ZAPRASZA.net POLSKA ZAPRASZA KRAKÓW ZAPRASZA TV ZAPRASZA ART ZAPRASZA
Dodaj artykuł  

KIM JESTEŚMY ARTYKUŁY COVID-19 CIEKAWE LINKI 2002-2009 NASZ PATRONAT DZIŚ W KRAKOWIE DZIŚ W POLSCE

Inne artykuły

Karanie skorumpowanych sedziow i prokuratorow, a zapewne takze i policjantow,komornikow,adwokatow itd. 
3 czerwiec 2017      Wieslawa
Zygmunt Jan Prusiński NOCE POD PARASOLAMI - część pierwsza 
4 marzec 2022      Zygmunt Jan Prusiński
Dziennik pisarza Karola Zielińskiego z Krakowa (06.01.2012) 
30 wrzesień 2020      Zygmunt Jan Prusiński
Wezwanie Morawieckiego do zakończenia wojny przeciwko Narodowi Polskiemu 
28 sierpień 2020     
Grzegorz Braun o zamilczaniu Konfederacji (i Podkarpaciu) 
25 wrzesień 2019      Alina
Piekło w raju, czyli tsunami z 2004 roku. Nagrania tych co przeżyli 
8 grudzień 2018      Alina
„Jesteśmy narodem ćpunów” 
11 grudzień 2014      www.polskawalczaca.com
Hołownia 
10 grudzień 2023      Artur Łoboda
Uczczenie w ciszy 
11 lipiec 2016      Artur Łoboda
Lekarze pozywają FDA za kampanię przeciwko stosowaniu iwermektyny w leczeniu COVID-19 
12 czerwiec 2022     
Niedająca się przewidzieć 
7 czerwiec 2020      Zygmunt Jan Prusiński
Pomijany skutek oddziaływania pola elektromagnetycznego 
8 wrzesień 2021     
Polonizacja mediów 
24 październik 2020      Artur Łoboda
Deklaracja IV – Przywróć integralność naukową 
15 maj 2022     
Bydło się rozdeptuje 
17 maj 2018     
Jak sukces zamienić w porażkę? 
14 maj 2020     
Pokolenie Dody 
28 styczeń 2010      Artur Łoboda
Powiedz nie! 
10 luty 2021     
Starsi ludzie w Polsce mają żyć krótko. 
7 sierpień 2014      www.polskawalczaca.com
PIERWSZYM ETAPEM PRZEWROTU IDEOLOGICZNEGO JEST PROCES DEMORALIZACJI Jak napaść na państwo (całość) Jurij Bezmienow 
27 czerwiec 2020      Alina

 
 

MARZEC 1968 - wspomnienie - WIESŁAW SOKOŁOWSKI

Marzec 1968
Z Grzesiem powędrowałem sobie dalej.

Jako młody człowiek nie zdawałem sobie sprawy tak do końca w jakiej żyję rzeczywistości. Ale były takie momenty, które wryły się w moją pamięć i stały się takim punktem odniesienia na przyszłość. Oto jeden z nich. Rok 1968 i tzw. wydarzenia marcowe. Miałem próby ze swoim zespołem literackim „So-Doma” w piwnicy „Largaktil” na Rynku Starego Miasta w Warszawie. Próby odbywały się w godzinach południowych. Po jednej z nich wracałem już dziś nie żyjącym malarzem Grzegorzem Paciorkiem.
Z „Largaktilu” idzie się koło Bazyliszka, następnie z Rynku Starego Miasta wchodzi się w ul. Świętojańską przechodząc obok Katedry św. Jana.
Widok na Plac Zamkowy ze Świętojańskiej był inny niż dziś. Wtedy nie było jeszcze Zamku Królewskiego, tylko z ziemi na kilkadziesiąt centymetrów wystawały fundamenty.
Wychodzimy więc na Plac Zamkowy i widzimy jak od strony Krakowskiego Przedmieścia podjeżdża kilka autobusów z których wyskakują w dresach wysportowane osiłki. Łapią po drodze wszystko co się da, a przede wszystkim stojące tam ławki a także wyciągają płyty chodnikowe i z tymi ławkami i płytami owi „sportowcy” lecą nad trasę WZ, by przy okrzykach niewiadomego chowu rzucać owe przedmioty na jadące w dole samochody.

Wschodnia część Placu Zamkowego jest tarasem widokowym na Wisłę, na trasę WZ a teraz nawet widać Stadion Narodowy. Kiedy podejdziesz z tej strony na kraniec Placu Zamkowego, to widać jak kilka metrów w dole suną non stop tramwaje, autobusy, samochody. I na to wszystko, na naszych oczach, leciały wtedy płyty chodnikowe, ławki w okuciach żelaznych. Czy ktoś tam był na dole i czy coś jechało – nie wiem.
Staliśmy jak wryci, zszokowani wręcz sparaliżowani. Ta nawała trwała dobrych kilka minut – a „sportowcy” jak zjawili się nie wiadomo skąd, tak zniknęli nie wiadomo gdzie. W pewnym momencie jakby rozpłynęli się w powietrzu. Więc my z Grzesiem idziemy dalej a dochodząc do środka Placu Zamkowego widzimy, że zjawia się kolejna partia autobusów z których tym razem wylewa się sławetne MO z pałami i zaczyna okładać ducha winnych przechodniów. Co więcej, okrąża ich i parceluje w takie kilkunastoosobowe grupki.
Te otoczone przez MO grupki ludzi - a tą akcją jest objęty cały Plac Zamkowy - są poddane procedurze ustalania tożsamości .
Nas z Grzesiem otoczono tuż przy dzwonnicy kościoła św. Anny. Postawiono pod murem, kazano ręce podnieść do góry i założyć je na kark. Następnie odwrócono nas twarzą do ściany.
Pamiętam jak dziś te kopnięcia w kostki u nóg, gdzie odruchowo nogi rozstawiały się w takim rozkroku. Tak staliśmy kilka dobrych minut. Kątem oka widziałem jak delikwenci pod murem są rewidowani. Osoba wyznaczona do tego celu wyciągała portfel i grzebiąc w nim z reguły znajdowała tam dowód osobisty, który podawała oficerowi w rogatywce.
Pamiętam, że oficerek był taki mały, z trzema gwiazdkami i w czarnych skórkowych rękawiczkach. Te rękawiczki musiały bardzo przylegać do dłoni i palców, gdyż bez trudu mógł w nich przeglądać dowód osobisty. Pamiętam także, że miał przewieszoną przez ramię także ze skóry taką „oficerkę”.
Czyli, dowód osobisty brał „oficerek” w swoje czarne skórkowe rękawiczki i w wielkim skupieniu przeglądał stroniczka po stroniczce. Robił to wolno, jak na zwolnionym filmie. Po przejrzeniu - jednych puszczał innych nie – tych których zatrzymywał, pojedynczo w asyście dwóch funkcjonariuszy odprowadzało do autobusów, których coraz więcej pojawiało się na Placu Zamkowym.
Miałem na sobie taką obszerną zieloną kurtkę. W lewej kieszeni był portfel z dokumentami a w prawej kieszeni miałem młotek; szliśmy z próby, gdzie montowaliśmy jakieś elementy scenografii.
Gdy pomyślałem o młotku i o tej rewizji co mnie czekała, zrobiło mi się gorąco – pot oblał mnie całego.
Stałem i czekałem na to co ma się za chwilę stać. Ruchu nie mogłem zrobić żadnego, bo ręce miałem na karku, nogi rozstawione. Każdy nawet najdrobniejszy gest mego ciała nie umknąłby uwadze kilku stojących gliniarzy z pałami w ręku i z bronią przy pasie.
Staliśmy z Grzesiem i czekaliśmy co z tego wyniknie. Najpierw Grzesiu, przeszukali go i znaleźli legitymację w której było napisane, że jest zameldowany w „Dziekance”. „Oficerek” coś zagadnął do niego. Grzesiu coś mu powiedział wskazując na mnie. Instynktownie odwróciłem się do nich i opuściłem ręce. Następnie z kieszeni wyjąłem portfel, wyjmując legitymację szkoły muzycznej, gdzie także był mój meldunek w „Dziekance”. Twarz „oficerka” rozchmurzyła się, popatrzył wręcz z sympatią na nas i puścił nas wolno. Kordon glinarzy rozstąpił się i my z Grzesiem powędrowaliśmy sobie dalej.
9 marzec 2018

www.trwanie.com 

  

Komentarze

  

Archiwum

"Alternatywna" droga krzyżowa
sierpień 4, 2002
alt
Cisza informacyjna w sprawie lokalizacji amerykańskich rakiet na polskim terytorium
kwiecień 21, 2007
pnlp
Obywatelski brak zgody na strach
czerwiec 1, 2008
Marek Jastrząb
The Pogrom of Kielce
październik 5, 2008
Iwo Cyprian Pogonowski
Płatne studia
sierpień 2, 2005
Odchylenie prawicowo-nacjonalistyczne
wrzesień 24, 2007
Gregory Akko
Piąta kolumna Papieża Polaka
maj 5, 2003
Artur Łoboda
Ministerialni a esemesowi ćwocy
styczeń 16, 2005
Mirosław Naleziński, Gdynia
Żydowska lewica Zagłębia Dąbrowskiego
styczeń 17, 2003
Zofia Strug http://www.robotnik.prv.pl/
2009.01.25. Serwis wiadomości bez cenzury
styczeń 25, 2009
tłumacz
Ogień i woda
styczeń 5, 2007
Jarosław Tomasiewicz
Wynarodawianie XXI wieku
styczeń 10, 2003
Artur Łoboda
Laureat nagrody Nobla i odkrywca DNA „rasistą”
październik 23, 2007
infopatria
Wszystko w porządku – to walka o pokój! Artykuł · specjalnie dla www.michalkiewicz.pl · 9 sierpnia 2006
sierpień 11, 2006
Stanisław Michalkiewicz
A...... od kiedy to ameryka nalezala do amerykanow??
grudzień 16, 2007
markus
Smutne refleksje
październik 30, 2007
Bogusław
Komitet Incjatywy Ustawodawczej na rzecz ustawy o Rzeczniku Pacjenta
listopad 24, 2003
Obraz (Fundacji) Batorego ze zbitą d. w Mińsku 2006
marzec 31, 2006
Marek Głogoczowski
"Faszyści" - do gazu!
czerwiec 21, 2006
Stanisław Michalkiewicz
MSP chce sprzedać 25-30 proc. PKO BP na GPW w 2003 r.
czerwiec 28, 2002
PAP
 


Kontakt

Fundacja Promocji Kultury
Copyright © 2002 - 2024 Polskie Niezależne Media