ZAPRASZA.net POLSKA ZAPRASZA KRAKÓW ZAPRASZA TV ZAPRASZA ART ZAPRASZA
Dodaj artykuł  

KIM JESTEŚMY ARTYKUŁY COVID-19 CIEKAWE LINKI 2002-2009 NASZ PATRONAT DZIŚ W KRAKOWIE DZIŚ W POLSCE

Inne artykuły

Eksperci i doradcy 
14 kwiecień 2022     
Fundamentalna różnica 
3 listopad 2016      Artur Łoboda
Zapobieganie zakażeniu wirusem SARS-COV2 oraz wspomaganie leczenia dużymi dawkami witaminy C  
4 styczeń 2021      Piotr
Koncert "Solidarni z Wuhan" w Filharmonii Narodowej 27.02.2020 
21 kwiecień 2020      Alina
Trzeci Gross 
25 lipiec 2016      Artur Łoboda
Czy Top Medical Journal pomógł ukryć pochodzenie SARS-CoV-2? 
10 styczeń 2021      Dr Joseph Mercola
Czy zostali zatruci szczepionką? 
23 październik 2020      Artur Łoboda
Honor jest w genach 
11 lipiec 2016      Artur Łoboda
Żydzi przeciw ludobójstwu Izraela 
20 październik 2023     
Polska Joanna d'Arc 
1 marzec 2012      Artur Łoboda
Wielka Sobota 
30 marzec 2024     
Niesamowite: Drosten przyznaje, że „choroba nie istnieje!”  
8 kwiecień 2021     
Dyskusja się skończyła 
4 marzec 2021      Ullrich Mies
Morawiecki, jesteś za wszystko odpowiedzialny! 
26 luty 2020     
Naturalne zwalczanie wirusów jest tak proste, jak samo ODDYCHANIE (dlatego chcą, abyś blokował oddychanie za pomocą toksycznej maski) 
17 kwiecień 2022      Ethan Huff
Dziel i rządź - wersja XXI wieczna  
7 wrzesień 2012      Artur Łoboda
Z kowidem będzie tak samo 
15 listopad 2020     
ISLANDIA: Kultura receptą na kryzys  
31 marzec 2014      www.polskawalczaca.com
Młodzieżowe BHO 
1 luty 2016      Artur Łoboda
Gdańsk nigdy nie był niemiecki! 
31 sierpień 2018     

 
 

MARZEC 1968 - wspomnienie - WIESŁAW SOKOŁOWSKI

Marzec 1968
Z Grzesiem powędrowałem sobie dalej.

Jako młody człowiek nie zdawałem sobie sprawy tak do końca w jakiej żyję rzeczywistości. Ale były takie momenty, które wryły się w moją pamięć i stały się takim punktem odniesienia na przyszłość. Oto jeden z nich. Rok 1968 i tzw. wydarzenia marcowe. Miałem próby ze swoim zespołem literackim „So-Doma” w piwnicy „Largaktil” na Rynku Starego Miasta w Warszawie. Próby odbywały się w godzinach południowych. Po jednej z nich wracałem już dziś nie żyjącym malarzem Grzegorzem Paciorkiem.
Z „Largaktilu” idzie się koło Bazyliszka, następnie z Rynku Starego Miasta wchodzi się w ul. Świętojańską przechodząc obok Katedry św. Jana.
Widok na Plac Zamkowy ze Świętojańskiej był inny niż dziś. Wtedy nie było jeszcze Zamku Królewskiego, tylko z ziemi na kilkadziesiąt centymetrów wystawały fundamenty.
Wychodzimy więc na Plac Zamkowy i widzimy jak od strony Krakowskiego Przedmieścia podjeżdża kilka autobusów z których wyskakują w dresach wysportowane osiłki. Łapią po drodze wszystko co się da, a przede wszystkim stojące tam ławki a także wyciągają płyty chodnikowe i z tymi ławkami i płytami owi „sportowcy” lecą nad trasę WZ, by przy okrzykach niewiadomego chowu rzucać owe przedmioty na jadące w dole samochody.

Wschodnia część Placu Zamkowego jest tarasem widokowym na Wisłę, na trasę WZ a teraz nawet widać Stadion Narodowy. Kiedy podejdziesz z tej strony na kraniec Placu Zamkowego, to widać jak kilka metrów w dole suną non stop tramwaje, autobusy, samochody. I na to wszystko, na naszych oczach, leciały wtedy płyty chodnikowe, ławki w okuciach żelaznych. Czy ktoś tam był na dole i czy coś jechało – nie wiem.
Staliśmy jak wryci, zszokowani wręcz sparaliżowani. Ta nawała trwała dobrych kilka minut – a „sportowcy” jak zjawili się nie wiadomo skąd, tak zniknęli nie wiadomo gdzie. W pewnym momencie jakby rozpłynęli się w powietrzu. Więc my z Grzesiem idziemy dalej a dochodząc do środka Placu Zamkowego widzimy, że zjawia się kolejna partia autobusów z których tym razem wylewa się sławetne MO z pałami i zaczyna okładać ducha winnych przechodniów. Co więcej, okrąża ich i parceluje w takie kilkunastoosobowe grupki.
Te otoczone przez MO grupki ludzi - a tą akcją jest objęty cały Plac Zamkowy - są poddane procedurze ustalania tożsamości .
Nas z Grzesiem otoczono tuż przy dzwonnicy kościoła św. Anny. Postawiono pod murem, kazano ręce podnieść do góry i założyć je na kark. Następnie odwrócono nas twarzą do ściany.
Pamiętam jak dziś te kopnięcia w kostki u nóg, gdzie odruchowo nogi rozstawiały się w takim rozkroku. Tak staliśmy kilka dobrych minut. Kątem oka widziałem jak delikwenci pod murem są rewidowani. Osoba wyznaczona do tego celu wyciągała portfel i grzebiąc w nim z reguły znajdowała tam dowód osobisty, który podawała oficerowi w rogatywce.
Pamiętam, że oficerek był taki mały, z trzema gwiazdkami i w czarnych skórkowych rękawiczkach. Te rękawiczki musiały bardzo przylegać do dłoni i palców, gdyż bez trudu mógł w nich przeglądać dowód osobisty. Pamiętam także, że miał przewieszoną przez ramię także ze skóry taką „oficerkę”.
Czyli, dowód osobisty brał „oficerek” w swoje czarne skórkowe rękawiczki i w wielkim skupieniu przeglądał stroniczka po stroniczce. Robił to wolno, jak na zwolnionym filmie. Po przejrzeniu - jednych puszczał innych nie – tych których zatrzymywał, pojedynczo w asyście dwóch funkcjonariuszy odprowadzało do autobusów, których coraz więcej pojawiało się na Placu Zamkowym.
Miałem na sobie taką obszerną zieloną kurtkę. W lewej kieszeni był portfel z dokumentami a w prawej kieszeni miałem młotek; szliśmy z próby, gdzie montowaliśmy jakieś elementy scenografii.
Gdy pomyślałem o młotku i o tej rewizji co mnie czekała, zrobiło mi się gorąco – pot oblał mnie całego.
Stałem i czekałem na to co ma się za chwilę stać. Ruchu nie mogłem zrobić żadnego, bo ręce miałem na karku, nogi rozstawione. Każdy nawet najdrobniejszy gest mego ciała nie umknąłby uwadze kilku stojących gliniarzy z pałami w ręku i z bronią przy pasie.
Staliśmy z Grzesiem i czekaliśmy co z tego wyniknie. Najpierw Grzesiu, przeszukali go i znaleźli legitymację w której było napisane, że jest zameldowany w „Dziekance”. „Oficerek” coś zagadnął do niego. Grzesiu coś mu powiedział wskazując na mnie. Instynktownie odwróciłem się do nich i opuściłem ręce. Następnie z kieszeni wyjąłem portfel, wyjmując legitymację szkoły muzycznej, gdzie także był mój meldunek w „Dziekance”. Twarz „oficerka” rozchmurzyła się, popatrzył wręcz z sympatią na nas i puścił nas wolno. Kordon glinarzy rozstąpił się i my z Grzesiem powędrowaliśmy sobie dalej.
9 marzec 2018

www.trwanie.com 

  

Komentarze

  

Archiwum

Dozywotnia niewola w Unii
kwiecień 21, 2003
przesłała Elżbieta
Partie polityczne pod nadzorem służb...
kwiecień 17, 2007
Marek Olżyński
Komentarz do Przemówienia Bene/Male/dykta XVI na uniwersytecie w Ratyzbonie (Regensburg), 12.09.2006
wrzesień 27, 2006
przysłał Marek Głogoczowski
Konstytucja RP: Polska dla Polaków
wrzesień 11, 2006
Halina W.
Tusk obiecał restytucję mienia żydowskiego
marzec 11, 2008
PAP
10 lat grozi oskarżonym o malwersacje finansowe
lipiec 30, 2002
PAP
Awarie sieci energetycznych w USA i Kanadzie
sierpień 17, 2003
Adam Sandauer
USA: bezrobocie nie rośnie, ale nie jest dobrze
sierpień 3, 2002
IAR
Gra Importerów i Exporterów Paliwa
wrzesień 25, 2006
Iwo Cyprian Pogonowski
Big gesheft
kwiecień 23, 2005
przesłał prof. Iwo Cyprian Pogonowski
Jak wymawiać polskie słowo *Śahd?ahanpur*?
maj 25, 2007
Mirosław Naleziński, Gdynia
Tajemnica czasu (nordycka interpretacja Vikernesa)
marzec 22, 2007
marduk
Kosze dla Krakowa po 2500 złotych za sztukę
lipiec 30, 2004
www.krakow.pl
Sprawa prywatyzacji DTC znów będzie umorzona
sierpień 2, 2002
Dawid Tokarz
POLSKA GIERKA - BILANS "ZŁOTEJ DEKADY"
luty 28, 2003
Andrzej Krajewski
Emeryci i renciści mają być wreszcie bardziej ludzko traktowani.
listopad 18, 2006
Zdzisław Raczkowski
Kolejne buble i robota dla Trybunału
listopad 14, 2004
Mirosław Naleziński
Manifest antykapitalistyczny
listopad 20, 2003
Adrian Dudkiewicz
Natura również popełnia błędy
wrzesień 30, 2005
Mirnal
Odzyskanie niepodległość Polski i Polska dwudziestolecia
listopad 8, 2007
Iwo Cyprian Pogonowski
 


Kontakt

Fundacja Promocji Kultury
Copyright © 2002 - 2025 Polskie Niezależne Media