ZAPRASZA.net POLSKA ZAPRASZA KRAKÓW ZAPRASZA TV ZAPRASZA ART ZAPRASZA
Dodaj artykuł  

KIM JESTEŚMY ARTYKUŁY COVID-19 CIEKAWE LINKI 2002-2009 NASZ PATRONAT DZIŚ W KRAKOWIE DZIŚ W POLSCE

Inne artykuły

Co to jest polio i czy naprawdę zostało wyeliminowane? 
12 luty 2024      Patricia Harrity
Człowiek z rynsztoku 
24 czerwiec 2010      Artur Łoboda
Wezwanie Prezydenta do powiedzenia PRAWDY! 
30 kwiecień 2021     
"Wybory" - kolejne przedstawienie haniebnego cyrku objazdowego 
6 czerwiec 2009      Artur Łoboda
Oświadczenie w sprawie żądań Ringer Axel Springer Polska wobec wydawcy „Warszawskiej Gazety” 
1 kwiecień 2017      Warszawska Gazeta
Co i jak Premier Władimir Władimirowicz Putin może powiedzieć na Westerplatte? 
20 sierpień 2009      tłumacz
Obawy w USA z Powodu Długów Europejskich  
7 marzec 2012      Iwo Cyprian Pogonowski
*** 
25 lipiec 2017      Jolanta Michna
Przełomowe pozwy zbiorowe dodatkowo ujawniają zdumiewającą korupcję we wprowadzaniu szczepionek na COVID 
28 maj 2023      Joseph Mercola
Wyciekły protokoły COVID niemieckiego CDC, ujawniając, że zaszczepieni „cierpią bardziej” niż niezaszczepieni – maski powodowały „niepożądane skutki uboczne” 
31 lipiec 2024      Ethan Huff
Zdrowych i pogodnych świąt Bożego Narodzenia 
24 grudzień 2017     
Czego nie rozumie liberalna hołota 
20 listopad 2015      Artur Łoboda
Najwyższa pora skończyć z wszelką władzą! 
11 wrzesień 2016      Artur Łoboda
"Nowoczesny Patriotyzm" wedle Komorowskiego 
27 grudzień 2012      Artur Łoboda
Balcerowicz ma rację 
25 marzec 2015      Artur Łoboda
Do pasterzy ducha 
15 maj 2011      Artur Łoboda
Jak zaskarżyć Gowina? 
26 marzec 2019     
Żelazne Damy. Kobiety, które zbudowały Polskę 
15 grudzień 2015     
30 faktów, które MUSISZ wiedzieć o kowid 
19 marzec 2022     
Polskie tradycje - Orszak Trzech Króli w Krakowie - 2014 
8 styczeń 2014     

 
 

MARZEC 1968 - wspomnienie - WIESŁAW SOKOŁOWSKI

Marzec 1968
Z Grzesiem powędrowałem sobie dalej.

Jako młody człowiek nie zdawałem sobie sprawy tak do końca w jakiej żyję rzeczywistości. Ale były takie momenty, które wryły się w moją pamięć i stały się takim punktem odniesienia na przyszłość. Oto jeden z nich. Rok 1968 i tzw. wydarzenia marcowe. Miałem próby ze swoim zespołem literackim „So-Doma” w piwnicy „Largaktil” na Rynku Starego Miasta w Warszawie. Próby odbywały się w godzinach południowych. Po jednej z nich wracałem już dziś nie żyjącym malarzem Grzegorzem Paciorkiem.
Z „Largaktilu” idzie się koło Bazyliszka, następnie z Rynku Starego Miasta wchodzi się w ul. Świętojańską przechodząc obok Katedry św. Jana.
Widok na Plac Zamkowy ze Świętojańskiej był inny niż dziś. Wtedy nie było jeszcze Zamku Królewskiego, tylko z ziemi na kilkadziesiąt centymetrów wystawały fundamenty.
Wychodzimy więc na Plac Zamkowy i widzimy jak od strony Krakowskiego Przedmieścia podjeżdża kilka autobusów z których wyskakują w dresach wysportowane osiłki. Łapią po drodze wszystko co się da, a przede wszystkim stojące tam ławki a także wyciągają płyty chodnikowe i z tymi ławkami i płytami owi „sportowcy” lecą nad trasę WZ, by przy okrzykach niewiadomego chowu rzucać owe przedmioty na jadące w dole samochody.

Wschodnia część Placu Zamkowego jest tarasem widokowym na Wisłę, na trasę WZ a teraz nawet widać Stadion Narodowy. Kiedy podejdziesz z tej strony na kraniec Placu Zamkowego, to widać jak kilka metrów w dole suną non stop tramwaje, autobusy, samochody. I na to wszystko, na naszych oczach, leciały wtedy płyty chodnikowe, ławki w okuciach żelaznych. Czy ktoś tam był na dole i czy coś jechało – nie wiem.
Staliśmy jak wryci, zszokowani wręcz sparaliżowani. Ta nawała trwała dobrych kilka minut – a „sportowcy” jak zjawili się nie wiadomo skąd, tak zniknęli nie wiadomo gdzie. W pewnym momencie jakby rozpłynęli się w powietrzu. Więc my z Grzesiem idziemy dalej a dochodząc do środka Placu Zamkowego widzimy, że zjawia się kolejna partia autobusów z których tym razem wylewa się sławetne MO z pałami i zaczyna okładać ducha winnych przechodniów. Co więcej, okrąża ich i parceluje w takie kilkunastoosobowe grupki.
Te otoczone przez MO grupki ludzi - a tą akcją jest objęty cały Plac Zamkowy - są poddane procedurze ustalania tożsamości .
Nas z Grzesiem otoczono tuż przy dzwonnicy kościoła św. Anny. Postawiono pod murem, kazano ręce podnieść do góry i założyć je na kark. Następnie odwrócono nas twarzą do ściany.
Pamiętam jak dziś te kopnięcia w kostki u nóg, gdzie odruchowo nogi rozstawiały się w takim rozkroku. Tak staliśmy kilka dobrych minut. Kątem oka widziałem jak delikwenci pod murem są rewidowani. Osoba wyznaczona do tego celu wyciągała portfel i grzebiąc w nim z reguły znajdowała tam dowód osobisty, który podawała oficerowi w rogatywce.
Pamiętam, że oficerek był taki mały, z trzema gwiazdkami i w czarnych skórkowych rękawiczkach. Te rękawiczki musiały bardzo przylegać do dłoni i palców, gdyż bez trudu mógł w nich przeglądać dowód osobisty. Pamiętam także, że miał przewieszoną przez ramię także ze skóry taką „oficerkę”.
Czyli, dowód osobisty brał „oficerek” w swoje czarne skórkowe rękawiczki i w wielkim skupieniu przeglądał stroniczka po stroniczce. Robił to wolno, jak na zwolnionym filmie. Po przejrzeniu - jednych puszczał innych nie – tych których zatrzymywał, pojedynczo w asyście dwóch funkcjonariuszy odprowadzało do autobusów, których coraz więcej pojawiało się na Placu Zamkowym.
Miałem na sobie taką obszerną zieloną kurtkę. W lewej kieszeni był portfel z dokumentami a w prawej kieszeni miałem młotek; szliśmy z próby, gdzie montowaliśmy jakieś elementy scenografii.
Gdy pomyślałem o młotku i o tej rewizji co mnie czekała, zrobiło mi się gorąco – pot oblał mnie całego.
Stałem i czekałem na to co ma się za chwilę stać. Ruchu nie mogłem zrobić żadnego, bo ręce miałem na karku, nogi rozstawione. Każdy nawet najdrobniejszy gest mego ciała nie umknąłby uwadze kilku stojących gliniarzy z pałami w ręku i z bronią przy pasie.
Staliśmy z Grzesiem i czekaliśmy co z tego wyniknie. Najpierw Grzesiu, przeszukali go i znaleźli legitymację w której było napisane, że jest zameldowany w „Dziekance”. „Oficerek” coś zagadnął do niego. Grzesiu coś mu powiedział wskazując na mnie. Instynktownie odwróciłem się do nich i opuściłem ręce. Następnie z kieszeni wyjąłem portfel, wyjmując legitymację szkoły muzycznej, gdzie także był mój meldunek w „Dziekance”. Twarz „oficerka” rozchmurzyła się, popatrzył wręcz z sympatią na nas i puścił nas wolno. Kordon glinarzy rozstąpił się i my z Grzesiem powędrowaliśmy sobie dalej.
9 marzec 2018

www.trwanie.com 

  

Komentarze

  

Archiwum

13 GRUDNIA 2008 ROK
grudzień 13, 2008
Zygmunt Jan Prusiński
Logiczne wnioski
lipiec 26, 2003
List do Prezydenta Boliwariańskiej Republiki Wenezueli
grudzień 1, 2006
Bogusław Ziętek
Aksjomaty Polskości
listopad 7, 2006
Artur Łoboda
Ministerstwo Finansów będzie skupować waluty
grudzień 6, 2002
IAR
Śmierć opozycyjnego wobec Moskwy reportera
wrzesień 2, 2008
PAP
Mit Kalifatu Swiatowego Terroru?
luty 14, 2006
Iwo Cyprian Pogonowski
Zachwianie kredytu i kryzys na giełdach świata
styczeń 23, 2008
Iwo Cyprian Pogonowski
Wideo z zabójstwa Saddama
grudzień 31, 2006
Dorota
Byla zbyt patriotyczna, byla zbyt polska....
wrzesień 23, 2007
...
I po balu !
listopad 8, 2007
Olaf Swolkień
Prywatyzacja na lewych torach Zagraniczne spółki przejmują infrastrukturę komunikacyjną miast
listopad 20, 2002
http://www.naszdziennik.pl/
Polska oddaje hołd USA
czerwiec 18, 2006
anty$
"Wojna z terrorystami"
kwiecień 6, 2003
Po strzałach na Westerplatte i bombach na Wieluń
wrzesień 1, 2007
Marek Olżyński
Wybór bieżącej prasy rosyjskiej Sktót tłumaczenia transkryptu wystąpienia Putina w Monachium
luty 14, 2007
tłumacz
Tu jest odpowiedz dla kogo pracuje Balcerowicz
marzec 14, 2006
Przedruk
Jerzy I. na celowniku prokuratury
marzec 9, 2006
przysłał Zygmunt Jan Prusiński
Kurdupel zholiutu CHLUBA UJOTU???
czerwiec 10, 2008
Trzaskalski Loco z Pernambuco
Dla PAP to są "Dziwne praktyki w VW!"
wrzesień 14, 2008
PAP
 


Kontakt

Fundacja Promocji Kultury
Copyright © 2002 - 2025 Polskie Niezależne Media