ZAPRASZA.net POLSKA ZAPRASZA KRAKÓW ZAPRASZA TV ZAPRASZA ART ZAPRASZA
Dodaj artykuł  

KIM JESTEŚMY ARTYKUŁY COVID-19 CIEKAWE LINKI 2002-2009 NASZ PATRONAT DZIŚ W KRAKOWIE DZIŚ W POLSCE

Ciekawe strony

Ludobójstwo covid 
Wywiad z CLAIRE EDWARDS  
To tylko... / It's just...  
Jak Nas wganiają w kajdany 
Wzmożenie infekcji wirusowych wywołane jest przez szczepionki 
Przemówienie Thierry’ego Baudeta w holenderskim parlamencie nt. agendy Covid-19
 
"patriotyzm" po 1989 roku 
komentarz zbędny 
Zakrzyczana prawda 
Mamy 2010 rok a zbrodniarze którzy doprowadzili do wielu wojen i kryzysu światowego w w dalszym ciągu - z tupetem - niczym Josef Goebbels kłamią w oczy w kwestii sytuacji gospodarczej świata i Stanów Zjednoczonych
 
Chcą całkowitej eksterminacji wszystkich Palestyńczyków 
Izrael i Hamas: czy ludzi ogarnęło zbiorowe szaleństwo?  
Atak pistapo w Gdańsku 
Atak "policji" na proteście w czasie przemowy Krzysztofa Kornatowicza - Gdańsk - 10.10.2020r.  
TO POWINIEN KAŻDY OBEJRZEĆ! 
David Martin - Wystąpienie w Parlamencie Europejskim na III Międzynarodowym Szczycie Covid  
Polskie firmy nie obsługuja POLICJANTÓW 



 
Światowy dług 
Ciekawe kto jest "wierzycielem" tego długu? 
Jesteśmy okłamywani i zmuszani do działań mogących pogarszać zdrowie 
Dr Zbigniew Martyka, kierownik oddziału zakaźnego w Dąbrowie Górniczej napisał dwa tygodnie temu wpis, w którym ocenił, że "jesteśmy okłamywani i zmuszani do działań mogących pogarszać nasz stan zdrowia" pod pretekstem koronawirusa. Wówczas wprowadzano nowe restrykcje i podział na powiaty "żółte" oraz "czerwone". 
LIST OTWARTY-PETYCJA w interesie publicznym do Marszałków i Radnych wszystkich województw 
Drogi Czytelniku!
Jeśli chcesz wzmocnić oddziaływanie poniższego pisma-petycji, to możesz wysłać takie samo albo podobne pismo-petycję od siebie lub większej liczby osób lub od organizacji.  
Kaczyński również nas w to wciągnął 
Zbrodnie wojskowe w Iraku 
Czy zaszczepieni staną się własnością koncernów farmaceutycznych? 
Czy szczepienia służą nowoczesnemu niewolnictwu? 
Na wzór hitlerowski 
Eksterminacja starszych osób w Niemczech.  
Deklaracja Wielkiej Barrington  
Po atakach, oto wypowiedź profesora Sucharita Bhakdi. 
Po wykrwawieniu starego Hegemona, Syjon sprzymierzył się z Chinami 
 
Brytyjska modelka zabita zastrzykiem? 
Trzy tygodnie po szczepieniu zmarła - po wystąpieniu wielu komplikacji - w tym białaczki.  
Kompleksowe badania wykazały spójne zmiany patofizjologiczne po szczepieniu szczepionkami anty-COVID-19 
 
Polscy "nacjonaliści" o żydach 
Po prostu zobaczcie 
więcej ->

 
 

Jednosc wszystkich Polakow na calym swiecie

Kim jesteśmy?...


To bardzo skomplikowany temat, my Polacy jesteśmy odzwierciedleniem starej jeszcze rzymskiej mądrości, która stanowi “Quod Deus vult perdere prius dementad”, co w mowie naszych ojców znaczy: “Kogo Bóg chce pokarać odbiera mu rozum”. Kto chce może się nie zgadzać, my sprobujemy to udowodnić, a żeby to zrobić zacznijmy “ab ovo”.

Polacy to też naród emigrantów. Przyczyniły się do tego zabory gdyż rządy każdego z trzech okupujących nas krajów Prus, Rosji i Austrii zainteresowane były, aby jak największa ilość naszych Rodaków opuściła kraj i nigdy do niego nie wracała.
Prusy wprowadzały uciążliwe i dyskryminujące prawa (stąd słynny Drzymała). Ich prawo spadkowe zabraniało dzielenia gospodarstw rolnych co było elementem powodującym wielką nadwyżkę ludzi nie mogących się zmieścić w strukturze ówczesnej polskiej wsi. Prusacy nie tylko pomagali emigrować; fundowali każdemu chętnemu bilet za ocean. Słynna była w owych czasach Pier 21, nadbrzeże w Hamburgu skąd odbijały statki z emigrantami. Z Rosji wyjeżdżano z nieco innych powodów, rząd Rosyjski nie popierał emigracji za ocean, nie płacił ani grosza, nadwyżki demograficzne zaś lądowały w armii gdzie służba trwała 25 lat i mało kto wracał do domu. Branka do wojska była tragedią młodych Polaków i aby od niej uciec opuszczali kraj ojczysty. Zabór austriacki był najbardziej przyjazny, staruszka Austria była sztucznym zlepkiem tylu narodów, że dyskryminacja w porównaniu z pozostałymi zaborcami była w miarę łagodna. Niestety słynna była “bieda galicyjska” (Galicja tak nazywano zabór austryjacki) i od niej głównie uciekali Polacy za ocean.

Generalnie emigrowali z Polski ludzie prości, którzy swym nowym ojczyznom byli w stanie zaoferować dwie ręce nawykłe do ciężkiej pracy i chęć zbudowania nowego życia. Taka była większość, ale nie zapominajmy o tych, którzy wynieśli z Polski wiedzę i kwalifikacje przeróżne, które to spożytkowali z korzyścią dla nowej ojczyzny. Kościuszko, Pułaski, Domeyko, Malinowski, Skłodowska to tylko kilka przykładów.

Wśród Polaków emigrowali za ocean księża, częściowo z powodów politycznych a częściowo gdyż wierzyli, że pasterz nie może opuścić swej trzódki a słowo Boże w ojczystym języku głoszone musi być częścią nowego życia. Tak więc, księża katoliccy byli pierwszymi ambasadorami a kościoły pierwszymi bastionami polskości. Nie będę tu opisywał gehenny, którą przechodzili nasi Rodacy zanim wgry?li się w nową ziemię i zostali zaakceptowani wśród tych, którzy już wcześniej do Nowego Świata przybywszy, za jego panów się uważali. Możemy tylko powiedzieć, że chleb emigracyjny był najczęściej gorzki i łzami skropiony.


Emigracja po II-iej Wojnie Światowej była następną falą, która uderzyła w kontynent amerykański. Byli to ci wszyscy, którzy wojnę przeżywszy z sobie znanych powodów do Polski, tym razem pod radzieckim zaborem, wracać nie mogli, lub nie chcieli. Dla wielu nie było nawet i gdzie wracać gdyż ich ziemia do Polski należeć przestała a wiedzmy, że większość żołnierzy armii gen. Andersa wywodziła się z kresów wschodnich. Armia ta jak wiadomo, stacjonowała w Anglii, a jak już przestała być potrzebna władze Albionu dokładały wszelkich starań żeby się swych obrońców jak najszybciej ze swego kraju pozbyć. Obrońców - bo tak Polaków nazwał po Dunkierce premier Churchil, jako że byliśmy jedyną zorganizowaną, po klęsce we Francji, siłą zbrojną mogącą stawić czoła Niemcom gdyby zdecydowali się zaatakować wyspy Brytyjskie. Tak się jakoś złożyło, że polskie oddziały, cofając się pod naporem hitlerowców, wraz z brytyjskim Korpusem Ekspedycyjnym i uciekającą w rozsypce armią francuską nie tylko opuściły Dunkierkę na polskich statkach, ale w jakim takim ordynku, często d?wigając broń porzuconą przez uciekających w nieładzie Francuzów. Czy było to spowodowane polską walecznością, tradycyjnym nawykiem do wojaczki, czy doświadczeniem jakie zdobyliśmy w czasie kampanii wrześniowej nie bedę spekulował, faktem jest że zaraz po Dunkierce w całym Zjednoczonym Królestwie nie było oprócz Armii Polskiej żadnej zorganizowanej siły zbrojnej zdolnej przeciwstawić się atakowi Niemców, gdyby taki nastąpił. Brytyjski 100 tysięczny Korpus Ekspedycyjny był w rozsypce a reszta ich sił zbrojnych ganiała Włochów po bezdrożach Abisynii lub pilnowała kolonii a potem resztę wojny spędziła budując “mosty na rzece Kwai”. Cóż, mówi się że wdzięczność ludzka ma krótką pamięć a doświadczenie uczy że szczególnie u mieszkańców Albionu. Myśmy nigdy jej nie doświadczyli. Nie tylko my zresztą, słynni Gurkhowie, niezwykle waleczni tybetańscy górale będący klejnotem brytyjskiej armii kolonialnej, dopiero w zeszłym roku zaszczyceni zostali emeryturami i czasem służby obowiązującym w brytyjskich siłach zbrojnych. Jako ciekawostkę dodam, że Gurkhowie walczyli wraz z naszymi pod Monte Cassino i używani byli do zadań specjalnych. Nasi żołnierze wiedzieli, że gdy stojąc na warcie w pewnym momencie w środku nocy poczują ostrze noża na gardle i usłyszą szept “Polis???” to na pewno Gurkha i nie należy się denerwować.

Wracając jednak do losów wojaków gen. Andersa to nikt za bardzo się nie kwapił, aby ich przyjąć pod swoje skrzydła, i tu należy oddać sprawiedliwość Brytyjczykom, że użyli pewnej presji politycznej, co dało możliwość wyemigrowania do krajów członków Wspólnoty Brytyjskiej. (Kanady, Australii, Nowej Zealandii, Południowej Afryki) i USA. De facto, jedynym politykiem, który autentycznie zaprosił Polaków do swego kraju była Evita Peron, słynna żona prezydenta Argentyny. Ci Polacy z powojennej fali emigracyjnej mieli bardzo różne informacje o Polsce, listy od rodzin z kraju za dużo nie mówiły a media w epoce zimnej wojny dawały w większości mocno przesadzone obrazy polskiej rzeczywistości, co powodowało że emigranci odcięci od własnego kraju a czując za nim nostalgię stworzyli swą własną subkulturę starając się ile sił by nie stracić świadomości “skąd nasz ród”. Czasami próby takie, aczkolwiek w najlepszej wierze czynione, były nieco śmieszne i lekko żenujące. Bywało, na spotkaniach Polonusów, głodnych polskości wybiegał na scenę nieco “podretuszowany” miksturą z angielska nazywaną “potato juice” Rodak i w głos zawodził, co sam słyszałem; “I love you Ciebie Maryś and yours golombki....” co utwierdziło mnie w przekonaniu że każda kultura pozbawiona swych korzeni wypacza się i usycha. Biedak robił tyle na ile go było stać, nie każdy był Pola Negri. Po odwilży jednak zapoczątkowanej przez najsprytniejszego polityka komunistycznego Świata – Nikitę, Siergiejewicza Chruszczowa, do Ameryki zaczęły zjeżdżać się najlepsi chyba ambasadorowie polskości, zespoły Mazowsze i Śląsk. Były witane i goszczone z takim entuzjazmem, że poszły w zapomnienie animozje polityczne czy zimnowojenne opinie, obejrzenie Mazowsza zrodziło konkluzję; Polska jeszcze istnieje i dalej potrafi być piękna. Powoli też Rodacy zza oceanu zaczęli podróżować do Starego kraju. I co zobaczyli? bo pamiętajmy “jak Cię widzą, tak Cię piszą”, zobaczyli odbudowaną Starówke, Nowy Świat, podniesione z ruin kamieniczki starego Gdańska i w ogóle życie gdzie ludzie z ubioru prezentowali się schludnie i chędogo, kościoły były otwarte i pełne wiernych a szklanka “potato juice” w Polsce kosztowała tyle co szklanka wody w USA. Nikt, z nawet szczątkowym poczuciem sprawiedliwości nie może powiedzieć że rządy, jak teraz nazywają “żydokomuny”, absolutnie nie zrobiły nic dobrego. One podniosły Polskę z wojennej ruiny.

Fakt, wielu ludzi skrzywdzono, ale tego nikt demokracji ludowej nie odbierze że kraj odbudowano, rozwinięto przemysł, flotę, zachowano dawną strukturę rolnictwa (zasługa Gomułki, nawiasem mówiąc, który w osobistej rozmowie ze Stalinem przeciwstawił się kolektywizacji, co prawdopodobnie uratowało Polaków od śmierci głodowej) i zezwolono na istnienia małego sektora prywatnego w rzemiośle. Przybyszom zza oceanu, nawet tym, którzy coś niecoś ze swej młodości pamiętali, Polska jawiła się piękna i nawet dostatnia, przynajmniej porównując z obrazem, który propaganda epoki makkartyzmu usiłowała przekazać. Nie można się dziwić więc, że wielu prominentnych i z gruntu uczciwych działaczy polonijnych złapało się na lep propagandy polskości i nawiązało przyjazne stosunki z przedstawicielstwami PRL. Oni nie myśleli o polityce, dla nich to było jedyne ogniwo łączące głodnych polskości emigrantów ze starym krajem. I jest wielką niesprawiedliwością czynić zarzuty starym Polonusom, że kiedyś splamili się kolaboracją z rządem “żydokomuny”. Pamiętajmy, innego wtedy nie było i nic nie wskazywało na upadek Bloku Wschodniego.


Tyle o starej powojennej emigracji. Jej obraz to sprawa, zresztą, znacznie bardziej skomplikowana. Otóż następną falą emigracyjną po żołnierzach WP byli ci, którzy opuścili Polskę za aprobatą i pomocą ówczesnych władz po roku 1953 – 1956 a potem 1968. Emigranci byli “ofiarami” czystki jaką rozpoczął już Stalin a skończył Nikita, Siergiejewicz, a która dotknęła aparaty bezpieczeństwa wszystkich państw bloku wschodniego. Szczególnie Węgry 1956 udowodniły CCCP, że dociskanie śruby przy pomocy żydowskich siepaczy może okazać się kosztowne. I co zrobiono? w Rosji postawiono ich pod mur lub oddano pod opiekę organizacji w d?więcznej nazwie Gławnoje Uprawljenie Łagierow. W Polsce ustawili się w kolejce po paszporty i wyemigrowali. Powinni do Izraela, ale Ziemia Obiecana nie wszystkim jawiła się azylem pełnym dobrobytu, młode państwo Izrael borykało się z problemami, które w niedługiej przyszłości zaowocowały wojnami Yom Kipur. Weterani UBP niezbyt czuli patriotyczną potrzebę umierania za wielki Izrael i zrobiwszy zwrot udali się do jednej z ambasad krajów “wolnego świata”, głównie USA. Był tylko jeden mały szkopuł, kraj ten niezbyt chętnie przyjmował osobników wyznania mojżeszowego, bo rząd USA uważał, że ich miejsce jest w Afryce. USA, to pewne, nie pomaga Izraelowi z miłości do rasy Sema, potrzebuje “psa łańcuchowego” na Arabów, który będzie pilnował, aby ci zbyt nie zachłysnęli się świeżo zdobytym bogactwem pochodzącym z ropy naftowej i jeżeli już je mają żeby wydawali petrodolary na zakup sprzętu wojskowego “made in USA”. Żeby natomiast widzieli taką potrzebę trzeba dozbrajać Izrael i od czasu do czasu szczuć go na Arabów. Tyle że taka polityka może być szkodliwa dla zdrowia, dlatego byli funkcjonariusze UBP poprosili o azyl polityczny w USA podając się za ofiary prześladowań komunistycznego reżymu w Polsce. I, o dziwo go dostali. A że wyjechali z PRL-u wywożąc wagony “mienia przesiedleńczego” stosunkowo szybko zaaklimatyzowali się w kapitalistycznym USA i już jako Polacy zaczęli entuzjazmować się, polką, pierogami, suszonymi grzybami, działaniem w Kongresie Polonii Amerykańskiej etc. z tą jedną różnicą – absolutnie nie kwapili się do odwiedzania Starego Kraju. Niechętnie też oglądali występy Mazowsza i w ogóle niezbyt ich ciągnęło to rozmów w języku gojów. Dlatego być może gazeta Polonia Today wychodząca w Chicago jest anglojęzyczna i wręcz odmawia publikowania po polsku.


Następna wielka fala emigracji to ta zwana “solidarnościową”. Jak wiemy Polacy masowo uciekali z PRL odczekiwali “swoje” w obozach przejściowych, we wszystkich prawie krajach ościennych i otrzymywali lub nie pozwolenie na emigrację. Kraje jak USA, Kanada, przyjmowały wszystkich bez wyjątku, Australia, Nowa Zelandia, RPA i większość krajów europejskich patrzało na potencjalnych emigrantów pod kątem ich wykształcenia i przydatności, jako klientów miejscowych urzędów podatkowych, “in spe”. Niefortunnie, więc do USA najechało najwięcej tych, którzy z emigracją polityczną najmniej mieli wspólnego, oni to opuścili Polskę w poszukiwaniu przody, uciekając przed czymś co w PRL-u zostawili, często przed celą więzienną lub w nadziei że chleb emigracyjny będzie grubiej niż w PRL-u posmarowany masłem. Oni to przywie?li z sobą autentyczną nienawiść do “żydokomuny” i chęć odegrania się za to co ich pierw w Polsce, a potem za granicą spotkało. A spotkało ich to że szybko nauczyli się że dolary nie leżą na ulicy, że trzeba się ciężko natyrać żeby na chleb powszedni zarobić, że są tacy, Polacy nawet, wykorzystujący niewiedzę nowych przybyszów aby ich ile się da wykorzystać i na nich zarobić.

Byli i tacy, których wykształcenie zdobyte w PRL-u w żadnej mierze nie dało się wykorzystać na emigracji. Znałem docenta z doktoratem z nauk politycznych, który roznosił gazety, żona zamiatała cudze mieszkania i z roku na rok coraz bardziej rozgoryczeni emigracyjną rzeczywistością więcej i więcej oskarżali żydokomuny za to co ich spotkało. Upadek systemu był dla nich szokiem, to co nastąpiło potem, jeszcze większym. Teraz wielu z nich widzi, że nie była to autentyczna bezkrwawa oddolna rewolucja, było to raczej starannie przygotowane i doskonale sterowane bezbolesne przejście z systemu ideologicznej nędzy do systemu kapitalistyczno-konsumpcyjnego. Z tym założeniem, że konsumować będą tylko ci, którzy będą mieli za co, czyli ci, którzy sobie coś tam za nieboszczki demokracji ludowej zaoszczędzili, zbijając swój kapitał nie tylko w gotówce ale w złotonośnych układach, które zaowocowały po przejęciu władzy przez nowych właścicieli Polski. Ci zaś szybko nauczyli się, że “Pecunia non olet” (“pieniądz nie śmierdzi”) i jeszcze szybciej zdecydowali się z tej nowej prawdy skorzystać. Stąd, tacy jak Wałęsa, Mazowiecki, Geremek, Kwaśniewski i wielka rzesza innych nigdy nie reprezentowali narodu, reprezentowali mamonę, której służyli, a pośrednio tych którzy umożliwiliby im zmienić siermiężną socjalistyczną egzystencję na coś zupełnie innego. I tak się stało. Rozdano za darmo majątek narodowy, bez pytania Polaków o zdanie, wpuszczono kapitał zagraniczny niszczący niejednokrotnie własne polskie, rodzime inicjatywy. Oddano za grosze nasze fabryki w obce ręce tylko po to żeby je zamknięto, likwidując w ten sposób niebezpieczną, bo produkującą taniej konkurencję.
I ci, którzy to aranżowali musieli doskonale zdawać sobie sprawę co robią. Mieli przecież doktoraty z polskich uczelni, tytułowali się profesorami, a nie da się ukryć, że komuna wyniosła sprawę wykształcenia narodu na wysoki poziom. Oni wiedzieli, świadomie zdecydowali się doprowadzić naród do takiego stanu żeby nie miał czasu myśleć, zajmować się polityką a co najgorsze mieć czas i środki na ponowne zorganizowanie się. Oni doskonale wiedzieli, że lud?mi walczącymi z miesiąca na miesiąc o przetrwanie rządzi się znacznie lepiej niż takimi, którzy są w stanie podnieść głowy znad warsztatów pracy, rozejrzeć się wokół, skonstatować że zostali wykiwani i zareagować adekwatnie.

Twierdzimy, że najłatwiejszym do rządzenia społeczeństwem jest takie, które składa się w 99% z idiotów i w 1% z geniuszy. Ci ostatni przeznaczeni są do rządzenia, a szara i bezimienna masa tych pierwszych ma pracować cieszyć się z podstawowych dóbr koniecznych do egzystencji, takich jak dach nad głową, pełna miska, być może i pełna butelka, no i rozrywka, jakakolwiek, byle prosta. “Panem et Circenses” - “Chleba i Igrzysk” to była już starorzymska recepta na rządzenie, która najwyra?niej nie straciła na aktualności.

Wielkie bezrobocie do doskonały sposób na zaakceptowanie przynależności do EU, następnego bloku wzajemnej adoracji w naszej krótkiej powojennej historii, bloku który w pewny sposób ponownie uzależnia Polskę od cudzych, nie zawsze korzystnych dla naszego narodu interesów. Różnicę między poprzednim Wschodnim a nowym zwanym EU widzę taką, że decydenci poprzedniego potrzebowali płodów polskiej ziemi gdyż doktryna ostrzegała; “gdy zabraknie chleba rodzi się rewolucja”, nowe koterie nie potrzebują już naszych płodów, oni chcą zabrać nasza ziemię, co już się powoli dzieje (w tym roku polski sąd przyznał prawo własności do gospodarstwa rolnego Niemcom, którzy je na rozkaz ich ówczesnych władz w 1944 r. opuścili i które było jak wierzyli własnością i jedynym ?ródłem utrzymania polskiej rodziny przez 50 z górą lat. Polaków wyrzucono na bruk).

A bezrobocie? Niech opuszczą kraj jadą do Europy, bo tam zawsze potrzeba kogoś do wykonywania czarnej, najprostszej i najbrudniejszej roboty. Kiedyś liczono na emigrantów z czarnego lądu i Azji, teraz już nie, tamci nie kwapią się do pracy, czas wypełniają masową produkcją potomstwa, co zapewnia im, wystarczające, zakładając ich ambicje utrzymanie, co więcej w wypadku, gdy coś im się nie podoba ryczą w głos o dyskryminacji rasowej a czasem palą samochody i demolują sklepy. Bywa i gorzej, zakładają na siebie plecak wyładowany dynamitem i wysadzają się w jakimś pełnym swych współobywateli miejscu. Porównując ich z Polakami, wygrywamy na całej linii.


Piszemy to, aby wykazać że Polak żyjący na obczy?nie jest każdy inny, jak płatki śniegu. Mało mamy z sobą wspólnego. Kilka rzeczy tylko; mówimy tą samą mową, pochodzimy z tego samego kraju i wszyscy zgadzamy się, że ojczyzna nasza jest chorym tworem i wymaga zdecydowanej terapii. Polska naszych dzieci czy wnuków jawi się inna w marzeniach każdego z nas. Wszyscy wiemy, że dzieje się ?le a eskalacja tego stanu może doprowadzić do niekontrolowanego wybuchu niezadowolenia społecznego co może się tragicznie skończyć. Obraz współczesnego Świata skłania mnie do twierdzenia, że być może coraz więcej z nas emigrantów zakłada że na stare lata powrót do Polski będzie więcej niż rozsądnym posunięciem, tyle że do Polski takiej jaką w marzeniach sobie stworzyliśmy. A żeby one stały się prawdą musimy, wszystko na to wskazuje, samemu sobie tą Polskę od nowa zbudować.

A do tego trzeba nam tylko jednego: JEDNOŚCI!

Już raz to w powojennej historii zrobiono, wielu określało to jako cud, więc cudu nam potrzeba, a czy taki może się zdarzyć? Zależy to tylko od naszego rozsądku i zdeterminowania. Czas pokaże.

Zespół Redakcyjny




http://www.atelier.cal.pl/
22 wrzesień 2008

Elzbieta Gawlas Toronto 

  

Archiwum

Faszyzm nie przejdzie w balecie
styczeń 17, 2007
Jan Bałdyn
Czy powinien powstać informacyjny serwis rządowy?
grudzień 9, 2006
b.p.
Program dla bogaczy?
wrzesień 7, 2005
o pisaniu
grudzień 22, 2006
o
Cyprian Kamil Norwid - Polska i Rzym
maj 26, 2005
Stanisław Bulza
Nowa książka Grossa
czerwiec 27, 2006
RMF
Czy Irakijczycy zjednoczą się przeciwko USA?
styczeń 19, 2007
Iwo Cyprian Pogonowski
Lekcja prywaty-zacji?
czerwiec 23, 2004
Stop-korupcji@mail.com
Wcale nie pada deszcz
grudzień 17, 2005
Artur Łoboda
Pilnie potrzebna powszechna edukacja obywatelska
kwiecień 20, 2005
Leszek Skonka
Czym kończy się powrót do polityki?
grudzień 31, 2007
Gregory Akko
Roboty przymusowe
kwiecień 18, 2005
Mirosław Naleziński, Gdynia
Ludzie Kwaśniewskiego bronią się, ale pryncypała nie wydadzą
luty 9, 2003
zaprasza.net
NIE dla baz USA w Polsce!
grudzień 29, 2003
Adrian Dudkiewicz
Sądy traktują podejrzanych nierówno
październik 24, 2005
Marek Komorowski
Eskalacja na Bliskim Wschodzie i destabilizowanie świata?
styczeń 8, 2007
Iwo Cyprian Pogonowski
PE głosuje nad kontrowersyjną dyrektywą
luty 12, 2006
PAP
Opowieść wigilijna 2005
grudzień 23, 2005
Marek Olżyński
Decyduje rozmowa kwalifikacyjna
grudzień 20, 2005
Benedykt XVI - tylko językowo
kwiecień 20, 2005
Mirosław Naleziński, Gdynia
więcej ->
 
   


Kontakt

Fundacja Promocji Kultury
Copyright © 2002 - 2024 Polskie Niezależne Media