|
Wszystko musi przejść przez centralę
|
|

Zygmunt Grzesiak - absolwent Uniwersytetu Jagiellońskiego (socjologia), były szef oddziału małopolskiego istniejącej w latach 1984-1989 Liberalno-Demokratycznej Partii "Niepodległość", działacz Porozumienia Centrum, szef przemyskiego oddziału InvestBanku.
Andrzej Kumor: Mówi się, że właściwie cała bankowość jest opanowana przez komunistów. Ty jesteś szefem oddziału banku w Przemyślu, nie należałeś do nomenklatury - jak to jest, z jakiego klucza tam jesteś?
Zygmunt Grzesiak: Zanim zostałem szefem banku, zajmowałem się upadłościami i likwidacjami przedsiębiorstw, różnych, państwowych, prywatnych, spółdzielni. W tym czasie, gdy wchodził do Przemyśla Invest-Bank, akurat byłem likwidatorem Banku Spółdzielczego.
Szefostwo banku zjechało do Przemyśla i zwróciło się do zarządu miasta o wynajęcie lokalu na bank i ewentualne wskazanie człowieka, który mógłby im poprowadzić taką firmę. No i zostałem wskazany ja. Tak się składa, że akurat znam tych ludzi z zarządu miasta, ale to nie miało znaczenia...
A.K.: Czy to jest Porozumienie Centrum?
Z.G.: Tak, ci ludzie z zarządu miasta to tak ale tu nie chodziło o klucz partyjny, bo jest rzeczą oczywistą, że na takim szczeblu, jak ja jestem, to w grę wchodzą kompetencje i umiejętności; dopiero na wyższym szczeblu liczą się układy, powiązania, znajomości, różne możliwości.
Ja akurat byłem człowiekiem użytecznym dla takiej firmy, która wchodzi, ponieważ znam wszystkich ludzi, których znać należy przy rozkręcaniu oddziału banku, a jak InvestBank wchodził do Przemyśla, to to już był jedenasty bank w tym mieście.
A.K.: Czyje to są pieniądze, InvestBank? Kto to ma?
Z.G.: Kapitał jest niemalże całkowicie polski. 12 proc. czy 13 proc. akcji ma jakiś bank szwajcarski nie pamiętam jego nazwy poza tym to są same osoby prawne z Polski; przedsięborstwa, różne spółki akcyjne, spółki z o.o. Kapitał, taki jak każdy w Polsce...
A.K: Czyli jaki? Komunistyczny?
Z.G.: Może, nie tak politycznie... Kapitał na pewno nie jest legalny, bo to jest oczywiste; nie dało się w latach 80., na początku 90. zdobyć legalnie takiego kapitału, na którym można by było założyć bank.
A.K.: To w jaki sposób go zdobywano?
Z.G.: Ten akurat bank powstał pośrednio poprzez firmę "Drewbud". Była taka firma "Drewbud", która budowała domki metodą przemysłową... Firma "się wzięła i rozpadła", ale pieniądze, które ludzie włożyli, zostały przeniesione do banku to tak w skrócie, bo to nie tylko, ale główny kapitał stąd pochodzi.
A.K.: Czyli okradziono ludzi, którzy zainwestowali w "Drewbud", który zbankrutował, a pieniądze przełożono w bank...
Z.G.: ... przetransferowano w bank. Jak to się technicznie odbywało, to trudno mi powiedzieć, bo całej drogi, wędrówki tego kapitału nie znam, ale to tak mniej więcej wyglądało.
A.K.: Mówi się, że banki są kluczem do obecnej pozycji byłej nomenklatury czy komunistów w Polsce...
Z.G.: Bo to prawda!
A.K.: Czyli wszystkie sprawy, związane z kredytowaniem przedsięwzięć odbywają się przez "krewnych i znajomych Królika"?
Z.G.: W tej chwili jedyną drogą pozyskania legalnie poważnego kapitału to jest kredyt, bo samego naszego rodzimego kapitału jeszcze nie ma. Na Zachodzie taki kapitał istnieje też jeszcze poza bankiem, u nas taki kapitał jest tylko w bankach.
Z tego co mi wiadomo, rady i zarządy wszystkich banków to są ludzie wszyscy pośrednio lub bezpośrednio powiązani między sobą działalnością albo w samych strukturach pezetpeerowskich, albo - jak w przypadku BGŻ-tu - peeselowskich czy zeteselowskich jeszcze wtedy. Tak czy inaczej, jest to ten krąg ludzi, którzy w latach 70. i 80. stanowili taką elitę partyjną, nie tę na wierzchu, pokazywaną w telewizji, ale tę rzeczywistą, tych wszystkich działaczy.
Bo ta elita, która była pokazywana w telewizorach, typu Jaruzelski, Kiszczak itd., wszystko firmowała, a za nimi kryli się ludzie, którzy w tej chwili obsiedli i politykę, i finanse, i zarządzanie.
A.K.: Czy myślisz, że jest jakaś szansa, aby w tym kraju zaistniał jakiś kapitał oprócz komunistycznego; czy też komuniści blokują wszystkie możliwości wejścia takich pieniędzy i chronią ten przywilej?
Z.G.: Jest rzeczą oczywistą, że będą się bronili przed tym, bo jest w ich interesie, aby nie było konkurencji.
Konkurencja, na przykład... Dla ludzi z zewnątrz może jest to niezrozumiałe z naszego punktu widzenia to jest tak: oczywiście, istnieje ileś tam banków. One wszystkie konkurują na rynku; zabiegają o klientów, o możliwości działania ale to jest konkurencja w ramach jednej rodziny.
Tak na prawdę nie ma tutaj konkurencji! Żadnej! Jest tylko dzielenie się możliwościami zdobywania łupów - to tak mówiąc brzydko.
Cały sektor bankowy nastawiony jest w gruncie rzeczy, ten poważny sektor bankowy, mówię o dużych bankach, nastawiony jest na obsługę interesów ludzi, którzy wywodzą się z nomenklatury. Zresztą na całym świecie banki po to są...
A.K.: A co z obsługą zagranicznych kredytów, które tutaj w mniejszej czy większej ilości spływają?
Z.G.: Wszystkie linie kredytowe i Phare'owskie, i Banku Światowego, czy Funduszu Walutowego są kontrolowane... tzn. przepływ tych środków jest kontrolowany przez dwie nie zwalczające się grupy raczej bym powiedział, że są to grupy, które podzieliły między siebie sfery wpływów. Jedna związana jest z dawną nomenklaturą komunistyczną, a druga związana z obecną Unią Wolności.
Oni podzielili sobie sfery wpływów pewnie nieformalnie i nie na piśmie, ale przypuszczam, że każdy doskonale wie, gdzie można wejść, a gdzie nie i kontrolują te pieniądze, które płyną z Zachodu.
W zasadzie nie ma w tej chwili takiej możliwości, żeby jakiekolwiek poważne pieniądze przepłynęły tutaj na nasz rynek bez pośrednictwa albo jednej, albo drugiej grupy. A to wbrew pozorom są potężne pieniądze, bo nawet przy prowizjach rzędu... No, niektóre banki biorą sobie nawet 3 proc. prowizji za obsługę linii kredytowej, co przy kwotach rzędu kilkudziesięciu czy kilkuset milionów dolarów daje na prawdę duże pieniądze.
Te banki z tego żyją mówiąc krótko. Jest kilka banków, które się w tym wyspecjalizowały.
A.K.: Jak ci się pracuje, tam gdzie pracujesz? Czy odczuwasz jakieś naciski?
Z.G.: Znakomicie! Zupełnie żadnych.
Wszystkie rozgrywki polityczne odbywają się na szczeblach zarządów banków, w centralach; w oddziałach, na tych niższych szczeblach tego się w ogóle nie odczuwa. Nie ma potrzeby, żeby to w ten sposób robić, dlatego że wszystkie poważne interesy, gdy chodzi o duże pieniądze, są załatwiane na szczeblu central.
Oddziały mają jakieś tam kompetencje, ale nawet gdyby któryś z szefów oddziałów chciał na własną rękę podjąć się, na przykład, prowadzenia jakiegoś interesu z lokalną ekipą, to i tak tego nie zrobi, bo wszystko musi przejść przez centralę.
A.K.: Serdecznie dziękuję za rozmowę. |
14 marzec 2004
|
|
|
|
|
Pożegnanie z suwerennością
kwiecień 23, 2003
przesłała Elżbieta
|
"Polska agresja" i "modelowanie od nowa" Bliskiego Wschodu
listopad 4, 2005
Iwo Cyprian Pogonowski
|
Jan Maria Rokita: kopalnie trzeba zamykać
grudzień 9, 2002
|
Tablica „Hanoar Hacijoni”.
lipiec 21, 2004
Jan Lucjan Wyciślak
|
Panstwa Europy Wschodniej
wrzesień 27, 2006
Bogdan
|
Upadek czerwonego Casanovy
kwiecień 4, 2008
przesłał ( . )
|
"Oko za oko ..."
marzec 17, 2004
PAP
|
Syndrom autobusu
grudzień 13, 2004
Mirosław Naleziński
|
Oblicze mediów
SOBCZAK i SZPAK
grudzień 4, 2003
SOBCZAK i SZPAK
|
Nowa Floriańska
marzec 6, 2006
www.krakow.pl
|
Jedno państwo - jeden głos lub unijny geszeft
czerwiec 22, 2007
Dariusz Kosiur
|
Odpowied? na pytania, których nie postawiono
listopad 30, 2005
in teria.pl
|
Immunitety w innych krajach
październik 20, 2004
cywilizowany
|
"Nareszcie Balcerowicz beknie"
marzec 13, 2006
Przedruk
|
Sytuacja Polski i Polaków po podpisaniu umowy międzynarodowej w sprawie tarczy antyrakietowej przez polskiego ministra spraw
sierpień 20, 2008
Paweł Ziemiński
|
ZIMOWE ALELLUJA WIELKANOCNE
marzec 20, 2008
Zygmunt Jan Prusiński
|
Co pokażą Serbowie?
Czy możemy pomóc ewentualnej partyzantce?
luty 20, 2008
marduk
|
Międzynarodowe Prawo Dżungli
marzec 10, 2009
Iwo Cyprian Pogonowski
|
Okradli Irak !!!
kwiecień 24, 2006
Goska
|
Zbyteczne znaki drogowe
styczeń 11, 2008
Mirosław Naleziński, Gdynia
|
więcej -> |
|