ZAPRASZA.net POLSKA ZAPRASZA KRAKÓW ZAPRASZA TV ZAPRASZA ART ZAPRASZA
Dodaj artykuł  

KIM JESTEŚMY ARTYKUŁY COVID-19 CIEKAWE LINKI 2002-2009 NASZ PATRONAT DZIŚ W KRAKOWIE DZIŚ W POLSCE

Inne artykuły

Czy PO i PiS to ta sama żydowska klika? 
16 grudzień 2015      Artur Łoboda
Szacunek dla czytelnika 
23 sierpień 2017     
Trochę lśni rzeczywistość...  
27 kwiecień 2020      Zygmunt Jan Prusiński
Droga do sanacji?  
12 kwiecień 2009      Ignacy Nowopolski
„Skąd się bierze COVID? Czy People or Nature otworzyli puszkę Pandory w Wuhan? 
14 maj 2021     
Aforyzmy 19 Zygmunt Jan Prusiński 
27 wrzesień 2022      Zygmunt Jan Prusiński
Śmiertelny wirusowy strach 
29 listopad 2020     
Bezprawie Trzeciej RP (1) 
25 luty 2019     
Zaczęło się od Jedwabnego 
7 luty 2018     
W sprawie pewnego napisu 
15 sierpień 2017     
Jak Rząd mówi to mówi 
15 czerwiec 2018     
Zygmunt Jan Prusiński METAFORY ZE SNU - część szesnasta 
8 luty 2022      Zygmunt Jan Prusiński
Najlepszy lekarz na Florydzie wzywa do ZATRZYMANIA wszystkich zastrzyków na Covid-19 ze względu na potencjalnie niebezpieczne skażenie 
17 styczeń 2024      Ava Grace
Grossowisko  
16 styczeń 2011      Artur Łoboda
Wypadek, zamach stanu, czy zemsta Putina? 
10 kwiecień 2010      Artur Łoboda
Światowy terroryzm zbiera dziś żniwo 
26 czerwiec 2015      Artur Łoboda
Wzmożone lesbijstwo to skutek wojny kulturowej przeciwko Narodowi Polskiemu 
21 luty 2013      Artur Łoboda
"Tokszoł" w wykonaniu Grupy Pod Budą 
13 listopad 2012     
Wikipedia w służbie totalitaryzmów  
14 kwiecień 2013      Artur Łoboda
Problem ras i cech genetycznych a ideologia hitlerowska 
13 październik 2009      Iwo Cyprian Pogonowski

 
 

Błazny i Judasze

Błazny i Judasze
7 stycznia 2005, 10:30

- Ja jestem w Polsce radarem - mówi o sobie Zygmunt Jan Prusiński autor.
Przewodniczący Polskiej Partii Biednych pozwał do sądu arcybiskupa Gocłowskiego. Za antypolskość biskup będzie musiał zapłacić albo wydać moje wiersze - zapowiada.

"Ten samuraj globalizmu (biskup Gocłowski - AW) przekroczył już wszelkie normy nie tylko swoich uprawnień, ale i przyzwoitości powszechnej, usiłując za wszelką cenę zniszczyć kapłana Henryka Jankowskiego".

Biały blues

I dalej: "Epopeja wojny satanisty Tadeusza Gocłowskiego z Wiarą i patriotyzmem świętego ks. prałata Henryka Jankowskiego nie jest nowa, bo rozpoczęła się już kilka lat temu na zlecenie byłej PZPR".
Podpisano: Zygmunt Jan Prusiński, poeta, eseista, publicysta, krytyk literacki, zawód wyuczony: muzyk, przewodniczący Polskiej Partii Biednych oraz prezes Stowarzyszenia Białego Bluesa Poezji i Polskiego Centrum Haiku.

Z Prusińskim niełatwo się skontaktować. Jako przewodniczący partii polskiej biedy telefon komórkowy dostał dopiero niedawno w prezencie od swojej muzy. Biedny pozostaje jednak nadal, od trzech lat żyje z zasiłku wynoszącego 418 złotych, na co ma zaświadczenie.
Bieda przemawia u Prusińskiego nie tylko prozą życia (na dowód prezentuje rozklejone lakierki), ale i rozkwita w poezji. "Do sejmu zaprosiła ich bieda... - nie wtargnęli/ bo nie o to chodzi/ by rozebrać nagiego króla" albo " - Kto się boi zimna?/ Biedni i bezdomni,/ bo nie mają pieniędzy/ nawet na szczoteczkę/ i pastę do zębów".
Bieda wyniosła Prusińskiego na scenę Ustki, a nawet Słupska. - Przemawiałem już przed ratuszem w Słupsku do 1300 osób - Prusiński wypina pierś. - Nawet Marcin Daniec mówił podczas swojego występu, że jeśli ogarnie Polskę rewolucja, to nadejdzie ze Słupska.

Kolumb i pederasta

Choć poezja Prusińskiego jest "głęboko antykomunistyczna", a on sam uważa, że ostatnim istniejącym państwem polskim była II Rzeczpospolita, to jednak atmosfera rewolucji jest mu bliska od dzieciństwa, kiedy to rodzice Zygmunta usiłowali przeprowadzić się do Otwocka. Nie mogli tam znaleźć dachu nad głową, wpadli więc na pomysł, aby włamać się do miejscowego teatru i urządzić mieszkanie na scenie. Tak też zastała ich grupa warszawskich aktorów, którzy zjawili się na próbie. Prowokacja przyniosła skutek i niebawem Prusińscy otrzymali pokój z kuchnią nad siedzibą Rady Narodowej.
Od tego czasu minęło kilkadziesiąt lat, a Zygmuntowi stuknęła 50, po której poczuł się - jak twierdzi - dojrzałym mężczyzną.
Siedzimy w kuchni obok wielkiego kartonu mieszczącego poetycką i publicystyczną twórczość literata, popijamy kawę, Prusiński cytuje jeden ze swoich ulubionych wierszy o Kolumbie i pederaście pod tytułem "Trójwymiar w pejzażu wyklętym" - Kolumb i pederasta! Nikt wcześniej nie wpadł na takie zestawienie - zapala się Prusiński. I czyta dalej: - "Kolumb szykuje flotę na nową wyprawę/ pederasta szuka partnera".

Brama do raju

Brygida, ostatnia muza poety z Ustki krząta się przy śniadaniu. - Taki pożytek z poety, że kobieta wszystko musi robić sama, nawet palić w piecu. Jak Zygmunt raz spróbował, to omal nie rozsadziło kaloryferów - narzeka.
Pani Brygida woli zresztą, żeby Zygmunt już o niej nie pisał. - Jak tylko się pokłócimy, pół Ustki czyta o tym wiersze, jak się pogodzimy jest to samo.
W poemacie "Moje cztery żony" Brygidzie poświęcona jest ostatnia część. Zaczyna się tak: "Brygida/ to krzak pośród/ niezapominajek i fiołków, / Sama myśl o dzikiej miłości/ czyniła w niej eskapadę/ zrujnowanej bezwstydności./ Erotyka z nią, to pozrywane struny./ Jej jedyną ozdobą była/ zdradliwa brama do raju...".
Od pewnego czasu Zygmunt pochłonięty jest Internetem. W pokoju syna nagrywa każdą audycję swojego przyjaciela Jerzego Izdebskiego na falach internetowego radia Supermova nadawanego z Londynu. Dzięki Izdebskiemu Prusiński szczyci się, że - choć biedny - jest najczęściej występującym w radiu poetą.

Dziecko Solidarność

Zresztą nie zawsze był biedny. Zanim w 1981 roku postanowił wyemigrować do Austrii handlował w trzech miejscach w Ustce warzywami. Wyrobił sobie też papiery do prowadzenia imprez rozrywkowych. Śpiewał przeboje Marino Mariniego w restauracji "Bałtyckiej", papierosy caro popijał żubrówką. Talent poetycki Prusińskiego objawił się na łamach "Zielonego Sztandaru" wierszem "Moja Wieś" (- Nie jestem ze wsi, ale każdy z nas nosi wieś w sobie). Oprócz debiutu w literaturze zaliczył też debiut za kratkami: - Byłem niewygodny, więc kiedy nadarzyła się okazja, próbowali mnie wrobić w usiłowanie gwałtu. Ale przesiedziałem tylko 8 miesięcy.
Z Polski Prusiński wyjechał, bo - jak przekonuje - uwierał go komunizm. Do Solidarności się nie zapisał (- Bałem się, że wślizgnie się tam agentura SB.), ale "dziecko o imieniu Solidarność" nosił w sobie.
Trafił do Wiednia, gdzie czynnie włączył się w nurt realnego kapitalizmu pracując jako budowlaniec przy konstruowaniu basenów. - Centralna siedziba policji w Wiedniu jest dziełem moich rąk - podkreśla z dumą.
Prusiński twierdzi, że austriackie władze nakłaniały go do przyjęcia obywatelstwa, ale odmówił: - "Spójrzcie na mnie - powiedziałem do urzędników - czy wyglądam na Austriaka? Ja jestem rasowy Słowianin. Wszystko we mnie jest polskie, nawet brud za paznokciem".

Zamiast ptaszka

W 1989 roku wrócił do kraju, ale ten nie przypominał jego wymarzonej Polski. - Namawiali mnie, żebym pisał o motylkach i ptaszkach, ale ja postanowiłem pisać o ojczyźnie.
I pisze. Do tej pory ma na koncie około tysiąca wierszy. - Są różne - przyznaje Prusiński. - Ale około 30 procent to utwory doskonałe artystycznie.
Blisko było mu do chadecji, czuł duchową więź z Hallerem, Piłsudskim i Sikorskim. Wybrano go sekretarzem koła ROP w Ustce. Aż wreszcie w 1999 roku naszedł go sen (- Poczułem, że fluidy łączą mnie z Martinem Lutherem Kingiem), że krajowi potrzebna jest Polska Partia Biednych.
Od tej pory Prusiński zaczął uprawiać politykę na własną rękę (- Ja jestem w Polsce czujnikiem, radarem). Wystartował nawet w wyborach na burmistrza Ustki. Na 9 kandydatów zdobył 5 miejsce. W kolejnych wyborach również nie popuści, chociaż nie zdecydował jeszcze, gdzie będzie kandydował. Na razie ma ważniejsze sprawy: - Pora rozliczyć władzę. Nie może być tak, że rządzić nami będą wrogowie wewnętrzni i zewnętrzni.
Do rozliczania wykorzystuje na razie drogę sądową. Aleksandrowi Kwaśniewskiemu wytoczył trzy procesy (- O Jedwabne, o sprawę Marka Siwca i jeszcze trzeci, ale zapomniałem o co). Swój proces z przewodniczącym Polskiej Partii Biednych ma Wojciech Jaruzelski (o stan wojenny), Jerzy Hausner (za niskie zapomogi) oraz wojewoda Tomasz Sowiński (za odmowę zezwolenia na demonstrację). Spraw cywilnych zebrało się ponad 50, do tego 150 doniesień do prokuratury.
Procesy sądowe stały się zresztą częścią twórczości Prusińskiego: "Wytaczam procesy każdemu/ z osobna/ w biały dzień w sądzie -/ za co chętnie pozwani przykuć by mnie chcieli/ pod szyldem unijnych/ krzyżówek" - pisze Prusiński w wierszu "Rozbój w lustrze obcego ciała".

Rozum diabłów

Niedawno Prusiński postanowił spotkać się w sądzie z arcybiskupem Gocłowskim i pisarzem Pawłem Huelle. Ten ostatni, podobnie jak gdański arcybiskup, uraził poetę uderzeniem w prałata Jankowskiego, najważniejszy dlań autorytet wiary rzymskokatolickiej po papieżu Janie Pawle II i księdzu Jerzym Popiełuszce. "Czy pozwany Paweł Huelle może udowodnić, że w Polsce rządzi rząd Polski" - pyta Prusiński w piśmie skierowanym do sądu. I dodaje: Jestem polskim poetą, mogę dodać, narodowym poetą, w co wątpię, by pozwany Paweł Huelle mógł powiedzieć (...). Pozwany Paweł Huelle jedynie pisze po polsku, tak jak niedawno zmarły Litwin, poeta Czesław Miłosz.
Huelle ma wybór - może zapłacić Prusińskiemu za obrazę 5 tysięcy złotych albo wydać jego wiersze z tomu "Grzesznicy z kryształowego sadu". Arcybiskupowi Gocłowskiemu przypadł w udziale tom zatytułowany "Diabły też mają rozum". Na kolejnych wrogów polskości czekają następne: "Z piekła uciekłem, do piekła wróciłem" albo "Błazny i Judasze".
Sąd Rejonowy w Gdańsku zażądał co prawda od Prusińskiego wpłacenia 400 złotych wpisu za każdą ze spraw, ale poeta jest biedny, więc może domagać się sądzenia bez kosztów.

Jak prezydent z poetą

Obecnie głowę zaprzątają Prusińskiemu inne sprawy. Kończy właśnie list do prezydenta Busha: "Proszę, by to Pan, wielki Prezydent Ameryki pomógł mi w wydaniu antologii "Biały blues poezji". To tylko 4 tysiące dolarów! Będę Panu Prezydentowi (nawet i w niebie) wdzięczny! A gdyby Pan planował wizytę w Polsce, moje skromne mieszkanie w gościnie czeka. Czy nie może się spotkać Prezydent Ameryki z poetą w Ustce?!

adam.willma@pomorska.pl
Artykuły archiwalne

_____________________________
6 czerwiec 2025

Autor: Zygmunt Jan Prusiński 

  

Komentarze

  

Archiwum

Ameryka traci wpływy w byłych republikach sowieckich
październik 7, 2006
Iwo Cyprian Pogonowski
Niezależne Obchody Rocznicy Strajków Sierpniowych 1980 we Wrocławiu
sierpień 24, 2005
Leszek
Kołodko zostaje
Miller też

grudzień 19, 2002
Adam Zieliński
Watykan przeciwko amerykańskiemu awanturnictwu
styczeń 18, 2003
IAR
bezrobotny
wrzesień 5, 2006
michal
Konstytucyjna nierówność golizny
maj 2, 2007
Mirosław Naleziński, Gdynia
Kołodko ministrem finansów, Piwnik i Celiński odchodzą
lipiec 5, 2002
PAP
Fałsz i obłuda wzięte z życia Hanny Gronkiewicz-Waltz, albo tak naprawdę Hajki Grundbaum.
sierpień 12, 2006
Zdzisław Raczkowski
Tło Historyczne Niemieckiego Obozu Zagłady w Warszawie
maj 27, 2005
Iwo Cyprian Pogonowski
Typy kobiet - wersja dla informatyków
Jak odwrócić uwagę od fiaska w Libanie i w Iraku?
sierpień 21, 2006
Iwo Cyprian Pogonowski
Odezwa do ludojadów
maj 18, 2008
Wiesław Sokołowski
Na pastwę szakali. ( Tym razem Brunono Schulz )
lipiec 10, 2002
PAP
Ośmiornica Wyzysku Przeciwko Ludzkiej Solidarności
styczeń 16, 2006
Iwo Cyprian Pogonowski
Jak szkodliwa jest marihuana? Roczne zestawienie liczby zgonów powodowanych przez narkotyki w Ameryce
styczeń 4, 2007
Dorota
Koniec roku 2001
październik 17, 2007
Artur Łoboda
Dokąd zmierza prawo
marzec 17, 2007
Marek Olżyński
Są jeszcze normalne narody
marzec 9, 2004
RMF
Nie lubimy odmienności
grudzień 15, 2003
Zołnierzu nie pytaj
lipiec 26, 2003
przesłała Elżbieta
 


Kontakt

Fundacja Promocji Kultury
Copyright © 2002 - 2025 Polskie Niezależne Media