|
NASZA TRADYCJA?
|
|
Nie możemy istnieć bez cierpienia. Cierpienie nas uskrzydla. Im bardziej narzekamy, tym mamy zdrowszy sen.
Zgryzoty, porażki, smuteczek do kawy a na zakąskę sąsiad, który stracił pracę, popija, robi awantury, szlaja się po starych, dobrych czasach, kiedy żyło mu się jak w krowim placku, ciepło, sucho i nad podziw.
Idzie w tany z byłymi cudeńkami epoki, na oślep rzuca się w nostalgię, po świecie, który odszedł, po dzisiejszej, niskokalorycznej kulturze, po lekkiej, łatwej i przyjemnie powierzchownej kulturze, dostosowanej do żucia bez wychodzenia na ziąb, z samochodu, z piżamy, do zażerania się konfiturami z chrzanem, golonką z kremem, czy innymi hamburgerami z polepszaczem smaku.
Przez lata kazano nam jeść dzieła Marksa na obiad, śniadanie i w biegu do pracy. Nie było od niego zwolnienia. Istniał i po swojemu interpretował. Nawet Historię Starożytną. Wyjaśniał prostym ludziom wredną dolę uciśnionej mrówki.
Na deser dawano nam popić z leninowskiej barci. Zamiast modlitwy był Stalin i jego światłe patomyśli, jego złośliwe radości z cudzych tragedii. a teraz chcemy, by te wspaniałe czasy wróciły.
Wolność nas oszołomiła, przytłoczyła rozmiarami. Nie wiemy, co zrobić z jej nadmiarem.
Wyzwoleni od łańcucha, norm, reguł, narzuconego stylu i dozwolonej poprawności, zagubieni wśród swoich, walających się, bezpańskich przyzwyczajeń i pozrywanych więzi, które mówiły nam, jak mamy widzieć, czym się bulwersować, w jaki sposób należy odczuwać, pozbawieni presji bycia średniakami, oderwani od matki-cenzury, tej wewnętrznej, samodzielnej i niewidocznej, a także tej oficjalnej, urzędowej, bo z Mysiej, wpadliśmy z deszczu pod rynnę, wdepnęliśmy w nową zależność, w tworzenie wspomnieniowych pęt i kalkowanych martyrologii.
Wszelki nadmiar, przesyt, znieczula, powoduje, że intencje mają odwrotny skutek do swoich pierwotnych zamierzeń. Im więcej namawiano nas do niechcianej miłości, ciągnięto za mózg do obowiązkowej przyja?ni, tym większy narastał w nas opór, tym bardziej pragnęliśmy wydobyć się z bajora.
Obawiam się, że gdy już nie ma zagrożenia i wreszcie wolno nam myśleć bez bata, popadniemy w nową zależność, zaczniemy produkować nowe, tym razem własne, niezawisłe fobie.
|
|
30 marzec 2008
|
|
Marek Jastrząb
|
|
|
|
Wojna ideologiczna?
wrzesień 2, 2007
Iwo Cyprian Pogonowski
|
Destabilizacja Pakistanu utrudnia pacyfikację Afganistanu
styczeń 3, 2008
Iwo Cyprian Pogonowski
|
Wielkie nic w siebie zapatrzone.
PRL - bis
grudzień 17, 2002
przyjaciel portalu
|
Amerykańskie życie na niby
listopad 9, 2005
Iwo Cyprian Pogonowski
|
Kampania wyborcza - jak reklamy proszku do prania...
październik 2, 2005
Adam Sandauer
|
Pomylona Taktyka w "Wojnie z Terrorem"
listopad 14, 2004
Iwo Cyprian Pogonowski
|
Alarm back to YELLOW?
styczeń 10, 2005
|
Nowy Rząd tak samo chory jak stary, tak samo antyspołeczny
luty 21, 2008
PAP
|
Anarchists Endorse Wolfowitz for World Bank President
marzec 20, 2005
przesłał prof. Iwo Cyprian Pogonowski
|
Wielka iluzja
sierpień 22, 2008
Iwo Cyprian Pogonowski
|
Kwaśniewski: bąd?my wdzięczni za dni, które papież nam poświęcił
sierpień 19, 2002
PAP
|
Ostrzeżenie
wrzesień 19, 2004
zaprasza.net
|
IV Rzeczpospolita kontra Balcerowicz
marzec 24, 2006
Artur Łoboda
|
Czy mają za co dziękowac ?
maj 20, 2005
przesłała Elzbieta
|
WorldCom - większe matactwa niż sądzono
sierpień 9, 2002
PAP
|
Dziecięcy antysemityzm? – czy kolejna bajka dziennikarzy GW "z tysiąca i jednej nocy”.
maj 26, 2008
ZR
|
Handel bezpieczeństwem-ostatni atut Polski
luty 28, 2007
wasylzly
|
USA będą musiały (chciały) użyć w Iraku broni jądrowej
styczeń 31, 2003
PAP
|
Ręka, rękę myje a g... dalej pływa w politycznym szambie Krakowa
styczeń 11, 2007
Artur Łoboda
|
Żołnierze amerykańscy gwałcą i mordują dzieci Irackie - przypadek Abir - jeden z tysięcy.
wrzesień 24, 2006
Dorota Szczepańska
|
więcej -> |
|