb opisuje praktyczne konsekwencje sankcji.
Karane są również stanowiska pro-palestyńskie lub antyizraelskie .
Australijsko-rosyjski bloger Simeon Boikov jest oskarżony o „szerzenie prokremlowskich narracji” i
„dezinformację, szczególnie dotyczącą pandemii COVID-19”.
Został wpisany na listę sankcji w lipcu.
W maju celem sankcji stał się Ukrainiec Oleg Wołoszyn.
Jest on przedstawicielem „prorosyjskiej” opozycji na Ukrainie i członkiem Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy do 2023 roku.
Jest oskarżony o bycie narzędziem ukraińskiego polityka przebywającego na wygnaniu Wiktora Medwedczuka.
Podobno organizował konferencje z parlamentarzystami z Francji, Niemiec, Rosji i Ukrainy w celu rozwiązania konfliktu przed atakiem Rosji.
Rozszerzenie sankcji na osoby fizyczne jest
uzasadniane od października 2024 r. „systematyczną wojną hybrydową” prowadzoną przez Rosję .
„Podważa ona lub zagraża” „demokracji, praworządności, stabilności lub bezpieczeństwu w Unii, w jednym lub kilku jej państwach członkowskich, w organizacji międzynarodowej lub w państwie trzecim”.
Od maja 2025 r. samo oskarżenie o „bezpośredni lub pośredni”
udział w „manipulacji informacjami i wywieraniu wpływu” (str. 56) stanowi wystarczającą podstawę do nałożenia sankcji.
„UE i jej państwa członkowskie” będą „wykorzystywać wszelkie dostępne środki w pełnym zakresie, aby chronić się przed” lub „odstraszać” od takich złośliwych działań, zgodnie z
komunikatem prasowym Rady z października br.
Opinia prawna zlecona przez europosłów BSW, Michaela von der Schulenburga i Ruth Firmenich,
wskazuje na liczne naruszenia prawa UE w unijnym systemie sankcji wobec osób fizycznych. Eksperci prawni krytykują między innymi fakt, że sankcje nie ograniczają się do przypadków, w których „oczywiste jest, że informacja jest dezinformacją” i „dezinformacja, o której mowa, przyczynia się do destabilizujących działań Rosji”.
Zauważają również, że przed nałożeniem sankcji nie przeprowadza się przesłuchania danej osoby.
W związku z tym sankcje naruszają kilka artykułów Karty Praw Podstawowych.
Ponadto Parlament Europejski nie może kwestionować decyzji podjętych w ramach Wspólnej Polityki Zagranicznej i Bezpieczeństwa (WPZiB) przed Trybunałem Sprawiedliwości Unii Europejskiej, ponieważ zabrania tego Traktat UE.
W odpowiedzi na zapytanie Multipolar skierowane do Rady UE, urzędnik UE powołał się na
dokument Rady , w którym stwierdzono, że sankcje są skierowane konkretnie do osób „odpowiedzialnych za politykę lub środki, na które UE chce wywierać wpływ”.
W dokumencie stwierdzono również, że sankcje UE „nie są środkami karnymi”, lecz mają na celu zmianę zachowania osób, których dotyczą.
Od czasu decyzji Rady UE z 28 listopada 2022 r. „naruszenie środków ograniczających” jest uznawane za „przestępstwo karne UE”.
„Zapobiega to egzekwowaniu sankcji w różnym stopniu w państwach członkowskich i omijaniu tych środków” – czytamy w dokumencie.
Ponadto, 12 kwietnia 2024 r. Rada przyjęła nowe przepisy „mające na celu zapewnienie, że naruszenia środków ograniczających będą karane”.
Źródło:
https://multipolar-magazin.de/meldungen/0361