ZAPRASZA.net POLSKA ZAPRASZA KRAKÓW ZAPRASZA TV ZAPRASZA ART ZAPRASZA
Dodaj artykuł  

KIM JESTEŚMY ARTYKUŁY COVID-19 CIEKAWE LINKI 2002-2009 NASZ PATRONAT DZIŚ W KRAKOWIE DZIŚ W POLSCE

Ciekawe strony

Warto posłuchać 
Chociaż scyzoryk się w kieszeni otwiera - to musimy zapamiętać takie zdarzenia i przypomnieć przed Trybunałem do spraw zbrodni kowidowych 
Naczelna Izba lekarska współpracuje z duchami zmarłych lekarzy  
Bezczelność kowidowców przekroczyła wszelkie granice. Powołują się na autorytet zmarłych lekarzy, by ścigać uczciwych lekarzy.  
Ludobójstwo COVID- konferencja w Wiedniu 23 październik 2020 
23 października 2020 zespół złożony z Claire Edwards (byłej redaktor pracującej dla ONZ, badaczki i mówczyni), Stevena Whybrow (dziennikarza śledczego, aktywisty, badacza Prawa Naturalnego i mówcy), Lucasa Alexandra (dziennikarza i prowadzącego telewizję internetową Age of Truth) oraz kilku innych osób, doręczył prezydentowi Austrii pismo, które następnie zostało odczytane i wyjaśnione bardziej szczegółowo na konferencji prasowej. 
Rosja zrujnowała biznes złodziejom syryjskiej ropy 
... rosyjskie lotnictwo wielokrotnie (60 razy) i niezwykle intensywnie zbombardowało rakietami balistycznymi pozycje Daesh na pustyni syryjskiej..Wydaje się jednak, że sukcesem było zniszczenie na pełną skalę zaplecza i sprzętu handlarzy ropą na terenach okupowanych przez Turków, na północnych syryjskich przedmieściach Aleppo... 
Szczepionka covid zacznie zabijać w sezonie zimowym 
Lekarze dla prawdy: „W okresie jesienno-zimowym 2021 r. Co najmniej 20-30% zaszczepionych przeciwko COVID umrze z powodu szczepionki,i przypiszą to nowemu szczepowi wirusa. 
Nanotechnologia w szczepionkach 
PIĄTA KOLUMNA - SPRAWOZDANIE Z PRAC NAD ANALIZĄ ZAWARTOŚCI I DZIAŁANIA "SZCZEPIONEK" NA COVID 
Czy w “szczepionkach anty-Covid” znajdują się hydrożele magneto-reaktywne? 
Magnesy i monety są przyciągane przez miejsca “zaszczepienia” 
Zdarzenia niepożądane związane ze szczepionką przeciw Covid 
Przykłady uszkodzeń organizmu po szczepieniach na Covid-19.
Stan na październik 2021.
 
Paszporty szczepionkowe to koń trojański (napisy PL) 
 
Czy wirus istnieje? Czy SARS-CoV-2 został wyizolowany?  
Wywiad z Christine Massey. Czy wirus istnieje? Odpowiedzi na te prośby potwierdzają, że nie ma zapisów o izolacji / oczyszczeniu SARS-CoV-2 „wykonanej przez kogokolwiek, gdziekolwiek i kiedykolwiek”.  
Wszystko pod kontrolą 
Od zawsze służby specjalne kontrolowały rzekome niezaplanowane spotkania oficjeli z obywatelami.
Przykład podstawionego Putina - jako przypadkowego przechodnia.
 
Mój dom, mój świat ...  
BOŻENA MAKOWIECKA - MÓJ DOM, MÓJ ŚWIAT...
Tytułowa piosenka z płyty "Mój dom, mój świat" powstała tuż po obaleniu rządu Olszewskiego.
O ile refren podobał się wszystkim, o tyle zwrotki - niekoniecznie... Stąd opóźniona o prawie 20 lat premiera teledysku ... 
Zabójcze leki - prof. Stanisław Wiąckowski - 15.03.2017 
Zapis wykładu prof. Stanisława Wiąckowskiego omawiającego m.in. leki i ich składniki, które wbrew powszechnym opiniom nie leczą, a wręcz przyczyniają się wzrostu zgonów. Wiedza ta jest ukrywana przez koncerny farmaceutyczne, a nazwy leków zmieniane i dalej są dopuszczanie i promowane w sprzedaży mimo wiedzy, iż ich działanie jest zabójcze. 
The Corbett Report 
Kanał YT niezależnego dziennikarza James'a Corbett'a  
Nastąpił globalny zamach stanu 
Oszustwo covid-19 zostało wymyślone w jakimś celu; była to część planu, który zaczął się na poważnie w latach 60., kiedy grupa ludzi spotkała się i zgodziła, że świat jest przeludniony. 
Hashtag COVID1984 
Szczególnie polecamy:
"Tłum uzbrojonych w miecze Sikhów atakuje policję w Nanded po tym, jak rząd zakazał publicznych procesji w związku z p(L)andemią. Tak się walczy o swoje prawa! "
 
Bruksela już we wrześniu 2019 r. czyniła przygotrowania do pseudopandemii 
 
Komuszy dogmat «Zielonej Energii» zamroził Teksas 
Sieć energetyczna w Teksasie załamała się pod wpływem temperatur bardziej prawdopodobnych w Sioux Falls niż w San Antonio, pogrążając ponad 4 miliony ludzi w ciemności i pozostawiających ich bez ogrzewania 
Skazany za pestki moreli, B17  
Faszyzm w barwach demokracji 
Chcą całkowitej eksterminacji wszystkich Palestyńczyków 
Izrael i Hamas: czy ludzi ogarnęło zbiorowe szaleństwo?  
więcej ->

 
 

Restalinizacja

Powstanie Gdańskie i mity


Powstanie Gdańskie1 wybuchło 16 sierpnia 1980 r. W miesiąc pó?niej, 17 września, dzięki utworzeniu "Solidarności", ogarnęło cały kraj. Jednak już 5 września 1980 r. wydano na nie wyrok. Odsunięcie od władzy Edwarda Gierka oznaczało, że zgniecenie Powstania siłą jest tylko kwestią wyboru daty.
25 lat po Wielkim Strajku zrozumienie fenomenu "Solidarności" nie jest ani trochę bliższe niż
w chwili jego narodzin. 16 lat od wyborów z 4 czerwca 1989 r. - co powinno oznaczać swobodę badań historycznych - i 5 lat od utworzenia Instytutu Pamięci Narodowej - co powinno oznaczać podjęcie planowych, systematycznych badań nad "Solidarnością" - Polacy nadal nie wiedzą, dlaczego Sowieci i ich peerelowscy namiestnicy tolerowali Powstanie Gdańskie, zgodzili się na utworzenie wolnych związków zawodowych i pozwolili istnieć "Solidarności" aż przez 16 miesięcy.

Historiografia kłamie, bo kłamać musi

Do jakiego stopnia fałszowana jest wiedza o "Solidarności", dowodzi lektura artykułu Zbigniewa Gluzy, napisanego w 20. rocznicę "Solidarności", ale dziś jeszcze bardziej aktualnego niż wówczas. Gluza stwierdzał w nim: "To zaskakujące, jak wiele powszechnych wyobrażeń
o konkretnych zdarzeniach tego fundamentalnego przełomu nie ma pokrycia w faktach" -
i omawiał główne obowiązujące wówczas mity: mit społeczeństwa, mit opozycji, mit Kościoła,
mit władzy, mit systemu i w końcu mit Sierpnia. Dzisiaj widać, że te wszystkie mity nie tylko umocniły się, ale doszły do nich następne: mit badań naukowych nad "Solidarnością", mit doradców, mit spontaniczności wydarzeń, mit zagrożenia interwencją sowiecką, mit mniejszego zła, mit Jaruzelskiego i Kiszczaka jako ludzi honoru i inne.

Oburzający jest nowy mit, że na polskich uniwersytetach i w oficjalnie powołanym w tym celu IPN prowadzi się systemowe badania nad "Solidarnością". Tymczasem wszyscy wiedzą, że nauka polska (przynajmniej w swej instytucjonalnej części), w niemniejszym stopniu niż telewizje, radia
i dominująca część prasy, stoi na straży historycznego mitu o gieroju - Lechu, który - prawie
w pojedynkę, bo wspomagany tylko przez wiernych geremkoidów - obalił komunizm i wybił Polaków na niepodległość. Oficjalna historiografia III RP kłamie i kłamać musi, ponieważ kłamstwo to osłania całą gigantyczną piramidę innych mitów: od mitu "porozumień sierpniowych" po mit "okrągłego stołu". Mit gieroja i geremkoidów służy do ukrycia jeszcze większego kłamstwa, według którego Wojciech Jaruzelski, Florian Siwicki i Czesław Kiszczak nie byli stalinowskimi bandziorami, a wallenrodycznymi patriotami.

Komuniści krwi się nie boją

Fundamentalnym mitem stworzonym wokół Sierpnia '80 jest mit porozumienia "jak Polak z Polakiem". Nawet Gluza uległ temu mitowi i napisał: "ta władza nie chciała strzelać." Tadeusz Mazowiecki swym autorytetem świadka wspiera ten mit: "Mieliśmy nadzieję, że akurat przeciwko robotnikom Gierek wojska nie wyśle" - i tworzy nowy: "bo nie chce - jak Gomułka - odchodzić z krwią na rękach."

Władze PRL patrzyły na strajkujący Gdańsk z całą ideologiczną wrogością, co w sowietyzmie oznaczało gotowość mordu. Stanisław Kania i Jaruzelski rzeczywiście mówili o niemożności użycia siły, ale przecież nie dlatego, żeby "bardzo bano się krwi". Komuniści krwi się nie boją, bo ich władza opiera się na przelewaniu krwi. Idą do władzy przez masowy terror i morze krwi, bo dla nich władza zdobyta bez przemocy jest nic nie warta.

W Sierpniu '80 komuniści nie użyli siły nie dlatego, że bali się krwi, ale dlatego, że logika walki
o władzę doprowadziła rywalizujące frakcje do licytacji w wykorzystaniu buntu dla własnych celów. Stronnictwo Gierka liczyło na przetrwanie za cenę ustępstw ekonomicznych i liberalizacji systemu, a stronnictwo "resortów siłowych" chciało doprowadzić do ustąpienia genseka zwiększając presję za pomocą "słusznego buntu klasy robotniczej".2

Role rozdano dziesięć lat wcześniej

Dlatego obie strony oszukiwały się wzajemnie w ocenach sytuacji w Trójmieście. Gdy Kania 18 sierpnia twierdził, że "Sytuacja w Gdańsku nie uległa zasadniczym zmianom, ani na lepsze, ani na gorsze" (a w tym czasie powstał Międzyzakładowy Komitet Strajkowy), to chciał zyskać więcej czasu na podgrzanie sytuacji. Gdy Jaruzelski w sierpniu 1980 r. twierdził, że użycie siły jest niemożliwe, to nie dlatego, że był innym człowiekiem niż w grudniu 1970 r. i 1981 r., ale dlatego, żeby odpowiedzialnością za osłabienie polskiego sowietyzmu obciążyć swojego konkurenta - Gierka. Ten z kolei, gdy tuż po strajku nagle nazwał stoczniowców "dobrymi lud?mi", to nie dlatego, żeby zmienił się od czerwca 1956 r. i 1976 r., ale dlatego, że w demokratyzacji systemu dostrzegł jedyną szansę na utrzymanie się przy władzy. Gierek znalazł się w tak niesłychanej frustracji, że stracił samokontrolę i zaczął twierdzić, iż system sowiecki przeniesiono do Polski w formie zbyt mechanicznej i to właśnie jest przyczyną niezadowolenia społecznego. Jeżeli nawet do tej chwili Sowieci nie zdecydowali o konieczności natychmiastowego usunięcia genseka PZPR, to tymi słowami popełnił on komunistyczne harakiri.

Właśnie walka nowego, przymusowego "demokraty" Gierka z dowodzonym przez Kanię
i Jaruzelskiego stronnictwem pryncypialnych stalinowców, stała się decydującym czynnikiem sierpniowego "cudu"3. Role rozdano dziesięć lat wcześniej. Ten sam tandem sowieckich agentów, różniących się od Gierka tym, że nie funkcjonowali na poziomie politycznej zależności od Kremla, a po prostu służbowego podporządkowania KGB i GRU, utorował wówczas drogę do władzy satrapie ze Śląska.

Kreml zażądał "cofnięcia biegu wydarzeń"

Z powodu swego prostactwa (nie pozwalającego na rozumienie mechanizmów ekonomicznych) oraz konieczności zaspokojenia sowieckich żądań dostarczenia dewiz i nowoczesnych maszyn
z Zachodu (m.in. do budowy ropociągu), Gierek zaciągał kredyty i wplątał PRL w pętlę zadłużenia. Zadłużenie i "pokojowa ofensywa" Sowietów wobec Zachodu, związana z operacją rozmiękczania Zachodu za pomocą "detente" i rzekomej konwergencji systemów, doprowadziły do rozwoju w PRL antykomunistycznego ruchu oporu, penetrowanego sprawnie przez tajne służby Kani
i Jaruzelskiego. PRL stał się "najweselszym barakiem w obozie" i to do tego stopnia, że wyglądało na to, że jeżeli się tej wesołości nie położy kresu, to Leonid Breżniew pęknie ze śmiechu. Przyszło więc w końcu z Kremla polecenie "cofnięcia biegu wydarzeń".

Komuniści, chcąc posunąć się w 1980 r. o dwa kroki do przodu, musieli najpierw zrobić krok wstecz. Okazji dostarczył gdański Wolny Związek Zawodowy, który 14 sierpnia 1980 r. zainicjował strajk w stoczni gdańskiej. Choć 16 sierpnia sytuacja nieco się zmieniła, bo Lech Wałęsa omal nie utracił funkcji lidera, to spiskowcy nadal podgrzewali strajki, aby jak najszybciej "ugotować" Gierka.

W ten sposób doszło do wyścigu dwóch frakcji komunistycznych o to, która wykorzysta dla siebie "słuszny bunt klasy robotniczej". Licytacja trwała aż do uznania legalności WZZ (jako Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego) i wypowiedzenia przez Kanię sławnego zdania: "Lepiej zrobić pół kroku w bok, niż krok w przepaść". Różnica pomiędzy rywalami polegała na tym, że Gierek nie miał wyjścia i był zdeterminowany do kontynuowania procesu "rozmiękczania" realnego socjalizmu, a Kania z Jaruzelskim, owe "knuty w ręku (sowieckiego) kata", zostały przez Sowiety "zadaniowane" do obalenia Gierka i ostrej restalinizacji Peerelu.

Walka trwała w czasie strajku - doszło do poważnych zmian w Biurze Politycznym KC PZPR
i rządzie. Ale na sugestie o potrzebie swojego ustąpienia, Gierek odpowiadał ostrzeżeniem: "Zmiany zacząć od kolektywu rządowego, czy od partyjnego. Tylko trzeba umiaru, abyśmy nie doszli do absurdalnego wniosku, że wszyscy powinniśmy odejść". Gierek zrozumiał, że wszystkie jego szanse na ocalenie przywództwa polegają na manewrze Władysława Gomułki z pa?dziernika 1956 r., czyli opowiedzeniu się po stronie buntującej się "klasy robotniczej". Podobnie jak Gomułka, którego ochroniła wówczas interwencja sowiecka na Węgrzech, Gierek chciał wykorzystać zaangażowanie ZSRS w Afganistanie.

Eksperci chcieli "kierowniczej roli partii"

Mit interwencji sowieckiej był dla władz PRL skutecznym narzędziem pacyfikacji zbyt daleko idących roszczeń społecznych. Działacze WZZ w nadziei na kompromis skreślili z listy postulatów zgłoszone przez robotników żądanie wolnych wyborów i likwidacji cenzury. To w imię tego mitu "eksperci" nakłonili MKS do zaakceptowania "kierowniczej roli partii w państwie". Wobec "partii wewnętrznej" mit interwencji sowieckiej nie obowiązywał. Po odsunięciu Gierka, Kania jasno uświadomił tych towarzyszy, którzy chcieli być bardziej sowieccy od Sowietów i oczekiwali na "internacjonalistyczną pomoc": "Nie wkroczą. Sami musimy dać sobie radę."

Mit "bezkrwawej rewolucji" jest wsparciem dla mitu stanu wojennego jako reakcji władz na radykalizm "Solidarności". W rzeczywistości "pokojowe rozwiązanie" z 31 sierpnia 1980 r. było ze strony władz PRL tylko grą na czas i determinowało krwawe zniszczenie "Solidarności" 13 grudnia 1981 r. Zgoda Gierka na wolne związki zawodowe i porozumienie z gdańskim MKS były równoznaczna z decyzją Sowietów o wprowadzeniu w PRL stanu wojennego. Władze ZSRS potraktowały utworzenie "Solidarności" jako konieczność restalinizacji PRL4.

Mit doradców rozwija się może najbujniej. W tytule rocznicowej wkładki do "Gazety Wyborczej"
o Komisji Ekspertów fałszuje się historię z całą "okrągłostołową" bezczelnością: "Doradzili wolność". Tymczasem Waldemar Kuczyński straszył wówczas każdego, kto chciał go słuchać, że słyszy już chrzęst gąsienic sowieckich tanków. Z Mazowieckim rozmawiałem natychmiast po jego przybyciu do Stoczni i pamiętam dobrze, że osiągnięcie zgody władz na WZZ uważał za niemożliwe i doradzał demokratyzację Centralnej Rady Związków Zawodowych. Trójka "doradców" przyjechała do Stoczni z "Listem intelektualistów" wzywającym obie strony do dialogu
i umiarkowania. Szkoda, że Mazowiecki nie uznał za potrzebne wyjaśnić po 25 latach, skąd wziął się pierwowzór listu i dlaczego jego twórcy pozostają anonimowi, zamiast cieszyć się sławą i szacunkiem społecznym.(podrk. red. RODAKpress) Szkoda też, że nie wyjaśnia się, czym
w Sierpniu '80 różniła się wymieniona w tekście listu "postępowa inteligencja" od normalnej polskiej inteligencji. Że absurdem jest twierdzenie, iż to "eksperci" uczyli strajkujących walki o wolność,
a nie odwrotnie, wyjaśniać nie trzeba.

Jaka była znajomość polskiego społeczeństwa wśród doradców, świadczy wypowied? "postępowego pisarza" Kazimierza Brandysa, który pod wrażeniem Sierpnia'80 zdumiony przyznawał: "Od lipca i sierpnia mamy wrażenie, jakbyśmy się obudzili w nowym społeczeństwie, którego nie znaliśmy. Wydawało nam się, że jesteśmy samotną inteligencką wysepką w masach, które obojętnieją, zapominają o swoich prawach, które żyją w małej codzienności i sprawy wartości przestały je interesować. To była nasza wielka omyłka. (.) robotnicy - ten wielki niemowa, jak ich nazywaliśmy bez znajomości ich reakcji, sposobu myślenia, świadomości - są częścią narodu wykazującą inteligencję i charakter." Alienację narodową tego środowiska dobitnie potwierdził Krzysztof Pszenicki: "Dla nas rewelacją było to, że przysłowiowy robol potrafi upomnieć się
o wartości inne niż kaszanka i chleb."

Miarą trwałości i głębokości mentalnego zsowietyzowania "ekspertów" może być stanowisko Andrzeja Wajdy (członka komitetu honorowego obchodów 25. rocznicy utworzenia "Solidarności"), który nadal twierdzi: "gdyby wtedy, w roku '45, inteligenci: profesorowie uniwersytetów, architekci
i rozpoczynający świadome życie młodzi artyści... Gdybyśmy my wszyscy powiedzieli "nie" (komunizmowi - przyp. K.W.) - kim byśmy byli dzisiaj? Wałęsa nie umiałby czytać ani pisać, a nami rządziłby Łukaszenko." Inny "postępowy intelektualista", Andrzej Walicki, pisał w listopadzie 1981 r.: "(>Solidarność< to) ruch populistyczny, wyrosły na gruncie realnego socjalizmu i głęboko związany, wbrew pozorom, z mentalnością ukształtowaną przez ten system. (...) myślenie polityczne przywódców >Solidarności< skażone zostało w jakimś sensie przez ducha socjalistycznego totalitaryzmu."

III RP nadal państwem SB

Ruch "Solidarności" był dziełem patriotycznego, katolickiego i antykomunistycznego ducha narodowego, wyrażającego się w zgodnej współpracy milionów Polaków przeciw sowietyzmowi. Mity budowane wokół "Solidarności" są, w decydującej mierze, mitami użytkowymi, tworzonymi
i rozpowszechnianymi przez znaną strajkującym już w sierpniu 1980 r. koalicję "czerwonych pająków" z PZPR i "różowych hien" z tzw. kanapy. Ten historyczny sojusz, ujawniony po latach przez kontrakt "okrągłego stołu", jest we współczesnej Polsce najwyższą instancją mitotwórczą. Wytwarza kłamstwa, które 25 lat po "odrzuceniu sowieckiego zniewolenia" nie pozwalają Polakom na rządzenie się we własnym państwie zgodnie z interesem narodowym. Dziełem tych mitów jest rzeczywistość III RP, w swej wewnętrznej istocie nadal państwa SB. Obecne obchody 25-lecia "Solidarności" mają wzmocnić wszystkie mity, dzięki którym ich twórcy uzyskiwali przez 16 lat od czasu "okrągłego stołu", kredyt społecznego zaufania. Dlatego pod pomnikiem Poległych Stoczniowców mają razem zgromadzić się kaci i ofiary, bohaterowie i agenci. Pod osłoną mitów ludzie Magdalenki pragną zabezpieczyć swoje interesy na czas po wyborach.

1 Nazwy tej, na określenie Wielkiego Strajku użył po raz pierwszy dr Sławomir Cenckiewicz
w tygodniku "Wprost" nr 1184 z 16 sierpnia 2005 r. Ma ona swoje uzasadnienie nie tylko ze względu na skalę rewolty sierpniowej, ale i jej identyfikację z Międzyzakładowym Komitetem Strajkowym w Gdańsku. Geniusz narodowy kierował nadzieje społeczne w stronę MKS
w Gdańsku, a nie Szczecina czy Jastrzębia Zdroju, które w planach władz PRL miały być dywersyjną "robotniczą" alternatywą dla politycznego strajku kierowanego przez WZZ Wybrzeża
ze Stoczni Gdańskiej. Cenckiewicz zwrócił też uwagę na znaczenie wydarzeń z 16 sierpnia 1980 r, po zakończenie przez Lecha Wałęsę pierwszej fazy strajku. Wskazanie na te wydarzenia musi prowadzić do konstatacji, że przeobrażenie strajku z pierwszej fazy, tj. 14-16 sierpnia w strajk solidarnościowy - 16-31 sierpnia oraz powołanie MKS, było dziełem WZZ. Koncepcja międzyzakładowości stała się zasadą działania gdańskiego Komitetu Założycielskiego WZZ od chwili jego założenia.

2 Maciej Szczepański, szef telewizji z czasów Gierka, powiedział w programie TVP "Rzeczpospolita druga i pół" z lat 90., że Gierek był jedynym spośród genseków PZPR, który nie był agentem sowieckim (KGB lub GRU).

3 Zobowiązanie do wspierania Jaruzelskiego zaciągnięte przez solidarnościową stronę "okrągłego stołu" nie pozwala ludziom "kuroniady" na przyznanie się do prowadzenia przez np. Jacka Kuronia negocjacji z wysłannikami ekipy Gierka (Kazimierzem Secimskim, Janem Szczepańskim) przed Sierpniem'80. Jestem w posiadaniu dowodów na poważne znaczenie takich kontaktów dla programu Kuronia wobec rodzącej się "Solidarności" w pierwszych dniach września 1980 r.,
w postaci, chociażby, odebrania Związkowi prawa do strajku.

4 W tej szczególnej kwestii można zawierzyć takim dysydentom komunistycznym jak Adam Michnik, ponieważ mają oni szczególną wrażliwość na gatunki i mutacje ideologii komunistycznej. W książce Takie czasy - rzecz o kompromisie, Aneks 1985, Michnik prawdziwie wykazuje, że tandem Jaruzelski-Kiszczak dokonał restalinizacji PRL.

Krzysztof­ Wyszkowski



Autor jest współtwórcą Wolnych Związków Zawodowych i jednym z głównych uczestników
Sierpnia '80.
¬ródła:
- Narodziny "Solidarności", Kroniki sierpniowe w 25 zeszytach, nr 8;

- Stanisław Kania, Protokół nr 19 z posiedzenia Biura Politycznego KC PZPR 18 sierpnia 1980 r., Edward Gierek, Protokół nr 22 z posiedzenia Biura Politycznego KC PZPR 22 sierpnia 1980 r. w: Tajne dokumenty Biura Politycznego, Aneks 1992, s. 38, 48;

- Zbigniew Gluza, "Mity sierpnia", "Rzeczpospolita", 26 sierpnia 2000 r.;

- praca zbiorowa Lech Wałęsa, Wydawnictwo Morskie 1990;

- Tadeusz Mazowiecki, "Czy ktoś mówi, że kapitalizm jest idealny?", "Życie Warszawy", 23 sierpnia 2005 r.;

- "Narada I sekretarzy KW PZPR i kierowników wydziałów KC PZPR 9 marca 1981 r.", Narady i telekonferencje kierownictwa PZPR w latach 1980-1981, Warszawa 2004, s. 811-813; l Przemówienie Kazimierza Brandysa podczas posiedzenia Związku Literatów Polskich w grudniu 1980 r.;

- Krzysztof Pszenicki, "Gazeta Wyborcza", 8 sierpnia 2000 r

- wywiad z Andrzejem Wajdą, "Gazeta Wyborcza", 8 kwietnia 2000 r.

05. 09. 2005r.
Gazeta Polska
13 wrzesień 2005

przesłała Elzbieta 

  

Archiwum

Dziwne odblaski wydarzeń 11 września 2001
kwiecień 3, 2004
Płot?
lipiec 14, 2003
Iwo Cyprian Pogonowski
Cel Postępowego Upaństwawiania Banków w USA?
październik 10, 2008
Iwo Cyprian Pogonowski
CASA runęła na ziemię
styczeń 24, 2008
Marek Olżyński
Polski piesek, do nogi
kwiecień 4, 2006
PAP
Kardynał o marszu gejów
maj 9, 2004
(PAP)
Faszystowskie elementy sądownictwa
marzec 20, 2005
Mirosław Naleziński, Gdynia
UE rozumie sytuację na rynku rolnym (?)
czerwiec 26, 2002
PAP
Izrael chce od USA 4 mld dolarów
styczeń 3, 2003
przyjaciel portalu
Kłamstwo od tronu
lipiec 25, 2003
Andrzej Kumor
Awerroizm sejmowy
październik 8, 2006
Adam Wielomski
Spiskowa teoria dziejów. Fakty ukrywane
grudzień 17, 2003
Niemcy o faux pas minister Fotygi
lipiec 7, 2006
PAP
TAK w Rumunii, a JAK w Polsce?
czerwiec 6, 2007
z Prawica.net
UWAGA BLOKUJA!!!
listopad 4, 2007
Niepokorny
Każdy z nas jest winny zbrodni w Iraku
czerwiec 28, 2006
Dahr Jamail
Skąd się biorą pieniądze? Film 'Money as Debt'
kwiecień 6, 2007
Po referendum. Co dalej?
czerwiec 10, 2003
"Jakub Mariawicz"
.by mike whitney....onz 9-20-o6
wrzesień 28, 2006
m.whitney.
Grzesznik, fiolet i krzyż
marzec 22, 2008
Marek Olżyński
więcej ->
 
   


Kontakt

Fundacja Promocji Kultury
Copyright © 2002 - 2024 Polskie Niezależne Media