ZAPRASZA.net POLSKA ZAPRASZA KRAKÓW ZAPRASZA TV ZAPRASZA ART ZAPRASZA
Dodaj artykuł  

KIM JESTEŚMY ARTYKUŁY COVID-19 CIEKAWE LINKI 2002-2009 NASZ PATRONAT DZIŚ W KRAKOWIE DZIŚ W POLSCE

Inne artykuły

Telewizja misyjna, czyli pół wieku wstecz 
26 luty 2016      Artur Łoboda
Lech Walesa 
21 lipiec 2010      Goska
Konstytucja stulecia niepodległości - pierwsze uwagi 
25 maj 2017     
Co to jest Ukraina? 
29 kwiecień 2022     
Pomagdelenkowa dyktatura bydlaków 
23 lipiec 2017     
I znowu pogrom... 
14 kwiecień 2021      Artur Łoboda
Żydokomuna 
25 marzec 2019     
Święto Paschalnej Ofiary i jej „upiększające świat” znaczenie… 
4 kwiecień 2010      Dr Marek Głogoczowski
Ministerskie dożynanie watach. 
6 maj 2011      Bogusław
Piąty stan USA zakazuje rejestrowania szczepień  
19 kwiecień 2021     
Trockizm i neokonserwatyzm w USA 
22 styczeń 2011      Iwo Cyprian Pogonowski
Dzieci w służbie dżihadu 
9 wrzesień 2014      www.polskawalczaca.com
Nowa partia polityczna w USA: ”Tea Party” 
18 październik 2010      Iwo Cyprian Pogonowski
Pośrednik w interesach 
11 czerwiec 2017      Artur Łoboda
Ksenofobia wedle motłochu 
3 grudzień 2017      Artur Łoboda
Zmarł Kazimierz Świtoń 
4 grudzień 2014     
Pora wyrzucić tą cuchnącą ścierkę 
4 czerwiec 2015      Artur Łoboda
Stopnie masońskie 
15 czerwiec 2010      Goska
Na troje babka wróżyła 
22 marzec 2020     
Sodomici chcą oddawać swą krew  
9 grudzień 2014      www.polskawalczaca.com

 
 

Brak związku między rzeczywistymi Sybirakami/rodzinami katyńskimi a ich formalnymi przedstawicielami.

Niestety, ten zaskakujący wniosek oparty jest na kilku niezależnych, wiarygodnych źródłach.

1. Mój wuj urodzony koło roku 1910 powrócił z robót na Uralu dopiero parę lat po wojnie. Był zawodowym oficerem i w czasie rozpoczęcia wojny był już kapitanem (?) co nie przeszkadzało mu intensywnie pomagać rodzicom w pracach polowych i gospodarskich. Pochodził z zubożałej wielodzietnej rodziny ziemiańskiej i był chyba pierwszym inteligentem w historii swej rodziny. Matka jego ukończyła tylko parę klas wiejskiej szkoły podstawowej, a ojciec być może gimnazjum, ale na pewno nie liceum. Podobnie jak cała jego rodzina (skutek wielopokoleniowego niedożywienia?) był niski (zdecydowanie poniżej 160 cm) dzięki czemu odnosił sukcesy w sportach faworyzujących niewielką posturę (gimnastyka, jeździectwo). Okulary zaczął używać do czytania nie wcześniej niż kilka lat po przejściu na emeryturę. Na nogach miał ślady ran źle wygojonych z powodu niedożywienia.
Na Uralu pracował chyba na powierzchni. Panował tam niewyobrażalny głód. Zupa z pokrzyw była rarytasem. Przetrwał kilka chorób tylko dzięki szczęśliwie napotkanym owocom dzikiej róży. Na temat Katynia nie wypowiadał się. Kiedyś tylko zauważył że spracowane ręce uratowały mu życie, ale nie rozwijał tego wątku. Opowiadał natomiast o panującym tam terrorze cytując po rosyjsku polecenia strażników: krok w lewo, krok w prawo, będziemy strzelać bez uprzedzenia. Również omawiał zaskakujące przejawy ich instynktu klasowego objawiające się np. niechęcią do ludzi noszących okulary. Okulary więźnia wywoływały u strażników dla ich posiadacza szacunek jako rzadki dowód jego uczoności, ale jednocześnie niechęć jako przejaw burżuazyjnego zepsucia i degrengolady.
Wuj znał osobiście Włodzimierza Sokorskiego http://pl.wikipedia.org/wiki/W%C5%82odzimierz_Sokorski ale wykorzystał tę znajomość tylko raz załatwiając córce pracę. Po powrocie do Polski pracował zawsze w sektorze prywatnym a ostentacyjnie noszona w klapie odznaka ZBOWiD niezbyt skutecznie chroniła go przed domiarami i innymi szykanami urzędów finansowych. Często zmieniał zajęcia m.in. handlował na bazarze, był właścicielem sklepu z obuwiem, pracowni krawieckiej, pracowni kaletniczej itp. Na wspomnienie organizacji kombatanckich machał tylko pogardliwie ręką. Osiedlił się na Ziemiach Odzyskanych i był szczerze zaangażowany w lokalne inicjatywy. Pamiętam jak z dumą pokazywał mi w latach 70-tych dobrze zachowany odcinek niemieckiej autostrady. Był lokalnym radnym i choć posiadał samochód często korzystał z niewygodnej komunikacji miejskiej aby zaznaczyć prawo do bezpłatnych przejazdów ku uciesze i drwinom znajomych i rodziny.
Z perspektywy czasu uważam że do końca życia odczuwał zażenowanie z tego powodu że wrócił żywy zdając sobie sprawę że przyczyniły się do tego głównie szczęście, spracowane ręce, niski wzrost i brak okularów...
2. Zmarła żona przez wiele lat pracowała niemal wyłącznie wśród kobiet. Panie opowiadały sobie z detalami szczegóły życia osobistego. Bezpośrednia zwierzchniczka żony, absolwentka szkoły pomaturalnej, nie ukończyła wprawdzie studiów, ale była żoną pułkownika MSW. Pani ta z dumą opowiadała że jej mąż jest synem osoby zamordowanej w Katyniu prezentując jako dowód stosowne wycinki prasowe potwierdzające ten fakt.
3. Rok 2000 spędziłem w kurortach Dolnego Śląska. Moim cicerone była urodzona tam pani, córka powojennego osadnika z kresów. Jej bliższa a nawet dalsza rodzina rozrzucona była po całym Dolnym Śląsku. Miejscowe świątynie są bardzo urokliwe, a niektóre (Wambierzyce, Bardo) sławne są na całą Polskę. Odwiedzaliśmy nawet najdalej zamieszkałych pociotków tej pani uczestnicząc w uroczystych mszach, odsłonięciach pomników itp. Zapewniałem transport dużym, wygodnym samochodem. Sztandary Rodzin Katyńskich, Sybiraków i przedstawiciele tych organizacji to stałe elementy podobnych uroczystości. Zwróciłem uwagę że członkowie pocztów sztandarowych byli drobnej postury, a ich twarze wskazywały na robotnicze pochodzenie. Pani i jej rodzina znali wielu uczestników tych ceremonii od urodzenia i z zażenowaniem potwierdzali moje spostrzeżenia. Co gorsza, wyróżnikiem owych rzekomych Sybiraków i rodzin katyńskich było nie tylko proletariackie pochodzenie ale również tradycja spolegliwości wobec reżimu i niskie morale. Były to zazwyczaj dzieci milicjantów, degeneratów społecznych, kryminalistów. Wywodzili się z rodzin patologicznych. Ich dzieci były znane jako największe łobuzy i nieuki w lokalnych szkołach, a córki miały opinię dziwek.
4. Ta rozbieżność między rzeczywistością a oczekiwaniami spowodowała że już sam odwiedziłem kilka świetlic, a właściwie ośrodków Sybiraków, m.in. we Wrocławiu, Wałbrzychu, Legnicy, Kłodzku, Jeleniej Górze. Nie byłem jedynym któremu kultywowanie takich tradycji w rodzinach eksterminowanej elity wydawało się podejrzane. Szczodrze przydzielane lokale były czynne zwykle zaledwie raz w tygodniu przez parę godzin, a wśród odwiedzających znaczny odsetek stanowili ciekawscy tacy jak ja. Działalność sprowadzała się do rozdawnictwa świadczeń wobec członków i do uzgodnienia obecności pocztów sztandarowych na okolicznych imprezach. Choć członkostwo było zastrzeżone dla osób urodzonych przed rokiem 1946, wiele członkiń było wyraźnie młodszych. Rzekome wdowy zajmujące się funkcjami administracyjnymi chyba były świadome podejrzeń podobnych do mnie zabłąkanych turystów. Odniosłem wrażenie że kilka ostentacyjnych rozmów telefonicznych w których wymieniano takie historyczne nazwiska jak Sapieha przeprowadzono tylko ze względu na moją obecność.
..................................
Jest oczywiste że wymordowani w Katyniu i Ostaszkowie oficerowie pochodzili z rodzin żyjących dostatnio od pokoleń, a ich wykształcenie było powyżej przeciętnej. Ich rodziny od pokoleń kultywowały właściwe zasady etyczne i moralne.
Ze względu na pracę zawodową i na zainteresowania mam profesjonalnie rozwiniętą intuicję statystyczną i brak korelacji między rzeczywistymi a oczekiwanymi cechami potomków zamordowanych jest dla mnie zaskakujący.

7 maj 2010

tłumacz 

  

Komentarze

 

Taki stan degeneracji pseudo-związków-kombatanckich jest powszechnie znany.
Podobnie było po wojnie - gdy byli folksdojcze pracowali w UB i katowali patriotów.
Ale w odniesieniu do ludzi zabitych w Smoleńsku interesują mnie konkrety a nie ogólne zasady.

2010-05-09
Artur Łoboda

  

Archiwum

Kulig na koszt niezaproszonych
maj 16, 2003
www.polandsecurities.com/orlen
Do prostego człowieka
luty 28, 2003
Julian Tuwim
Szkodliwa nadgorliwość
styczeń 12, 2004
Nasz Dziennik
Żydowska organizacja testuje amerykańską opinię publiczną w sprawie wojny z Iranem
listopad 21, 2007
bibula
"Sukces" mierzony zbrodnią
listopad 3, 2003
Piotr Mączyński
Rekomendowani
czerwiec 29, 2003
http://www.dziennik.krakow.pl
TRZECIA DROGA: nazistowska agentura czy neofici lewicy?
grudzień 13, 2002
http://republika.pl/adnikiel/socjobiologia.html
Zmierzch uchwałodawstwa RJP?
luty 20, 2008
Mirosław Naleziński, Gdynia
Felieton kąśliwy
styczeń 9, 2006
Marek Olżyński
Czy głupie prawo to jeszcze prawo?
styczeń 27, 2007
Mirosław Naleziński, Gdynia
Bracia Polscy
październik 6, 2003
Germar Rudolf-listy z wiezienia
listopad 20, 2007
marduk
Hamas "Dziecko Izraela"
styczeń 28, 2006
Iwo Cyprian Pogonowski
Święte krowy i barbarzyńcy
styczeń 11, 2007
Piotr Ciszewski
"Fundusze strukturalne Unii Europejskiej"
kwiecień 26, 2003
przesłała Elżbieta
Konwój do Betlejem
październik 27, 2003
Israel Shamir
Stalin, Lenin & kompani
luty 17, 2005
Wisława Szymborska
Nie jesteśmy
luty 28, 2003
zaprasza.net
Handel USA z Iranem po usunięciu konkurencji
październik 29, 2007
marduk
ONZ przeciw korupcji
listopad 1, 2003
PAP
 


Kontakt

Fundacja Promocji Kultury
Copyright © 2002 - 2024 Polskie Niezależne Media