ZAPRASZA.net POLSKA ZAPRASZA KRAKÓW ZAPRASZA TV ZAPRASZA ART ZAPRASZA
Dodaj artykuł  

KIM JESTEŚMY ARTYKUŁY COVID-19 CIEKAWE LINKI 2002-2009 NASZ PATRONAT DZIŚ W KRAKOWIE DZIŚ W POLSCE

Ciekawe strony

Sędziowie nie wierzą w kowida i nie dają się zastraszyć. Ale, czy innych karzą za brak maski? 
Impreza w SĄDZIE REJONOWYM. W sali rozpraw zrobili bankiet. Przyjechała policja 
Nowa książka Sucharita Bhakdiego - przedstawiona w rozmowie z Andreasem Sönnichsenem i Martinem Haditschem 
Profesor Sucharit Bhakdi i jego żona profesor Karina Reiss opublikowali bestseller „Corona False Alarm”. Istnieje wstępny fragment nowej książki zatytułowanej „Corona unmasked”, którą można bezpłatnie pobrać z Goldegg Verlag. W dyskusji wideo zorganizowanej przez RESPEKT PLUS z profesorami Andreasem Sönnichsenem i Martinem Haditschem, Bhakdi przedstawił rozdział o szczepieniach i ich konsekwencjach. Fragment nowej książki „Corona unmasked” jest dostępny do pobrania z Goldegg Verlag  
Toksykologia kontra wirusologia: Instytut Rockefellera i kryminalne oszustwo w sprawie Polio 
Wybuch choroby w roku 1907, w Nowym Jorku dał dyrektorowi Instytutu Rockefellera, doktorowi Simonowi Flexnerowi, złotą okazję do wysunięcia roszczeń do odkrycia niewidzialnego “wirusa” wywołującego coś, co arbitralnie nazwano poliomyelitis. 
Między piekłem a niebem - sytuacja 1 września 2020 
Hanna Kazahari z Tokio 1 września 2020. 
PAKT WOJSKOWY POLSKA - IZRAEL.  
Ewa Jasiewicz,Yonatan Shapira na spotkaniu w Krakowie 22 czerwca 2010  
Zielony ŁAD zniszczy UE, a wcześniej zniszczy prywatną własność 
 
Niepożądane Odczyny Poszczepienne po szczepionkach przeciw COVID-19 w Polsce 
Narodowy Instytut Zdrowia Publicznego podaje jedynie zarejestrowane ubytki zdrowia po szczepieniach. Ale tylko do 4 tygodni po szczepieniu.


 
Ostatni mit (o polityce sowieckiej) 
 
Jak ludzie "umierają" w "szpitalach kowidowych" 
Tak wygląda koronawirus Covid 19 w szpitalach zachodniej Polski 
Polskie firmy nie obsługuja POLICJANTÓW 



 
W grudniu 60 kolejnych sportowców upadło, a 40 zmarło  
Mniej więcej tak samo jak w październiku i listopadzie, kiedy trend osiągnął szczyt. Na dzień 28 grudnia 2020 r., z powodu eksperymentalnych strzałów z powodu zatrucia COVID EUA, 395 sportowców doznało zatrzymania akcji serca i innych poważnych problemów zdrowotnych. Spośród nich zginęło 232 
Nakaz aresztowania byłego Ministra Zdrowia Łukasza Szumowskiego 
 
"patriotyzm" po 1989 roku 
komentarz zbędny 
Młodzież izraelska w Polsce 
Doskonały dokument o wycieczce młodzieży izraelskiej do Polski. 
Maseczki opadły – porażka programu „Polskie Szwalnie” 
Mimo że Agencja poniosła znaczne koszty w związku z realizacją projektu „Stalowa Wola”, produkcja maseczek nie została uruchomiona i zakończyła się na etapie testowym. 
Kompleksowe badania wykazały spójne zmiany patofizjologiczne po szczepieniu szczepionkami anty-COVID-19 
 
Damian Garlicki - ratownik medyczny przypomina! 
 
Na straży wolności: Goldman Sachs  
Gerald Celente i John Stossel rozmawiają z sędzią Napolitano o różnych, nie do końca jasnych powiązaniach, między amerykańskimi bankami i rządem USA. Największe podejrzenia budzi bank Goldman Sachs, który ma dziwną nadreprezentację we władzach rządowych. Dla przypomnienia, dodam, że pracownikiem tego banku jest były premier RP, Kazimierz Marcinkiewicz, a bank był zamieszany w spekulacje na złotówce. 
Planet Lockdown 
Planet Lockdown to film dokumentalny o sytuacji, w jakiej znalazł się świat. Twórcy filmu rozmawiali z niektórymi z najzdolniejszych i najodważniejszych umysłów na świecie, w tym z epidemiologami, naukowcami, lekarzami, prawnikami, aktywistami, mężem stanu... 
Pomylił Chrześcijaństwo z Judaizmem 
Skandaliczna niewiedza Prezydenta USA, czy też raczej perfidna prowokacja?
W przemówieniu Baracj Obama opisuje Chrześcijaństwo odwołaniami do Judaizmu.  
więcej ->

 
 

"Kazanie" na temat wartosci prawnej Deutero-Testamentu

Poniżej przekazuję treść "kazania", jakie wygłosiłem na konferencji "Filozofia wychowania a wizje przyszłości", w dniu 23 czerwca br., zorganizowanej przez Pomorską Akademię Pedagogiczną w Słupsku. Addendum i Przypisy zostały dodane po tym znamiennym, dla Zeitgeist, czyli Ducha Czasów, wydarzeniu.



Najlepsze pozdrowienia, z okazji rozpoczynających się wakacji, które "wyzwolona do wolności" polska mlodzież będzie musiała odpracować w hipermarketach oraz barach (i burdelach?) umiłowanych przez "boga Izraela" Anglii oraz USA...



Marek Glogoczowski

www.marek.glogoczowski.zaprasza.net
lub/or/ou www.zaprasza.net/mglogo



Neoplatoński, hierarchiczny schemat przekazu informacji w warunkach współczesnego Społeczeństwa Otwartego



Esej na temat wartości prawnej Deutero-Testamentu



dr Marek Głogoczowski



www.marek.glogoczowski.zaprasza.net / mglogo@poczta.fm



Prowadząc zajęcia z zakresu filozofii starożytnej, nie trudno mi było zauważyć, że Plotinus, ostatni pogański filozof z Aleksandrii, zbudował swój hierarchiczny system hipostaz niematerialnego Absolutu poprzez adaptację poglądów nie tyle Platona, ile pochodzącego z tej samej Aleksandrii, wcześniejszego od Plotyna o dwa wieki, proto-chrześcijańskiego, żydowskiego filozofa Filona. Ten Filon Judeaus dokonał dość udanej syntezy mitu o stworzeniu świata, zawartego w platońskim „Timaiosie”, z opisem stworzenia świata w 7 dni, dobrze nam znanym z kart Pisma Świętego. Jan Legowicz w swej „Filozofii starożytnej” posumował poglądy Filona Aleksandryjskiego w następujący sposób:



Filon buduje swą kosmologię na całkowitym rozdzieleniu boga i świata “Świat, w znaczeniu materii, to biegunowe przeciwieństwo Boga, tu pełnia bytu, tam prawie nie-byt; spiętrzenie sprzecznych ze sobą elementów. … Przez logos materia jako chaotyczna i bezkształtna “pustka” otrzymuje formę i zarazem treść, czyli z jakościowego “nie bytu” staje się czymś. (1).



Według wzorującego się nie tylko na Filonie, ale i na stoikach Plotyna, oddziaływanie „logosu” (‘słowa’) na będącą ‘prawie nie-bytem’ materię, nie jest bezpośrednie, logos swym promieniowaniem kształtuje najpierw „duszę świata”, ze swej nazwy podobną do tej postulowanej przez stoików i dopiero ta „dusza zbiorowa” oddziałuje na indywidualne ludzkie dusze. Poprzez działanie tych „uduchowionych duchem świata” ludzi, naturalny stan tego świata, przez nas określany jako Przyroda, dla wykształconego na lekturze Septuaginta Filona będąca ‘prawie nie-bytem’, pogrążoną w chaosie materią, zostaje przekształcony w „coś” zgodne z „planem” jaki wobec świata ma Absolut, przez tego myśliciela utożsamiony z Jedynym Bogiem, oczywiście bogiem Izraela.



Patrząc na ten schemat od strony epistemologii genetycznej, taki „kaskadowy” schemat jednokierunkowego przekazu informacji (jakbyśmy to dzisiaj powiedzieli), jest upozorowanym na platonizm, bardzo konkretnym projektem kontroli świata przez kastę ludzi, którym uda się zawładnąć „logosem”, czyli SŁOWEM społecznego dyskursu. Tak wyglądała rzeczywistość starożytnych krajów o ustroju teokratycznym i tak to wygląda i dzisiaj. Na to, że obecnie, podobnie jak przed tysiącami lat, jesteśmy świadkami „odgórnego” przekazu wewnątrzspołecznej informacji, zwróciła mi uwagę charakterystyczna ilustracja, jaką widziałem w jednej z gazet arabskich. Otóż na „niebie”, nad dość prymitywnie nakreślonym poniżej „światem zwykłych ludzi”, unosiła się Księga (el Kitab), którą dla muzułmanów jest oczywiście Koran. I oświetleni logosem (Słowem) tego Koranu muzułmanie od prawie półtora tysiąca lat próbują przekształcić pogańską, bezbożną według nich Ziemię w „coś”, co zostało zaplanowane w ich Księdze.



Zarówno muzułmański Koran, jak i „nasza” judeochrześcijańska Biblia, nie są jedynymi „słowami” („logosem”) kształtującym życie milionów wiernych Pismu na naszej Planecie. We wrześniu i w pa?dzierniku 2000 roku na ulice Belgradu, w istniejącej jeszcze podówczas Jugosławii, wyległy tysiące młodych ludzi, skandując z uniesieniem „My Svet!” (My jesteśmy Światem!). Bardzo wyra?nie dało się wtedy odczuć, że nad umysłami tej młodej i prężnej (zwłaszcza w awanturach ulicznych) inteligencji, niepodzielnie zapanował najnowszy Duch Świata, zwany „duchem globalizacji”, domagający się od młodych udziału w „dekonstrukcji” ‘prawie niczego’, czyli ustroju socjalistycznego w zainfekowanym tym „(za)duchem wolności” kraju. W co zaś mają się przekształcić te „wyzwolone do wolności” kraje, bliższych szczegółów możemy się doczytać w „Księgach Świętych” przyniesionych ze sobą przez inspiratorów kolejnych „kolorowych rewolucji” – nie tylko tej w Belgradzie, ale i tej w Tbilisi, w Kijowie a nawet i tej nie udanej w Mińsku, w marcu bieżącego roku.



Osoby specjalizujące się w zakresie filozofii politycznej doskonale wiedzą, ze kolejne etapy rozwoju heglowskiego Zeitgeistu, Ducha Czasów nie rodzą się z „niczego”. Nad ich opracowaniem, a następnie promocją wśród garnącej się do przywództwa duchowego w każdym narodzie inteligencji, pracują całe sztaby anglojęzycznych specjalistów, w Krakowie we wrześniu 2005 roku w Pałacu Decjusza byłem nawet świadkiem jak się szkoli „młode kadry” dla dokonania tych kolorowych „non violent revolutions”, mających przynieść totalne uzależnienie, kolonizowanych przez USA narodów, od Ducha Globalizacji. Nawet w konserwatywnie na pozór nastawionym Watykanie ten post-modernistyczny Zeitgeist made in USA najwyra?niej zaczął być utożsamiany z Duchem Świętym.



Jeśli chodzi o Logos – czyli Słowo – którego „emanacja” stwarza obecnego Ducha Końca Czasów (jak tę prześladującą go zjawę nazwa pisarz Henryk Pająk), to dysponujemy zbiorem kilkunastu dzieł, napisanych głównie przez anglosaskich, lub asymilowanych w Anglii, autorów. Oczywiście studia nad tym modernistycznym „Duchem Świata” winno się zaczynać się od osiemnastowiecznych dzieł Adama Smitha „O bogactwie narodów”, Monteskiusza „O duchu praw” i Malthusa „O populacji”. Z tych „zarodzi” myśli liberalnej wyrosły bardziej wysublimowane jej „kwiaty” w postaci „O powstaniu gatunków” Darwina, o „Europejskiej korporacji’ Augusta Comte, aż do super-modernistycznych i post-modernistycznych prac Teodora Hertzla, Karla Poppera, von Hayeka, Jacquesa Derridy i George Sorosa.



Obecnie to kolektywne „Słowo Ducha Końca Czasów”, mówiąc w sposób gnostycki, Staje się Ciałem i Planuje Zamieszkać Między Nami. By nie być gołosłownym, przytoczę najnowsze osiągnięcia z zakresu „wychowania dla przyszłości” młodzieży w Polsce. Otóż A. F. von Hayek w swym „logosie” sprzed lat 60-ciu wyra?nie napisał iż, cytuję „ZNIESIENIE SUWERENNOŚCI PAŃSTWOWEJ ... JEST KONIECZNYM I LOGICZNYM ZWIEŃCZENIEM PROGRAMU LIBERALNEGO” (2). A zatem, zgodnie z wytycznymi Zeitgeistu przygotowanego nam w London School of Economics, od szesnastu już lat przestaliśmy wychowywać młodzież w jakimkolwiek poczuciu patriotyzmu. W tym okresie, poza papieżem oraz Małyszem, nie dano Polakom żadnych możliwości kultywowania uczuć nie tylko pro-narodowych, ale i pro-społecznych. Z tego powodu właśnie, natchniona obecnym wydaniem liberalnego „ducha świętego”, przygotowana do tego przez swych nauczycieli młodzież „anty-polska” demonstruje przeciw (całkiem młodemu skądinąd), zacofanemu ministrowi edukacji, który ze swą „wszechpolskością” spó?nił się w czasie o lat gdzieś siedemdziesiąt. Proponowane przez LPR – według mnie spó?nione o co najmniej dekadę – próby odbudowy wśród młodych poczucia patriotyzmu, są ewidentną zawadą dla „radosnej przyszłości” tych młodych, samo-eksportowanych obecnie już nie w setkach tysięcy ale w milionach, do „dobrowolnych robot”, głownie w krajach anglosaskich. Robót dokładnie w tych krajach, w których nam przygotowano „reformy oczyszczające” Polskę z zacofanych ponoć przemysłów oraz instytutów naukowych, a obecnie „oczyszczające” nasz kraj także z wykształconej, naszym kosztem, młodzieży.



Jeśli zaczniemy patrzeć, na obecne ‘przemiany ustrojowe’, z perspektywy doświadczeń historycznych dominujących obecnie kulturowo krajów anglosaskich, to wyra?nie widać, że pod osłoną sloganów „o wolnej woli”, „o wolnym rynku”, czy też „o wolności sumienia, słowa oraz zrzeszeń”, te kraje dość systematycznie zmierzają do budowy światowego społeczeństwa kastowego, zaprojektowanego w antycznym „logosie” pod nazwą Stary Testament. Nie jest to żadna przesada. Już w pó?nych latach 1970 Ronald Reagan w swych wystąpieniach prezydenckich mówił o „mieście na wzgórzu” – czyli Nowym Jeruzalem – którego światło („logos”) opromienia misyjną działalność w świecie Stanów Zjednoczonych. Na ten temat znany angielski publicysta, Clifford Longley opublikował w roku 2002 książkę pod tytułem „Naród Wybrany – wielka idea która kształtuje Anglię i Amerykę” (3). Ja sam pisałem, już ponad 5 lat temu, że realizowane obecnie idee globalizacji ukryte są w podstawowych pismach („logosie”) zarówno Starego jak i Nowego „Przymierza z Bogiem” (4). Zaś mój kolega z Izraela, Izrael Szamir twierdzi, że „wizją przyszłości” dla całego świata jest sytuacja kulturowo-ekonomiczna w Izraelu/Palestynie dzisiaj: na szczytach wzgórz mamy tam wille z basenami dla ‘wybrańców”, zaś poniżej, za murem tego „ogrodu rajskiego”, mamy wynędzniałych, lokalnych chłopów, których bydło zdycha z braku wody (5).



W platońskim micie o stworzeniu świata, bóg-demiurg patrzył w nieśmiertelne idee piękna dobra i prawdy i starał się zbudować świat możliwie jak najpiękniejszy, a zatem z definicji dobry, a przede wszystkim prawdziwy, nie sztuczny i nie oszukańczy. Ten platoński demiurg w ogóle nie miał zatem potrzeby by troszczyć się o to, że stworzeni przezeń Piękni Ludzie o nim zapomną i od niego odejdą, bo tylko idioci i osoby upośledzone nie chcą spędzać swego życia w możliwie jak najpiękniejszym otoczeniu.



Jeśli zaś chodzi o „absolut”, którego ‘logosem’ („słowem od boga”) jest pismo Starego i Nowego Testamentu, to już w swym Pierwszym Przykazaniu Dekalogu nasz hebrajski bóg/”absolut” straszy „Nie będziesz miał cudzych bogów przede mną. ... Bo ja Pan, Bóg twój, jestem Bogiem Zazdrosnym, który ... karze do trzeciego i czwartego pokolenia tych, którzy Mnie nienawidzą” (II Moj. 20, 3-5). A zatem „nasz” judeo-chrześcijański „absolut” na pewno nie jest piękny, skoro tak się o utratę swych wpływów lęka. A jak nie jest piękny to i nie jest dobry, pomimo zaklęć jego kapłanów, iż rzeczy mają się odwrotnie. Ten hebrajski „absolut” po prostu nie jest prawdziwy, tylko sztuczny i podrabiany. A zatem i jego „logos”, czyli te „nasze” (w cudzysłowiu) Oba Testamenty (w skrócie DT – Deutero Testament, „Podwójny Testament”) też są nie piękne, gdyż są one w znacznym stopniu sfałszowane, o czym już w starożytności szeptali (przypomniani przez Augustyna) manichejczycy, a po nich, już bardzo głośno mówili, mahometanie.



Zatem i „duch świata”, Zeitgeist pracowicie wyprodukowany (manufactured – jak lubi pisać krytyk amerykańskiego establishmentu Noam Chomsky), w tych wszystkich Fundacjach Batorego, „Domach Wolności” (Freedom House) i innych OBWE, wylęgłych w oparach „Nowego Jeruzalem”, czyli USA, już na angielską milę tchnie swą sztucznością, kabotynizmem i rozumowaniem godnym mikrocefali. Brzydki i sztuczny, post-modernistyczny „duch świata Zachodu”, swym ‘tchnieniem’ milionów gazet i milionów teleekranów, tworzy dusze indywidualne coraz bardziej BRZYDKICH I ZAKŁAMANYCH LUDZI. Ci zaś brzydcy i zakłamani ludzie, swą codzienną pracą budują nam coraz bardziej BRZYDKI, ZAKŁAMANY I SZTUCZNY ŚWIAT, zmieniając z natury Piękną Przyrodę – która dla Filona z Aleksandrii była „prawie niczym” – w „coś co ma wartość”, czyli w umiłowane przez ludzi nowoczesnych pieniądze, przez pierwszych chrześcijan kojarzone ze złem samym w sobie.



***



Addendum: Stworzyciel Brzydoty i Jego „Opere dei”


Odsłonięta, już w Pierwszym Przykazaniu judeo-chrześcijańskiego Dekalogu (II Moj. 20, 3-5), twarz „Boga Zazdrosnego”, zezwala na podanie szczegółów mechanizmu, w jaki ten „logos Deutero-Testamentu” (DT – czyli po prostu Biblii) musi doprowadzić, w sposób logiczny, do totalnej korupcji oraz dewastacji dosłownie wszystkiego, czego dosięgnie to „tchnienie podwójnego boga Izraela”.



Po pierwsze „bóg”, który się tak bardzo musi troszczyć, aby nie zbiegli odeń jego wyznawcy, jest specyficznym bytem, który walczy o przetrwanie swego władztwa. Odróżnia się on zatem zasadniczo od prawdziwych bogów którzy, będąc bytami doskonałymi, są zupełnie obojętni na to, czy je ktoś czci, czy też nie: zarówno dla idealisty Platona, jak i dla materialisty Epikura, bogów ustanowiono po to, aby byli oni pozytywnymi wzorcami dla ludzkich zachowań. Odejście bowiem ludzi od bogów takich jak Atena (bogini sztuk i mądrości), Asklepios (bóg zdrowia), Apollo (bóg harmonii i piękna), czy nawet egipski byk Apis (bóg siły i męskości), automatycznie skazywało tych odstępców na pogrążenie się w artystycznym partactwie i głupocie, w chorobach i brzydocie życia, czyniąc z nich podszytych strachem impotentów, zwykłych się zachowywać w sposób haniebny w każdej, wymagającej odrobinę odwagi, życiowej sytuacji.



Po drugie, jeśli „Pan Izraela” aktywnie walczy o swą dominację, to i imitujący go lud też zaczyna się zatracać w sławnej „walce o swój byt”, której przykładów obficie dostarcza Stary Testament – tak, iż z czasem ta „walka o przetrwanie” dla iluminowanych Biblią Narodów Wybranych stała się drugą („deutero”) naturą. Tymczasem na świecie, przed pojawieniem się na nim dwu (deutero)znacznych postaci Abrahama, Jakuba a w końcu i Mojżesza, walki o byt po prostu nie było! Jakże by bowiem platoński Demiurg, Dobry Stwórca Świata, mógł stworzyć taką psychofizyczną obrzydliwość, jaką są istoty ciągle drżące ze strachu o swe przetrwanie! Przecież trawa rośnie nie w wyniku jej walki o byt, tylko pod wpływem ciepła promieni słońca i odpowiedniej ilości wilgoci. Także jelenie zwykły skubać tę trawę nie na wyścigi ze swymi pobratymcami, ale stadnie, pomagając sobie w trudnych sytuacjach. Podobnie zresztą jak wilki, które zwykły polować na te jelenie nie w sposób indywidualny (jak to sobie wyobrażał, w „O powstaniu gatunków”, Karol Darwin), ale zespołowo, dzieląc się swą zdobyczą nawet z odległymi im gatunkowo lisami oraz krukami. Te dane z zakresu poza-darwinowskiego przyrodoznawstwa wskazują, iż wszechobecna w Biblii walka „każdego z każdym”, Jakuba z Ezawem, Józefa z resztą swych braci, Dawida z Saulem a następnie z Absalomem, jest wytworem starożytnej bliskowschodniej lumpen-kultury. Bliskowschodniej KULTURY PODŁOŚCI, której „promieniowanie” zaczęło się rozprzestrzeniać na całej Ziemi dopiero wraz z chrześcijaństwem i masowym czytelnictwem Pisma Świętego.



I tutaj dochodzimy do trzeciej, bardzo ważnej obserwacji. Otóż promieniujący z tekstu Dekalogu Logos – czyli pierwsza pierwsza hipostaza – biblijnego „niby-Absolutu”, wyra?nie przypomina Głos Tyrana, przywódcy ukrywającej swą osobowość mafii, który grozi najgorszymi sankcjami tym członkom swej „rodziny”, którzy ważą się odeń odstąpić (II Moj. 20, 3-5). O tym, że ustrój starożytnego Izraela miał cechy mafijne, autor słyszał od zmarłego niedawno prof. Andrzeja Wiercińskiego, znanego antropologa z Uniwersytetu Warszawskiego. Także i precyzyjne określenie, w języku angielskim godfather („bóg-ojciec”, na polski tłumaczone eufemistycznie jako „ojciec chrzestny”) wskazuje na rodzaj „Pana”, w imieniu którego Anglosasi już od trzystu lat usiłują kolonizować świat cały. By jednak wpisany (przez kogo?) w Ewangelię Jana program budowy „Jednej (Światowej) Owczarni i Jednego Pasterza” (10, 16), łudzącego swe „owce” mirażem wciąż nowych, żyznych pastwisk Ziemi Obiecanej, mógł być zrealizowany, wszystkie inne kulty (dosł. z łaciny cultus – uprawa) muszą zostać wykarczowane i zniwelowane, zgodnie ze znanymi programami „ujednolicenia kultur”, jakich obficie dostarcza zarówno Nowy jak i poprzedzający go, Stary Testament. (Patrz np. V Moj. 12. 2-3; prorok niwelizmu zwany deutero-Izajaszem [40, 4] nawet domaga się, w imieniu swego „Pana”: „Każda dolina niech będzie podniesiona, a każda góra i pagórek obniżone, co nierówne niech będzie wyrównane, a strome zbocza niech się staną doliną” – czyli w przyszłości ma powstać istny „raj” dla alpinistów!).



Unifikacja kultur, inaczej mówiąc wychwalana przez Podwójny Testament (DT) MONOKULTURA ducha, automatycznie powoduje, że przesiąknięci takim niewyszukanym biblijnym „duchem świętym” ludzie swą działalnością zamieniają, uprzednio bogaty kulturowo (i zoologicznie) świat, w monokulturę dosłownie wszystkiego, począwszy od monokultury zbóż, drobiu oraz bydła rze?nego, poprzez mono-kulturę konsumpcji AGD, aż do monokultury „demokracji à la USA”, za którą ukryty jest ustrój mafijny wzorowany na ustroju zbójecko-kupieckiej Kartaginy oraz antycznego Izraela. By zaś „miasto na wzgórzu”, czyli Nowe Jeruzalem, mogło jaśnieć jako „latarnia” (ang. beacon) wiodącą ludzkość w kierunku jałowej i gładkiej jak asfalt pustyni, płodna kultura wszystkich innych polis – a przede wszystkim kultura chełpiących się swą mądrością antycznych Aten – musi zostać wykarczowana z serc obywateli naszej, zdominowanej przez Żydo-Anglosasów „Euroatlantyckiej” Rzeszy. (Przypomnijmy, iż to właśnie czczony przez izraelitów założyciel rodu Jakub, swą pracowitością doprowadził do zamiany w pustynię terenów, które podstępnie przechwycił od swojego brata Ezawa; następnie kolejny „bohater” Izraela Mojżesz wyprowadził swój lud na pustynię, na której wszyscy uchod?cy z Egiptu, łącznie z Mojżeszem, poumierali.)



W Nowym Testamencie sprawę rzekomej „absolutnej wyższości”, boga-ojca (‘godfather’) Izraela nad wszystkimi możliwymi mędrcami świata, rozgłosił apostoł faryzeizmu (był członkiem tej sekty) Paweł, sprytnie wykorzystując do tego celu słowa proroka ‘pierwszego Izajasza’, piętnującego obłudę oraz spiski... właśnie takich, jak rzeczony Szaweł/Paweł, kapłanów swego kraju (6):



„Albowiem mowa o krzyżu jest głupstwem dla tych, którzy giną, natomiast dla nas (faryzeuszy – przyp. M.G.), którzy dostępujemy zbawienia, jest mocą Bożą. Napisano bowiem: „Wniwecz obrócę mądrość mądrych, a roztropność roztropnych odtrącę”. Gdzie jest mądry? Gdzie uczony? Czyż Bóg (faryzeuszy – przyp. M.G.) nie odwrócił w głupstwo mądrości świata (antycznego)?” (I Kor. 1, 18 – 19, Izaj. 29, 13- 15.)



Za „tych, którzy giną” Paweł w swym zaślepieniu uznał pogańskich filozofów ateńskich, którzy naukę jego wyśmiali, jako że dla nich ewidentnym było, iż „ponieważ wszyscy ludzie są śmiertelni, więc nie ma nikogo, kto „w ciele” będzie żyć wiecznie.” Co więcej, ci czczący Rozum filozofowie w ogóle nie odczuwali potrzeby swego zbawienia, gdyż „zbawienie po śmierci” jest przecież do niczego nie potrzebne ludziom, którzy pięknie spędzili swe życie – czyż nie tak? Hańby chrześcijan, którzy bezmyślnie uwierzyli w filo-kryminalne – bo „czyniące w duszach ciemność” – Słowo (logos) obłudnika Pawła, nikt nigdy im nie wybaczy, gdyż uwierzywszy w powyżej przytoczoną, „centralną bzdurę paulinizmu”, chrześcijanie złamali zasady postępowania w życiu, wskazane im przez Jezusa z Nazaretu. Ten nauczyciel (rabbi), przez pobożnych żydów utożsamiany z diabłem o nazwie Lucyfer, czyli „przynoszący światło”, głosił bowiem bardzo „antyaugustyńską” herezję poznawczą:



„Świecą ciała jest oko. Jeśli tedy oko twoje jest zdrowe, całe ciało twoje jasnym będzie. A jeśliby oko twoje było chore, całe ciało twoje ciemnym będzie. Jeśli tedy światło, które jest w tobie, jest ciemnością, sama ciemność jakąż będzie? (Mat. 6, 22-23)



Skąd zatem wzięła się ta Ciemna Moc Krzyża, którą zaślepieni, bezmyślnie wierzący w swe zbawienie chrześcijanie, dopuszczali się najpotworniejszych czynów, począwszy od rzezi kilkudziesięciu tysięcy muzułmanów w Jerozolimie, po jej zdobyciu przez Krzyżowców, aż do niedawnego, haniebnego współudziału Kościoła Katolickiego, w podboju Europy Wschodniej przez obłąkanych „duchem świata Pieniądza” Żydo-Anglosasów? Tutaj, na zakończenie tego krótkiego addendum na temat brzydoty „logosu Deutero-Testamentu”, pozwolę sobie wskazać, jak kapłaństwo zarówno Starego jak i Nowego Izraela, w sposób bardzo skuteczny od prawie trzech tysięcy lat, specjalizuje się w „stwarzaniu Mocy z (prawie) Niczego”, a ściślej z odpowiednio umęczonego, łagodnego i głupiego zwierzęcia, przez durnych chrześcijan czczonego jako ‘”baranek boży, który gładzi grzechy świata”.



Otóż zachowana na początku Starego Testamentu, Druga Księga Królów zawiera następujący opis „metod wojennych” jakie stosowały plemiona semickie, wśród których „wychowywał się” antyczny Izrael: „Gdy (Moabici) podeszli pod obóz izraelski, Izraelici zerwali się i uderzyli na Moabitów, tak że ci pierzchnęli przed nimi. ... Król Moabu zobaczył, że musi w tej walce ulec ... wtedy wziął swego syna pierworodnego, który miał objąć po nim panowanie i złożył go na całopalenie na murze (tak, aby ten holocaust był widoczny zarówno dla wojsk własnych jak i nacierających – M.G.). Wskutek tego powstało wielkie wzburzenie przeciw Izraelitom, tak iż musieli od oblężenia odstąpić i powrócić do swej ziemi.” (3, 24 -27). Czytając obecnie ten obrzydliwy opis trudno nam sobie wyobrazić, dlaczego starożytne plemiona Bliskiego Wschodu tak bardzo się bały lokalnych ‘Królów’ i ‘Panów’ (czytaj, lokalnych super-gangsterów, po hebrajsku określanych terminem Moloch), którzy dla demonstracji „danej im od boga” Mocy, decydowali się publicznie smażyć na wolnym ogniu swych ukochanych, pierworodnych synów. (Patrz przykład Abrama/Abrahama, obficie przez jego „boga/ojca chrzestnego” wynagrodzonego, za tą gotowość dokonania zbrodni dla „Pana”.)



Taką metodę „stwarzania z niczego (creatio ex nihilo) Mocy”, za pomocą ohydnego synobójstwa, przez wiele wieków stosowali imitujący Moabitów Izraelici, II Księga Królów wspomina, iż robili to królowie Achaz, Manassess oraz inni (16, 3; 21, 6). Co więcej, w dolinie Gehenna koło Jerozolimy (czyli w pobliżu „miasta na wzgórzu”, tak uwielbianego przez prezydentów-gangsterów USA), był zainstalowany specjalny piec do palenia żywcem dzieci w celu „odkupienia grzechów” ich rodziców. Te barbarzyńskie obrzędy – praktykowane także przez komercyjnie bardzo ambitnych Fenicjan, zwłaszcza tych z Kartaginy – z czasem zostały zarzucone, a „Świętą Gehennę” zamieniono w wysypisko śmieci. Pamięć po tych „dających moc z brzydoty” całopaleniach w Izraelu się dobrze zachowała, w Jerozolimskiej Świątyni przez następne setki lat wykrwawiano i palono „za grzechy” corocznie ponad tysiąc baranów, kozłów i nawet krów oraz wołów. Z czasem prorok zwany deutero-Izajasz, jako podstawową, „bezwysiłkową” metodę walki (kapłaństwa) Izraela o panowanie nad światem, zaproponował właśnie ka?ń (holocaust) niewinnego i prawdomównego Sługi Bożego, którego ranami obłudni i okrutni „inwestorzy” – czyli godfathers, „ojcowie chrzestni” Izraela – zostaną uleczeni! (Izaj. 53, 3 – 12.)



I właśnie Apostoł Paweł, który według Uczonych w Piśmie protestantów (7) w swe „Listy” wmontował wszystkie istotne nauki Mojżesza, z obrzydliwości ukrzyżowania na Golgocie – które to miejsce ka?ni dla chrześcijan stało się z czasem równie drogocenne jak Auschwitz/Oświęcim jest drogocennym dzisiaj dla Żydów – uczynił „zaczyn” Nowej Wiary Izraela dla pogan (8) zwanych Edomitami, potomkami Ezawa. Ta zaś wiara w Ciemną Moc Krzyża, w wiekach następnych zaowocowała niekończącą się jak dotąd serią chrześcijańskich „nowożydowskich” rozbojów, włączając w to ten ostatni, amerykańsko-angielsko-polski rozbój w Iraku.



Dlaczego tak się zachowują kolejne „emanacje” Ducha Narodu Wybranego? Po prostu, zgodnie z odkryciem natury Boga Jedynego, dokonanym przez tego sławnego deutero-Izajasza: „Wszystkie narody są niczym u niego, uważa je za pustą nicość.” I tę, postulowaną przez Stworzyciela Brzydoty, „nicość narodów” kapłani „ojca chrzestnego” zarówno żydów jak i chrześcijan winni zagospodarować: „A wy będziecie kapłanami Pana (tzn. Molocha, ‘Ojca chrzestnego’ Izraela) ... bogactwem narodów będziecie się odżywiać, w ich sławę się ubierać” (Izaj. 40, 17; 61, 6). Patrząc na to antyczne Świadectwo (Testament) Projektu Wszechświatowego Pasożytnictwa, trudno nie zgodzić się z bezbożnym, nowożytnym epikurejczykiem Karolem Marksem, że tylko odejście od „logosu” boga Izraela może nas uratować przed imponującą wprost głupotą, komercyjnym bezsensem i wciąż narastającą brzydotą codziennego życia w „wypchanych” Pismem Świętym, ‘zamerykanizowanych’ krajach.





Przypisy:



1. Jan Legowicz, Historia filozofii starożytnej Grecji i Rzymu, PWN, Warszawa 1975, str. 80-81.



2. Friedrich August von Hayek, Indywidualizm i porządek ekonomiczny, Znak, Kraków 1998 str. 294.



3. Clifford Longley, Chosen People – the big idea that shapes England and America, Hodder & Stoughton, London 2002.



4. Marek Glogoczowski “L’origine de la globalisation”, publikowane w języku polskim jako „Biblia i globalizm” [w] Ojczyzna, nr 2/2002, oraz w rozszerzonej wersji w języku włoskim pt. „Genesi biblica della rivoluzione iperborghese” [w] EUROASIA – rivista degli studi geopolitici. no 3, Parma, Italia, 2005.



5. Israel Shamir Flowers of Gallilee, Dandelion Books, Tempe, Arizona, 2004.



6. Warto tutaj zauważyć, że tzw. deutero-Izajasz przytoczone powyżej słowa ‘pierwszego Izajasza’ przedstawia już w ich “proto-paulińskiej” interpretacji, przypisując umiejętność „zamiany w głupstwo mądrości mędrców” prorokom Izraela, a w szczególności sobie, bystro przy tym dostrzegając nadejście bożego pomazańca w osobie perskiego władcy Cyrusa Wielkiego. Ten to miły Izraelowi satrapa, bez jakiejkolwiek potrzeby odegrania roli ‘umęczonego sługi’, zbawił Izrael i odbudował jego zburzone miasta! (Izaj. 44, 25)



7. Anthony Grigor-Scott, Minister of Gospel z Australii, przesłał nam w pa?dzierniku 2003 taką oto egzegezę Nowego Testamentu: „Ewangelie to są tylko dziennikarskie reportaże o tym, co czterech ewangelistów widziało i słyszało pod koniec hebrajskiego okresu Przymierza (dispensation), podczas gdy Dzieje Apostolskie są relacją z działalności Ducha Świętego w życiu pierwszych apostołów oraz prymitywnego kościoła. Ale to był Paweł, któremu Nowe Przymierze zostało przekazane, oraz kilku innych, którzy otoczyli jego objawienie swymi pismami i proroctwami. ... Wszystko, czego naucza Paweł jest solidnie oparte na Mojżeszu. Wszystko. A jak się czyta Galacjan to można odkryć, że Paweł jest prorokiem i co mu Bóg objawił jest TAK MÓWI PAN” (www.biblebelievers.org.au)



8. O tym, że święty Paweł był czcicielem jednocześnie Erosa, symbolizowanego przez Jezusa z Nazaretu, któremu poświęcił swój hymn do Miłości, oraz boga (bogini) Zemsty i Odpłaty Eris, odpowiadającej swym duchem Zazdrości mojżeszowemu Jahwe, dowiadujemy się z jego własnych świadectw, powtarzanych po wielokroć w Dziejach Apostolskich. Na przykład postawiony przed prokuratorem imieniem Felix, nasz ‘deutero-apostoł’ – czyli podwójny agent – z naciskiem stwierdził, iż „To jednak wyznaję tobie, że służę ojczystemu bogu zgodnie z tą drogą, którą oni nazywają sektą (faryzeuszy), wierząc we wszystko co jest napisane w zakonie i u proroków” (Dz. 24, 14). Ponieważ zaś, jak twierdził mój rabbi Jezus z Nazaretu, „nie da się służyć dwóm Panom”, więc ewentualnemu czytelnikowi pozostawiam osąd, którego z tych Panów (Erosa czy też Eris/Jahwe?) Szaweł/Paweł miłował, a którego miał w ukrytej nienawiści. Odpowied? na to pytanie jest jednocześnie odpowiedzią na pytanie o istotę „posłannictwa”, żyjącego z procentu od Objawienia Pawła, chrześcijańskiego kleru... .

4 lipiec 2006

Marek Glogoczowski 

  

Archiwum

Moses
marzec 8, 2005
Iwo Cyprian Pogonowski
Życzenia
grudzień 26, 2004
Oświecony "zdrowy" terror
maj 19, 2007
Remigiusz Okraska
Wesołych, radosnych świąt
grudzień 24, 2005
Kontrola rezerw Iraku przez USA za pomocą wojska
lipiec 28, 2008
Iwo Cyprian Pogonowski
The Pogrom of Kielce
październik 5, 2008
Iwo Cyprian Pogonowski
Recepta Radka Sikorskiego na ponizenie Polski
październik 7, 2006
dr Marek Glogoczowski
Nikczemny atak na Zofię Kossak - dr Aliny Całej
luty 17, 2007
tatar-Zenon Jaszczuk
Germańskie pochodzenie „słowiańskich” języków .
sierpień 22, 2007
Tezlav von Roya
"Big Cyc" i "Mały Fiutek"
styczeń 22, 2007
Jacek Zychowicz
Zmarł ks. Jan Twardowski
styczeń 18, 2006
interia.pl
Dylemat Japonii: Ropa Naftowa Iranu czy Posłuszeństwo Wobec USA
luty 4, 2006
Iwo Cyprian Pogonowski
Nagroda za plac Bohaterów Getta
maj 9, 2006
Niech nas zobaczą
maj 8, 2003
Czy Rosja jest supermocarstwem?
marzec 17, 2008
tłumacz
Nadzieja
wrzesień 17, 2004
Marian Hemar
Löpper ... ?
luty 10, 2004
przysłał Adrian Dudkiewicz
Głos z Australii
sierpień 2, 2003
Krzysztof Janiewicz
Wystąpienie Colina Powella podczas obchodów rocznicy wybuchu Powstania
sierpień 2, 2004
PAP
Spadkobiercy Trockiego
kwiecień 17, 2003
Iwo Cyprian Pogonowski
więcej ->
 
   


Kontakt

Fundacja Promocji Kultury
Copyright © 2002 - 2024 Polskie Niezależne Media