ZAPRASZA.net POLSKA ZAPRASZA KRAKÓW ZAPRASZA TV ZAPRASZA ART ZAPRASZA
Dodaj artykuł  

KIM JESTEŚMY ARTYKUŁY COVID-19 CIEKAWE LINKI 2002-2009 NASZ PATRONAT DZIŚ W KRAKOWIE DZIŚ W POLSCE

Inne artykuły

Szkodliwość fal z 5g oraz Lofar potwierdza lawina chorób nowotworowych  
19 marzec 2023     
Na GLE 
31 styczeń 2022      Artur Łoboda
Zygmunt Jan Prusiński NAGIE PACIERZE - część czwarta 
7 maj 2022      Zygmunt Jan Prusiński
Prawdziwy szef Kongresu przyjeżdża do miasta 
29 lipiec 2024      Eric Margolis
Wola poznawania 
17 czerwiec 2020      Zygmunt Jan Prusiński
Odprężmy się... 
18 kwiecień 2010      tłumacz
Miłość XXI wieku  
6 maj 2020      Zygmunt Jan Prusiński
W erotyce zasnął... 
16 kwiecień 2020      Zygmunt Jan Prusiński
Największe w historii badanie dotyczące szczepionek wykazało ogromne zwiększone ryzyko poważnych schorzeń, ale twierdzą, że ryzyko jest „małe” i „rzadkie”. 
2 marzec 2024     
Modlitwa dla Ojczyzny 
11 listopad 2025     
1.01.2010 – 20 rocznica napaści na Polskę „ludu bożego”, czyli anglosaskich Czcicieli Mamona 
12 styczeń 2010      Marek Glogoczowski
Czeski sąd uchyla obowiązkowe testy dla osób powracających 
2 kwiecień 2021      Obserwator
Jak Aleksander Łukaszenko ocalił Białoruś przed Koroną  
30 lipiec 2020     
Miło zobaczyć stronę 
25 sierpień 2021      Alina
Rodzina przestępczości Biden może czerpać ogromne zyski ze szczepionek przeciwko ospie małp 
30 maj 2022      Ethan Huff
Wyborcza agresja 
16 maj 2015      Artur Łoboda
Nudny film 
30 listopad 2017     
Zachód nas zdradził - jak zawsze to czynił historycznie ! 
22 kwiecień 2010      Zygmunt Jan Prusiński
CDC w końcu zmuszone do zbadania powiązań między szczepionkami a autyzmem, po dziesięcioleciach ignorowania dowodów anegdotycznych 
17 marzec 2025     
Wychwytywanie CO2 – kto na tym zyskuje? 
4 grudzień 2025      Kla.Tv

 
 

MARZEC 1968 - wspomnienie - WIESŁAW SOKOŁOWSKI

Marzec 1968
Z Grzesiem powędrowałem sobie dalej.

Jako młody człowiek nie zdawałem sobie sprawy tak do końca w jakiej żyję rzeczywistości. Ale były takie momenty, które wryły się w moją pamięć i stały się takim punktem odniesienia na przyszłość. Oto jeden z nich. Rok 1968 i tzw. wydarzenia marcowe. Miałem próby ze swoim zespołem literackim „So-Doma” w piwnicy „Largaktil” na Rynku Starego Miasta w Warszawie. Próby odbywały się w godzinach południowych. Po jednej z nich wracałem już dziś nie żyjącym malarzem Grzegorzem Paciorkiem.
Z „Largaktilu” idzie się koło Bazyliszka, następnie z Rynku Starego Miasta wchodzi się w ul. Świętojańską przechodząc obok Katedry św. Jana.
Widok na Plac Zamkowy ze Świętojańskiej był inny niż dziś. Wtedy nie było jeszcze Zamku Królewskiego, tylko z ziemi na kilkadziesiąt centymetrów wystawały fundamenty.
Wychodzimy więc na Plac Zamkowy i widzimy jak od strony Krakowskiego Przedmieścia podjeżdża kilka autobusów z których wyskakują w dresach wysportowane osiłki. Łapią po drodze wszystko co się da, a przede wszystkim stojące tam ławki a także wyciągają płyty chodnikowe i z tymi ławkami i płytami owi „sportowcy” lecą nad trasę WZ, by przy okrzykach niewiadomego chowu rzucać owe przedmioty na jadące w dole samochody.

Wschodnia część Placu Zamkowego jest tarasem widokowym na Wisłę, na trasę WZ a teraz nawet widać Stadion Narodowy. Kiedy podejdziesz z tej strony na kraniec Placu Zamkowego, to widać jak kilka metrów w dole suną non stop tramwaje, autobusy, samochody. I na to wszystko, na naszych oczach, leciały wtedy płyty chodnikowe, ławki w okuciach żelaznych. Czy ktoś tam był na dole i czy coś jechało – nie wiem.
Staliśmy jak wryci, zszokowani wręcz sparaliżowani. Ta nawała trwała dobrych kilka minut – a „sportowcy” jak zjawili się nie wiadomo skąd, tak zniknęli nie wiadomo gdzie. W pewnym momencie jakby rozpłynęli się w powietrzu. Więc my z Grzesiem idziemy dalej a dochodząc do środka Placu Zamkowego widzimy, że zjawia się kolejna partia autobusów z których tym razem wylewa się sławetne MO z pałami i zaczyna okładać ducha winnych przechodniów. Co więcej, okrąża ich i parceluje w takie kilkunastoosobowe grupki.
Te otoczone przez MO grupki ludzi - a tą akcją jest objęty cały Plac Zamkowy - są poddane procedurze ustalania tożsamości .
Nas z Grzesiem otoczono tuż przy dzwonnicy kościoła św. Anny. Postawiono pod murem, kazano ręce podnieść do góry i założyć je na kark. Następnie odwrócono nas twarzą do ściany.
Pamiętam jak dziś te kopnięcia w kostki u nóg, gdzie odruchowo nogi rozstawiały się w takim rozkroku. Tak staliśmy kilka dobrych minut. Kątem oka widziałem jak delikwenci pod murem są rewidowani. Osoba wyznaczona do tego celu wyciągała portfel i grzebiąc w nim z reguły znajdowała tam dowód osobisty, który podawała oficerowi w rogatywce.
Pamiętam, że oficerek był taki mały, z trzema gwiazdkami i w czarnych skórkowych rękawiczkach. Te rękawiczki musiały bardzo przylegać do dłoni i palców, gdyż bez trudu mógł w nich przeglądać dowód osobisty. Pamiętam także, że miał przewieszoną przez ramię także ze skóry taką „oficerkę”.
Czyli, dowód osobisty brał „oficerek” w swoje czarne skórkowe rękawiczki i w wielkim skupieniu przeglądał stroniczka po stroniczce. Robił to wolno, jak na zwolnionym filmie. Po przejrzeniu - jednych puszczał innych nie – tych których zatrzymywał, pojedynczo w asyście dwóch funkcjonariuszy odprowadzało do autobusów, których coraz więcej pojawiało się na Placu Zamkowym.
Miałem na sobie taką obszerną zieloną kurtkę. W lewej kieszeni był portfel z dokumentami a w prawej kieszeni miałem młotek; szliśmy z próby, gdzie montowaliśmy jakieś elementy scenografii.
Gdy pomyślałem o młotku i o tej rewizji co mnie czekała, zrobiło mi się gorąco – pot oblał mnie całego.
Stałem i czekałem na to co ma się za chwilę stać. Ruchu nie mogłem zrobić żadnego, bo ręce miałem na karku, nogi rozstawione. Każdy nawet najdrobniejszy gest mego ciała nie umknąłby uwadze kilku stojących gliniarzy z pałami w ręku i z bronią przy pasie.
Staliśmy z Grzesiem i czekaliśmy co z tego wyniknie. Najpierw Grzesiu, przeszukali go i znaleźli legitymację w której było napisane, że jest zameldowany w „Dziekance”. „Oficerek” coś zagadnął do niego. Grzesiu coś mu powiedział wskazując na mnie. Instynktownie odwróciłem się do nich i opuściłem ręce. Następnie z kieszeni wyjąłem portfel, wyjmując legitymację szkoły muzycznej, gdzie także był mój meldunek w „Dziekance”. Twarz „oficerka” rozchmurzyła się, popatrzył wręcz z sympatią na nas i puścił nas wolno. Kordon glinarzy rozstąpił się i my z Grzesiem powędrowaliśmy sobie dalej.
9 marzec 2018

www.trwanie.com 

  

Komentarze

  

Archiwum

Echa Zimnej Wojny
grudzień 15, 2005
Iwo Cyprian Pogonowski
Rozpoczyna się nowy rok szkolny
wrzesień 1, 2002
Śmierć opozycyjnego wobec Moskwy reportera
wrzesień 2, 2008
PAP
ROCZNICA
styczeń 22, 2004
Rola prawdy z zrzeszeniu moralnym
maj 26, 2007
Zbigniew Dmochowski
Polowanie Na Zyski Z Nieruchomosci
luty 28, 2006
Iwo Cyprian Pogonowski
Tragedia polskiego autokaru we Francji stała się zaczynem kolejnej manipulacji społeczeństwem.
lipiec 26, 2007
pnlp
Robienie Wariata
luty 6, 2005
Kazimierz Poznański
"Nie pokój wam przynoszę ale miecz". Egzemlipikacja 1
marzec 5, 2004
Ala
Przekazanie spisu nazwisk z listy IPN. Gratuluję odwagi Panu Bronisławowi Wildsteinowi.
styczeń 31, 2005
Adam Sandauer
Retrospekcja, czyli rzecz o obłudnikach
kwiecień 4, 2006
Marek Olżyński
Powrót do ?ródeł rozumu
maj 25, 2008
Artur Łoboda
Teraz kolej na ziemię rolną
luty 18, 2008
Artur Skoneczko
Narody Europy
listopad 25, 2003
The Spice of Life
Głupcy, kiedy ich bieda dosięgnie, w przeciwieństwa uciekają
czerwiec 16, 2003
Artur Łoboda
Na upały - zimny prysznic
lipiec 13, 2006
Stanisław Michalkiewicz
Staż dyskutanta
lipiec 14, 2006
Mirosław Naleziński, Gdynia
Tragedia Narodu Polskiego
marzec 20, 2007
przeslala Elzbieta
Przed szczytem Unia - Rosja Samara 2007
maj 18, 2007
wasylzly
Jozef Mackiewicz "Prawda w oczy nie kole"
marzec 18, 2008
...
 


Kontakt

Fundacja Promocji Kultury
Copyright © 2002 - 2025 Polskie Niezależne Media