Otaczają mnie bojownicy sprzeciwu wobec metody zapłodnienia "In vitro".
Dla mnie ta metoda jest - w większości przypadków czymś porównywalnym do protezy, - albo wstawki metalowej w układ kostny.
Dzięki nim ludzie mogą w miarę normalnie funkcjonować.
(O patologicznej stronie wykorzystania In vitro nie dyskutuję.)
Ale być może się mylę.
Może bojownicy sprzeciwu wobec In vitro podadzą swoje MEDYCZNE argumenty i sam się do nich przyłaczę?
Póki co, - uważam że krucjata przeciw In vitro jest zarówno PROSTACKA - jak też HANIEBNA!