ZAPRASZA.net POLSKA ZAPRASZA KRAKÓW ZAPRASZA TV ZAPRASZA ART ZAPRASZA
Dodaj artykuł  

KIM JESTEŚMY ARTYKUŁY COVID-19 CIEKAWE LINKI 2002-2009 NASZ PATRONAT DZIŚ W KRAKOWIE DZIŚ W POLSCE

Ciekawe strony

www.globalresearch.ca 
świetne analizy polityczne i gospodarcze w skali mikro i makro + anty-NWO 
W pierwszej kolejności powinno zostać ustalone, kto za to odpowie? 
Niektórzy mówią, że jest to wirus, który ma zlikwidować Christmas w Wielkiej Brytanii oraz w całej Europie – unieruchomić kraj w momencie, kiedy chrześcijanie obchodzą jedno z dwóch najważniejszych świąt w ciągu roku 
Skazany za pestki moreli, B17  
Faszyzm w barwach demokracji 
Niepożądane Odczyny Poszczepienne po szczepionkach przeciw COVID-19 w Polsce 
Narodowy Instytut Zdrowia Publicznego podaje jedynie zarejestrowane ubytki zdrowia po szczepieniach. Ale tylko do 4 tygodni po szczepieniu.


 
Komuszy dogmat «Zielonej Energii» zamroził Teksas 
Sieć energetyczna w Teksasie załamała się pod wpływem temperatur bardziej prawdopodobnych w Sioux Falls niż w San Antonio, pogrążając ponad 4 miliony ludzi w ciemności i pozostawiających ich bez ogrzewania 
Nie dajmy się lobbystom energetyki jądrowej! Wywiad z prof. Mirosławem 
Energetyka jądrowa jest przeżytkiem - nadzieje na tanią energię dawała w latach 60. ubiegłego stulecia, czyli przed pół wiekiem. Okazało się natomiast, że jest kosztowna, niebezpieczna, i nie wiadomo, jak poradzić sobie np. z jej odpadami. Istnieje jednak silne lobby łapówkarskie, które wciska energię jądrową do krajów słabych politycznie i gospodarczo. Nie możemy się mu poddać. 
Szokujące zdjęcia mikroskopowe skrzepów krwi pobranych od tych, którzy „nagle umarli” – po szczepieniu 
Struktury krystaliczne, nanodruty, cząstki kredowe i struktury włókniste, które są obecnie rutynowo znajdowane u dorosłych, którzy „nagle zmarli”, zwykle w ciągu kilku miesięcy po szczepieniu na kowid. 
Żadna ze 137. instytucji naukowych badających kowida - nie wyizolowała, w czystej postaci SARS-COV-2. NIGDY! 
 
Prawda o włoskiej "epidemii" - rozmowa z biologiem Elżbietą Wierzchows 
Program "niezaleznatelewizja" 
TAK SIĘ BAWIĄ UKRAIŃCY - KORUPCJA źródłem BOGACTWA? 
Bardzo drogie auta, prywatne odrzutowce, jachty, helikoptery i nieruchomości w luksusowych europejskich destynacjach, przemyt w walizkach kilkunastu lub kilkudziesięciu milionów dolarów i ponad miliona euro tak bawią się ukraińskie elity.  
Polscy "nacjonaliści" o żydach 
Po prostu zobaczcie 
Czy w “szczepionkach anty-Covid” znajdują się hydrożele magneto-reaktywne? 
Magnesy i monety są przyciągane przez miejsca “zaszczepienia” 
"Quo Vadis Polonia?" Lech Makowiecki  
 
Konzentrationslager Fuehrer  
Niemcy - obóz koncentracyjny dla niewierzących w wirusa 
Kiedy Zełenski zagrał hymn narodowy przyrodzeniem 
 
CAŁA PRAWDA O KATASTROFIE SMOLEŃSKIEJ WIDZIANA OCZYMA PILOTÓW !  
Panie Kapitanie Jerzy Grzędzielski,

chylę czoła jako młodszy kolega lotnik, za poniższy tekst. Brakowało mi dotąd głosu, tak doświadczonego pilota, opisującego tragędię smoleńską, tak kompetentnie i fachowo, jak Pan to zrobił. Pozwoliłem sobie zatem, na rozpowszechnienie Pańskiego tekstu, z nadzieją na możliwe szerokie dotarcie do opinii publicznej. Zwracam się do internautów o liczne udostępnienia w internecie stanowiska w tej sprawie, wyrażonego przez świetnego pilota - prawdziwego nie kwestionowanego eksperta lotniczego. 
Sędziowie nie wierzą w kowida i nie dają się zastraszyć. Ale, czy innych karzą za brak maski? 
Impreza w SĄDZIE REJONOWYM. W sali rozpraw zrobili bankiet. Przyjechała policja 
Powszechny nakaz maskowania nadal jest bezprawny 
Pomimo nowelizacji ustawy o zapobieganiu oraz zwalczaniu zakażeń i chorób zakaźnych u ludzi nakaz zakrywania twarzy jest bezprawny. 
Próba upodmiotowienia obywateli za pośrednictwem internetu 
Celem serwisu jest umożliwienie obywatelom wyrażenia swojej woli w najważniejszych dla nich sprawach. 
Wykład Ernsta Wolffa na temat obecnego kryzysu 
 
więcej ->

 
 

Opus Diaboli



Wszystko to zaś działo się zgodnie z dawnym obyczajem, za pomocą bardzo aktywnego duszpasterstwa, zwłaszcza franciszkanów! - które samo strzelało OPUS DIABOLI



"Człowiek stworzył religię w nadziei,

że wiarą przeniesie góry,

które zakryły Prawdę."

Modlitwa to myśl indywidualna lub wypowiadana zbiorowo skierowanej prośby, żądania, życzenia celem jej spełnienia przez siły istniejącymi nadlud?mi.

Symbioza w jaką weszło Monstrum do nauk Jezusa z Nazaretu dopadało rozszarpywało i pożerało wiele istot ludzkich (braci bli?nich, istot stworzonych na podobieństwo Boga!), a czyniło to ze spokojnym sumieniem i świętym apetytem, przez więcej jak półtora tysiącleci - tak jak się trafiły ofiary, tak jak zdawało się pożyteczne, wszystko to ma większą chwałę Mamona i gwoli lepszego utuczenia siebie: monstrum pożera ojców i matki, dzieci i starców, chorych i kalekich, ubogich duchem i talentem, miliony pogan i innowierców, miliony Żydów, miliony czarownic, miliony Indian (co najmniej piętnaście milionów z jednego pokolenia), miliony Hindusów, miliony Afrykańczyków, miliony chrześcijan, wszystkich tych ludzi oczerniano, a potem zostali zabici, trawiono dobra materialne; było wśród nich siedemset tysięcy prawosławnych, których - jeszcze w naszych czasach - żywcem grzebano, żywcem rozpinano na krzyżach, bito aż do ostatniego tchnienia, topiono, rozstrzeliwano, uśmiercano sztyletami, duszono, wieszano, ścinano, którym przerzynano gardło, wykłuwano oczy, ucinano uszy i nosy.

(1. L. J. 2:19 3:8)

"Wyszli oni z nas, lecz nie byli z nas; bo gdyby byli naszego ducha, pozostaliby z nami a to stało się po to, aby wyszło na jaw, że nie wszyscy są naszego ducha. Kto grzeszy, jest dzieckiem diabła i Antychrysta, ponieważ diabeł trwa w grzechu od początku"

, d?gało, skracało o głowę i to z błogosławieństwem i aprobatą Eugenio Pacellego, papieża Piusa XII.

Dlaczego nadal przysłuchują się ludzie temu aniołowi ciemności, który wnosi śmierć jako zbawienie i jest martwy, w doskonałym stylu pokonany przez najtęższe umysły świata, ale w gruncie rzeczy kłamstwami i straszliwą żądzą krwi i bogactwa materialnego stał się martwy z własnej winy (występując równocześnie z głoszeniem dobrej nowiny oraz miłości bli?niego i wroga) i przez niezrównany fałsz podaje się za ?ródło jedynej prawdy zbawienia.

(M. 15:8 - 9)

(M. 15:14)

"Zostawcie ich:

To są ślepi przewodnicy ślepych. Lecz jeśli ślepy ślepego prowadzi, obaj w dół wpadają".

Przypatrujemy mu się wciąż z jego znakami śmierci i cierpienia umieszczone na zaszczytnych miejscach modlitw, w których dym kadzideł i ogień świec uświęca przekleństwo.

Czy zatem nasze pytanie początkowe i nasza na pozór tak anachroniczna autopsja nie są bardziej zrozumiałe: dlaczego nadal przypatrujemy mu się wciąż, bo z tym swoim cudownym żołądkiem - tylko on jest u węża cudowny połykając całość - nadal leży to tu, to tam i na ludzkich oczach marnieje, choć jest rozpieszczany i odkarmiany bardziej niż święte krowy Indii (które przynajmniej są żywe i nie szkodzą nikomu); bo jego woń ciągle jeszcze unosi się dokoła w powietrzu; bo nadal atakuje nas w czarnych habitach i sutannach, w katedrach i koszarach, za pośrednictwem parlamentów, paragrafów, podręczników, kiczowatych piśmideł, rozgłośni radiowych; wszędzie jeszcze średniowiecze, wszędzie nabożne zawodzenie, radosne "Alleluja" ! i głośny zachwyt z powodu zmartwychwstania, a potem: zdjąć hełmy do modlitwy i rzucić się do masowego grobu ofiar atomu - bo ci uprawiający wolną amerykankę chrześcijanie dopuszczają nawet wojnę jądrową, nawet bomby atomowe - tak pouczają oni - mogą przysłużyć się miłości bli?niego, mogą rozpropagować naukę świętego Franciszka i teologii krzyża, choćby miało dojść do powszechnej zagłady.

"Mamy bowiem - to słowa ojca Gundlacha S. J. profesora i rektora Uniwersytetu Papieskiego za pontyfikatu Piusa XII, którego wizje atomistyczne propagował on z wielką elokwencją - niezachwianą pewność, że świat nie trwa wiecznie, a po drugie nie ponosilibyśmy odpowiedzialności za koniec świata. Moglibyśmy wtedy powiedzieć, że Szatan, do którego się wymodlili wierni "I nie wód? nas na pokuszenie - ojcze nasz Szatanie".

Czyżby, jeszcze po zagładzie Świata ?

Ale nic to, dla nich nie ma nonsensu, który nie byłby możliwy, i który uchodzi za przestępstwo.

Najważniejsze to stać przy Szatanie i nazywać go Bogiem. Z pokolenia na pokolenie w jego imieniu wypowiadano kłamstwa, torturowano, dokonywano rzezi, z jego pomocą strumyki i rzeki zabarwiały się czerwono od krwi i w ciągu dziejów nagromadziły się całe góry trupów.

Jeśli więc szatan, powstał przeciw sobie i wewnętrznie jest skłócony, to nie może się ostać, lecz koniec z nim. Z szatanem przeciw Żydom, z szatanem przeciw Longobardom, Sasom, Saracenom, Węgrom, Brytyjczykom, Polakom, z szatanem przeciw Albigensom, z szatanem przeciw waldensom, z szatanem przeciw mieszkańcom Steding, husytom, gezom, hugenotom, chłopom; z szatanem przeciw protestantom, z szatanem przeciw katolikom, a przede wszystkim z szatanem przeciwko sobie nawzajem, z szatanem na pierwszą, na drugą wojnę światową; nie mające sobie równych ekumeniczne święte zabijanie:

(Ł 21:10)

"Powstanie naród przeciwko narodowi i królestwo przeciw królestwu".

W tej świętej walce religijnej, politycznej, społecznej występuje maksimum środków zagłady oraz minimum człowieczego rozumu, jeszcze u progu ery atomowej najczystszej wody etos ludożercy, wszędzie jeszcze - gdy tymczasem stąpa się po Księżycu (co prawda tylko po to, aby kiedyś kontynuować atomowe mordowanie; z stamtąd właśnie) - średniowieczna mentalność rodem ze składowiska trupów, wszędzie jeszcze - jeszcze trupy, które mają cenę towaru i zapach chrześcijaństwa wzmacnianego dymem kadzidła muzyka Palestring oraz głosy takich ludzi jak o. Leppich; jeszcze w czterysta lat po śmierci Giordana Bruna, trzysta lat po śmierci Piere'a Bayle'a, dwieście lat po Wolterze, sto po Nietzschem, pięćdziesiąt - Freudzie, a blisko 2000 lat po ukrzyżowaniu Jezusa z Nazaretu, tak zawstydzająco, tak fatalnie mało osób opuszcza ten Kościół. "I będą płakać i lamentować nad nią królowie ziemi, którzy nierządu z nią się dopuścili i żyli w przepychu, kiedy zobaczą dym jej pożaru. Całe generacje przodków ta stolica podkłada pod nóż państwa ale i sama uśmierca, bo przez ponad półtora tysiąclecia zubożała w sposób straszliwy, Apokalipsa Jana nazywa ją "Bestią" a Karl Kautski "największą machiną wyzysku, jaką świat kiedykolwiek oglądał".

Nie bez kozery właśnie papieże, namiestnicy Antychrysta, surowo zabraniali przez całe stulecia czytania Biblii w języku narodowym, co więcej, do roku 1897 uzależniali to od zgody rzymskiej inkwizycji - wystawiając sobie w ten sposób najbardziej kompromitujące świadectwo nikczemności.

Bo tak jak wszystkie owe masakry, ludobójcze kampanie, rzezie pogan, pogromy Żydów, polowania na kacerzy, stosy, pale oraz izby tortur, wieże dla czarownic, wyprawy krzyżowe, wszystkie owe rzekome miłe Bogu jatki, owe niezliczone wojny i wojenki, w które Stolica nierządu i jej Kościoły była zaangażowana bezpośrednio lub pośrednio (a w ile wojen w Europie nie była zaangażowana ?) to całe mordowanie jest wbrew:

"Każdy kto popełnia grzech, jest niewolnikiem grzechu i dzieckiem diabła, ponieważ Szatan trwa w grzechu od początku""

(L. Jakuba 2:10)

"Chociażby ktoś przestrzegał całego Prawa, a przestąpiłby tylko jedno przykazanie ponosi winę za wszystko. Ten bowiem, który powiedział: Nie cudzołóż, powiedział także: Nie kradnij, Nie zabijaj, Nie kłam, Nie oszukuj, Nie fałszuj"

(L. J. 2:18)

"Dzieci, jest już ostatnia - godzina - i tak, jak słyszeliście, Antychryst nadchodzi, bo oto teraz właśnie pojawiło się wielu antychrystów, stąd poznajemy, że już jest ostatnia godzina".

A już w III wieku biskupi przyznają sobie prawo do zaspakajania wszystkich swoich potrzeb z dochodów Kościoła. W IV wieku stają się sojusznikami państwa, które wręcz wysysa krew ze swych poddanych. A już w V wieku biskup Rzymu jest największym posiadaczem ziemi w cesarstwie rzymskim. Od dawna tłumi się wszędzie protesty polityczne, likwiduje się zamieszki chrześcijańskie na tle socjalnym w Afryce, w Hiszpanii i Galli, a zarazem elokwentnie obiecuje się biedakom szczęście w zaświatach, miedzy innymi po to, by tym łatwiej było ich wyzyskać na tym świecie.

Już w VI wieku pobiera się kościelną dziesięcinę zalegalizowaną pó?niej przez Karola Wielkiego, pogromcę Sasów i Kościół otrzymuje ją do XIX wieku.

W ósmym stuleciu zostaje na skutek oszustwa uzyskane Państwo Kościelne, którego istnienie jest wciąż na nowo potwierdzane prawnie przez władców frankijskich i tych z dynastii saskiej, a terytorium powiększane, i wreszcie własne wojska lądowe i marynarka wojenna --uzbrojone po zęby - toczą wojny. Grabi się wszystko, co jest do zagrabienia, twierdze i zamki, całe hrabstwa i księstwa. Kradnie się wszystko, co jest do ukradzenia: już w IV wieku mienie świątyń pogańskich, w VI wieku mienie wszystkich pogan, potem majątek milionów wygnanych albo zabitych Żydów, dobytek spalonych kacerzy i często również dobytek spalonych osób płci obojga, które oskarżono o czary. Okradani są nie tylko ludzie inaczej myślący, ale i wierni tego Kościoła, poprzez coraz to inne i coraz wyższe podatki, poprzez czynsz dzierżawny, świętopietrze, szantaże, sprzedaż odpustów, rzekome cuda, fałszywe relikwie, przy czym często inkasuje się pieniądze dzięki ekskomunikom, interdyktom oraz za pomocą miecza; ze zrozumiałych względów najbardziej wyzyskiwany jest naród włoski, a sam Rzym staje się najbardziej buntowniczym i najuboższym miastem Europy Zachodniej: liczba jego mieszkańców spada z dwóch milionów w czasach pogańskich do niecałych dwustu tysięcy w XIV wieku.

W średniowieczu Kościół posiada - oczywiście nie tylko w następstwie grabieży i wojen, ale i dzięki dotacjom ze strony tych, z którymi był podczas owych rabunków i walk w sojuszu - jedną trzecią całego europejskiego areału i ziemia ta jest obrabiana przez pańszczy?nianych chłopów, często przez swoich właścicieli traktowanych gorzej niż bydło. Nie jest przypadkiem, że w czasach rozkwitu chrześcijaństwa za takiego chłopa nie płaci się nawet polowy tego, co za konia! Nieprzypadkowo posiada Kościół, który już w IV wieku - w związku z potrzebą taniej siły roboczej dla coraz większych majątków ziemskich - zaostrza i umacnia niewolnictwo, prawdopodobnie największą liczbę niewolników. Nieprzypadkowo uniemożliwia ich wyzwalanie jako "dobra kościelnego", co nigdzie indziej nie występuje; mało tego, w kolejnych stuleciach zwiększa zniewolenie tych ludzi. Nieprzypadkowo ów "dar boży", jak nazywa to Ojciec Kościoła, Ambroży, owa "instytucja chrześcijańska", jak określa to za Tomaszem z Akwinu Egidiusz Rzymianin, uzyskuje nawet jeszcze większe znaczenie w Europie Południowej u schyłku średniowiecza. Nieprzypadkowo papieski Rzym jest spośród wielkich miast europejskich tym, które najdłużej utrzymuje niewolnictwo. I nieprzypadkowo nowożytne niewolnictwo Murzynów amerykańskich, stanowiące bezpośrednią kontynuację niewolnictwa średniowiecznego, jest usprawiedliwiane tymi samymi argumentami teologicznymi: powoływaniem się na zrównanie religijne i na wolę bożą. Inaczej mówiąc: jeśli przedtem niewolnik był posłuszny przez bezradność i ze strachu, to potem Kościół chrześcijański narzucił mu ślepe posłuszeństwo jako obowiązek etyczny! (I tak jak jemu, tak w gruncie rzeczy wszystkim - wszystkim żołnierzom i osobom cywilnym, w ogóle wszystkim chrześcijanom).

Albowiem Kościół, w ogóle Kościoły chrześcijańskie wszelkich wyznań stały zawsze po stronie właścicieli niewolników, wyzyskiwaczy: katolicki, który już w starożytności (co widzimy w pismach Augustyna) wysławiał ideał "pracowitej biedy", pocieszał niewolników tym, że ich los jest zgodny z wolą Boga, natomiast ich panom wyjaśniał korzyść wynikającą dla nich z takiego wpływu na niewolników; Kościół Lutra, który sam w sposób iście kleszy zaprzedał straszliwie eksploatowanych chłopów władcom, umacniając tak i zapewniając kontynuację panowania tych ostatnich aż do XX wieku; angielski Kościół oficjalny, który jeszcze przez cały wiek XIX nie reagował w ogóle na przerażającą nędzę angielskich robotników rolnych i przemysłowych - pod wieloma względami gorszą niż antyczne niewolnictwo - i raczej wybaczyłby, jak pisał Marks, zamach na trzydzieści osiem spośród trzydziestu dziewięciu artykułów swojej wiary niż na jedną trzydziestą dziewiątą własnych dochodów, oraz Kościół prawosławny Rosji, który aż do 1917 roku posiadał tam trzecią część ziemi i eksploatował naród nie mniej niż car, którego najwyższej władzy trzeba było się podporządkować - według pierwszego artykułu kodeksu imperium - "bo to nakazuje sam szatan". Zawsze, jak już powiedzieliśmy, w imię boże. I bieda też w imię boże. Tak samo wczoraj, jak dzisiaj, kiedy to zmieniły się co prawda - zauważmy, że z konieczności - metody, ale wyzysk pozostał.

Bo skąd wziął się ogromny kapitał będący dziś w posiadaniu Kościołów? Przewyższa je wszystkie bogactwem, Kościół katolicki, który nadal dysponuje największym areałem ziemi w świecie chrześcijańskim, którego akcje i inwestycje kapitałowe szacowano już dziesięć lat temu na blisko pięćdziesiąt miliardów marek; któremu podlega kilkanaście banków w samym Rzymie; do którego należy de facto również największy prywatny bank świata, Bank of America, bo Kościół ma w nim pięćdziesiąt jeden procent udziałów, który posiada niemałe zapasy złota w Fort Knox oraz kapitał zainwestowany w najróżniejsze przedsiębiorstwa, miedzy innymi w liczące się firmy hiszpańskie, francuskie towarzystwa naftowe, gazownie oraz elektrownie w Argentynie, boliwijskie kopalnie cyny, brazylijskie fabryki kauczuku, przemysł hutniczy w Stanach Zjednoczonych, Generał Motors Corporation, największe włoskie towarzystwo lotnicze "Alitalia" oraz zakłady samochodowe Fiat, ponadto w cały szereg przodujących włoskich firm ubezpieczeniowych i budowlanych, w ubezpieczenia na życie i ubezpieczenia materialne w Niemczech, w badeńskie fabryki anilany i sody, w fabryki farb w Leverkusen, w towarzystwo naftowe Deutsche Erdöl Aktiengesellschaft, w hamburskie elektrownie, w esseńskie kopalnie węgla kamiennego, w nadreńskie huty stali, w koncern Vereinigte Deutsche Metallwerke, w Sßddeutsche Zuckeraktiengesellschaft, w Gesellschaft fßr Lindes Eismaschinen (maszyny do produkcji lodów), w firmę Siemens & Halske AG, w firmę Mannesmann AG, w BMW itd., itd., nie mówiąc już o bankach stanowiących własność Kościoła...

Kościół, kampanie wojenne, kapitał są od czasów Konstantyna po dziś dzień tak nierozerwalnie związane ze sobą, tak ewidentnie złożyły się na ciąg bezustannych potworności, ze nawet obrońcy Kościoła przyznają teraz, iż nie wszystko jest zgodne z ideałem i boskie, iż ziemskie dzieje Kościoła mają bardzo ludzki, być może aż nazbyt ludzki bieg. Pojęcia człowieczeństwa i nadmiernego człowieczeństwa nie są tu najistotniejsze, skoro Kościół, reprezentujący religię zdecydowanie nakazującą miłość bli?niego i wroga, masakruje i pozwala masakrować swoich bli?nich i wrogów gorzej niż bydło i czyni to nie jeden raz, nie dziesięć razy, nie sto razy, ale przez półtora tysiąclecia; skoro przezeń, bezpośrednio i pośrednio, zginęło więcej ludzi iż za sprawą jakiejkolwiek innej religii na świecie i przypuszczalnie nawet za sprawą wszystkich innych razem wziętych! I chyba jednak mamy do czynienia z pewnym nadużyciem pojęć człowieczeństwa i nadmiernego człowieczeństwa, skoro "naśladując" tego, który z całą surowością kontynuował bezwzględnie antykapitalistyczne nastawienie żydowskich proroków oraz żyjących we wspólnocie majątkowej esseńczyków, który nauczał: "Nie zbierajcie skarbów na tej ziemi [...], "sprzedajcie to, co posiadacie, albo oddajcie to biednym", "nie będzie moim uczniem żaden z was, który nie pozbędzie się wszystkiego, co posiada" i podobnie; skoro "naśladując" właśnie jego, powtórzmy jeszcze raz za Kautskim, Kościół stał się najbardziej gigantyczną machiną wyzysku na świcie; skoro, po wielu stratach w wieku oświeconym, w tym stuleciu w sojuszu z Bogiem i wszystkimi supergangsterami faszyzmu - od Mussoliniego poprzez Hitlera i generała Franco aż po Pavelicia - znowu uzyskuje kolosalne bogactwo i dzięki żebraninie, datkom, podatkom i ogromnym udziałom w wielkim przemyśle Europy i Ameryki bezustannie je powiększa, jak chętnie wyznaje, musi powiększać, bo - oprócz duszpasterstwa woskowego i głupoty ludzkiej - już tylko pieniądz jest owa opoką, fundamentem, na którym spoczywa dzisiaj chrześcijaństwo (nie tylko) rzymskie i na którym marnieje, ważne jedynie dla umysłów prymitywnych i dla tych, co czerpią z niego korzyści.

Gwoli usprawiedliwienia się wypowiadane są twierdzenia, iż ideały ewangeliczne stawiają bardzo wysokie wymagania, iż nie powinno się potępiać chrześcijaństwa i Kościołów za to tylko, że nie realizują owych ideałów w całej pełni, że realizują je połowicznie albo w jeszcze mniejszym stopniu. Ale powtórzmy, pojęcia człowieczeństwa i nadmiernego człowieczeństwa zostają jednak cokolwiek nadużyte, skoro w każdym kolejnym stuleciu i tysiącleciu realizuje się coś wręcz przeciwnego, krótko mówiąc, skoro Kościół dowiódł całą swoją historię, że jest symbolem, ucieleśnieniem i absolutnym mistrzem zbrodni dziejowej zbrodniczych poczynań, w obliczu których nawet ktoś tak zdegenerowany jak Hitler wydaje się niemalże człowiekiem honoru, bo przecież od początku występował na rzecz przemocy, a nie - tak jak Kościół - na rzecz pokoju!

Jaskrawy kontrast między ideałem a rzeczywistością ujawnił zresztą niebawem to, co było i jest łatwo rozpoznawalne, główną cechą charakterystyczną wszelkiego chrześcijaństwa kościelnego: występujący w nim od starożytności czynnik niezmiennej obłudy, który odbił się negatywnie na egzystencji sześćdziesięciu pokoleń chrześcijan; ponadto ów kontrast sprzyjał rozwojowi dosłownie niewiarygodnej sztuki egzegezy, polegającej na przeinaczaniu sensu wszelkich słów Jezusa istotnych z etycznego punktu widzenia; kłamano interpretując, wypacając, znajdując co innego, niż Jezus chciał powiedzieć, a zamiast tego wszystko, co trzeba było znale?ć, i wykazywano przy tym o wiele więcej cynizmu i hipokryzji niż uczciwości i człowieczeństwa.

Kościoły chrześcijańskie całkowicie się zdyskredytowały nie tylko z pacyfistycznego i socjalnego punktu widzenia, ale i pod trzecim względem, który jeszcze musimy omówić: co się tyczy prawdy. Bo przecież nieprawdziwe są już nawet podstawy wiary! Jeśli zatem przyjąć, że te Kościoły mogłyby nagle, po tylu wiekach grabieży i mordów, przemienić się we wspólnoty pod względem etycznym nieskazitelne, nawet w symbole człowieczeństwa (co de facto jest niemożliwe, bo żyją one z krwi dostarczanej różnym państwom), to przecież nadal byłyby nieprzekonujące co do dogmat ów, jako że właściwie nic nie łączy tych Kościołów z Jezusem, lecz przeciwnie: prawie wszystko oddala od niego - szczęśliwie wiadomo to nie tyle o zajadłych libertynach, ile o całych generacjach chrześcijańskich teologów, których żmudna praca, akrybia przy krytycznym badaniu Biblii jest wprost niewyobrażalna dla laika.

Ojciec Kościoła Jan Chryzostom, patron kaznodziejów, całkiem otwarcie opowiada się za potrzebą kłamstwa dla zbawienia duszy, i to powołując się nawet na przykłady ze Starego i Nowego testamentu: również Orygenes, jeden z największych i najszlachetniejszych chrześcijan, z całą stanowczością dopuszcza oszustw i kłamstwo jako "zbawienne". Podana przez Nietzschego definicja chrześcijaństwa jako sztuki świętego kłamstwa znajduje swoje potwierdzenie w całej protestanckiej krytyce Biblii "Fałszerstwa - pisze dziś teolog Carl Schneider w swej monumentalnej pracy Geistesgeschichte des antiken Christentums (Duchowa historia starożytnego chrześcijaństwa) - rozpoczynają się w epoce nowotestamentowej i nigdy nie ustają".

Wobec zafałszowanych podstaw wiary traci właściwie sens, tak częste obecnie, rozważanie ewentualnej reformy Kościoła. Bo gdyby naprawdę chciano nawiązać do Jezusa, a dziś oznacza to oczywiście nawiązanie do owego Jezusa, którego bez mała dwieście lat badania ewangelii przez krytycznych teologów uwolniło od wizerunku legendarnego, nawiązanie stanowiące warunek konieczny wszelkiej reformy! - to musiałby Kościół zrezygnować ze wszystkiego, czym jest, z czego się składa, z sakramentów, dogmatów, biskupów i papieża! Żadna reforma chrześcijaństwa nie ograniczyłaby się do reform, lecz stałaby się rewolucją, przewrotem w stosunkach międzyludzkich. To wynikałoby - niezależnie od rezultatów badań krytycznej teologii - z samego nakazu miłości wroga! Co więcej, wynikałoby to już z przykazania miłości bli?niego, przez jednego z najprzyzwoitszych antycznych chrześcijan, Ojca Kościoła Bazylego (który cały swój ogromny majątek, podlegający opodatkowaniu przez trzech władców, niezwłocznie i całkowicie podarował biednym) skomentowanego takim oto zdarzeniem: "Kto kocha bli?niego swego jak siebie samego, ten nie posiada więcej niż bli?ni". (Niestety, byłoby to śmieszne, gdybyśmy choćby przez chwilę jeszcze kontynuowali te myśl - śmieszne, trzeba to przyznać, w obliczu praktyki chrześcijańskiej, ale i komunistycznej).

Zajmijmy się jednak, na zakończenie, nieco mniej utopijnymi pomysłami reformy, bo czyż nie reformowano od niepamiętnych czasów? Czyż już drugie pokolenie chrześcijan nie reformowało tego, co pozostało po pierwszym, czy Kościół pokonstantyński nie reformował przedkonstantyńskiego: reformowali Bonifacy i Hugo z Cluny; reformowano w Gorze, Brogne, Hiersau, Siegburgu, Einsiedeln; reformowano w Konstancji, Bazylei, Trydencie. Reformowano - i to niemało - w Rzymie.

Innocenty III, który nie tylko antycypował hitlerowską gwiazdę dla Żydów, nie tylko wprowadził do prawa kanonicznego mnóstwo surowych sankcji antysemickich oraz podjudził chrześcijan przeciw albigensom i waldensom - "powstań i przepasz sobie miecz", dobrze znany chrześcijański język, na który zareagowano tak wymordowaniem dwudziestu tysięcy mieszkańców Béziers, jak również rozpoczęciem dwudziestoletniej (oczywiście "świętej") wojny domowej - ale który ponadto tak był uwikłany w konszachty wojenne i finansowe, że biskup Jakub z Vitry wyrzekał, iż nie pozwalano już na mówienie o sprawach duchowych, jest uważany za jednego z największych reformatorów wśród papieży. A Luter okazywał się, gdy reformował to, co naprawdę istotne, jak wiadomo, bardziej papieski niż papież i chyba posłał na stos więcej czarownic, stał się o wiele zajadlejszym antysemitą (na którego słusznie powoływał się w Norymberdze Streicher), żądał, by wszystkie synagogi i szkoły żydowskie podpalono, "by zburzono ich domy", "by odebrano im modlitewniki i pisma talmudyczne", "by zabroniono im u nas publicznego chwalenia Boga, dziękowania mu, modlitw, nauczania, i to pod karą śmierci", i wzywał też szlachtę do "duszenia, d?gania, zabijania po kryjomu i otwarcie, jak komu wypadnie" wyzyskiwanych przez nią chłopów, "tak jak trzeba zabić wściekłego psa"; był to reformator tak wybitny, że sam przyznał: "Największymi mordercami są kaznodzieje [...]. Ja, Marcin Luter, pokonałem wszystkich zbuntowanych chłopów, bo kazałem ich z Opus Diaboli
26 grudzień 2005

Mirosław Sieja 

  

Archiwum

Bronię ojca Hejmo
kwiecień 28, 2005
Artur Łoboda
Sami się o to prosiliście
grudzień 17, 2002
Artur Łoboda
Prognoza
styczeń 10, 2003
http://www.dziennik.krakow.pl
sukiennice
luty 7, 2006
Apel do Narodu Polskiego
maj 13, 2003
przesłała Elżbieta
Jak zabito Serbię
luty 19, 2008
Jan Engelgard
Niewidzialna Unijna pomoc
grudzień 8, 2002
zaprasza.net
Spalona pozycja spalona?
styczeń 19, 2005
Mirosław Naleziński, Gdynia
"Tragedia Posejdona" – kpiny z fizyki!
wrzesień 14, 2006
Mirosław Naleziński, Gdynia
Wołanie z Jeruzalem!
listopad 11, 2004
Wielkie kościoły
wrzesień 11, 2002
opowiedział Krzysztof K
Esbek Marek Komorowski, czyli próba inwigilacji od środka
styczeń 22, 2006
Marek Olżyński
Niech nas Bóg broni przed światowymi dziełami
październik 28, 2004
Mirosław Naleziński
„Islamizacja Bałkanów” a Konkurencja USA z Rosją
marzec 30, 2008
Iwo Cyprian Pogonowski
Pasożyty
styczeń 5, 2009
przeslala Elzbieta Gawlas Toronto
Kolejny start zespołu rakietowego ZENIT
maj 10, 2008
tłumacz
Indeks ksiąg zakazanych
maj 5, 2008
Artur Łoboda
I po szkodzie głupcy - czyli o zdrajcach i idiotach
marzec 12, 2009
Artur Łoboda
Czy religia pomaga politykom?
styczeń 5, 2008
Gregory Akko
Zbrodnie USA przeciw pokojowi
marzec 29, 2003
Grażyna Dziedzińska
więcej ->
 
   


Kontakt

Fundacja Promocji Kultury
Copyright © 2002 - 2024 Polskie Niezależne Media